Fatalny lot nad Lwowem Pałac Potockich po katastrofie lotniczej

Fatalny lot nad Lwowem

22 listopada 1919 roku we Lwowie uroczyście obchodzono pierwszą rocznicę zwycięstwa w walkach polsko-ukraińskich i przejścia miasta pod pełną kontrolę administracji polskiej. Sytuacja polityczna i wojenna pozostawała nadal skomplikowaną, w terenie trwały jeszcze działania wojenne. W Paryżu kontynuowano pertraktacje z ambasadorami Ententy o przynależność Galicji Wschodniej. We Lwowie przebywały misje wojskowe Francji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Dlatego uroczystości nie tylko miały zademonstrować polskość Lwowa, ale nabierały też znaczenia politycznego. W tym dniu do miasta przybyli minister wojny generał-porucznik Józef Leśniewski, generał Władysław Jędrzejewski, podpułkownik Izydor Modelski jako zastępca generała Józefa Hallera, generał Piasecki, pułkownik (późniejszy generał) Juliusz Malczewski jako przedstawiciel szefa sztabu generalnego. Wieczorem 21 listopada przyjechał z Warszawy senator, arcybiskup ormiański lwowski ks. Józef Teodorowicz i z nim kilku posłów na Sejm. Przybyli również ze swoich jednostek liczni obrońcy Lwowa, uczestnicy listopadowych walk.

22 listopada o godzinie 9:00 rano odprawiono nabożeństwa we wszystkich kościołach lwowskich, a o 10:00 arcybiskup Józef Bilczewski odprawił mszę św. w katedrze lwowskiej. O godzinie 11.00 wszyscy dostojnicy mieli uczestniczyć w złożeniu wieńców pod pomnikiem Adama Mickiewicza i odebrać defiladę wojsk garnizonu lwowskiego. Dalej program uroczystości przewidywał o godzinie 16:00 złożenie wieńców przy grobach obrońców Lwowa, o godz. 17:00 zebrania i przyjęcia we lwowskim magistracie, Kasynie oficerskim i w salach Strzelnicy.

Uroczystość miał uświetnić przelot nad centrum miasta samolotów 7 Eskadry im. T. Kościuszki. Eskadra została zorganizowana przez amerykańskich oficerów-ochotników, kombatantów I wojny światowej. W lipcu 1919 roku przyszły dowódca eskadry major Cedric Fauntleroy z Chicago i kapitan Merian C. Cooper zgłosili się w Paryżu do polskiego premiera Ignacego Paderewskiego i generała Tadeusza Rozwadowskiego z prośbą o zezwolenie im i innym lotnikom amerykańskim na wzięcie udziału po stronie polskiej w walkach w Galicji Wschodniej. Już w październiku 1919 roku siedmiu pierwszych pilotów amerykańskich przybyli do Polski i zostali przyjęci przez Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego w Warszawie, a kilka dni później byli już we Lwowie. Amerykanie przywieźli ze sobą dwanaście nowych maszyn bojowych. Jednym z lotników był porucznik Edmund P. Graves, uważany za znakomitego fachowca. W Stanach Zjednoczonych pracował jako instruktor w Wyższej Szkole Pilotów i Akrobatyki Lotniczej w Bostonie. Był on doświadczonym kombatantem wojennym, walczył w wojsku amerykańskim i angielskim, był odznaczony licznymi nagrodami.

Eskadra lotnicza otrzymała od dowództwa rozkaz „szybowania nad centrum miasta na wysokości 500 metrów, z poleceniem zaniechania jakichkolwiek ewolucji”. Przed pomnikiem Mickiewicza i na centralnych ulicach zgromadziły się tłumy lwowian, chętnych zobaczyć defiladę wojskową, loty nowych amerykańskich samolotów i znanych generałów z Warszawy. Jednak wszystko potoczyło się wbrew planom i rozkazom. Lotnicy nie dostosowali się do wskazówek podanych w rozkazie i nie liczyli się z tym, że samoloty były nowe i niedokładnie jeszcze wypróbowane.

Prasa lwowska podała dokładny opis tych lotów i ich tragicznych skutków. W pokazach lotniczych wzięły udział dwie eskadry. Samoloty przez pewien czas krążyły grupami nad centrum Lwowa i dokonywały śmiałych ewolucji w powietrzu. Szczególną uwagę zwracał na siebie porucznik Edmund P. Graves, który „wzbijając się do znacznej wysokości opuszczał się gwałtownie w dół niemal dotykając aparatem wierzchołków domów. Około godziny 11:15 wskutek kilkakrotnych takich przedsięwzięć i nadmiernych ewolucji, aparat został nadwyrężony i w chwili, gdy porucznik Graves znajdował się na kilkusetmetrowej wysokości w okolicy ul. Akademickiej, nagle liny łączące skrzydło aparatu uległy przerwaniu, wskutek czego oba prawe skrzydła dwupłaszczyznowca oderwały się i spadły na dachy domów”. Dalej wszystko działo się jak w koszmarnym śnie. Samolot stracił równowagę i pilot nie mógł utrzymać go na bezpiecznej wysokości. Aparat zaczął spadać w stronę ulicy Kopernika. Nad pasażem Mikolascha Graves zdecydował się wyskoczyć z samolotu i próbował ratować się przy pomocy spadochronu, jednak, z powodu zbyt małej wysokości, bez żadnego skutku. Prąd powietrza podchwycił pilota i rzucił go na dziedziniec pałacu Potockich. W wyniku licznych obrażeń i rozbitej czaszki porucznik Graves zmarł na miejscu.

Samolot bez pilota spadł na lewe skrzydło pałacu, wbijając się w wysoki dach. Nastąpiła eksplozja benzyny, której było około 100 litrów, i wybuchł potężny pożar. Ze wszystkich stron poczęły napływać tłumy ludzi, którzy zapomnieli o defiladzie i generałach przy pomniku Mickiewicza. Przybyła straż pożarna w liczbie 17 osób. Rozpoczęto akcję ratunkową. Wezwano drugi pluton strażaków, przybyła również ochotnicza straż pożarna, złożona z 30 osób, z komendantem Fałatowiczem na czele. Na pomoc rzucili się znajdujący się na miejscu oficerowie i żołnierze. Nieco później przybyły oddziały wojska i policji. Ale pożar szerzył się gwałtownie i objął cały dach olbrzymiego gmachu. W godzinę po wybuchu pożaru poczęły eksplodować naboje karabinów maszynowych umieszczonych na samolocie.

Z górnej części pałacu Potockich pozostały tylko kominy i zgliszcza. Prasa donosiła, że „prawie cały pałac Potockich, wybudowany i urządzony kosztownie, został wskutek pożaru zniszczony”. Woda zalała kilkadziesiąt pokoi i zniszczyła meble i cenne wyposażenie. Szkodę obliczono na przeszło 1.000.000 koron. Odbudowa pałacu trwała do 1930 roku.

Cmentarz Orląt Lwowskich. Pomnik na grobie lotników amerykańskich

25 listopada 1919 roku odbył się pogrzeb amerykańskiego lotnika. W pochodzie żałobnym z kościoła ewangelickiego przy ul. Zielonej na Cmentarz Obrońców Lwowa uczestniczyły tysięczne tłumy lwowian. Rydwan w kształcie aeroplanu ze śmigłem był zaprzężony w trzy pary rosłych rumaków. Dwupłatowiec towarzyszył konduktowi żałobnemu od kościoła do cmentarza. Na czele pochodu pogrzebowego kroczyli koledzy-lotnicy, orkiestra 40 PP, przedstawiciele Wojska Polskiego generałowie Jędrzejewski, Nowotny, misja wojskowa francuska na czele z generałami Champeaux`em i Schneiderem, misja wojskowa amerykańska, wiceprezydenci Lwowa Stahl i Obirek z gronem radnych, pastorzy ewangeliccy, księża katoliccy, dr Diamand – przedstawiciel gminy żydowskiej.

7 Eskadra lotnicza im. T. Kościuszki brała aktywny udział w walkach z bolszewikami, atakując z powietrza konnicę Budionnego. Wykonali w sumie 462 loty bojowe. Na szczęście, straty lotników nie były duże, choć nie zabrakło momentów dramatycznych. 26 lipca 1920 roku w czasie ataku nad drogą Łuck – Klewań zginął kapitan Arthur H. Kelly. Kapitan T.V. McCallum odniósł kilka ran w lotach bojowych, ale zginął 31 sierpnia 1920 roku we Lwowie podczas lotu nowym samolotem nad Błoniami Janowskimi. Spadł na plac przed dworcem kolejowym. Obydwaj lotnicy zostali również pochowani na Cmentarzu Orląt obok kolegi Gravesa. 30 maja 1925 roku nad ich wspólnym grobem został ustawiony pomnik wykonany według projektu J. Różyckiego i J. Starzyńskiego. Na uroczystościach poświęcenia pomnika obecni byli ambasador USA w Warszawie Pearson, generałowie Thullie, Linde, Jędrzejewski, Malczewski, Zagórski. Pomnik na tle ściany przedstawia figurę skrzydlatego pilota w kombinezonie z tarczą w ręku. Na ścianie napis w językach polskim i angielskim: „Amerykanom poległym w obronie Polski w latach 1919–1920”.

U schyłku lat czterdziestych XX wieku pomnik został zniszczony na rozkaz nowych władz radzieckich. Co się stało ze szczątkami pilotów, również nikt na pewno nie wie. W 2005 roku ustawiono replikę pomnika, wykonaną według projektu prof. Janusza Smazy z Warszawskiej ASP w zakładzie kamieniarskim Krzysztofa Furmanka pod Kielcami. Napis został nieco zmieniony: „Amerykanom poległym w walce o Polskę w latach 1919–1920”. Wkrótce po ustawieniu nowego pomnika zapadła decyzja o usunięciu napisu w języku angielskim. Pozostał tylko napis polski. Tak było do 2016 roku, kiedy podczas kolejnej konserwacji pomnika napis angielski ponownie zaistniał. Tajemnice w dziejach napisu nie do końca są wyjaśnione. Gdzie i dlaczego uchwalono takie decyzje, można jedynie się domyślać.

Jurij Smirnow

Tekst ukazał się w nr 12 (400), 30 czerwca – 28 lipca 2022

X