Boskie i Cesarskie

Boskie i Cesarskie

Ksiądz Marcin Baryczka (Fot. pl.wikipedia.org)Mówił królowi, że przeciw niemu jest już sporządzony dekret ekskomuniki, który powstał jako wyraz powtarzających się od lat, a mimo to zupełnie bezskutecznych napomnień. Dodatkowo oskarżał króla o bezprawne pobieranie danin ze wsi biskupich. Myślicie Państwo, że ksiądz Baryczka idąc na rozmowę z królem, nie wiedział, czym może się zakończyć ta rozmowa? – Na pewno wiedział i na pewno się tej rozmowy obawiał, ale mimo to powiedział królowi, co miał do powiedzenia. Można się było spodziewać, że takiego ładunku prawdy powiedzianej królowi, wikary nie przeżyje. Jakoż nie przeżył, wrzucony do worka i wepchnięty pod lód na zamarzniętej Wiśle. Czy król rzeczywiście popełniał tyle grzechów i niegodziwości? – Sami Państwo oceńcie.

W roku 1325, piętnastoletniego Kazimierza ożeniono z Aldoną, córką litewskiego księcia Giedymina. Zanim doszło do ślubu, Aldonę należało ochrzcić. Aldona uzyskała wtedy nowe, chrześcijańskie imię Anna. Kazimierz Aldony-Anny coś nie lubił i mało się nią zajmował. Zajmował się za to innymi.

W roku 1329 wyjechał do swej starszej siostry Elżbiety, królowej Węgier, żony króla węgierskiego Karola Roberta. Wizyta w założeniu miała być wizytą edukacyjną. Spodziewano się, że Kazimierz nabierze tam dworskiej ogłady, zdobędzie doświadczenie w zarządzaniu i dyplomacji. Mogłoby tak być, gdyby nie usposobienie królewicza, bo jemu nie dyplomacja była w głowie.

Kazimierz zwierzył się siostrze, że wpadła mu w oko jej dwórka Klara Zach, córka magnata Felicjana Zacha. Rodzeństwo z piekła rodem, zaplanowało podstęp. Kazimierz, rzekomo chory, położył się do łóżka, a Elżbieta wraz z Klarą przyszły do niego, niby to pielęgnować go w chorobie. Po pewnym czasie Elżbieta wyszła zamykając za sobą drzwi, a wtedy nasz dzielny Kazimierz rzucił się na Klarę, zaciągnął ją do już gotowego łóżka i zgwałcił. „…Dziewica Klara zgwałcona została przez księcia Kazimierza i do syta wykorzystana” – jak napisał Jan Długosz.

Po takim „występie” Kazimierz, czym prędzej wyjechał do Polski i tyle było szkolenia w dyplomacji, zarządzaniu i przyswajania sobie dobrych, dworskich obyczajów. Ale nie koniec na tym. Wściekły Felicjan Zach, ojciec Klary, wtargnął do zamku w czasie, gdy królewska para jadła właśnie obiad. Zach dobył miecza i ranił nim króla w ramię. Król schował się pod stołem, a królowa Elżbieta starała się chyba odepchnąć Zacha, bo ten obciął jej mieczem cztery palce u prawej dłoni, zanim został zabity przez straż królewską. Jeszcze nie koniec sprawy, bo ciało Zacha zostało poćwiartowane i wystawione na widok publiczny. Klarę torturowano, a potem obcięto jej nos, wargi i palce u obu rąk. Tak potwornie okaleczoną wożono w żelaznej klatce i pokazywano w całym kraju przez pięć lat, dopóki nie umarła. Drugą córkę Zacha zabito pod miastem Leva, syn Felicjana wleczony był za koniem, aż umarł. Wszyscy krewni Felicjana do trzeciego pokolenia zostali skazani na śmierć, a dalsi na wygnanie i konfiskatę mienia.

W Polsce, oficjalnie było o tym oczywiście cicho, a wszelkie nieoficjalne informacje określane były, jako kłamliwa krzyżacka propaganda. Od tego czasu, paskudnie okaleczona królowa Elżbieta nazywana była – królowa Kikuta. Nie lubiano w Polsce tej jędzy.

Królewicz Kazimierz uciekł z bitwy pod Płowcami
Następny wyczyn królewicza Kazimierza miał miejsce w roku 1331, kiedy to następca tronu uciekł z bitwy pod Płowcami. Żeby uciekł sam, to pal go licho, ale on wyprowadził z bitwy cały oddział wojska, zostawiając na pastwę losu ojca i resztę armii. Trudno powiedzieć, jak do tego doszło, bo wszystko, co dotyczyło tej sprawy, zostało utajnione już w tamtych czasach. Natomiast sama bitwa, a właściwie wojna polsko-krzyżacka w roku 1331, jest opisana dość szczegółowo. Są dokładne opisy polskie i są opisy krzyżackie. Przede wszystkim to nie była tylko bitwa pod Płowcami, jak to jest u nas w świadomości ogólnej. To był szereg bitew, kończący się bitwą pod Płowcami, którą nota bene, Polacy właściwie przegrali. Dziwne, dlaczego nikt nie uczy w szkołach o bitwie pod Radziejowem, którą Polacy zdecydowanie wygrali też 27 września 1331 roku, jak pod Płowcami, ale wcześnie rano.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X