Znane polskie rody na Wschodzie Rzeczypospolitej: Czartoryscy. Część 2

Znane polskie rody na Wschodzie Rzeczypospolitej: Czartoryscy. Część 2

Chociaż Czartoryscy związani byli przede wszystkim z Wołyniem, jednak pozostawili po sobie wiele pamiątek również w innych częściach Wschodniej Rzeczypospolitej.

Zachodnie Podole też zachowało ślady po tym potężnym rodzie. W Jazłowcu na fasadzie pałacu Poniatowskich, wsławionego dzięki błogosławionej Marcelinie Darowskiej, założycielce zgromadzenia ss. Niepokalanek, widnieje XVIII-wieczny herb Czartoryskich.

Cerkiew św. Trójcy w Brzeżanach, ufundowana przez Czartoryskich (fot. Dmytro Antoniuk)

W Brzeżanach cerkiew greckokatolicka pw. Św. Trójcy, która stoi przy rynku, założona została w 1748 roku przez księcia Augusta Czartoryskiego, a jej główną świętością są relikwie św. Jana Chrzciciela z ołtarza polowego Mikołaja Sieniawskiego, złożone w świątyni przez fundatora.

Nad Dniestrem w miejscowości Czernelica zachował się potężny bastionowy zamek z 1659 roku, który swe istnienie zawdzięcza wojewodzie bracławskiemu Michałowi Jerzemu Czartoryskiemu. Po zrujnowaniu go przez Turków ród Czartoryskich odbudował fortyfikacje, które odegrały ważną rolę w mołdawskich wyprawach Jana III Sobieskiego. Zabytek zachował swoje obrysy, ale mury są mocno zniszczone. Wewnątrz jest sad jabłoniowy, główna zaś atrakcja zamku to wieża nadbramna uwieńczona renesansowym portalem i płaskorzeźbą z herbem Czartoryskich – Pogoń. Obok zamku zachowały się ruiny dominikańskiego kościoła, z podobnym do zamkowego portalem. Wojewoda bracławski Michał Jerzy Czartoryski razem z fortecą ufundował kościół św. Michała Archanioła dla oo. kaznodziejów. Kroniki datują powstanie tego ośrodka na rok 1661. Już w roku 1669 Eufrozynia Czartoryska wystawiła gotycką świątynię, która otrzymała renesansowy portal ozdobiony herbem Pogoń. Jest on mniejszy od zamkowego, lecz dobrze zachowany. Klasztor posiadał kopię cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, który z pewnością był tam przechowywany, gdy całe Pokucie wraz z Czernelicą były grabione przez rosyjskie wojska, dowodzone przez marszałka Minicha w czasie jego wyprawy na Turcję. Obok kościoła stała dzwonnica, którą wykorzystywano jako kostnicę.

Klasztor został skasowany przez cesarza Józefa II, a kościół od końca XVIII wieku był świątynią parafialną. Arcybiskup Andrzej Ankwicz wizytując w 1833 roku podominikański klasztor odnotował jego zły stan i rekonsekrował kościół pw. św. Antoniego z Padwy.

Po II wojnie światowej wykorzystywano go jako magazyn, położono nawet nowy gontowy dach, zniszczywszy przy tym sygnaturkę. W okresie niezależności Ukrainy zabytek opustoszał, a w 2005 roku został spalony przez miejscowe dzieci. Zawaliło się sklepienie, na murach urósł niewielki gaik. W okresie swej świetności kościół posiadał piękne dekoracje, miał siedem drewnianych ołtarzy. Dziś po tym nie zostało śladu. Ocalał rzeźbiony portal nad wejściem do zakrystii z herbem Pilawa i inicjałami, które można rozszyfrować jako: E(ufrozynia) S(tanisławska) X(iężna) C(zartoryska). Pilawa jest rodowym herbem Potockich i został tu umieszczony, ponieważ księżna była małżonką Piotra Potockiego. Herb Pogoń na portalu nad wejściem do kościoła ma inicjały, które można rozszyfrować jako: M(ichał) I(erzy) X(iążę) C(zartoryski) W(ojewoda) W(ołyński). Zachowała się też przy wejściu koncha na wodę świeconą oraz drewniany ganek (dziś niebezpiecznie wchodzić na niego) dawnego chóru, pochodzący zapewne z XVIII wieku.

Herby Poniatowskich i Czartoryskich w Jazłowcu (fot. Dmytro Antoniuk)

Najpotężniejszym zamkiem Podola, który przechowuje pamięć o Czartoryskich, jest forteca w Międzybożu. Forteca, jak i samo miasto, są jednymi z najstarszych na Ukrainie: Międzybóż wspomniany jest pod rokiem 1146 w Kronice klasztoru Hipatiewskiego. Gdy Podole przeszło do Litwy, miasto należało do Koriatowiczów, potomków Gedymina. Tu, u zbiegu dwóch rzek Bohu i Bużka (stąd nazwa miasta) wystawili oni murowany zamek. Było to w wieku XIV (według innych danych – w XV). Gwałtowny rozwój Międzyboża zaczął się w 1540 roku, gdy jego właścicielem został hetman koronny Mikołaj Sieniawski, który przejął go po szlachcicu Zborowskim. Był to jeden z najbardziej doświadczonych hetmanów w ówczesnej Rzeczypospolitej, który, m.in. przyczynił się do powstania Siczy Zaporoskiej. Przez całe swoje życie – a dożył lat 80 – co roku bronił Rzeczpospolitej przed Turkami, Tatarami i Wołochami. Na swoich terenach wznosił potężne fortece, więc i forteca międzybóżska miała wewnątrz piętrowy pałac, a na jego dachu do dziś stoją potężne wazony, które w okresie pobytu właściciela wypełniano oliwą i podpalano nocą.

Po wygaśnięciu rodu Sieniawskich Międzybóż w XVII wieku dostał się Czartoryskim. Tutaj prawie rok (1790) stały wojska Tadeusza Kościuszki. 44-letni generał, przyszły bohater Polski, zakochał się tu w 18-letniej Tekli Żurawskiej, ale ojciec dziewczyny odmówił mu jej ręki. Za poparcie powstania kościuszkowskiego Katarzyna II skonfiskowała Czartoryskim posiadłość, ale niedługo przed swą śmiercią zwróciła im majątek. Jednego z najwybitniejszych przedstawicieli rodu – Adama Jerzego Czartoryskiego wybrano na przewodniczącego polskiego rządu, utworzonego przez powstańców w 1831 roku.

Po porażce powstania Czartoryski zmuszony był emigrować do Paryża, gdzie był uważany za króla Polski na uchodźctwie, i kierował stronnictwem Hotelu Lambert. Za udział w powstaniu rząd carski ostatecznie odebrał Czartoryskim Międzybóż, zlikwidował szkołę, założoną w 1814 roku przez Adama Jerzego i urządził w miasteczku wojskowy garnizon. Na letnie manewry przyjeżdżali tu carowie Mikołaj I i Aleksander II. Od 1868 roku na zamku kwaterował Ochtyrski pułk husarski, któremu patronowała cesarzowa Olga, mieszkająca co roku w starym pałacu Sieniawskich, częściowo przebudowanym i odrestaurowanym. Córkę Aleksandra III tak pochłonęła idea patronatu, że w końcu rozwiodła się ze swym mężem księciem Oldemburskim i wyszła za rotmistrza „swego” pułku Mikołaja Kulikowskiego.

Władze komunistyczne i dwie wojny światowe mocno uszkodziły zabytek. Swego czasu wewnątrz murów mieściła się nawet mleczarnia. Od roku 1968 działa tu muzeum, które z czasem przekształcono na rezerwat. Wiele pomieszczeń zostało wyremontowanych, otwarto ekspozycje muzealne. W ruinie znajduje się jeszcze donżon z okresu litewskiego i pałac Sieniawskich. Wokół prowadzone są badania archeologiczne, i mam nadzieję, że renowacja tych obiektów już nie za górami.

Międzybóżski zamek przetrwał wiele najazdów. Tatarzy, napadający na Podole i Wołyń Kuczmackim i Czarnym szlakami, które zbiegały się w mieście, prawie co roku „gościli” pod murami fortecy. W 1516 roku zginął tu wnuk Konstantego Ostrogskiego, Roman. Hetman Mikołaj Sieniawski mężnie i umiejętnie bronił zamku. W wieku 77 lat (w roku 1566) obronił się przed kolejnych najazdem Tatarów. Nie gorsi od ojca byli też jego synowie.

Podczas najazdu Chmielnickiego Międzybóż, w odróżnieniu od innych fortec Podola, odbił trzy szturmy kozaków Maksyma Krzywonosa. Ale gdy pod dowództwem Chmielnickiego zbliżyły się główne siły, załoga poddała się. Żeby kozacy nie grabili miasta starosta prosił hetmana o osobistą opiekę nad nim. Chmielnicki chętnie na to przystał i pozostawił na zamku załogę pod dowództwem pułkownika Jakimenki. Żadne domostwo nie było wówczas splądrowane. Podczas tych zmagań forteca jeszcze dwa razy przechodziła z rąk do rąk. W 1657 w okolicy stanął obronnym taborem książę Rakoczy, który uprzednio podjął próbę przejęcia władzy w Rzeczypospolitej. Stefan Czarniecki otoczył tabor i zmusił do go poddania na bardzo niekorzystnych warunkach. Potem Czarniecki nakazał na wałach obozu węgierskiego wystawić niewielki murowany zamek, który stał do roku 1820, a pod nieobecność właściciela został rozebrany przez zarządcę majątku Czartoryskich, niejakiego pana Puchalskiego. Gdy Czartoryski wrócił z zagranicy, nakazał batożyć Puchalskiego i przegonił go precz. Miłośnik historii Adam Jerzy bardzo żałował romantycznego widoku na „Zamek Rakoczego”.

Po Chmielnickim Międzybóż bez powodzenia oblegali kozacy Petra Doroszenki, zaś po haniebnym pokoju buczackim, miasto jak i całe Podole, przejęli Turcy. Swoją siedzibę mieli wówczas na zamku Lipkowie (litewscy Tatarzy). Hetman Mikołaj Sieniawski (potomek Mikołaja z XVI wieku) nie zgodził się na tę sytuację, najechał zamek i zdobył go. Ale gdy w roku 1676 na Podole przybył sam Muhammed IV, aby pomścić syna poległego pod Ladyżynem, zamek znów przeszedł do rąk Osmanów. Nowe władze utworzyły tu sandżak – centrum administracyjne baszów. Trzej z nich zostali pochowani przy kościele z XVI wieku, który Turcy zamienili na meczet. Teraz załoga składała się z doświadczonych żołnierzy – janczarów. Gdy w 1681 roku wznowiono działania wojenne, garnizon został powiększony trzykrotnie. Jednak przy nadejściu Jana III Sobieskiego Turcy opuścili fortecę, usiłując ją zniszczyć. Z tamtych czasów pozostały w Międzybożu dwa słupy tureckie, które wystawiono zapewne na cześć baszów.

Po raz ostatni forteca była świadkiem zmagań wojennych w 1703 roku. Pierwotnie została zdobyta przez kozaków Samusia, a po ich wybiciu – przez Mikołaja Sieniawskiego.

Forteca dziś, pomimo licznych krwawych zmagań i oblężeń, sprawia niezapomniane wrażenie. Jej trójkątny donżon przypomina dziób wielkiego statku, który rozcina fale Bohu i Bużka, przepływających pod murami. Prowadzone są prace konserwatorskie, w twierdzy odbywają się rozliczne festiwale i jest nadzieja na jej szybką rekonstrukcję. W kilku komnatach otwarto ekspozycje muzeum krajoznawczego i muzeum Wielkiego Głodu.

Międzybóż – to nie tylko zabytek sztuki fortyfikacyjnej. Został tu pochowany założyciel chasydyzmu Izrael Ben Elizer. Co roku tysiące chasydów z całego świata pielgrzymują do jego grobu i wówczas Międzybóż przypomina mały Babilon.

Dom Adama Kazimierza Czartoryskiego w Kamieńcu (fot. Dmytro Antoniuk)

Na zakończenie jeszcze kilka słów o Kamieńcu Podolskim. W historycznej stolicy Podola zachował się budynek z XVIII wieku, w którym mieszkał podolski sędzia generalny Adam Kazimierz Czartoryski – znany polityk, działacz społeczny i mecenas, brat wyżej wspomnianego Adama Jerzego. Interesujące, że do dziś w budynku zachował się wielki barokowy kominek ozdobiony rodowym herbem Pogoń.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 13 (281) 14–27 lipca 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X