„Modne stulecia” – nowa wystawa w Muzeum Historycznym we Lwowie Grupa autorska, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

„Modne stulecia” – nowa wystawa w Muzeum Historycznym we Lwowie

Znamienne wydarzenie miało miejsce we Lwowskim Muzeum Historycznym. Chodzi o otwarcie wystawy pt. „Modne stulecia” w salach królewskich kamienicy Korniakta (nazywaną też „królewską”) w Rynku 6. Jest to niezwykła wystawa bieżąca, lecz jak można zrozumieć, wystawa stała, wystawa co najmniej na kilka lat. Dzięki organizacji tej wystawy znów otwarte są dla zwiedzających, dla szerokiej publiczności wspaniałe komnaty królewskie, zamknięte z początkiem wojny. Co więcej, wystrój tych sal też jest częścią wystawy, odpowiadającą stylowi i epoce prezentowanych dzieł sztuki i historii. „Modne stulecia” – to wieki XVIII i XIX, to wspaniałe style – barok, rokoko, klasycyzm, empire i nie tylko. Tymczasem wystrój sal królewskich, jednych z najpiękniejszych we Lwowie, powstał w 1817 roku i został zaaranżowany przez rzeźbiarza Fryderyka Baumanna w stylu empire, czyli w stylu cesarstwa Napoleona I. Jest to nie tylko wspaniała sztukateria ścian i sufitów, lecz nie mniej wspaniałe, wielokolorowe parkiety, wykonane ze szlachetnych odmian drewna.

Hrabia Kazimierz Rzewuski, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Na wystawie przedstawiono ponad 80 dzieł sztuki i historii ze zbiorów Muzeum Historycznego. Większość z nich to dzieła wysokiej klasy artystycznej lub takie, które należały do znanych i zasłużonych osób. Przygotowania do wystawy trwały kilka miesięcy, prawie rok. Grupa pracowników muzeum na czele z kuratorem wystawy Myrosławem Pobereżnym, w składzie Ulany Żywylak, Chrystyny Zawaryńskiej i Mariany Berezki z wielkim oddaniem i twórczą fantazją pracowała zarówno nad samą koncepcją wystawy jak również nad wyborem eksponatów z bardzo bogatych zasobów muzealnych.

Gości prezentacji wystawy „Modne stulecia” spotkali na sali nie tylko organizatorzy, ale też piękna muzyka z epoki w wykonaniu wiolonczelistki Ksenii Pobereżnej, córki kustosza wystawy. W salach wystawowych umieszczono bardzo różnorodne rzeczy, mianowicie: portrety olejne, dzieła graficzne i akwarele, porcelanę, szkło, oryginalne rzeczy użytkowe, które przedstawiają tendencję mody europejskiej XVIII – XIX stuleci, naprawdę pięknych stuleci w historii kultury europejskiej. Unikatowe dzieła sztuki, oryginalne stroje kobiece i męskie z epoki pozwalają ocenić i zrozumieć tendencje rozwoju modnego ubrania wyższych stanów społeczeństwa, w pierwszej kolejności lwowskiego, galicyjskiego, które było częścią społeczeństwa Rzeczypospolitej, zaś od 1772 roku – Imperium Austriackiego, również ich powiązanie z modą ogólnoeuropejską, w pierwszej kolejności francuską.

Emilia Szumlańska, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Modę wieku XVIII dyktował styl rokoko w jego wydaniu francuskim. Właśnie ten styl przedstawia portret księżnej Marianny Lubomirskiej (1683–1736) czy też księcia Teodora Lubomirskiego (1683–1745). W modnych ubraniach „wprost z Paryża”, czyli „robe a la francaise” pozują do portretów Maria Chodkiewicz czy też Stefan Gumieniecki (1660–1736), wojewoda podolski, pułkownik artylerii koronnej. Na tym portrecie reprezentacyjnym pan pułkownik postanowił wystąpić nie w tradycyjnym kostiumie szlacheckim, czyli w kontuszu z pasem, lecz w nowomodnym ubraniu francuskim.

Piękną wystawę uzupełniają stylowe meble z epoki, które pozostały na swoich miejscach z poprzedniej aranżacji komnat królewskich, również wspaniałe rzeźby barokowe, świeczniki i piece empirowe. Obok portretów arystokratów, niezwykle ciekawą jest prezentowana postać i działalność lwowskiego majstra krawieckiego Tomasza Kulczyckiego, który nie tylko kreował modę lwowską swego czasu, ale też założył pierwsze we Lwowie czasopismo fachowe pt. „Dziennik mód paryskich”. Na stronach tego periodyku można było poznać najnowsze trendy mody paryskiej i w ogóle europejskiej, zaś w redakcji złożyć zamówienia na odpowiednie kreacje, które Kulczycki dostarczał według katalogów wprost z Paryża. Dziennik drukował nie tylko nowości ze świata mody, ale też informacje polityczne i utwory literackie znanych i popularnych pisarzy lwowskich, np. Karola Szajnochy czy Leszka Dunin-Borkowskiego.

 

Mundur urzędnika austriackiego, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Fenomen ten objaśnił profesor Stanisław Nicieja , który też odszukał grób Tomasza Kulczyckiego na Cmentarzu Łyczakowskim i tak scharakteryzował działalność krawca lwowskiego i jego miejsce, również w życiu literackim Galicji pierwszej połowy XIX wieku: „Tomasz Kulczycki (1803–1873), lwowski krawiec, wielce swego czasu zasłużony wydawca pisma o wdzięcznym nagłówku „Dziennik mód paryskich”.

Warto pokrótce przywołać genezę tego literackiego periodyku o nazwie tyleż powabnej, co kamuflarskiej. Wiązało się to z faktem, iż pisarze lwowscy w okresie spiskowym poprzedzającym w Galicji wydarzenia Wiosny Ludów, podejrzewani przez władze austriackie o ukryte cele polityczne, nie mogli otrzymać koncesji na wydanie pisma literackiego. I właśnie wówczas z pomocą przyszedł im Tomasz Kulczycki, wzięty i szanowany właściciel zakładu krawieckiego. Uzyskał on pozwolenie na wydawanie „Dziennika Mód Paryskich z dodatkiem rycin i wzorów krawieckich”. Wokół inteligentnego rzemieślnika, który dotąd znany był jedynie jako autor broszury „Rozprawa o kroju sukien podług wyrachowania matematycznego”, szybko skupili się czołowi lwowscy literaci i publicyści, m.in. Leszek Dunin-Borkowski, Józef Dzierzkowski, Jan Dobrzański, Kornel Ujejski, Karol Szajnocha. Tak pod szyldem mody paryskiej ujrzało światło dzienne nowe polskie pismo literackie, którego redakcja doskonale umiała mylić czujność austriackiej cenzury i wzmacniać w społeczeństwie polskim prądy patriotyczne i demokratyczne”.

Rewolwer Henryka Sienkiewicza, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Na tejże sali można zobaczyć kilka charakterystycznych portretów i ubrań z pierwszej połowy XIX wieku, m.in. portret Emilii Szumlańskiej pędzla Marcina Jabłońskiego, hrabiego Kazimierza Rzewuskiego (1750–1820), Ignacego Laskiewicza i Tekli Laskiewiczowej z Milewskich. W stanie prawie idealnym zachował się frak urzędnika austriackiego haftowany nicią metalizowaną. W kolejnej gablotce wystawiono belgijski rewolwer Lefosche, modelu „Gardian” z 1878 roku, który według legendy należał do Henryka Sienkiewicza podczas jego podróży po Stanach Zjednoczonych Ameryki.

Na otwarcie wystawy przyszło ponad 70 osób – obie sale wystawowe zostały wypełnione publicznością. Wystawa stała się prawdziwym wydarzeniem w życiu kulturalnym Lwowa. Roman Czmełyk, dyrektor Lwowskiego Muzeum Historycznego, przywitał wszystkich obecnych i powiedział: – Nasza nowa wystawa jest naszym frontem w walce z agresorem rosyjskim. Takie imprezy podnoszą na duchu, pomagają zwyciężyć stan depresyjny naszych obywateli. Kultura powinna walczyć razem z naszymi żołnierzami, dlatego muzea powinny działać, ich sale powinny być otwarte dla szerokiej publiczności. Postanowiliśmy otworzyć sale królewskie, jedne z najpiękniejszych w centralnej, historycznej części miasta. Dla tej wystawy przygotowaliśmy całkowicie nową ekspozycję. Grupa twórców na czele z Myrosławem Pobereżnym przedstawiła oryginalne artefakty ze zbiorów naszego muzeum, znaczna ich część przez lata nie była wystawiana i znajdowała się w magazynach muzealnych. Przedstawiamy kulturę „modnych stuleci”, ale też ciągłość naszych tradycji kulturalnych. Lwowskie Muzeum Historyczne chciało też podarować święto naszym mieszkańcom, lwowianom i gościom naszego miasta.

Dyrektor muzeum Roman Czmełyk (od lewej) i kurator wystawy Myrosław Pobereżnyj, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Kurator wystawy Myrosław Pobereżny podziękował wszystkim obecnym i wprowadził w „sekrety” jej przygotowania oraz prace nad każdym wystawionym artefaktem. Wystawa jest wydarzeniem dla publiczności, ale też wydarzeniem i wyzwaniem dla jej organizatorów. Trzeba było znaleźć i przygotować na wystawę tylko około 80 artefaktów z wielu tysięcy w zasobach muzealnych, które przez lata nie były wystawione i po zakończeniu wystawy może znów na wiele lat wrócą do magazynów muzealnych. Przygotowanie każdego artefaktu do wyeksponowania na sali wymagało pracy całego zespołu pracowników muzealnych od kustoszy do konserwatorów. Wystawa ukazuje nasze zasoby kulturalne, ich ścisłe powiązania z kulturą europejską. Mamy nadzieję, że odwiedzający wystawę odczują prawdziwe estetyczne zadowolenie i ocenią wysoką klasę przedstawionych eksponatów, również wysoki poziom kulturalny Lwowa XVIII–XIX wieków.

 

Jurij Smirnow

Tekst ukazał się w nr 10 (422), 30 maja – 15 czerwca 2023

X