Piętnastu chłopów na umrzyka skrzyni

Piętnastu chłopów na umrzyka skrzyni

15 marca 1493 r. do hiszpańskiego portu Palos w Andaluzji, na pokładzie karaweli Nina, ostatniej z trzech statków, które posiadała, powróciła z dalekiego rejsu załoga Krzysztofa Kolumba. Ogromnie to wszystkich zaskoczyło. Uważano, że szaleni żeglarze, którzy wypłynęli z tegoż portu 3 sierpnia 1492 r, by szukać Nowego Świata, na pewno zginą marnie i spoczną gdzieś na dnie oceanu.

A oni powrócili! W dodatku z sukcesem! Odkryli Nowy Świat!!! Jak kiedyś każdy obśmiewał Kolumba i jego zwariowany pomysł, tak teraz każdy chciał dostać się do tego Nowego Świata. Do jego bogactw, do jego złota i drogocennych towarów.



Papież dzieli świat
Najbardziej wściekał się król Portugali Jan II, któremu jako pierwszemu władcy złożył swą propozycję Krzysztof Kolumb, a który wtedy ją zlekceważył. Z kolei dwór hiszpański starał się jakoś zabezpieczyć znalezisko przed zachłannością sąsiadów. Hiszpanie, obawiając się gniewnej reakcji Portugalczyków, szybko, bo prawie natychmiast po powrocie Kolumba, oddali sprawę do rozstrzygnięcia papieżowi Aleksandrowi VI. Papież, również bardzo szybko, bo już 4 maja tegoż roku wydał bullę „Inter caetera diviniae”, która dzieliła Nowy Świat pomiędzy Hiszpanię i Portugalię. Według tej bulli, granicą pomiędzy wpływami hiszpańskimi i portugalskimi miał się stać południk oddalony o 100 leguas (legua – latynoska miara odległości, około 6-7 kilometrów) na zachód od afrykańskich Wysp Zielonego Przylądka. To, co rozsądził papież, oba królestwa potwierdziły 7 czerwca 1494 r. traktatem z Tordesillas. Zawierał granicę podziału przesuniętą na wniosek Portugalii i za zgodą Hiszpanii o następne 270 leguas na zachód. Potem dopiero okaże się, że w tej poprawce mieściła się cała Brazylia(!), znana już wtedy, ale tylko Portugalczykom. Tak to Portugalczycy nabrali Hiszpanów. Znamienne, że w sprawach związanych z koloniami nie liczyły się żadne zasady moralne, a uroczyste umowy międzypaństwowe niepoparte siłą militarną, można sobie było…

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę Państwa na to, że w swojej bulli, papież przeprowadza granicę po ziemskim południku! Południki i równoleżniki są określeniami należącymi do obrazu ziemi przedstawionej, jako kula. Z bulli wiadomo więc, że papież zdawał sobie sprawę z tego, iż ziemia jest kulą i dlatego tak właśnie wyznaczył granicę. Czy Państwa też „uczyli” w szkole, że Kościół zwalczał pojęcie kulistości ziemi i wymagał wiary w ziemię płaską? Bo mnie tak „uczono”. Więcej! Wmawiano mi, że za przekonania o kulistości ziemi ten i ów został spalony na stosie. Mamy więc następny dowód, jak starannie nas „uczono”.

Bulla papieska i traktat z Tordesillas przedstawiają nam faktyczny stan komunikacji morskiej, jaki wtedy panował w Europie. Państwa morskie, to była tylko Hiszpania i Portugalia. Reszta krajów europejskich, nie to, że pozbawiona była jakiejkolwiek floty, ale nie była gotowa mentalnie do podejmowania dalekich, tajemniczych i romantycznych rejsów. Pozbawiona tych zalet marynarka, handlowa, czy też wojenna, budowana tylko na samej chciwości miejscowych handlarzy, zawsze tworzyć będzie floty lokalne, nieoddalające się zbytnio od macierzystego portu i broniące jakiegoś miejscowego grajdołka.

 

Najlepszym przykładem niech będzie Dania i Szwecja. Oba kraje o silnych tradycjach morskich, sięgających czasów Wikingów, jakoś dziwnie nigdy nie ruszyły się dalej poza Bałtyk i Morze Północne. Oba państwa wciąż biły się między sobą o panowanie na Bałtyku, jednocząc się wszakże, gdy chodziło o niedopuszczenie sąsiadów do utworzenia własnej floty. Polska, po kilku takich próbach, zawsze kończących się zniszczeniem zalążków polskiej marynarki, dała wreszcie spokój, a Rosja, bardziej konsekwentna, rozpoczęła budowę swej floty od zmasakrowania potęgi Szwecji, czyli czegoś, co Szwedom należało się już od dawna. Rosyjski car Piotr I skutecznie spuścił z nich nadmiar pychy i oduczył zbójów masowych grabieży. Po tej lekcji stracili chęć do wtrącania się w sprawy innych państw.

 

No więc do czasów Kolumba, w Europie były, tu i ówdzie różne floty, ale były to floty nieomal tylko przybrzeżne. Pozbawione marzeń o dalekich oceanach. Teraz dopiero, przykład Hiszpanii i Portugalii zaczął przemawiać do innych. Zazdrość buchnęła żywym ogniem na widok hiszpańskich galeonów przychodzących z Nowego Świata, przeładowanych złotem w kruszcu i w wyrobach, tonami srebra i pereł! Szybko zaczął powstawać drugi szereg państw morskich. Anglia, Holandia i Francja. Państwa te produkowały coraz lepsze statki, a ich nawigatorzy coraz lepiej dawali sobie radę na Oceanie Atlantyckim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X