Ostatni sekret namiestnika Galicji Leona Pinińskiego. Część 2 Katedra Łacińska we Lwowie

Ostatni sekret namiestnika Galicji Leona Pinińskiego. Część 2

Namiestnik Leon Piniński wpadł na myśl, by sforsować wybór ks. Bilczewskiego na stanowisko rektora uniwersytetu lwowskiego. Miało to podnieść znaczenie postaci księdza profesora w społeczeństwie galicyjskim i jak okazało się było „jednym z decydujących czynników, które wprowadziły go wkrótce na stolicę arcybiskupią. W tym też celu i z tą myślą wybór ten został dokonany. Stało się to za inicjatywą serdecznego jego przyjaciela namiestnika Galicji Leona Pinińskiego” (ks. M. Tarnawski).

Leon Piniński nigdy nie ukrywał swojego zaangażowania w tej sprawie i tak opisał w 1923 roku we lwowskim „Słowie Polskim” swoje działania w tym kierunku, wykorzystując swój autorytet i stanowisko Namiestnika: „Z chwilą śmierci ks. Arcybiskupa Morawskiego byłem zdecydowany zaproponować ks. Bilczewskiego na następcę, lecz zdawałem sobie sprawę, że propozycja… mogła natrafić na silną opozycję. Młody profesor, który nie doszedł jeszcze lat czterdziestu, mógł się wydać sferom decydującym w Wiedniu kandydatem nie do przyjęcia, a w kraju też wybór duchownego tak młodego i nie znanego w szerszych sferach mógł zadziwić i spotkać się z niechęcią i uprzedzeniami. Wtedy to wstrzymując się na razie z propozycją, wpadłem na myśl, która w dalszym toku okazała się nader szczęśliwą. Zwierzyłem się ze swym zamiarem naprzód ówczesnemu rektorowi lwowskiego uniwersytetu, memu przyjacielowi prof. Abrahamowi, a następnie jeszcze kilku innym profesorom, z którymi mnie bliższe łączyły węzły zażyłości. Myśl poruszona wywołała jak najżywszy oddźwięk sympatii w uniwersyteckich sferach i uniwersytet lwowski zdecydował się na krok, który, jak sądzę, stał się dla przyszłego mianowania ks. Bilczewskiego arcybiskupem wydarzeniem wprost decydującym. Oto pomimo, iż wybór rektora na następny rok szkolny nie przypadał według kolei na fakultet teologiczny, a tym mniej na jednego z najmłodszych na tym fakultecie profesorów, jakim wówczas był ks. Bilczewski, odstąpiono wyjątkowo od owej tradycyjnej kolejności i jednomyślną uchwałą grona elektorów wybrano ks. Bilczewskiego rektorem. Uniwersytet przez to chciał ułatwić mi zamierzoną propozycję”.

Abp Józef Bilczewski

Dalej miały miejsce działania urzędowe Namiestnika w Wiedniu, w najwyższych korytarzach władzy, gdzie starał się konsekwentnie wprowadzić plan swój w życie. Według  ks. prof. B. Kumora, namiestnik Leon Piniński osobiście podczas swojego pobytu w Wiedniu poruszył sprawę kandydatury ks. Bilczewskiego w rozmowie ustnej z cesarzem Franciszkiem Józefem i również osobiście przedstawił ją także ówczesnemu ministrowi WR i OP Hartlowi, a ci okazali się dla tej kandydatury bardzo przychylni. „To też we wniosku przesłanym do Wiednia w dniu 15.X.1900 r. hr. Piniński prosił wprost o nominację na Lwów ks. J. Bilczewskiego, chociaż nie pominął kandydatur innych księży. Ale tylko o ks. Bilczewskim wydał niezwykle pochlebną opinię… Dzięki tej opinii na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 15.X.1900 r., minister Hartel nazwał ks. Bilczewskiego „niezwykle wyróżniającym się kandydatem”.

Toteż we wniosku do cesarza ks. J. Bilczewski był właściwie jedynym kandydatem na metropolitę lwowskiego”. Nominacja cesarska nastąpiła w dniu 30.X 1900 r. Dnia 17 XII tego roku papież Leon XIII bullą Divina disponenta gratia prekonizował ks. Bilczewskiego na arcybiskupa metropolitę lwowskiego. Konsekracja i intronizacja w archikatedrze lwowskiej nastąpiła w dniu 20.I.1901 roku. Na zawsze już tajemnicą zostanie dlaczego namiestnik Leon hr. Piniński popierał właśnie kandydaturę ks. Józefa Bilczewskiego, jednak jak okazało się „z objęciem rządów przez metropolitę Bilczewskiego rozpoczął się najświetniejszy pontyfikat w 600-letnich dziejach archidiecezji i metropolii lwowskiej”.

Katedra Ormiańska we Lwowie

Współczesny historyk kościoła ks. prof. Józef Wołczański tak komentował to wydarzenie: „Z nadprzyrodzonego punktu widzenia, autor listu (abp. J. Teodorowicz) miał racje, widząc w elekcji ks. J. Bilczewskiego rękę Opatrzności. Ale niebagatelną rolę w tym procesie odegrały też ludzkie czynniki, w tym namiestnik Galicji hr. Leon Piniński. Pod jego wpływem przeprowadzono jednomyślny wybór ks. Bilczewskiego na urząd rektora uniwersytetu lwowskiego w roku akademickim 1900/1901. Krok ten miał ułatwić dalsze poczynania. W sondażu przeprowadzonym przez namiestnika w gronie episkopatu galicyjskiego, najbardziej wpływowy hierarcha krakowski bp Jan Puzyna wystawił ks. Bilczewskiemu pochlebną opinię, umieszczając go wśród kandydatów do sakry biskupiej, ale dopiero na dalszych pozycjach. To utwierdziło Pinińskiego w powziętych co do kandydata decyzjach… Dnia 13 sierpnia 1900 r. Piniński postawił ks. Bilczewskiego przed faktem dokonanym, tłumacząc mu, że ani cesarz, ani Kuria Rzymska nie zgodziłyby się na odmowę przyjęcia przezeń nominacji”. Dalsze wydarzenia tylko potwierdziły znaczenie działalności arcybiskupa Józefa Bilczewskiego dla archidiecezji lwowskiej i całego Kościoła katolickiego w Polsce i na Ukrainie. Właśnie on został pierwszym świętym arcybiskupem w historii archidiecezji lwowskiej, beatyfikowany 26 czerwca 2001 roku przez papieża Jana Pawła II podczas papieskiej podróży apostolskiej do Lwowa, a następnie kanonizowany 23 października 2005 roku przez papieża Benedykta XVI.

Namiestnik Leon Piniński odegrał również rolę decydującą w sprawie obsady arcybiskupstw lwowskich obrządku greckokatolickiego i ormiańskokatolickiego. Według ks. Józefa Mareckiego z Krakowa, ks. Jozefa Teodorowicza” podobnie jak Bilczewskiego i Szeptyckiego, wybrał i przedstawił na stanowisko arcybiskupie zaprzyjaźniony z nim odtąd stale Namiestnik Piniński”.

Abp Józef Teodorowicz

Warto podkreślić, że abp Józef Teodorowicz (1864–1938) okazał się jednym z najwybitniejszych biskupów katolickich na ziemiach polskich w pierwszej połowie XX wieku. Był cenionym duszpasterzem, mężem stanu, senatorem II Rzeczypospolitej, wybitnym kaznodzieją i autorem fundamentalnych prac religijnych. Jednak wybór na arcybiskupa tego 37-letniego kanonika kapituły ormiańskiej nie odbył się bez intrygi. Po śmierci abpa Izaaka Isakowicza dnia 29 kwietnia 1901 roku, znaczna część kleru ormiańskiego i parafian uważała jego następcą ks. Jakuba Moszoro, siostrzeńca zmarłego arcybiskupa, który cieszył się zasłużonym autorytetem i był wybrany po śmierci abpa I. Isakowicza wikariuszem kapitulnym i administratorem archidiecezji. Właśnie księdza J. Moszoro widział swoim następcą i abp I. Isakowicz. Namiestnik Leon Piniński miał jednak inne zdanie i we wniosku do cesarza Franciszka Józefa I ocenił jako najbardziej odpowiedniego kandydata ks. kanonika Józefa Teodorowicza, „jako kapłana wielkiej inteligencji i wszechstronnie wykształconego, o niezwykle gorliwej działalności duszpasterskiej, znakomitego kaznodzieję, działacza na niwie społeczno-kościelnej, który przyczynił się do złagodzenia przeciwieństw i zasługującego na uwagę jako działacza politycznego”. Trzeba powiedzieć, że i tym razem namiestnik się nie pomylił!

Jurij Smirnow

Tekst ukazał się w nr 15 (427), 18 – 30 sierpnia 2022

Ostatni sekret namiestnika Galicji Leona Pinińskiego. Część 1

X