Kawa. Pić czy nie pić?

Kawa. Pić czy nie pić?

Fot. www.na-pulpit.com

W 1996 roku Amerykanie, w dużym badaniu, stwierdzili, że 1 filiżanka kawy (=0,1 g kofeiny) podnosi ciśnienie rozkurczowe u zdrowych średnio o 3 mm Hg (słupka rtęci), natomiast u nadciśnieniowców średnio o 8 mm Hg i efekt ten może utrzymywać się do 5 godzin.

 

U osób systematycznie pijących kawę rozwija się mechanizm ochronny, pod postacią powstawania tzw. tolerancji, co powoduje, że w tej grupie osób, wpływ na wysokość ciśnienia jest minimalny. Stwierdzono, że w populacji kawiarzy średnie ciśnienie krwi jest wyższe o 2,5 mm Hg, niż w populacji nie pijących kawy. Nie stwierdzono, aby małe ilości kawy wpływały stymulująco na stężenie tzw. hormonów presyjnych, mających wpływ na wzrost ciśnienia krwi. Wspomniane hormony wyraźnie jednak wzrastają we krwi przy dużych dawkach kawy. Podobnie niekorzystne jest łączenie kawy z paleniem papierosów. Wynika z tego, że kawa nie jest przyczyną nadciśnienia, ani też ludzie z dobrze kontrolowanym nadciśnieniem, nie muszą odmawiać sobie przyjemności płynącej z wypicia „małej czarnej”. W 2008 r. opublikowano prowadzone przez 24 lata badania, obejmujące 86214 kobiet i 41736 mężczyzn, z których jednoznacznie wynika, że umiarkowane picie kawy nie zwiększa śmiertelności całkowitej, a nawet, że pijący 2-3 filiżanki dziennie, zredukowali ryzyko zgonu o 26% z przyczyn sercowo-naczyniowych.

Nie zauważono natomiast jakiejkolwiek redukcji zgonów z przyczyn nowotworowych. W innym, prowadzonym przez 20 lat badaniu międzynarodowym, dotyczącym 130 000 pijących 4-5 filiżanek kawy dziennie, okazało się, że ryzyko śmierci z powodu chorób układu krążenia było niższe o 33% u kobiet i 44% u mężczyzn. Przyczyn tak korzystnych wyników upatruje się w hamowaniu odczynów zapalnych (polifenole) naczyń krwionośnych, aktualnie najbardziej obwinianych za sprzyjanie rozwojowi miażdżycy i in. chorób krążenia. W świetle przytoczonych obserwacji, wydaje się, że przedwojenna reklama kawy HAG nie kłamała.

Badano przez 12 i 18 lat (125 000 osób) i okazało się, że picie kawy (również bezkofeinowej) obniża ryzyko wystąpienia cukrzycy t. 2, niezależnie od płci, a zależność ta jest proporcjonalna do ilości wypijanej kawy. Inne obserwacje wykazywały, że kofeina obniża wrażliwość tkanek na insulinę i może upośledzać tolerancję glukozy. Wygląda jednak na to, że dominujący korzystny efekt profilaktyczny raczej zależy od innych niż kofeina składników kawy.

Uważa się, że antyoksydacyjny wpływ polifenoli i diterpenów, ingerujących w układy enzymatyczne oraz poprzez wpływ nasilający perystaltykę jelit, kawa może zmniejszać ryzyko nowotworów jelita grubego. Z kolei akryloamid jest uważany za zdecydowanie rakotwórczy, a u ludzi pijących ponad 5 szklanek kawy dziennie ma zwiększać ryzyko raka pęcherza moczowego.

Wydaje się nie ulegać wątpliwości, że picie kawy wiąże się z pogorszeniem gęstości mineralnej kości i wyraźnym wzrostem ryzyka złamań, co jest tłumaczone wypłukiwaniem wapnia i magnezu przez kofeinę. Dlatego w starszym wieku (choć nie tylko), należy dbać o dostateczną podaż wapnia w diecie (nabiał, leki, witaminę D) i chociażby regułą uczynić picie kawy z mlekiem.

Ludzie obciążeni chorobą wrzodową, chorobą refluksową, kamicą żółciową, dość często źle tolerują kawę, z powodu drażniącego wpływu kofeiny i inych substancji drażniących śluzówkę. Substancje drażniące można technologicznie eliminować i takie kawy (light, reizarm, mild) są lepiej tolerowane. Czasem wystarcza proste dodanie do kawy mleka lub śmietanki.

Pijący ok. 3 filiżanek kawy dziennie, mają o 20-30 % mniejsze ryzyko zapadnięcia na chorobę Parkinsona. Mechanizm tej obserwacji nie jest poznany. Jeśli natomiast chodzi o nerki, to kawa nieco podwyższa ryzyko kamicy nerkowej. Natomiast nie tyle kawa, co kofeina wchodząca w skład leków (np. popularnych tabletek przeciw bólowi głowy), ma swój udział w rozwoju ciężkich uszkodzeń nerek i ich niewydolności (nerka analgetyczna).

Jak widać z powyższych, bardzo uproszczonych rozważań, odpowiedź na pytanie czy kawa jest dobrym dla zdrowia czy też złym napojem, wcale nie jest jednoznaczna i każdy zainteresowany tematem, powinien sobie odpowiedzieć, czy w jego przypadku kawa wyrządzi więcej dobrego czy złego. Oczywiście w znalezieniu takiej odpowiedzi może mu także pomóc jego lekarz. Wiele wskazuje, że umiarkowane (tzn. nie przekraczające 4 filiżanek dziennie = ok. 4-6 mg kofeiny/kg masy ciała /dziennie) picie kawy nie zagraża zdrowiu, może wspomagać ochronę przed niektórymi chorobami, bądź łagodzić ich przebieg, a nawet redukować ryzyko przedwczesnego zejścia z tego łez padołu. Najlepszą strategią w tym wypadku wydaje się stara, wypróbowana zasada „złotego środka”, czy może raczej „złotego umiaru”.

Eugeniusz Niemiec
Tekst ukazał się w nr 4 (104), 28 lutego – 15 marca 2010

 

Czytaj też:

Gdy nie ma kawy, nie ma zabawy


Kopalnia kawy pod Pałacem Lubomirskich

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X