Ołtarz wojska niebiańskiego w skansenie we Lwowie fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Ołtarz wojska niebiańskiego w skansenie we Lwowie

W zabytkowym drewnianym kościele z Jazłowczyka koło Brodów, który kilka lat temu został przeniesiony do skansenu we Lwowie, zaprezentowano „ołtarz wojska niebiańskiego” jako reakcję na wojnę toczącą sie na Ukrainie. Ołtarz się składa z prawie 60 linorytów, zmontowanych w symboliczną przegrodę świątyni na wzór ikonostasu w cerkwi, między ołtarzem a nawą. Autorem dzieła jest Albina Jałoza, artystka pochodząca z Charkowa, która obecnie mieszka w Kijowie.

Albina Jałoza, fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

– Ołtarz powstał na początku wojny rosyjsko-ukraińskiej, w latach 2015–16, jednak dopiero teraz tutaj znalazł swoje miejsce – powiedziała dziennikarzowi Kuriera Galicyjskiego Albina Jałoza. – Jest to ołtarz wojska Pana Boga, ale to my wszyscy tym wojskiem jesteśmy. Cała Ukraina, która stoi jak mur. Jesteśmy tarczą nie tylko dla Ukrainy, jesteśmy tarczą dla całej Europy, całego kontynentu. Siły zła chcą nas zniszczyć, ale czynimy wszystko, by się obronić. Sami nie bylibyśmy w stanie, bez naszych ukochanych Polaków, bez innych ludzi, Europejczyków, Amerykanów, którzy nas teraz wspierają bronią, pieniędzmi i dobrym słowem. Ten ołtarz, ta ściana też jest w pewnym sensie bronią. Figury aniołów, archaniołów i cherubinów na moich obrazach są jak gdyby kalekie. My, Ukraińcy, również jesteśmy okaleczeni fizycznie i duchowo. Kiedy siedem lat temu zaczęłam tworzyć ten ołtarz, zrozumiałam, że coś się dzieje, że coś nadchodzi. Nie pokazywałam go wcześniej. Wystawiony jest po raz pierwszy i dopiero teraz zyskuje moc. Być może jest to mój wkład w walkę z wrogiem mojej Ojczyzny. Jestem też wolontariuszką, darczyńcą. Jako artysta i jako Ukrainka nie mogę nie czynić tego. Tworzę, by pomóc mentalnie. Moje ręce pracują, by wspomóc finansowo nasze wojsko i to jest dla mnie ważne.

Wystawić to dzieło pomógł malarz i kierownik działu wystaw skansenu lwowskiego Roman Zilinko. Wspólnie uczestniczyli w plenerach ikonografii w Polsce.

o. Taras Bajcar, Roman Zilinko, Mychajło Zakopeć, fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

– Z Albiną znamy się od kilku dobrych lat – mówi Roman Zilinko. – Wspólnie uczestniczyliśmy w plenerach ikonografii w Nowicy. Były to spotkania artystów – Polaków, Ukraińców, Białorusinów i innych, podczas których pracowaliśmy nad ikoną jako sztuką religijną, sztuką sakralną. Znamy Albinę jako współczesną plastyczkę, Ukrainkę, która bardzo czynnie uczestniczy w ukraińskim życiu artystycznym w Kijowie, Charkowie, Odessie, w ostatnich latach również we Lwowie. Albina pokazała mi projekt tego ołtarza wcześniej. Po raz pierwszy zaprezentowała go na biennale Szeptyckiego, zorganizowanym na Ukraińskim Katolickim Uniwersytecie w 2020 roku. Właściwie nie było miejsca, gdzie można byłoby zaprezentować ten ołtarz. Chodziło mi po głowie, że musimy go pokazać. Teraz, w tym roku, gdy mamy tę okropną wojnę i tyle ofiar, projekt ołtarza wojska niebiańskiego jest szczególnie aktualny. Albina wybiera sakralne rzeźby, które wyszły z użytku, które są już obiektem muzealnym i znajdują się poza kościołem, poza obszarem sakralnym. Podobnie jak ten kościół, który jest nieczynny i jest obiektem muzealnym. Pomysł pojawił się w maju i od tego czasu powoli pracowaliśmy nad tym, by zrealizować go tu, w tej świątyni na terenie skansenu lwowskiego.

Otwarcie wystawy Albiny Jałozy zgromadziło artystów i badaczy sztuki.

– Dzisiejszy projekt, który ma długą historię oczekiwania na miejsce wystawiennicze, znalazł dla siebie dobrą lokalizację i jest gotowy wywołać nową falę dyskusji i emocji – dodał Pawło Hudimow, kurator wystawy.

Głos zabrał też greckokatolicki kapłan o. Taras Bajcar z Katolickiego Uniwersytetu Lwowskiego, który przywołał doświadczenie rodzinne – mały chłopczyk ze zdziwieniem zauważył rówieśnika bez ręki. Po wyjaśnieniu rodziców, że to dziecko jest ofiarą wojny, chłopak przez cały dzień nie mógł dojść do siebie. Bohaterowie bez kończyn na obrazach Albiny Jałozy niewątpliwie wywołują wielkie wrażenie – zaznaczył duchowny.

– Uważam, że jest to bardzo udany i ważny projekt, przede wszystkim ze względu na kontekst – zaznaczyła Ołena Turiańska, artystka ze Lwowa. – Albina inspiruje się starą rzeźbą drewnianą, która już wyszła z użytku. Ta świątynia w skansenie jest jakby wyjęta z bezpośredniego użytku religijnego. I teraz właśnie tym obiektom, wyjętym z użytku, przywracane jest całkiem inne, nowe życie. Ten fakt odzyskania nowego życia wydaje się być bardzo ważny. Wszyscy teraz jesteśmy wyjęci z kontekstu. Wszyscy teraz jesteśmy po prostu wyjęci z życia przez tę wojnę. Ten projekt przywraca nam wszystkim nadzieję.

Mychajło Zakopeć, p.o. dyrektora Muzeum Architektury Ludowej i Kultury Materialnej we Lwowie, powiedział, że pomimo zagrożeń wojennych, mimo usunięcia z ekspozycji cennych eksponatów, by je bezpiecznie przechować, nie zmniejszyła się liczba zwiedzających skansen lwowski. W poszukiwaniu ciszy i głębszych wrażeń przychodzi tam sporo rodzin uchodźców wojennych ze wschodu i południa Ukrainy, gdzie toczą się bitwy z rosyjskim najeźdźcą.

Zabytkowy kościół z Jazłowczyka koło Brodów jest jedynym obiektem drewnianej łacińskiej architektury sakralnej w skansenach Ukrainy. Został zbudowany w latach 1936–1937 ze składek mieszkańców i przy pomocy Kuratorium Budowy Kaplic i Domów Ludowych. Autorem projektu był prawdopodobnie inż. Stefan Zassowski, on też budowę nadzorował. Po 1945 roku władze sowieckie umieściły w świątyni magazyn kołchozowy. Świątynia niszczała i popadała w ruinę. W 2012 roku z inicjatywy śp. prof. Romany Cielątkowskiej z Politechniki Gdańskiej przeniesiono go do lwowskiego skansenu. Wspólny polsko-ukraiński projekt został zrealizowany w ramach międzynarodowego programu „Dziedzictwo przeszłości – fundamentem przyszłości”.

fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

– Zaangażowali się w to studenci polscy oraz nasi pracownicy – powiedział Mychajło Zakopieć. – Był to bardzo żywy przykład dobrej współpracy. Teraz, w czasie wojny, rosyjscy agresorzy celowo niszczą obiekty dziedzictwa historycznego w Ukrainie, dlatego naszym zadaniem jest jak najbardziej je zachować, dbać o to, aby obiekty materialne naszej wspólnej historii zawsze były w dobrym stanie. W zeszłym tygodniu wróciliśmy z długiej podróży do Polski. Byliśmy w Lublinie, Warszawie. Prowadzimy stałą współpracę ze skansenami w Polsce oraz w innych krajach.

Wystawa „Ołtarz wojska niebiańskiego” Albiny Jałozy potrwa do 26 października.

Konstanty Czawaga

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X