Obchody 85-lecia obserwatorium na górze Pop Iwan fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Obchody 85-lecia obserwatorium na górze Pop Iwan

Nazywany Białym Słoniem kamienny gmach dawnego obserwatorium astronomiczno-meteorologicznego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego na szczycie Pop Iwan w Czarnohorze, który po II wojnie światowej obrócił się w ruinę, został uratowany przez Przykarpacki Uniwersytet Narodowy im. Wasyla Stefanyka i Uniwersytet Warszawski. Uczelnie zdobyły poważne środki na remonty i tchnęły w potężną budowlę nowe życie. W dniach 28-29 lipca uroczyście obchodzono tam 85-lecie ponownego otwarcia obserwatorium. Wydarzenie odbyło się w ramach obchodów dwudziestolecia Programu współpracy Transgranicznej Polska – Ukraina. Podczas uroczystości dyrektor Studium Europy Wschodniej UW Jan Malicki i rektor Przykarpackiego Narodowego Uniwersytetu im. Wasyla Stefanyka prof. Ihor Cependa złożyli podziękowanie wszystkim obecnym, którzy dołożyli się do ratunku i odnowienia tego obiektu.

Wydarzenie odbyło się w ramach obchodów dwudziestolecia Programu współpracy Transgranicznej Polska – Ukraina. Podczas uroczystości dyrektor Studium Europy Wschodniej UW Jan Malicki i rektor Przykarpackiego Narodowego Uniwersytetu im. Wasyla Stefanyka prof. Ihor Cependa złożyli podziękowanie wszystkim obecnym, którzy dołożyli się do ratunku i odnowienia tego obiektu.

Wędrówka w chmury

Nasz Kurier od samego początku jest kronikarzem wydarzeń powiązanych z odrodzeniem obserwatorium. Tym razem startujemy z miejscowości Pohorylec. Polacy i Ukraińcy. Naukowcy, przedstawiciele Instytutu POLONIKA, urzędu marszałkowskiego województwa podkarpackiego Konsulatu Generalnego RP we Lwowie oraz ratownicy z obwodów Zachodniej Ukrainy.

fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Tradycyjna modlitwa przy kapliczce. Pogoda słoneczna towarzyszyła nam prawie do piętra kosówki. Dalej powoli wspinamy się w szare chmury. Zazwyczaj przy dobrej pogodzie stąd już widać odległe kontury obserwatorium, które magicznie przyciąga i dodaje siłę nogom. Niewiele szybciej niż wędrowcy, po stromej kamienistej drodze wspinają się dwie ciężarówki rycząc silnikami. Każde koło samochodu jest owinięte łańcuchami. To w ten sposób dostarczono na szczyt Popa Iwana setki ton ładunków, przede wszystkim materiałów budowlanych i różnego urządzenia. W czasie budowy obserwatorium do transportu na górę wszystkich ładunków służyły koniki huculskie.

W tym miejscu ogromnym kosztem, kosztem miliona przedwojennych złotych zostało wybudowane najnowocześniejsze podówczas w Europie obserwatorium meteorologiczne i jedno z największych w Europie obserwatorium astronomiczne należące przed II wojną światową do Uniwersytetu Warszawskiego – powiedział  po wejściu na szczyt Michał Michalski z Narodowego Instytutu Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA.

– Spotykamy się tu pod koniec lipca i właśnie 28 lipca przypada 85. rocznica uruchomienia obserwatorium. Co wydarzyło się w 1938 roku? Tak naprawdę obserwatorium funkcjonowało nieco ponad rok. W połowie września 1939 roku pracownicy obserwatorium opuścili to miejsce i przeszli na węgierską stronę. Znajdujemy się również w tej chwili na przedwojennej granicy polsko-czechosłowackiej i od pół roku w 1939 polsko-węgierskiej. Obecnie jest to teren obwodu iwanofrankiwskiego na Ukrainie. Istotnie niezwykłym wydaje mi się to miejsce, w tym przedwojennym wyobrażeniu, polskim dziedzictwie kulturowym, które pozostało na terytorium współczesnej Ukrainy. Właśnie ze względu na to, że obiekt funkcjonował krótko, doczekał się on legendy i określany jest mianem Białego Słonia, ponieważ tej pierwszej zimy z 1938 na 1939 rok widok śniegu padającego na budynek obserwatorium skłonił Władysława Midowicza, kierownika obserwatorium do określenia go mianem Białego Słonia. Typowy przykład historii, kiedy obiekt tak naprawdę zgodnie z funkcją bardzo krótko działał, natomiast otacza go legenda wspaniałego zamczyska położonego bardzo wysoko w Karpatach. Co ciekawe, jest to supernowoczesny projekt zrealizowany kilka lat przed 1938 rokiem. Inicjatorem i koordynatorem budowy był general Leon Berbecki, ówczesny prezes Ligi Obrony Przeciwpowietrznej i Przeciwgazowej. Przeprowadzono profesjonalny konkurs architektoniczny. Wygrał z kilku przedstawionych projekt wiążący sylwetkę tego obserwatorium z zamkiem Kazimierza Wielkiego w Przemyślu. Także to wrażenie, które wszyscy turyści czyli osoby widzący obserwatorium na zdjęciu odnoszą, wrażenie właśnie takiego średniowiecznego zamczyska zagubionego gdzieś na szczytach Karpat, jest pewnie trafne, bo to była celowa inspiracja. Ale jednocześnie był to obiekt wzniesiony przy pomocy najnowocześniejszych przedwojennych technik. Co zresztą teraz, w trakcie jego procesu rekonstrukcji, odnowienia prowadzonego we współpracy Uniwersytetu w Iwano-Frankiwsku oraz Uniwersytetu Warszawskiego ze środków Unii Europejskiej, z uzyskanego grantu, również ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Polski oraz ze środków własnych obwodu iwanofrankiwskiego, pozwala nam odnajdywać  co krok różnego rodzaju rozwiązania techniczne, które pokazują, że było to wszystko bardzo przemyślane, w obiekcie położonym na wysokości ponad 2 tys. metrów. Zastosowano rozwiązania związane z izolacją, które powinny były pozwolić personelowi obserwatorium przetrwać bardzo surową w tym miejscu karpacką zimę. Nawet dzisiaj jeśli wyjdziemy na zewnątrz,  odczujemy bardzo silny wiatr. Myślę więc, że dla kultury polskiej, dla polskiego dziedzictwa jest to naprawdę obiekt bardzo znaczący i trzeba się ogromnie cieszyć, że współcześnie we współpracy polsko-ukraińskiej podjęte są wysiłki, aby ten obiekt powrócił – zaznaczył Michał Michalski. Jeszcze wspomniał o losie teleskopu z obserwatorium:

– Kosztem ogromnych środków finansowych został zniesiony na węgierską stronę przez pracowników obserwatorium. Trafił do Budapesztu, skąd po kilkudziesięciu latach został przekazany i mogą go państwo dzisiaj obejrzeć w planetarium w Gliwicach jako pewnego rodzaju ciekawostkę historyczną.

Marzenie, które stało się rzeczywistością

Wielu z nas tyle razy zwiedzało Białego Słonia i było świadkami kolejnych etapów odnowienia budynku obserwatorium. Tym razem byliśmy mile zaskoczeni tym, co zobaczyliśmy w środku: zainstalowano ogrzewanie, wentylację, jest prąd, pokoje są wyposażone w łóżka, a nawet jest węzeł sanitarny i prysznic. Satelitarny modem Starlink pozwala połączyć się stąd ze światem. Przed uroczystością na jednej z salek obserwatorium rozmawiamy z prof. Ihorem Cependą, rektorem Przykarpackiego Narodowego Uniwersytetu im. Wasyla Stefanyka w Iwano-Frankiwsku (dawnym Stanisławowie):

fot. Igor Rewaga / Nowy Kurier Galicyjski

Przeżywamy naprawdę wydarzenie historyczne, ponieważ świętujemy 85. rocznicę byłego Obserwatorium Uniwersytetu Warszawskiego na górze Pop Iwan w Czarnohorze – powiedział. – I wszystko to świetnie wygląda, ponieważ udało nam się również zebrać wszystkich naszych przyjaciół w ramach INTERREGu Polska-Ukraina, który może się też pochwalić sukcesem swego projektu.

– Ale dzisiaj chcemy też pokazać jak wspólnie z naszymi przyjaciółmi z Polski w ciągu tych lat, udało się zrealizować chyba najambitniejszy polsko-ukraiński projekt. My zawsze żartujemy: najwyższy polsko-ukraiński projekt, który dzisiaj mamy, znajduje się na wysokości 2022 metra. Ale najważniejsze jest to, że łączy on nie tylko Przykarpacki Narodowy Uniwersytet im. Wasyla Stefanyka i Uniwersytet Warszawski. On łączy o wiele większe grupy, instytucje Polski i Ukrainy i jest projektem,  który przyciąga do siebie też inne państwa. Realizacja projektu Międzynarodowego Centrum Obserwatorium to ważne zadanie, które zostało wykonane w ramach tego projektu i faktycznie skoncentrowaliśmy, z jednej strony, swoją uwagę na restauracji budynku. W bardzo trudnych warunkach to wszystko się toczy. Z drugiej strony, chcieliśmy maksymalnie odnowić budowlę, wzniesioną jeszcze przed wojną, w 1938 roku. Ale rzeczą najważniejszą pozostaje napełnić go nową treścią. I to dotyczy nie tylko naukowych badań, urządzeń. Np. teraz otwieramy stację meteo, jedną z najbardziej współczesnych stacji meteo, która pozwoli prowadzić bardzo poważne badania. W perspektywie mamy też otwarcie obserwatorium. Jest też ważne, że Centrum nie jest skupione tylko na uniwersytetach i prowadzeniu badań, ale szeroko otwiera drzwi dla służb ratowniczych. Jesteśmy też świadkami tego, że formuje się bardzo ciekawy projekt polsko-ukraiński służb ratownictwa oraz polsko-ukraińskiej stacji górskiej, szkoły górskiego ratownictwa, jakich na takiej wysokości chyba w Europie nie ma. A najważniejsze, że faktycznie mamy również stację ratownictwa, która pracuje stale – 24/7. Więc projekt rozwija się, szuka nowych przyjaciół, nowych partnerów. W perspektywie chcemy, żeby on stał się też art-projektem dla teatrów Polski i Ukrainy, żeby mogły one realizować bardzo ciekawe programy, podobnie jak już teraz zaczął w tym kierunku pracować nasz Narodowy Teatr im. Franki w Iwano-Frankiwsku. Mamy więc naprawdę wiele możliwości, żeby wspólnie nie tylko maksymalnie korzystać z tego obiektu, ale co jest najważniejsze, żeby ten obiekt łączył nasze dwa społeczeństwa na takich wysokościach.

Przed II wojną światową obserwatorium należało do Uniwersytetu Warszawskiego. Jak to wygląda obecnie?

– Z punktu prawnego gospodarzem obiektu jest Uniwersytet Przykarpacki – wyjaśnił prof. Ihor Cependa. – Z drugiej strony, podpisaliśmy też dodatkową umowę – aneks z Uniwersytetem Warszawskim, że wspólnie gospodarujemy tym obiektem. W tym zaś roku została podpisana umowa również z Akademią Górniczo-Hutniczą im. Stanisława Staszica w Krakowie, która tez dołączyła do tego projektu, i bezpośrednio z nią realizujemy tematy związane z astronomią, z właściwym obserwatorium. Tak więc jesteśmy otwarci na nowych partnerów. Jestem przekonany, że ta placówka będzie nie tylko wizytówką Polski i Ukrainy, ale też wizytówką innych państw Unii Europejskiej, ponieważ Karpaty łączą, Karpaty przyciągają do siebie. Już teraz powstała bardzo ciekawa Uniwersytecka instytucja – Kolegium Carpathicum, która weszła do przestrzeni europejskiej.

Czy jest przewidziana też placówka astronomiczna? – zapytałem.

– Tak, to jest następny etap i już prowadzimy rozmowy – powiedział prof. Ihor Cependa. – I podpisanie wspólnej umowy między Uniwersytetem Warszawskim i AGH potwierdza to, ponieważ nasz Uniwersytet otrzymał też status członka stowarzyszonego w Asocjacją Uniwersytetów Kosmicznych Europy, tak że już faktycznie kształcimy również badaczy – naszych studentów. Jestem przekonany, że za jakieś dwa lata będzie to kolejne otwarcie, które będzie dotyczyć teleskopu – stwierdził rektor Przykarpackiego Narodowego Uniwersytetu im. Wasyla Stefanyka.

Uniwersytet włożył i dokłada wiele środków w odnowienie i funkcjonowanie budynku obserwatorium.

Ogromnie wzruszony był w tym dniu dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego Jan Malicki:

– Sobota 29 lipca 2023 roku. Dziś upływa dokładnie 85. rocznica otwarcia przedwojennego Obserwatorium Astronomiczno-Meteorologicznego Uniwersytetu Warszawskiego na górze Pop Iwan w Czarnohorze. Również 85 lat temu była to wielka uroczystość, wzruszająca. Różnica była taka, że przed wojną urządzono tę uroczystość u drzwi wejściowych, ponieważ była dobra pogoda. Znamy fotografię: siedzi ówczesny marszałek Senatu Aleksander Prystor i mnóstwo ludzi z władz miejscowych, z Warszawy, osób, które uczestniczyły w tej uroczystości. No i jeszcze bardzo ważne wspomnienie trzeba przytoczyć – postać Aleksandra Prystora, który przyjechał z Warszawy na tę uroczystość i na huculskim koniku wjechał na górę. Następnie, rok później, kiedy weszli bolszewicy, został aresztowany, dwa lata później zakończył życie na Butyrkach w Moskwie. Ten los śmierci z rąk sowieckich czy niemieckich dotknął zresztą w czasie wielu tych, którzy mieli związek z tą przedwojenna budowlą. Sam budynek jak wiemy przetrwał. Przetrwał wojnę. 18 września 1939 roku po inwazji bolszewickiej decyzją Władysława Miodowicza, kierownika tego obiektu został ewakuowany na stronę węgierską, ponieważ pamiętajmy, że granica polsko-czechosłowacka, a od marca 1939 roku polsko-węgierska, przebiegała kilka metrów od budynku. Wojnę przetrwał jeszcze w całości, zajmowany czy to przez Niemców czy przez Rosjan. Następnie zaczął popadać w ruinę coraz bardziej, coraz bardziej. Mimo że jest to potężny gmach, który wygląda jak zamek. Ale żadna budowla, kiedy już nie ma dachu, nie oprze się potędze przyrody, ponieważ przyroda zawsze będzie potężniejsza.

fot. Igor Rewaga / Nowy Kurier Galicyjski

Jan Malicki wspomniał też o swoim pierwszym spotkaniu z Białym Słoniem:

– Pierwszy raz byłem tu w 2006 roku, wraz z wizytą ówczesnego rektora Uniwersytetu Warszawskiego profesor Chałasińskiej-Macukow, którą serdecznie pozdrawiam. Ma wielką zasługę wobec tego przedsięwzięcia, ponieważ to w czerwcu 2006 roku, kiedy byli tu obecni rektor UW i ówczesny rektor Uniwersytetu Przykarpackiego prof. Ostafijczuk, wówczas z panią rektor ogłosiliśmy, że trzeba podjąć próbę przywrócenia do życia dawnego Obserwatorium UW. Obecnie, kiedy to obserwatorium jest na terenie Ukrainy, przywrócić wspólnie siłami Warszawy i Uniwersytetu Przykarpackiego w Iwano-Frankiwsku. Następnie ten trud od strony ukraińskiej podjął Ihor Cependa, który w 2006 roku był jeszcze pracownikiem Ambasady Ukrainy w Warszawie, potem prorektorem do spraw międzynarodowych, a następnie rektorem Uniwersytetu Przykarpackiego. Rozpoczęliśmy pierwsze prace, ruszył pierwszy samochód z czymkolwiek i wjechał w 2012 roku na górę. Najpierw w 2018 roku została ukończona część pierwsza czyli mamy pięciolecie. Tam, gdzie przed wojną były stajnie i magazyny, została wyremontowana część dolna, zostały przygotowane stanowiska dla ratowników, służby ukraińskie ratownicze, DSNS. W sensie prawnym jest to polsko-ukraińska stanica ratownictwa górskiego.

 

fot. Igor Rewaga / Nowy Kurier Galicyjski

Nie ukrywając emocji Jan Malicki mówił dalej:

Dzisiaj, kiedy została ukończona znaczna część renowacji głównego korpusu, można odczuwać jedynie wielkie wzruszenie, a w moim i rektora Cependy przypadku, z pewnością wielką satysfakcję. Wprawdzie, nie jest to jeszcze ukończone. Wszyscy wiemy, że te prace jeszcze muszą trwać, ale każdy kto widział obserwatorium 30, 20, 15, 10, a  nawet dwa lata temu, nie jest w stanie uwierzyć, że budynek jest ogrzewany, że jest prąd, że jest woda.

– I o ile do tej pory mówiłem, iż każdy, kto wszedł ze mną na górę Pop Iwan do obserwatorium, już jest zakochany w obserwatorium i staje się sojusznikiem, to dzisiaj każdy, kto zobaczy budynek w tym stanie, będzie sojusznikiem razy dwa dokończenia tej renowacji i umieszczenia tam, jak planujemy Międzynarodowej Stacji Naukowej Obserwatorium. Ponieważ to miejsce musi wrócić do życia, tak jak było przeznaczone 85 lat temu, kiedy prowadzono w nim badania meteorologiczne, kiedy prowadzono badania astronomiczne, których zapisy notabene przetrwały i oglądaliśmy je w Warszawie. Może to słowo jest nadużywane, ale odważę się powiedzieć, że dla nas jest to dzień historyczny – podkreślił Jan Malicki.

fot. Igor Rewaga / Nowy Kurier Galicyjski

Wasyl Chimiak, starszy ekspert oddziału we Lwowie Programu Współpracy Transgranicznej PL – UA w wywiadzie Kurierowi powiedział:

Projekt został zrealizowany w ramach Programu wspólnie z Uniwersytetem Warszawskim. Wykonawcą ze strony ukraińskiej był Uniwersytet Przykarpacki w Iwano-Frankiwsku. Byliśmy tutaj ostatnio w 2019 roku i teraz widzimy tu kolosalne zmiany.

– Projekt otrzymał dofinansowanie ze strony naszego Programu wspólnie z Uniwersytetem Warszawskim. Budżet projektu wynosił ponad milion euro i środki te zużyto na dofinansowanie tego obiektu. Oprócz tego musimy też wspomnieć o zakupie sprzętu dla ratowników górskich również należy wspomnieć o kontaktach i partnerach z Polski, m.in. bieszczadzkim oddziałem GOPRu.

Najważniejszy jednak w naszym Programie jest człowiek i te partnerstwa, te relacje, te kontakty, wymiana doświadczeń i różne ćwiczenia, dobre praktyki, przekazywane ze strony polskich kolegów, jak również ze strony ukraińskich partnerów. Są one w naszym Programie najważniejsze

Oficjalne zamknięcie części projektu odbędzie się 22 września.

Konstanty Czawaga

Tekst ukazał się w nr 15 (427), 18 – 30 sierpnia 2022

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X