Pochowani żywcem

Pochowani żywcem

Mikołaj Gogol (Fot. www.kievrus.com.ua)Obyśmy mieli odwagę pomóc umierającemu

Od bodaj paru tysięcy lat szerzy się wśród ludzi strach przed cmentarzem, trumnami i mogiłami. Wciąż opowiada się sobie przerażające historie o krzykach, stukaniach lub jeszcze innych odgłosach, wydobywających się z grobów lub krypt, gdzie spoczywają zmarli. Nikomu nie przychodzi do głowy, że może to oznaczać, iż w grobie, skąd dochodzą hałasy, pochowano żywego człowieka, wzywającego teraz pomocy. Będzie się natomiast gadać, o duchach, wampirach, diabłach i co tam jeszcze. Nikt nie rzuci się na pomoc nieszczęśnikowi, który teraz dopiero naprawdę umiera.

Oto historia, jaka wydarzyła się w Niemczech. Kraju ludzi jakoby trzeźwych i rzeczowych. Po ceremonii pogrzebowej, biorący udział w pogrzebie odeszli, pozostawiając grabarzy zasypujących grób. Wtedy z wnętrza niezasypanej jeszcze trumny rozległo się stukanie. Grabarze wstrzymali pracę i stanęli nieruchomo koło trumny. Stali tak przez DZIESIĘĆ MINUT!!! Nie zrobili niczego, co mogłoby pomóc zamkniętemu w trumnie. Pukanie stawało się coraz cichsze, aż wreszcie ucichło całkowicie. Wtedy grabarze dokończyli zasypywanie grobu. Ocenę tego incydentu pozostawiam Czytelnikom.

 

Żyjemy w świecie, w którym tak naprawdę nie znaczymy nic. Nad nami wciąż uzurpują sobie władzę najrozmaitsze „autorytety”, które pozwalają, lub nie pozwalają, zgadzają się, lub nie zgadzają, a wszystkie solidarnie dbają o to, żeby cokolwiek się dzieje, działo się tylko zgodnie z ich wolą. Oto inna opowieść.

 

W roku 1886 na cmentarzu we Włoszech usłyszano pukanie, dochodzące z pewnego grobowca. Powiadomiono o tym zarząd cmentarza. Zarząd zwrócił się do policji z prośbą o zezwolenie na otwarcie grobu. Policja zwróciła się do proboszcza z prośbą o pozwolenie na wydanie pozwolenia otwarcie grobu na cmentarzu, który mu podlegał. Zanim uzyskano wszystkie zgody i otwarto grób, całe to działanie okazało się niepotrzebne. Pochowany żywcem, w międzyczasie naprawdę umarł. Świadczyło o tym jego porwane ubranie i pogryzione przez nieszczęśnika palce obu rąk.

 

Rok 1893 i również Włochy. Z grobu, w którym właśnie pochowano młodą kobietę, będącą w ostatnim miesiącu ciąży, zaczęły wydobywać się krzyki. Trwało tak przez kilka dni, bo chcących rozkopać grób powstrzymywał ksiądz, strasząc ich, że spotkają tam samego szatana.
Wreszcie ktoś nie dał się zastraszyć i mogiłę otwarto. Za późno!! Straszny widok ukazał się przybyłym na cmentarz. Kobieta ocknęła się w trumnie i zaczęła rodzić! Dziecko musiało urodzić się żywe, ale zmarło podobnie jak i jego matka, która, widać to było, walczyła do końca!
Tragedia, jaka rozegrała się dwa metry pod ziemią była tak przerażająca, że powstrzymam się przed dalszym opisem.

 

Przykłady, które przytoczyłem, wskazują, że będąc już pochowanym za życia, nie bardzo można liczyć na szybką pomoc. Dziki strach przed grobem i cmentarzem, jaki jest powszechny wśród ludzi, skutecznie blokuje próby takiej pomocy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X