Boskie i Cesarskie

Boskie i Cesarskie

Pamiętacie Państwo ten fragment ewangelii, kiedy to faryzeusze wysłali do Jezusa kilku szpiclów, mających „pochwycić Go w mowie”, czyli sprowokować do powiedzenia czegoś przeciwko władzy cesarza, za co można by Jezusa oskarżyć przed Rzymianami?

Wówczas Jezus rzekł do nich: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. I byli pełni podziwu dla Niego. /Mk 12,17:/

Na pytanie, czy płacić podatki Rzymianom, czy nie płacić, Jezus patrząc na podobiznę cesarza, wybitą na monecie, powiedział właśnie te słowa. Zadziwił hołotę, bo wyszedł z prowokacji mądrze i elegancko. Scena ta, opisana w ewangelii, przez stulecia stanowiła lekcję dla całych pokoleń, a dziś stanowi lekcję dla nas.

Podlegamy władzy podwójnej. Tej tam, na niebie i tej tutaj, na ziemi. Roztropność podpowiada nam, że o ile władza Boska jest sprawiedliwa, to władza sprawowana nad nami przez ludzi, już taką być nie musi. Więc jeśli nie chce się wejść z nią w konflikt, należy uważać na to, co się mówi.

Władza sprawowana przez króla, cesarza, czy kogo tam jeszcze, z czasem budzi u panującego przekonanie o jego nieomylności, bezkarności i wszechmocy. Na co dzień potwierdza mu to swoim zachowaniem całe jego otoczenie, schlebiając mu i prześcigając się w wykonywaniu każdego, nawet bzdurnego, czy choćby, odrażającego polecenia. Stąd władca czerpie przekonanie o swej wyjątkowości i chętny jest rozprawić się z każdym, kto ośmieliłby się go krytykować.

Zadufany w swoją siłę, niejeden z nich zaczyna, czasami wręcz ostentacyjnie nie liczyć się z normami nadanymi nam przez władzę Boską, zapominając, że on sam też podlega tej władzy jak każdy inny śmiertelnik tu, na ziemi. Oczywiście, nie wszyscy panujący poddają się takiej aberracji, ale trzeba powiedzieć, że taka dolegliwość jest wśród nich powszechna. Dzieje się to na różnych poziomach i niekiedy jest nie tyle szkodliwe, co raczej denerwujące dla otoczenia. Ale bywa też inaczej. Wtedy rządzący będzie mógł spotkać się z reakcją przedstawicieli tej drugiej władzy, bo duchowieństwo, które wzięło na siebie ciężar obserwacji naszych poczynań, trudy przewodnictwa po ścieżkach złych i dobrych uczynków, a także egzekucji Boskich przykazań, stawi opór niejako automatycznie.

„…Dziewica Klara zgwałcona została przez księcia Kazimierza i do syta wykorzystana”
2 marca 1333 roku zmarł król Władysław Łokietek. 25 kwietnia tegoż roku na króla Polski koronował się jego syn Kazimierz. Nikomu, nawet w stanie „wskazującym na spożycie”, nie przyszłoby do głowy nazywać go wtedy Wielkim. Przeciwnie. Opinię miał fatalną. Godną bardziej jakiegoś dzikusa i erotomana niż monarchy. Jakby tego było mało, 13 grudnia 1349 roku, na jego rozkaz, został wrzucony w przerębel i utopiony pod lodem ksiądz Marcin Baryczka, wikariusz katedry krakowskiej. Wikariusz poniósł śmierć męczeńską, bo ośmielił się zwrócić uwagę królowi, że zachowuje się źle. Niemoralnie. Apelował do króla, aby ten się opamiętał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X