Tajemnice Stryjskiego Parku. Część 9

Tajemnice Stryjskiego Parku. Część 9

Na początku XX wieku Plac Powystawowy i przylegające do niego tereny były ulubionym miejscem demonstracyjnych lotów szybowców, samolotów i balonów.

25 maja 1910 roku z terenu Placu Powystawowego startował balon sterowany, pilotowany przez inżynierów Edmunda Libańskiego i Karola Richtmanna-Rudniewskiego, razem z porucznikiem armii austrowęgierskiej Harnischem. Balon był oryginalnej konstrukcji tychże lwowskich inżynierów. Zbudowany w zakładach austriackiego miasta Wimpassing.

Ogromny tłum ludzi wypełnił cały Plac Powystawowy. Tyle ciekawskiej publiczności można było zobaczyć na placu chyba podczas obserwacji słynnej komety Halleya w tymże 1910 roku. Prasa lwowska pisała, że „co najmniej połowa mieszkańców miasta przybyła na Plac Powystawowy, najlepszy punkt obserwacji we Lwowie”. Balon inżynierów Lipińskiego i Richtmanna pokonał 60 km i za dwie godziny wylądował we wsi Łuka pod Złoczowem.

Wielką popularnością cieszyły się we Lwowie również loty samolotów. Wśród awiatorów uznaniem cieszył się hrabia Scipio del Campo. To właśnie on 29 lipca 1912 roku startował z boiska „Pogoni” obok Placu Powystawowego, za 11 minut oblatując górę Wysoki Zamek i z powrotem lądując przy ul. Stryjskiej. Lot odbywał się na wysokości 600 metrów, zaś hrabia wygrał nagrodę w wysokości 500 koron w walucie austriackiej. W 1910 roku towarzystwo „Awiata” zorganizowało na Placu Powystawowym I Wystawę Awiacyjną, w której obok miejscowych miłośników awiacji wzięli udział przedstawiciele Austrii i Francji. W dniach 16.02–02.03 1913 roku na Placu Powystawowym odbyła się II Wystawa Awiacyjna, w której uczestniczyli wszyscy znani konstruktorzy lwowscy na czele z Edmundem Libańskim, Karolem Richtmannem-Rudniewskim, braćmi Władysławem i Tadeuszem Floriańskimi.

Sensację wzbudził wynalazek inżyniera S. Naszkiewicza rodem z Rudek, który zademonstrował turbinę reakcyjną (naporową) własnej konstrukcji, „jeden z pierwszych na świecie silników odrzutowych”. Nad Parkiem Stryjskim miała też miejsce pierwsza we Lwowie katastrofa lotnicza. W czasie I wojny światowej niedaleko Pałacu Sztuki spadł i rozbił się austriacki samolot bojowy, pilot zginął i został pochowany przy Pałacu Sztuki. Później szczątki pilota przeniesiono na austriacki cmentarz wojskowy.

Wśród wystaw z czasów I wojny światowej na uwagę zasługuje w pierwszej kolejności wystawa wojenna urządzona w 1916 roku przez wojskowe władze austriackie. Wystawa została otwarta 27 czerwca tegoż roku w rocznicę wyzwolenia Lwowa spod okupacji rosyjskiej. Wiadomo, że Rosjanie zdobyli Lwów 3 września 1914 roku i rządzili w stolicy Galicji 293 dni, do 22 czerwca 1915 roku. W tym dniu do miasta wkroczyły oddziały II austrowęgierskiej armii pod dowództwem generała Eduarda von Bohm-Ermolli. Większość jednostek tej armii stanowiły pułki węgierskie, dlatego wystawę wojenną organizowały i przygotowały węgierscy architekci i dekoratorzy. Pawilony wystawowe zbudowano po stronie lewej alei głównej, w miejscu gdzie obecnie znajduje się kino „Lwów”. Główne miejsce na wystawę prowadziło od strony ul. Ponińskiego (obecna Iwana Franki). Na osi wejścia głównego zbudowano duży pawilon centralny, a dalej monumentalny pomnik generała Edwarda von Bohm-Ermolli. Reszta pawilonów i cerkiew znajdowały się wśród zieleni po obu stronach głównej alei wystawowej. Między innymi wyróżniał się pawilon Węgierskiego Czerwonego Krzyża i cerkiew zbudowana w stylu drewnianych świątyń karpackich. Pawilony miały oryginalne kształty architektoniczne, ale wszystkie zostały zbudowane z drewna i papy smołowej. Innych materiałów podczas wojny po prostu nie udało się znaleźć. Przy wejściu głównym ustawiono ogromne działo rosyjskie, trofeum zdobyte podczas walk pod Gorlicami. Mniejsze zdobyte działa rosyjskie i rumuńskie były ustawione wzdłuż alei od wejścia do głównego pawilonu. Pawilon miał wymiary 46×8,5 metrów, a jego kopułę zwieńczono cesarską koroną. Wewnątrz ustawiono figurę cesarza Karola I autorstwa węgierskiego rzeźbiarza Lorincza Siklody, portret cesarza Franciszka Józefa I, liczne trofea rosyjskie, zaś pod kopułą zawieszono prawdziwe aeroplany i przedstawiono bój powietrzny dwóch aeroplanów austriackich z rosyjskim.

Na kierownika budownictwa wystawy wyznaczono Ivana Kotsisa, razem z nim pracowali węgierscy architekci Istwan Medgyaszay, Otto Schonthal, Kalman Marothy, Pal Hugorol, Gyala Medgyaszay. Pomnik generała Bohm-Ermolli wykonał wybitny węgierski rzeźbiarz Lajos Lukacsy. Pomnik miał podstawę o wymiarach 3,5×3,5 metra, zwieńczoną figurą generała. Z tylnej strony znajdowała się tablica z płaskorzeźbą przedstawiającą powitanie generała we Lwowie, z symbolami zwycięstwa jego armii podczas bitwy pod Gorlicami i operacji Karpackiej. Eduard von Bohm-Ermolli był generałem popularnym we Lwowie, uważanym za jednego z najwybitniejszych dowódców austro-węgierskich. Wkraczające wojska austriackie lwowianie masowo witali na ulicach miasta, magistrat lwowski postanowił wybić medal pamiątkowy ku czci generała i nazwać jego imieniem jedną z ulic miejskich (dawna ul. Pańska, obecnie ul. Iwana Franki). Kilku malarzy lwowskich namalowało obrazy poświęcone wejściu austriackich wojsk do Lwowa, a lwowski literat Adolf Doll-Opliński napisał nawet okolicznościową piosenkę:

W dzień czerwcowy, jasny złoty,
Prysły żale i tęsknoty,
Nowe życie dla nas świta,
Lwów swych bohaterów wita.
Błyszczą hełmy i pałasze,
Idą dzielne armie nasze,
Radości brak słów,
Każdy wraca zdrów,
Szczęśliwy, że znów ujrzał Lwów.
Przepędziły znów Moskali,
Że Lwów polski, dowód dali,
Szablą to dowiedli nasi,
Więc kwiatami lud ich krasi.
Na mundury wyszarzałe
Lecą kwiaty, wieńce całe,
Dzwonów słychać jęk
I muzyki dźwięk,
Bo już koniec naszych męk.

Jak podaje w książce „Lwowskie misztygałki” literat i redaktor śp. Janusz Wasylkowski, piosenkę tę śpiewano na motyw słynnej lwowskiej piosenki „Marsz lwowskich dzieci” (inna nazwa „W dzień deszczowy i ponury”). On też ustalił, i było to wielkim zaskoczeniem dla miłośników lwowskich piosenek, że tak popularny „Marsz lwowskich dzieci” był skomponowany nie…, jak można sądzić z tekstu, w pierwszych dniach I wojny światowej…, ale parę lat wcześniej (w 1908 roku)”. Była to piosenka napisana z powodu wyjazdu  stacjonującego wówczas we Lwowie 30 Pułku piechoty austrowęgierskiej na Bałkany do dalekiej Bośni i Hercegowiny dla wzmocnienia tam garnizonów austriackich. Większość żołnierzy i podoficerów, a nawet oficerów owego pułku stanowili rodowici lwowianie lub rezerwiści ze wsi galicyjskich. Ale autora tej piosenki nawet redaktor Janusz Wasylkowski ustalić nie zdołał i nikt inny również.

Cesarz Karol I też wysoko ocenił bojowe zasługi generała Eduarda von Bohm-Ermolli i w sierpniu 1917 roku nadał mu tytuł barona, zaś w styczniu 1918 roku mianował go generałem-feldmarszałkiem. Eduard von Bohm-Ermolli został odznaczony ponad 30. bojowymi orderami i medalami, austriackimi, węgierskimi, niemieckimi, bawarskimi, a nawet tureckimi.

Po zakończeniu wystawy we Lwowie, pawilony i pomnik Eduarda von Bohm-Ermolli zostały przeniesione do Budapesztu i w 1918 roku zmontowane na nowo na wyspie Małgorzaty na Dunaju. Wystawa została otwarta w Budapeszcie w styczniu tegoż roku i miała wielkie powodzenie wśród mieszkańców stolicy Węgier.

Jurij Smirnow

Tekst ukazał się w nr 20 (408), 31 października – 14 listopada 2022

X