Gdy nie ma kawy, nie ma zabawy

Gdy nie ma kawy, nie ma zabawy

Kawa to jeden z najpopularniejszych napojów na świecie – szacuje się, ze rocznie na naszej planecie wypija się 400 miliardów filiżanek kawy! Popularna piosenka mówi, że „gdy nie ma kawy, nie ma zabawy, kawa musi być”. Czy było tak jednak zawsze? Oczywiście, że nie. Kawa nie jest wynalazkiem europejskim, nie rośnie pod Lwowem i musiała przebyć długą drogę, zanim dotarła na nasze ziemie. Nie tylko dotarła, ale i upowszechniła się.

Kawa pochodzi z Etiopii. Legenda mówi, że jej pobudzające właściwości odkrył jeden z pasterzy, zauważywszy dziwne zachowanie kóz. Spróbował owoców z krzewów, wśród których się pasły i… poczuł nagły przypływ energii i jasność umysłu. W Etiopii jedzono owoce kawowca z dodatkiem masła i soli. Kawę, jako napój z prażonych ziaren wymyślili prawdopodobnie arabowie, i to za ich sprawą napój rozpowszechnił się na Bliskim Wschodzie, choć nie bez trudności – w I. połowie XVI w. obowiązywał zakaz spożywania jej w Mekce, czy w Kairze. Kontrowersje jednak szybko ustąpiły miejsca coraz większej popularności. W połowie XVI w. otwarto pierwsze kawiarnie w Stambule, Kairze, Damaszku.

Pierwszym Europejczykiem, który opisał kawę, był niemiecki podróżnik i botanik Leonard Rauwolf. Podróżując w l. 1573-76 po Bliskim Wschodzie zwracał szczególną uwagę na rośliny lecznicze i nieznane w Europie zioła. O kawie pisał tak: „Bardzo dobry napój zwany przez nich „Chaube”, który jest niemal tak czarny jak inkaust i bardzo dobry na dolegliwości, szczególnie żołądkowe. Spożywają go oni o poranku, w otwartych miejscach, przed wszystkimi i bez najmniejszej oznaki strachu czy ostrożności. Napój popijają małymi łyczkami, tak ciepły jak to tylko możliwe, z glinianych i porcelanowych kubków”.

Wiemy więc, że kawa była znana w Europie już pod koniec XVI w. Ale czy popularna?

Pierwsza kawiarnia europejska, o której wzmianka przetrwała do dnia dzisiejszego, został otwarta w Oksfordzie w 1650 r. Podobny przybytek pojawił się w Londynie w r. 1652. Kiedy rozpoczynała działalność pierwsza kawiarnia w Paryżu, był rok 1671 – w Anglii działało w tym czasie ok. 3 tysięcy kawiarni!

Posuwając się dalej na wschód docieramy do stolicy europejskiej kawy – Wiednia. Tutaj, jak się okazuje, napój dotarł jeszcze później. Według legendy stało się to w 1683 r. i było zasługą naszego rodaka – Jerzego Franciszka Kulczyckiego z Kulczyc pod Samborem. Nie wiemy, jak wyglądały jego młode lata, ale prawdopodobnym jest, że jak wielu mieszkańców tych ziem dostał się w jasyr i został uprowadzony do Turcji, gdzie spędził pewien czas, poznając przy okazji język turecki, kuchnię, obyczaje. Także obyczaj parzenia kawy. Korzystając z tych umiejętności po powrocie do Europy trudnił się tłumaczeniami oraz handlem, aż wreszcie osiadł w Wiedniu, gdzie otworzył własną firmę. Jednak Turcy i tu nie dawali mu spokoju – wkrótce wojska Kara Mustafy podeszły pod stolicę Austrii i rozpoczęło się długotrwałe oblężenie.

 

W kawiarni „Pod Niebieską Butelką” we Lwowie (Fot. lviv.travel)Podczas tego oblężenia Kulczycki miał odegrać niepoślednią rolę – przebrany w strój turecki przedarł się przez otaczające Wiedeń wojska i wrócił z pokrzepiającymi wieściami: wojska już spieszą z odsieczą, a na ich czele stoi wspaniały wódz i pogromca Turków spod Chocimia, Jan III Sobieski!  Wieści te odwiodły radę miasta od planowanego poddania Wiednia. Kiedy zwycięzcy wkraczali do miasta, nie zapomnieli także o Kulczyckim. Wśród innych gratyfikacji pozwolono mu również wybrać sobie trofeum spośród pozostawionych przez Turków sprzętów. Ku wielkiemu zdziwieniu Kulczycki zabrał 300 worków z ziarnami, które wiedeńczycy uważali wcześniej za paszę dla wielbłądów.  Przedsiębiorczy szlachcic szybko wyprowadził ich z błędu, otwierając w Wiedniu kawiarnię. Jego legenda przetrwała do dnia dzisiejszego, jego imieniem nazwana została jedna z ulic Wiednia, jego pomnik można do dziś podziwiać na fasadzie jednego z budynków przy tej ulicy. Długo panował zwyczaj, który nakazywał w oknie kawiarni stawiać portret Kulczyckiego, obowiązkowo w stroju tureckim. Taki portret możemy także podziwiać we Lwowie, w kawiarni „Pod Niebieską Butelką” (tak też nazywała się kawiarnia Kulczyckiego) przy ul. Ruskiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X