Tyle zdrowia ile w kasie

Tyle zdrowia ile w kasie

W kolejce po pieniądze z budżetu unijnego stoją na ogół wszystkie kraje członkowskie, czego kolejnym dowodem był szczyt budżetowy w dniach 7 i 8 lutego br. w Brukseli. Do zajęcia miejsca w kolejce wszyscy mają jednakowe prawo, ale to jedyne równouprawnienie, bo ile kto z niej otrzyma, to zupełnie co innego.

Tu już obowiązuje odwieczna prawda, że ile by nie było pieniędzy w kasie, to będzie za mało w stosunku do potrzeb. Nie inaczej było i tym razem. Fiaska jednak nie było, a raczej, choć może mało satysfakcjonujący, ale kompromis. I to z jeszcze jedną niewiadomą, czy zostanie zatwierdzony w tej postaci na marcowym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego.

 

Dobrodziejstwo finansowe Unii na lata 2014–2020, w wysokości około 960 mld euro, zostało rozdzielone, w tym i dla Polski. Chcieliśmy co najmniej 70 mld euro, czyli około 300 mld złotych. W sumie otrzymaliśmy 105,8 mld euro. A, jak dają, to bierz. I choć nie jest to darowizna, to jak mówi włoskie przysłowie, a caval donato non si guarda in bocca, czyli darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Gruzini dodają, że sprawa nie w samych pieniądzach, ale w ich ilości. Co racja, to racja!

Ile byśmy nie dostali, to i tak jest to solidny zastrzyk wsparcia dla zdrowia i rozwoju naszej gospodarki, a dla inwestycji w szczególności. W tym kontekście, jeden z polskich ekonomistów stwierdził nawet, dokładnie na dwa miesiące przed brukselskim szczytem, że „bez środków unijnych czeka nas brud, smród i ubóstwo”. Ale to był tylko „smaczek” pasujący do satyrycznego felietonu, w czym i ja się specjalizuję. Naukowcy też czasem mówią ludzkim językiem, sięgając do potocznego języka, co nauce nie szkodzi, ani realiom otaczającego nas świata.

 

Opinie o realiach

Mało, że pieniądze rządzą nie tylko Unią, ale całym światem, to z całą pewnością są czynnikiem opiniotwórczym, w tym o Unii Europejskiej. Jest ich dużo, ale na trzy z nich warto zwrócić uwagę szczególną. Są różnice w poglądach na temat realiów unijnych w trzech obszarach, tj. w samej Unii, w Polsce i w świecie pozaunijnym, w tym na Ukrainie. Oczywiście, dotyczą przede wszystkim sytuacji gospodarczej i poziomu życia mieszkańców. Z mojego oglądu tych krajów, a więc niejako z autopsji, bo przez prawie 20 lat pracowałem w tych obszarach oraz z oceny naszych, polskich realiów, opinie te można by z grubsza ująć następująco:

 

– po pierwsze – we wszystkich obszarach krytycznie oceniana jest sytuacja w gospodarczych i społecznych realiach świata. Dotyczy to kryzysu finansowo-ekonomicznego, nierówności społecznych, w tym biedy i ubóstwa, bezrobocia oraz konfliktów zbrojnych i terroryzmu. W przypadku Polski, powszechna jest już niemal opinia, że świat staje na głowie,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X