Zmiany polityczne po 1991 roku i ich wpływ na sytuację religijną w archidiecezji lwowskiej. Część 3 Lwów, katedra, spotkanie prezydenta Łodzi z kard. Marianem Jaworskim. Ambasador Wiesław Osuchowski (drugi od lewej)

Zmiany polityczne po 1991 roku i ich wpływ na sytuację religijną w archidiecezji lwowskiej. Część 3

Nominacja dotychczasowego administratora apostolskiego w Lubaczowie biskupa Mariana Jaworskiego na metropolitę archidiecezji lwowskiej.

Polski Konsulat we Lwowie i jego misja w dziele ratowania spuścizny duchowej

Zmiany społeczno-religijne na Ukrainie wymagały również ułożenia dobrych stosunków pomiędzy Ukraińcami i Polakami, czego od 1987 roku podjął się Konsulat Polski we Lwowie. Obok wykonywania czynności typowych dla konsulatu – „wykorzystując klimat gorbaczowowskiej odwilży – pisała Agnieszka Sawicz – placówka wspomagała mniejszość polską, w tym starania o odzyskanie świątyń rzymskokatolickich, o polskie szkolnictwo, organizację kolonii dla dzieci. Osobom zainteresowanym ułatwiano przebrnięcie przez formalności związane z podjęciem studiów w Polsce. Przy wydatnej pomocy konsulów w latach 1989–1990 Kościołowi rzymskokatolickiemu zwrócono około stu obiektów sakralnych, a w części z nich podjęto prace renowacyjne. W Drohobyczu i Mościskach uzyskano zgodę na wprowadzenie języka polskiego do miejscowych szkół, w wielu ośrodkach organizowano kursy języka polskiego. Dokształcano nauczycieli, wzrosła liczba studentów filologii polskiej na Uniwersytecie Lwowskim, wspierano rozwój współpracy uczelni wyższych i instytucji naukowych. Tylko w roku 1988 dzięki staraniom konsulatu na kolonie i obozy organizowane w Polsce wyjechało ponad trzysta dzieci z rodzin polskich, a na studia ponad dwieście osób. Otoczono opieką kombatantów Polskiej Armii, którzy nie otrzymywali rent wojskowych od władz radzieckich, a także zadbano o dobra kultury. Dzięki wsparciu dyplomatów uzyskano zgodę na rozpoczęcie prac porządkowych na Cmentarzu Łyczakowskim oraz Cmentarzu Orląt Lwowskich”.

Poświęcenie zniszczonego cmentarza obrońców z 1939 roku na Zboiskach. Stan z 1990 r.

W perspektywie działalności abpa Mariana Jaworskiego metropolity lwowskiego oraz Kościoła rzymskokatolickiego jeszcze przed 1991 rokiem dzięki wytężonej pracy polskich dyplomatów, w tym Włodzimierza Woskowskiego, udało się zażegnać konflikt, którego udziałem mogła stać się społeczność polska i rzymskokatolicka.

Budynek konsulatu RP we Lwowie, fot. Maria Basza / Nowy Kurier Galicyjski

Przejawem dążenia do zmian panującego w systemie pod koniec lat 80. XX wieku były wielotysięczne demonstracje, meetingi i strajki. Przywódcy tych strajków w późniejszym czasie stali się kreatorami ukraińskiej polityki państwowej. Powstawały też organizacje, skupiające mniejszości narodowe, w tym Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, którego zebranie założycielskie odbyło się 3 grudnia 1988 roku. Miejscem zebrania było konserwatorium lwowskie, z którym był związany pierwszy jego prezes prof. Leszek Mazepa.

Wszystkie te przejawy odradzania się ukraińskości oraz mniejszości narodowych nie mogły nie budzić sprzeciwu wciąż istniejących władz komunistycznych. „Dygnitarze komunistyczni byli też w pełni świadomi, jak ważne było dla miejscowej społeczności odradzające się życie religijne. Symboliczną wręcz rolę w nim odgrywała Cerkiew greckokatolicka, będąca dla Ukraińców wyznacznikiem tożsamości narodowej. Po delegalizacji przez władze radzieckie Cerkiew działała w podziemiu, przy czym niejednokrotnie korzystano w tych warunkach z pomocy katolików rzymskich, którzy w Związku Radzieckim wciąż kształcili duchowieństwo, zachowali nieliczne świątynie i mogli sprawować w nich liturgię. Stworzyło to wyjątkowo silne więzi międzywyznaniowe, a dla mieszkańców Ukrainy było świadectwem bliskości wyznawców obu obrządków. Przy tym tradycyjnie już katolicy postrzegani byli jako Polacy, natomiast grekokatolicy jako Ukraińcy, co w swoisty sposób budowało także jedność obydwu narodów”.

Takie przebudzenie narodowe i religijne wywołało pewne zaniepokojenie wśród rządzących. Przełomowym momentem była przeszło trzystutysięczna manifestacja we Lwowie 17 września 1989 roku jako wyraz poparcia dla odradzającej się Cerkwi greckokatolickiej. „W miarę jak narastały nastroje opozycyjne wobec Moskwy, środowisko kościelne stawało się wręcz oczywistym celem potencjalnego ataku, mającego doprowadzić do rozbicia jedności lwowskiego społeczeństwa.

Areną prowokacji mającej zantagonizować dwa obrządki oraz pogrążyć katolików, a przy tym i Polaków w oczach lwowskiej społeczności, miał stać się ówczesny prospekt Lenina, dziś Swobody. Było to miejsce kontrolowane przez milicję i wszelkiego rodzaju służby specjalne, lecz mimo to sprawiające wrażenie wolności. Odkąd trzy lata po awarii w czarnobylskiej elektrowni ktoś zatknął niebiesko-żółtą flagę na tym – jak go określano, pierwszym skrawku wolnej Ukrainy, toczono tam dyskusje, kolportowano nielegalne czasopisma, rozpowszechniano karykatury, kontrowersyjne teksty o wymowie antykomunistycznej czy obwieszczenia o nielegalnych stowarzyszeniach. Miejsce także zatem wydawało się idealne, aby właśnie tu pojawiły się ulotki szkalujące o. Rafała Kiernickiego OFM Conv, proboszcza katedry łacińskiej, późniejszego biskupa pomocniczego archidiecezji lwowskiej. W myśl ich treści duchowny miał sprzeciwić się legalizacji Cerkwi greckokatolickiej, co wydatnie kłóciło się z faktem, że ojciec Rafał (jak nazywali go lwowianie) stale wspierał grekokatolików. Mogło zatem sugerować dwulicowość kapłana i jego potencjalną współpracę z władzami, a tym samym podważyć do niego zaufanie i przyczynić się do powstania rysy w relacjach polsko-ukraińskich”. Wymyślona przez władze komunistyczne prowokacja niewątpliwie powiodła się służbistom, gdyż argument jakoby sprzeciwu o. Rafała wobec legalizacji Cerkwi greckokatolickiej w następnych latach sporadycznie wykorzystywano przy odmowie zwrotu kościołów na rzecz rzymskich katolików.

Choć pierwotnie tekst agitujący został zerwany przez członków ukraińskiego Towarzystwa Lewa, nie należy wykluczać, że pojawiał się tam ponownie, a ostatecznie na łamach komunistycznej gazety „Wilna Ukraina” podano „iż podczas spotkania przedstawicieli władz Lwowa z reprezentantami wspólnot religijnych o. Kiernicki zajął negatywne stanowisko wobec legalizacji Kościoła unickiego”. Ta szykana miała na celu postrzeganie miejscowej społeczności łacińskiej i polskiej zarazem jako środowiska antyunickiego i antyukraińskiego, a tym samym wywołanie zamieszek między obrządkami, które były na rękę władzom komunistycznym w Kijowie i Moskwie.

Jedynym sposobem, aby udaremnić plany władz komunistycznych poróżnić te dwie społeczności, miało być spotkanie o. Rafała Kiernickiego z bpem Włodzimierzem Sterniukiem, przywódcą działającego w podziemiu Kościoła greckokatolickiego na terenie Związku Radzieckiego.

Na uroczystościach odpustowych w kościele św. Marii Magdaleny, 2006 r.

Obydwaj duchowni na terenie Lwowa cieszyli się dużym autorytetem zarówno wśród łacinników, jak i unitów, a ich rozmowy i porozumienie mogły wyciszyć narastające negatywne nastroje. Mediatorem, a zarazem pomocnikiem w tych debatach był konsul RP we Lwowie Włodzimierz Woskowski. „Jako że konsulat był pod stałą obserwacją służb komunistycznych, nie wydawał się bezpiecznym miejscem do rozmowy. Konsul Woskowki zaproponował skorzystanie z gościny przedstawicielstwa polskiej firmy Metronex, mającej swoją siedzibę przy dawnej ul. J Kilińskiego we Lwowie, przez którą przewijało się wielu interesantów, więc biskupi R. Kiernicki i W. Sterniuk, wchodząc do budynku, nie wzbudziliby niezdrowej sensacji”.

W imieniu metropolity Sterniuka rozmowy podjął Iwan Hreczko, pełniący obowiązki sekretarza władyki i odpowiadający we Lwowie za stosunki opozycyjnego Narodowego Ruchu Ukrainy z Kościołami i mniejszościami narodowymi. Kościół rzymskokatolicki reprezentowali: ojciec Rafał Kiernicki i ks. Ludwik Kamilewski. Wśród gości Metronexu byli polscy dyplomaci: konsul Włodzimierz Woskowski i Józef Fijat – oraz przedstawiciel przedsiębiorstwa Kazimierz Wyszatycki”.

Spotkanie zakończyło się sukcesem, zaś treść korespondencji pomiędzy o. Rafałem a metropolitą Włodzimierzem podano do publicznej wiadomości. „Jak wyjaśniał o. Kiernicki, podczas będącego przyczyną kontrowersji zebrania lwowskich przedstawicieli wyznań religijnych nie omawiano problemu Cerkwi greckokatolickiej, a co za tym idzie, nie było tam sposobności, by wypowiadać się o niej negatywnie. Zebranie to zorganizowano w celu nawiązania kontaktu przedstawicieli władzy miejskiej z duchownymi dla współpracy w przebudowie życia społeczeństwa i stworzenia lepszego, spokojnego bytu we wspólnym domu, tzn., mieście. Gdy poruszono temat stosunku władz państwowych do grekokatolików, o. Rafał postulował wyłączenie z nabożeństw i spotkań religijnych spraw politycznych, aby nie utrudniać porozumienia z rządzącymi i nie prowokować ich do utrudniania sprawowania kultu religijnego. Oświadczył również, że nie jest przeciwnikiem legalizacji Cerkwi greckokatolickiej, co gotów jest potwierdzić, podpisując petycję w tej sprawie. Sprzeciwiał się natomiast szerzeniu wrogości między dwoma obrządkami tego samego katolickiego wyznania. Dał temu wyraz, nawołując unitów, aby nie rozpoczynali zażartych swarów o różne drugorzędne sprawy, nawet o słowa, prosząc o sprawiedliwość wobec przedstawicieli innych wyznań i miłość chrześcijańską”.

Jak podawała Agnieszka Sawicz: „zamysł poróżnienia tych środowisk spalił na panewce, w czym ogromną rolę odegrali dyplomaci. Pracownicy polskiego konsulatu doskonale wywiązali się z powierzonej im misji, jaką była pomoc w załagodzeniu potencjalnego sporu”.

Konsul Woskowski również w placówce konsularnej we Lwowie wielokrotnie gościł przybywającego na tereny archidiecezji lwowskiej z wizytą duszpasterską bpa Mariana Jaworskiego. Tak, dla przykładu, 16 kwietnia 1990 roku odwiedził konsulat RP we Lwowie, składając wizytę nowemu konsulowi Januszowi Łukaszewskiemu, który tak wspominał początki odrodzenia archidiecezji lwowskiej: „Udzieliliśmy wsparcia przy organizacji nadzwyczaj doniosłej uroczystości, związanej z utworzeniem diecezji lwowskiej i ingresu arcybiskupa Mariana Jaworskiego”.

Biskup Jaworski odwiedził konsulat również 14 lipca 1990 roku, omawiając przy tym sprawy związane z odrodzeniem religijnym na tym obszarze i roli w tym dziele konsulatu. Kolejna wizyta miała miejsce 4 stycznia 1991 roku, tuż przed oficjalną nominacją na arcybiskupa archidiecezji lwowskiej. W placówce konsularnej 6 marca 1991 roku złożył relacje z uroczystości święceń biskupich, które miały miejsce w katedrze lwowskiej 2 marca 1991 roku. Przy okazji również podziękował za obecność na tej uroczystości przedstawicieli polskiej dyplomacji.

W 1991 roku doszło do skutku jeszcze kilka wizyt arcybiskupa Mariana Jaworskiego w polskim konsulacie we Lwowie. Przybył tu 29 lipca 1991 roku, aby osobiście pogratulować nominacji nowemu kierownikowi tutejszej placówki Henrykowi Litwinowi, z którym także 16 października 1991 roku omawiał sprawy bieżące we Lwowie. Skarżył się szczególnie na negatywny stosunek władz wobec Kościoła rzymskokatolickiego na terenie archidiecezji lwowskiej i miasta Lwowa, gdzie mimo usilnych starań ze strony wiernych, władze nie zwróciły żadnej dawnej rzymskokatolickiej świątyni.

Konsul Woskowski, jako jeden z pierwszych, podjął starania o odnowienie Cmentarza Łyczakowskiego i Cmentarza Orląt. 12 kwietnia 1990 roku ówczesny prezydent Polski Wojciech Jaruzelski, który w czasie oficjalnej wizyty do Związku Radzieckiego, odwiedzając Lwów jako pierwszy w powojennej historii najwyższy rangą przedstawiciel państwa polskiego, w obecności Ukraińców i miejscowych Polaków, oficjalnie złożył kwiaty na wydobytych częściowo spod gruzu i śmieci mogiłach Obrońców Lwowa. Tego też dnia Wojciech Jaruzelski odwiedził lwowską katedrę, po której wysokiego gościa z Polski oprowadził o. Rafał Kiernicki OFM Conv. Wizyta ta nie doszłaby do skutku również bez udziału i starań polskiej placówki konsularnej.

Arcybiskup i później kardynał Marian Jaworski w następnych latach wielokrotnie przeprowadzał rozmowy w Konsulacie RP we Lwowie i Kijowie. Przyjmował dyplomatów we własnej skromnej rezydencji przy ul. Samczuka 14 a. Zapraszał konsulów i pracowników konsulatu na najważniejsze uroczystości i rocznice w katedrze lwowskiej i innych kościołach archidiecezji.

Nie zabrakło udziału metropolity lwowskiego w przygotowaniu do wizyty prezydenta RP we Lwowie, w które włączył się czynnie 24 maja 1993 roku. Przybywał do konsulatu również dla spełnienia obywatelskiego obowiązku, jakim były regularne wybory prezydenckie i parlamentarne. Wreszcie 21 maja 1994 roku uczestniczył w otwarciu konsulatu generalnego RP we Lwowie, a 23 kwietnia 2003 roku poświęcił zaadaptowane pomieszczenia dla potrzeb konsulatu przy ul. M. Kociubińskiego 11 a. Również po 2008 roku, kiedy schorowany, jako emeryt zamieszkał w Krakowie, kardynał Jaworski przyjmował wizyty dawnych lwowskich konsulów. Lwowscy konsulowie nie zapominali o przesyłaniu mu listów z życzeniami świątecznymi. Również po śmierci lwowskiego metropolity w 2020 roku zostały nadesłane kondolencje od konsulatu RP we Lwowie.

Wszystkie te spotkania z poszczególnymi kierownikami polskiego konsulatu we Lwowie pozostawiły niezatarte wspomnienia u poszczególnych jego pracowników. Pełniący obowiązki kierownika Agencji Konsularnej RP we Lwowie Andrzej Krętowski tak wspominał początki odrodzenia archidiecezji lwowskiej i jej arcypasterza: „Archikatedralny Sobór pw. św. Jura dopiero latem 1990 roku na fali głasnosti, został zwrócony unitom. W roku 1991 na Ukrainie czynnych było zaledwie kilkanaście kościołów katolickich, zaś we Lwowie jedynie katedra łacińska i kościół pw. św. Antoniego. Pozostałe popadały w ruinę, często zamienione w magazyny – między innymi kościół pw. św. Elżbiety we Lwowie, kościół w Rudkach koło Sambora. Tak samo na całym terytorium Ukrainy pracowało zaledwie kilkunastu księży. W uroczystościach ingresu kardynała Mariana Jaworskiego do katedry lwowskiej uczestniczył konsul Janusz Łukaszewski, kierownik polskiej placówki konsularnej oraz – w mojej osobie – konsul Agencji Konsularnej we Lwowie. W całym dziesięcioleciu udało się wiernym odzyskać prawie dwieście sześćdziesiąt świątyń, ale na początku lat dziewięćdziesiątych było to zaledwie kilkanaście obiektów sakralnych. Na uroczystości ponownego poświęcenia odzyskanych kościołów zapraszano również konsulów. Na Pokuciu w październiku 1990 roku razem z Janiną Zamojską z lwowskiego Klubu Inteligencji Katolickiej i konsulem Fijałem uczestniczyliśmy w uroczystościach odbywających się w odzyskanym kościele w Kołomyi. Na Wołyniu z inicjatywy księdza Ludwika Kamilewskiego odzyskano katedrę łucką i szereg kościołów”.

Konsul generalny RP we Lwowie w latach 2000–2003 Krzysztof Sawicki tak wspominał relacje z kardynałem Marianem Jaworskim: „W czasie rozmów o fenomenie pogranicza, ale i w trakcie realizacji konkretnych działań – jestem przekonany, że słusznych i mieszczących się właśnie w wielkim naszym spadku – spotkałem fantastycznych ludzi, którzy to rozumieli doskonale i w których miałem wielkie wsparcie, ale i takich, którzy, niestety, nigdy tego nie zrozumieją.

Spośród tych pierwszych pragnąłbym wspomnieć kardynałów obu wyznań – Mariana kardynała Jaworskiego i Lubomyra kardynała Huzara, na których pomoc zawsze mogłem liczyć nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Do dziś jest to dla mnie doświadczeniem tak ważnym, iż nie mogę o tym nie wspomnieć”.

Jeszcze dobitniej o relacjach konsulatu RP we Lwowie z kardynałem Marianem Jaworskim relacjonował ambasador tytularny Wiesław Osuchowski, konsul generalny we Lwowie w latach 2004–2008: „Bardzo dobrze układała się współpraca Konsulatu z rzymskokatolicką hierarchią kościelną. Kościół nie tylko pełnił funkcje religijne, ale również integrował środowisko polskie, łagodził konflikty i stanowił ostoję polskości. Odbyłem wiele roboczych spotkań z księdzem kardynałem Marianem Jaworskim metropolitą lwowskim. Pracownicy konsulatu i przedstawiciele duchowieństwa wspólnie uczestniczyli we wszystkich wydarzeniach ważnych dla polskiej społeczności zamieszkałej w lwowskim okręgu konsularnym. Dostojnicy Kościoła katolickiego, a także Cerkwi greckokatolickiej, Cerkwi prawosławnych i Kościoła ormiańskiego byli wielokrotnie gośćmi organizowanych przez nas uroczystości”.

Na innym miejscu Wiesław Osuchowski dał następujące świadectwo o kardynale Marianie Jaworskim: „Ksiądz kardynał Marian Jaworski arcybiskup metropolita lwowski w latach 1991–2008, wieloletni zwierzchnik episkopatu rzymskokatolickiego na Ukrainie. Wybitny teolog i dydaktyk. Doświadczony duchowny, który przeprowadził odradzający się Kościół na Ukrainie przez najtrudniejszy okres. Jego uśmiechnięta twarz zawsze emanowała spokojem, a z wypowiedzi płynęła mądrość i życiowe doświadczenie. To właśnie Jego Eminencja był moim pierwszym przewodnikiem w skomplikowanej i delikatnej materii stosunków polsko-ukraińskich. Zawsze znajdował siły i czas, aby wziąć udział w organizowanym przez placówkę Opłatku”.

Wszystkie te i inne wypowiedzi mogą świadczyć o żywych kontaktach pomiędzy Kościołem a Konsulatem RP, które miały na celu odrodzenie społeczeństwa, doświadczonego tak brutalnie przez minioną epokę.

Marian Skowyra

Tekst ukazał się w nr 13-14 (401-402), 29 lipca – 15 sierpnia 2022

X