Pod Berlińskim Murem

Pod Berlińskim Murem

Mur Berliński (Fot. www.ichip.pw.edu.pl)O murze berlińskim napisano wiele. Potwierdzam, że była to najohydniejsza „budowla” XX stulecia, dzieląca nie tylko Berlin i naród niemiecki, ale również cały świat na lepszych i gorszych. To efekt ideologii sowieckiej i pragnienia uzurpacji laurów zwycięstwa w II wojnie światowej (ultimatum Chruszczowa z 1958 r.).

Mur Berliński zaczęto budować w sierpniu 1961 r. Ogólna długość stanowiła 155 km, w tym tylko w Berlinie – 43,1 km. Na całość składało się betonowe ogrodzenie o wysokości około 3,6 m, ogrodzenie z siatki metalowej pod prądem, rowów, 302 wież strażniczych i wielu innych przeszkód granicznych.

 

Od strony wschodniej betonowe ogrodzenie było amatorsko pomalowane, podobnie jak i od strony zachodniej. Sprytniejsi już wtedy sprzedawali kawałeczki tego muru turystom wraz z najróżniejszą symboliką sowiecką. Bardziej zapamiętałem jednak plakat reklamowy, zamieszczony w pobliżu tego muru – reklamę papierosów „West” zamieszczono na tle szczęśliwej twarzy sowieckiego żołnierza.

 

Katarzyna o Aleksanderplatz i problemach gazowych

O ile pamiętam, naszą niemiecką przewodniczkę nazywaliśmy najczęściej Katarzyna (Ket, Ketrin?). Jej imię zapamiętałem, gdy tłumaczyła nam, że Aleksanderplatz nazwano ku czci cara Aleksandra I. Czyżby historyczne tradycje niemieckie były aż na tyle konserwatywne? Pamiętając, że Rosjanie są dumni do dnia dzisiejszego z rządów carycy Katarzyny II, Niemki z pochodzenia, nazywając tamte czasy „złotym wiekiem Rosji”, można w to uwierzyć.

Brama Brandenburska (Fot. Cezary Piwowarski/pl.wikipedia.org)Nieco pod innym kątem, przedstawiała nam informacje przewodniczka Ket. Pokazawszy przez kraty Bramy Brandenburskiej pozostałości gmachu Reichstagu III Rzeszy, zaproponowała chętnym by zwiedzić groby sowieckich żołnierzy, poległych w walkach o Berlin.

 

Pozostałą część grupy zaprowadziła do Grobu Nieznanego Żołnierza w centrum Berlina z „wiecznym ogniem”. Okazało się, że jest to jedyny na terytorium Niemiec „wieczny ogień”. W tym czasie w ZSRR przy obeliskach pamięci ostatniej wojny palono „wieczne ognie” prawie w każdej wsi. Ze słów Katarzyny wynikało, że Niemcy oszczędzają na gazie.

Katarzyna była młodą, energiczną i wysportowaną blondynką, w dodatku o niebieskich oczach. Niektórzy pisarze w podobny sposób opisują „typową Niemkę”. Do tego ślicznie, prawie bez akcentu rozmawiała po rosyjsku. Była absolwentką rosyjskiej filologii na uniwersytecie moskiewskim. Nie zdziwiłbym się, gdybym dowiedział się, że obecnie pracuje w zespole obsługi gazociągu na dnie Bałtyku…

 

Niesmaczna kawa w Buchenwaldzie
Pierwszy dzień pobytu w Niemczech zakończyliśmy zwiedzaniem Buchenwaldu. Zmęczony ideologiczną prosowiecką indoktrynacją, stale obecną w programie wycieczki, zaprosiłem w przerwie Katarzynę na kawę. Wreszcie stęskniłem się za dobrą lwowską kawą. Katarzyna zgodziła się, lecz za jej rachunek, co było wcale nie po niemiecku. Okazało się, że kawiarnia funkcjonuje w dawnych koszarach SS-manów. Po otrzymaniu tej wiadomości kawa przestała mi smakować…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X