Pan Twardowski

Pan Twardowski

Od dziecka opowiada się nam bajki o tym trochę dziwnym, trochę śmiesznym, ale i trochę strasznym szlachcicu, który w zamian za możliwość korzystania z magii sprzedał diabłu swoją duszę, a później obficie czerpał z zasobów wiedzy tajemnej ani myśląc oddać to, za co diabeł od dawna już zapłacił.

 

Pan Twardowski duszy nie oddawał i diabeł musiał sobie samodzielnie tę duszę z Twardowskiego wyrywać. Odbyło się to, jak Państwo pamiętacie, w dość dziwnym miejscu. W karczmie, która nazywała się „Rzym”.

 

Zawsze nie dawało mi spokoju, dlaczego to miał być akurat Rzym? Tłumaczono nam, że przebiegły pan Twardowski, chcąc okpić diabła, wymyślił na miejsce oddania duszy miasto dalekie, do którego ani myślał pojechać. Ale o tym Państwo przecież wiedzą i bez mojego pisania. Nadal jednak nie wiadomo, dlaczego niby miał to być Rzym, a nie Paryż, czy Londyn. Czy wiecie Państwo, dlaczego Rzym? Bo właśnie w karczmie „Rzym” mordercy dopadli Twardowskiego. W encyklopedii można przeczytać: „Mystki – Rzym”. – Wieś w Polsce położona w województwie podlaskim, powiecie wysokomazowieckim, w gminie Wysokie Mazowieckie. Wieś Mystki od wieków leżała przy szlaku prowadzącym do Knyszyna. Tuż obok wsi znajdowała się karczma nazywana „Rzym”! – „Ta karczma, Rzym się nazywa!”.

To karczma „Rzym” była prawdziwa? Nie bajkowa? – To pan Twardowski był postacią prawdziwą? Nie bajkową? – To opowieści o panu Twardowskim zawierają w sobie przygody autentycznego człowieka sprzed stuleci? Tak. Karczma „Rzym” była prawdziwa. Twardowski był postacią prawdziwą, choć jego nazwisko było przybrane. Opowieści o przygodach Twardowskiego po części są prawdziwe. Wiele przygód pana Twardowskiego zostało wymyślonych i przydanych mu dopiero po latach, powoli zmieniając pana Twardowskiego w postać z bajki dla małych dzieci. Wydarzenia prawdziwe i prawdziwe przygody pana Twardowskiego na pewno nie nadają się do opowiadania dzieciom.

Mystki – Rzym nie wyróżnia się niczym od innych, sąsiednich wsi. Trudno powiedzieć, czy jej mieszkańcy wiedzą, co się tu wydarzyło przed 434 laty. To tutaj stała karczma „Rzym”. To z tej karczmy zamaskowani „diabli” wywlekli Jana Twardowskiego, czarnoksiężnika i astrologa. Po tym porwaniu, Twardowski zniknął bez śladu. Po prostu – „diabli go wzięli”.

Prawdziwe koleje życia pana Twardowskiego
Urodził się w Norymberdze w roku 1515. Jego rodzina od dawna utrzymywała stosunki handlowe z kupcami Krakowa. W roku 1532 został przyjęty na uniwersytet w Wittenberdze. Nazywał się zwyczajnie i po prostacku. Lorenz Dhur. Bardzo musiał nad tym boleć, bo wzorem ówczesnej mody, uznającej łacinę jako środek na nobilitację, zamienił się na Laurentiusa. Studiował magię, astrologię i inne nauki tajemne. Proszę nie robić tak zwanych „oczu”! Wtedy magię studiowało się na uniwersytecie i nie ma się czemu dziwić, że nocami baby latały na miotłach ponad miastem.

Na studiach poznał się i zaprzyjaźnił z polskim studentem, Franciszkiem Krasińskim, późniejszym sekretarzem króla Zygmunta Augusta, podkanclerzym koronnym i biskupem krakowskim. Ta znajomość w odpowiednim czasie otworzy Laurentiusowi wejście na dwór polskiego króla. Zostanie królewskim wróżbitą i astrologiem. Dostanie dworską synekurę, stanowisko podkoniuszego królewskiego, a to wiązało się z pensją wypłacaną mu z dworskiej kasy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X