O jubileuszu i nie tylko

O jubileuszu i nie tylko

Halina Węcak pozdrawia Mieczysława Maławskiego (Fot. Krzysztof Szymański)LTPSP – to nie tylko malarze. Wśród was jest też bardzo prężna grupa fotografików.
Cieszymy się i jesteśmy dumni z tego, że naszym członkiem jest Aleksy Iutin, fotografik o sławie światowej, demonstrujący swe prace na prestiżowych wystawach w wielu krajach. W tej chwili jego prace, ponad 40 fotogramów, demonstrowane są w wielu miastach Bułgarii. Oprócz tego mamy wielu młodych artystów: Andrzej Piestow, Grażyna Basarabowicz, Danuta Greszczuk, Katarzyna Łoza i inni. Przed dwoma laty na wystawie z okazji Dnia Niepodległości połowa eksponatów została przedstawiona przez naszych fotografików. Oprócz tego kilkanaście prac było demonstrowane na ekspozycji pt. „Tryptyk” w Muzeum Etnografii. Na tej wystawie mamy tylko prace Aleksieja Lutina, ponieważ Skrzydła przygotowują swoją własną wystawę i tam już będą prace naszych młodych fotografików.

Aktywnie działacie na międzynarodowych plenerach, a i sami prowadzicie tę działalność.
Tego rodzaju działalność jest bardzo szeroka. Dzięki rozwijającym się kontaktom jesteśmy uczestnikami plenerów, które organizowane są przez ośrodki plastyczne w Opolu, Gorlicach, Sulęcinie, Wrocławiu i innych miastach. Tam jesteśmy stale obecni, a nasze prace są eksponowane na wystawach poplenerowych. Sami też prowadzimy tradycyjny, już chyba 12 w tym roku jesienny plener. Biorą w nim udział artyści z Polski, Ukrainy i Białorusi. Tegoroczny plener i ekspozycja powstałych tam prac uświetniły obchody naszego jubileuszu. W tym roku odbył się również plener w Krzemieńcu, tradycyjnie organizowany przez państwa Olbromskich. Przedstawili prace na bardzo wysokim poziomie.

Jak układa się wam współpraca z innymi organizacjami plastycznymi?
Jesteśmy bardzo zadowoleni, że do współpracy z nami dążą wybitni artyści, skupieni w Stowarzyszeniu Plastyków Ukrainy czy profesorowie Lwowskiej ASP. Coraz więcej osób dołącza się do nas. Nie muszą być Polakami. Są wśród nich osoby szanujące polską sztukę i kulturę. Ich prace prezentują bardzo wysoki poziom. Jesteśmy też dumni, że rozszerzamy naszą działalność na Wschód. Mamy już osoby zaprzyjaźnione czy całe zgrupowania w Tarnopolu, Stanisławowie, Połonnem, Starokonstantynowie. Obecnie, po wystawach naszych prac w Odessie, Kijowie, Żytomierzu, coraz więcej artystów tworzy takie towarzystwa, wzorując się na naszej działalności. Przecież w tych miejscowościach mieszka wielu Polaków, a wśród nich są również i artyści, i osoby utalentowane. Wśród nich absolwenci naszej lwowskiej uczelni. W niektórych z tych miejscowości powstają nasze filie, a w niektórych samodzielne organizacje. Rozszerzenie tego ruchu nas cieszy.

Bardzo dobre mamy stosunki z Lwowskim Stowarzyszeniem Plastyków. Tacy artyści jak Oleg Mykyta, Włodzimierz Bogusławski, Igor Kmetyk, Igor Mikuła – wszyscy są członkami obu towarzystw. Nie konkurujemy ze sobą, a nasza współpraca wzbogaca nas nawzajem.

Jakie plany ma towarzystwo na przyszłość?
Widzę to w kontynuacji naszej działalności plenerowej, zapraszaniu tam artystów z nowych okręgów i miejscowości. A co do Lwowa, to marzy mi się więcej imprez łączonych – takich prelekcji, deklamacji – jak było to w wypadku wizyty w naszej Galerii „Własna Strzecha” Anny Dymnej. Przy tej okazji można zrobić wernisaż, nawet jakiś tematyczny. Oprócz tego, od dłuższego czasu chciałbym zrobić wystawę szkiców, studiów, które powstają przy przygotowaniu jakiegoś poważnego dzieła. Pozwoliło by to prześledzić drogę artysty od szkiców do pełnego, ukończonego dzieła. Naturalnie, stawiam na pracę z młodzieżą. To jest nasza przyszłość. Starsi artyści i średniego pokolenia działają bardzo aktywnie, mają już swoją pozycję w świecie artystycznym, pracę, głównie jako profesorowie na uczelniach, natomiast młodzieży trzeba stworzyć możliwości. Młodzież ma się na kim wzorować. Rozszerzamy naszą działalność wystawienniczą. Ostatnio dostaliśmy propozycję przygotowania ekspozycji prac Towarzystwa w Muzeum Literatury w Kijowie.

Na zakończenie chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, bez wsparcia których nasza działalność nie byłaby możliwa. Są to przede wszystkim Konsulat Generalny RP we Lwowie, konsulowie i pracownicy którego są również stałym gośćmi naszych wystaw, Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, Federacji Organizacji Polskiej na Ukrainie. Szczególne chcę też podziękować prasie polskiej: redakcji Kuriera Galicyjskiego za stałe reportaże z wydarzeń organizowanych przez nasze Towarzystwo. Natomiast redaktor „Lwowskich Spotkań”, pani Bożenie Rafalskiej, za jej wkład w rozwój naszego Towarzystwa i pomoc w organizacji szeregu imprez w Galerii „Własna Strzecha”.

Dziękuje za rozmowę.

Tekst ukazał się w nr 20 (168) 30 października – 15 listopada 2012


Poczytaj także: Jubileusz piękna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X