Nad Dunaj szeroki, nad Dunaj głęboki

Nad Dunaj szeroki, nad Dunaj głęboki

Opuszczamy Sulinę (Fot. Wojciech Jankowski)Czas powrotu
Po dwóch dniach odpoczynku i regenerowania sił na plaży wyruszyliśmy na Ukrainę. Miejscem docelowym było Wilkowo (Вилкове), nazywane ukraińską Wenecją. Odległość z Suliny do tego miejsca to około 20 km, ale podróż tam zajęła nam… około 30 godzin. Wróciliśmy statkiem do Tulczy o 7 rano, potem pojechaliśmy autobusem do Gałacza (Galaţi) a stamtąd taksówką do granicy z Mołdawią. Mołdawianie wbili nam pieczątki do paszportu i po 5 minutach przeszliśmy granicę z Ukrainą w Reni. Stamtąd dalej pojechaliśmy samochodem do najbliższego miasta i autobusem do Izmaiła, gdzie utknęliśmy na noc w koszmarnym hotelu Izmaił. Wydawało się, że czas stanął tam w miejscu. Minęło zaledwie kilka dni od naszego pobytu we Lwowie, który zachwyca przyjezdnych, a ponowny kontakt z Ukrainą wręcz nas zaszokował. Standardy pamiętające jeszcze czasy ZSRR. W hotelu kilka „klas” pokojów. Okazało się, że kusząca cena 100 hrywien to stawka za… cztery ściany – pusty pokój bez łóżek i umywalki. Za znośny standard trzeba było zapłacić najwyższą stawkę, a i tak panujący tam fetor był nie do wytrzymania. Okazało się, jak wielką władzę ma etażowa, która nie chciała zgodzić się na zmianę pokoju. Niemniej postawiliśmy na swoim, etażowa z ciężkim westchnieniem odłożyła krzyżówkę i zaprowadziła nas do innego. Z nostalgią wspominaliśmy ceny rumuńskie (na które jeszcze kilka dni temu narzekaliśmy).

Następnego dnia dojechaliśmy do Wilkowa i od razu zostaliśmy wtłoczeni w tryby miejscowej machiny turystycznej. Okazało się, że z pobliskiej bazy turystycznej są organizowane przejażdżki łodzią. Rozmowa z kobietami, zajmującymi się organizacją tych przejażdżek, sprowadziła się do uzyskania informacji, że dziś ostatni weekend, kiedy można skorzystać z tej atrakcji i wszystko zaczyna się „siejczas, siejczas”. „Siejczas, siejczas” brzmiało jak mantra – zgodziliśmy się pojechać do bazy turystycznej i zapłacić za wycieczkę, która miała zacząć się „siejczas”. W bazie czekaliśmy na wycieczkę jakieś trzy godziny. Wściekli, bo mogliśmy przez ten czas zwiedzić całe miasto, czekaliśmy na obiecany obiad. Zjedliśmy przepyszne ryby i wstawiliśmy się miejscowym winem, co trochę poprawiło nam humor. Wyruszyliśmy na wycieczkę w kierunku zerowego kilometra, miejsca, gdzie ramię Dunaju Kilia wpada do Morza Czarnego. Jak bardzo odizolowana od reszty świata jest ta część Ukrainy zdałem sobie sprawę podczas rozmowy z jedną z kobiet w Wilkowie. Staliśmy na przystani na Dunaju, wskazałem ręką wieś Periprawa, która jest po rumuńskiej stronie i spytałem, czy można tam pojechać. Odpowiedziała: „Nieee, przecież tam jest Rumunia!”.

W Wilkowie mogliśmy mówić o prawdziwym szczęściu. Poznaliśmy Natalię i Edwarda – ukraińsko-amerykańską parę, która zaproponowała nam podwiezienie do Odessy i nocleg! Zaledwie kilka godzin wcześniej przyjęliśmy, że Odessa wypadła z naszych planów. Mieliśmy z Wilkowa pojechać na północ prosto do Kiszyniowa. Ale z takich okazji się nie rezygnuje. Po kilku godzinach jazdy samochodem byliśmy w Odessie. Mieliśmy cały dzień na zwiedzanie Odessy, a w nocy wyjechaliśmy do Kiszyniowa. Stamtąd wróciliśmy do Lwowa pociągiem z dwiema przesiadkami: Piotrowsk i Żmerynka. W pierwszym pociągu, który jechał do Petersburga, po kontroli granicznej, ktoś powiedział: „Następna kontrola za 24 godziny.”. Pomyślałem, że niektórzy pasażerowie będą jechać jeszcze dłużej od nas. Pogranicznik zwracał się do nas po ukraińsku – to znaczyło, że podróż zbliża się do końca. Po rumuńsko-rosyjskim tygodniu znowu słyszałem ukraiński. Przed południem byliśmy we Lwowie, a po takiej podróży być we Lwowie to znaczy być w domu.

Inf.:
Delta Dunaju znajduje się na terytorium Rumunii i częściowo Ukrainy. Jej powierzchnia wynosi 4 152 km², z czego 3 446 km² zajmuje rumuńska część Delty Dunaju. Rokrocznie obszar delty zwiększa się za sprawą nanoszonych aluwiów. Dunaj w dolnym biegu rozdziela się na 3 ramiona: Chilia (104 km długości), Sulina (71 km) i Sfântu Gheorghe (112 km). Granica ukraińsko-rumuńska biegnie wzdłuż ramienia Chilia. Po Delcie Wołgi jest to największa delta rzeczna w Europie. Rumuńska delta znajduje się na liściu światowego dziedzictwa UNESCO, Znajduje się tam Rezerwat Biosfery Delty Dunaj. Po ukraińskiej stronie, w obwodzie odeskim znajduje się Rezerwat Biosfery Dunaju. W rumuńskiej części są reprezentowane słowiańskie mniejszości narodowe. Mieszkają tu Ukraińcy, potomkowie Kozaków, znajdowała się tu Zadunajska Sicz oraz rosyjscy staroobrzędowcy, zwani w Rumunii Lipowanami.

Wojciech Jankowski

 

Obejrzyj galerię:

Delta Dunaju


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X