Nieistniejące bastiony Stanisławowa. Część 1 Kopia mapy Stanisławowa z 1792 r. Ze zbiorów Muzeum Krajoznawczego

Nieistniejące bastiony Stanisławowa. Część 1

Trudno znaleźć dziś mieszkańca Iwano-Frankiwska, który by nie był w Fortecznej Galerii „Bastion”. Teraz nawet dzieci wiedzą, że bastion – to część murów miejskich , broniących naszego miasta w dawnych czasach. Kiedyś bastionów było osiem. Gdzie się podziały?

Resztki bastionu na ul. Fortecznej, lata 80. XX w. Igor Panczyszyn

Po co to robić…

Historycy jednogłośnie piszą, że stanisławowskie fortyfikacje zostały rozebrane na początku XIX wieku. Wynika pytanie – po co było je niszczyć? Było ku temu kilka przyczyn. Gdy w 1772 r. Stanisławów przyłączono do imperium austriackiego, uważany był za miasto przygraniczne – bowiem za Śniatyniem, w obecnym obw. czerniowieckim, zaczynało się Księstwo Mołdawskie. Za dwa lata Austriacy urwali sobie jeszcze Bukowinę, granica się przesunęła i Stanisławów znalazł się na głębokim zapleczu.

Kolejną przyczyną były pieniądze. Utrzymywanie fortyfikacji w stanie zdolnym do obrony wymagało znacznych funduszy. A po co było tracić je na fortecę, która nie miała żadnego znaczenia. A swoją drogą nie była ona wcale taka nieprzystępna, o czym świadczyły liczne jej zajęcia przez Rosjan w XVIII w.

Najbardziej ważkim argumentem była jednak wojna 1809 r. Wówczas Austria zaznała porażki od armii francuskiej. Rosja nie chciała wspierać swych austriackich sojuszników i Napoleon odwdzięczył im się za ten neutralitet. Zmusił austriackiego cesarza, by  sprezentował im województwo tarnopolskie. Aby zabezpieczyć się przed działaniami wojennymi, Rosjanie zmusili Austriaków, by rozbroili miasta przygraniczne. Na listę trafił też Stanisławów.

Demontaż fortyfikacji rozpoczął się – o, ironio! – w roku 1812, gdy Napoleon ruszył na Rosję. Jednak procesu nie dało się zatrzymać. Polscy historycy okresu międzywojennego Czesław Chowaniec i Józef Zieliński pisali, że „…do roku 1820 zlikwidowano podstawowe umocnienie fortecy, resztę usunął starosta Kratter i jego następcy. Do naszych czasów przetrwały nieznaczne fragmenty, nie przeszkadzające rozbudowie miasta. Stanisławów zdobył nowe wielkie możliwości terytorialnego rozwoju. Nareszcie w mieście zaczęto odczuwać architektoniczną harmonię – przedmieścia uzyskały możliwość połączenia się z odciętym dotąd centrum…”.

Powiązanie z terenem

Ile było bastionów? Źródła podają cyfrę „osiem”, ale jest tak niezupełnie. Pierwotnie nasza forteca miała sześć bastionów. Jednak na początku roku 1680 zbudowano pałac Potockich, którego broniły dodatkowe dwa bastiony. W tym celu rozebrano dwa bastiony, przekształcając je w tzw. „półbastiony”. Stanisławowa broniło więc sześć pełnych bastionów i dwa półbastiony.

Najlepiej fortyfikacje miejskie ukazane są na mapie z 1792 r. Niestety, nie wiadomo, gdzie znajduje się jej oryginał. W 1924 r. lwowski inżynier Ignacy Drexler wykonał jej dokładną kopię, fragment której przytaczam. Ratusz można na niej rozpoznać, ale zidentyfikowanie innych obiektów byłoby już łamigłówką .

Od czasu do czasu ojcowie miasta mają zamiar pokazać usytuowanie fortyfikacji. Proponowane są różne wersje. Jedna z nich polegałaby na wyłożeniu zarysów fortyfikacji kolorowym brukiem. Ale gdzie go wyłożyć?

Rekonstrukcja położenia miejskich fortyfikacji Stanisławowa według Zenowija Sokołowskiego. Ze zbiorów autora

W 2010 r. w celu publikacji krajoznawczej „Stanisławowska forteca” architekt Zenowij Sokołowski dokonał rekonstrukcji umocnień – nakładając je na współczesną mapę miasta. Nie jest to, rzecz jasna, idealne powtórzenie ich linii i rozbieżność może sięgać kilku metrów, ale ogólny stan rzeczy ten plan oddaje.

Przytoczymy tu nieco fortecznej terminologii:

Bastion – to otwarte pięcioboczne murowane lub ziemne umocnienie. Dłuższe boki bastionu, zbiegające się pod kątem prostym, nazywane są fasami. Krótsze, przytykające do murów miejskich – flankami. Odcinek murów pomiędzy sąsiednimi bastionami nazywany jest kurtyną.

W poszukiwaniu bramy tyśmienickiej

Naszą wirtualną wycieczkę rozpoczniemy od jedynego bastionu, który przetrwał do naszych czasów. Mieści się tam obecnie Forteczna Galeria „Bastion”. Ale autentycznych elementów w nim jest niewiele. Fas, biegnący równolegle do ul. Nowogrodzkiej, został odbudowany od nowa w czasie rekonstrukcji w latach 2001-2012.

Natomiast, fas w ul. Fortecznej jest oryginalny i pochodzi z w. XVII. Faktycznie jest to najstarszy mur naszego miasta. Jeżeli wewnątrz miały miejsce kardynalne zmiany, to na zewnątrz wszystko pozostało, jak było. Na zdjęciu uliczki Igora Panczyszyna z r. 1980 prawie nic się nie zmieniło – przełożono jedynie nowy bruk i ścięto górą drzewa.

Brama Tyśmienicka. Z archiwum Petra Ryczkowa

Bardziej na prawo od tego bastionu znajdowała się brama Tyśmienica lub Kamieniecka. Historyk Sadok Barącz pisze, że dekorowały ją figury świętych, a na zewnątrz była marmurowa tablica z pozłacanym napisem. W r. 1737 nakazał ją umieścić syn właściciela Stanisław Potocki, informując, że dokonał modernizacji umocnień. Tekst głosił:

„Przy tych obrońcach niech dalekimi będą strachy,
Wojowniczy Mars i Bellona* niech odstąpią od miasta.
Wrogów nie zlękły się, od trąb wojskowych nie drgnęły
Obrońcy wytrzymali do końca, wyczerpali wrogów i
Z Bożą pomocą pomogły księciu wykonać swój obowiązek”.

Zewnętrzny wygląd bramy Tysmienickiej zachował dla nas rosyjski kapitan Szyrkow na swej mapie z końca 1760 r. Jednak ten rysunek wywołuje wiele pytań. Przede wszystkim – czy jest to rzeczywiście brama Tyśmienicka, co za budynki widoczne są poza nią i, najważniejsze – po co wjazdowej bramie taka wysoka wieża? Bastionowy system fortyfikacji nie przewidywał wież.

Współczesny badacz Zenowij Fedunkiw uważa, że tę dwukondygnacyjną wieżę z półokrągłą kopułą ustawiono w tymże 1737 r. i była ona największą budowlą miasta. Chociaż istnieje przypuszczenie, że Szarkow przedstawił ratusz, którego wieża sterczała spoza murów miejskich. W tym przypadku brama nie jest wysoka i mniej-więcej odpowiada ówczesnym standardom architektury obronnej.

Gdzież stała sama brama? Mieściła się ona pośrodku ul. Halickiej, naprzeciwko wejścia do głównego gmachu Akademii Medycznej. Gdy staniemy na tej drodze, to ratusz będzie dokładnie z przodu, jak to przedstawił Szarkow i mogło to się zbiec z niewysoką wieżą na bramie.

W 2011 roku kopano tam rów pod kable i na głębokości 45 cm natrafiono na potężną murowaną ścianę z wapienia. Archeolog Wasyl Romaniec potwierdził, że są to resztki fundamentów bramy Tyśmienickiej.

Ponieważ bramy uważano za najsłabsze miejsca w obronie, zakrywano je dodatkowo rawelinami – trójkątnymi urządzeniami obronnymi przed bramami. Jeden z takich rawelinów przegradzał początek ul. Halickiej, pomiędzy pasażem Gartenbergów i sklepem z pieczywem. Kiedyś w tym miejscu zapadła się jezdnia i widoczny był podziemny korytarz. Mogły to być podziemia starego rawelinu. (cdn)

*Bellona – rzymska bogini wojny, żona (lub siostra) Marsa. Od jej imienia pochodzi łacińskie słowo bellum – wojna.

Iwan Bondarew

Tekst ukazał się w nr 15 (427), 18 – 30 sierpnia 2023

Nieistniejące bastiony Stanisławowa. Część 2

X