Tadeusz Lubelski: Kino to wciąż wielka siła

Tadeusz Lubelski: Kino to wciąż wielka siła

Nadawcy nie mieli do końca czystego sumienia. Zdawali sobie sprawę z konieczności kompromisów. Podobnie nieczyste sumienie, poczucie dwuznaczności, mieli odbiorcy i ten film znakomicie to wygrywał. Niezależnie od dwuznaczności sytuacji, tragizm zapewniał uczucie oczyszczenia, które nas ocali ponieważ daje nadzieję na przyszłość.

 

Wraz z upływem dekad i przyrostem doświadczeń sytuacja zmierzała do większej jednoznaczności autorskich postaw. Z filmami Szkoły Polskiej z okresu PRL-u próbuję zestawić współczesne polskie filmy o tematyce historycznej. Jest wśród nich grupa filmów szczególnie nastawionych na ocalanie i współtworzenie pamięci zbiorowej. 

 

Rzecz znamienna, że wieńczący po latach poetykę szkoły polskiej film Wajdy „Człowiek z marmuru” (1976 r.) włączał ten problem w obręby własnej fabuły.

 

Cała ekipa filmu telewizyjnego w Irkucie zmieniała się na oczach widza i stawała po stronie młodej reżyserki, która próbowała konsekwentnie zrealizować misję otwarcia zamkniętego przed społeczeństwem archiwum i usunięcia tabu utrudniających dotarcie do prawdy. Sednem tej misji było zrozumienie bohatera. Dawny przodownik pracy, którego pomnik został strącony z cokołu, mógłby wydawać się ofiarą systemu, naiwniakiem, konformistą. Stopniowo okazywało się jednak, że stawał się buntownikiem, takim jak bohaterka.

Znany polski krytyk literacki Przemysław Czapliński w książce „Polska do wymiany” pisze o tym, że schyłek lat `70 był ostatnim okresem wspólnotowym Polaków. Jeszcze działał PRL, a już słabły konieczności cenzuralne. Do księgarni trafiały książki o zbrodni katyńskiej, a jednocześnie w wypożyczalniach wideo trzeba było się zapisywać do kolejki na „Stawkę większą niż życie”. Z emigracyjnego dorobku docierały wspomnienia andersowców, ale nie zmniejszało to popularności „Czterech pancernych i psa”. Tworzeniu nowego ustroju towarzyszyła próba zsumowania pamięci i wprowadzenia do dotychczasowych opowieści nowych elementów, ale bez usuwania kogokolwiek. Żeby można było z równym zrozumieniem oglądać seriale o treściach propagandowych, a jednocześnie czytać książki o zbrodni katyńskiej czy przygotowywać się na oglądanie filmów o Katyniu.

Niemal wszystkie przymioty legendarnych dzieł Szkoły Polskiej wiążą się z wyjątkowością czasu, w którym powstawały i są nie do odtworzenia w warunkach pełnej wolności. Teraz już kino nie musi brać na siebie funkcji organizatora społecznej debaty. Od tego jest Sejm, media, instytucje demokratycznego państwa. Kino nie musi liczyć się z cenzurą ani stosować zabiegów języka ezopowego. Ale musi zabiegać w nowy sposób o środki na swoją produkcję żeby zagwarantować widzowi atrakcyjność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X