Zaleszczyki – riwiera międzywojnia. Część 7 Przystań „LIDO” przy plaży Słonecznej, fotowidokówka, nakł. Polskiego Tow. Księgarni Kolejowych „Ruch”, lata międzywojenne

Zaleszczyki – riwiera międzywojnia. Część 7

Turystyka i sport w Zaleszczykach

Zaleszczyki, folder (wyd. przez Ligę Popierania Turystyki, 1938–1939), Cyfrowa Biblioteka Polona

Do przyjazdów nad Dniestr i poznania nie tylko miasta, ale i regionu zachęcały różnorodne bedekery. Jednym z pierwszych był Ilustrowany Przewodnik po Galicyi autorstwa Mieczysława Orłowicza (wydany dwukrotnie – w 1914 r., a następnie w 1919). Jednakże nadzwyczaj przydatnym dla wybierających się do Zaleszczyk był rzadki dziś Przewodnik krajoznawczy Zaleszczyki i okolica opracowany przez Józefa Schwartza – wydany w 1931 r. w nakładzie Oddziału Zaleszczyckiego Podolskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Tarnopolu.

Należy wymienić i inne – np. Przewodnik po województwie tarnopolskiem (1928 r.), Nasze Podole. Opis krajoznawczo-turystyczny województwa tarnopolskiego (Tarnopol 1930), Ziemia Podolska wydany przez Podolskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze (1935) oraz informator turystyczny Podole Ministerstwa Komunikacji. Aktywna na polu reklamowania kurortu była też Liga Popierania Turystyki posiadająca swe Biuro Turystyczne w Zaleszczykach, która wydała folder Zaleszczyki. Nie można także pominąć i zagranicznego bedekera, jak wydanego w 1939 r. pt. Pologne przez paryską Librairie Hachette w serii Les guides bleus, który wśród wielu wartych odwiedzenia w Polsce miejscowości wymienia i dość szczegółowo przedstawia Zaleszczyki oraz okoliczne, godne zwiedzenia, miejscowości. Niestety, nie ukazał się, z powodu nadejścia II wojny światowej, oczekiwany tom Podole, planowany jako XV z monumentalnej serii Cuda Polski (Wydawnictwa Polskiego R. Wegnera). Do przyjazdów nad Dniestr zachęcały również turystyczne czasopisma, jak np. Zaleszczyki: przegląd uzdrowiskowo-turystyczny, wydawany w latach międzywojennych we Lwowie przez (sic!) Wydawnictwo Giewont Zdrój.

Do Zaleszczyk przybywano z dalszych stron kraju koleją dzięki bezpośredniemu połączeniu przez Kołomyję oraz Tarnopol, z Rumunii żelazny szlak wiódł przez Czerniowce. Natomiast regionalnym połączeniem autobusowym była stała linia komunikacyjna do Zaleszczyk obsługiwana przez przedsiębiorstwo „Podole” z Czortkowa.

Zawody konne Korpusu Ochrony Pogranicza 1932 Zaleszczyki (broszura), Cyfrowa Biblioteka Polona

Zaleszczyki stanowiły dogodny punkt dla rozpoczęcia czy to bliższych pieszych przechadzek, czy dalszych wypraw odbywanych autobusem, autem, fiakrem, chłopskim wozem (zwracano uwagę, by były to wozy – sic! – drabiniaste!), także łodziami motorowymi lub wiosłowymi (jedna z nich nosiła bajkową, ale może trochę dla najmłodszych groźną nazwę „Baba Jaga”) czy stateczkami kursującymi po Dniestrze. Wycieczki te były organizowane przez miejscowe biura wspomnianych wyżej Ligi Popierania Turystyki oraz Podolskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego wspólnie z Komisją Uzdrowiskową. Wybierając dogodny środek transportu można było dotrzeć do interesujących przyrodniczo i krajobrazowo miejsc oraz znajdujących się w okolicy Zaleszczyk zabytków i licznych śladów historii. Jako cel spaceru polecano m.in. monaster św. Jana Teologa na „ściance” rumuńskiego brzegu (w pobliżu Kryszczatyku) oraz pobliską mu drewnianą kaplicę i pustelnię w grocie. Kierowano się też pieszo do oddalonego zaledwie o 3 km lasu w okolicy Dzwiniacza i Żeżawy.

Czerwonogród, pocztówka, wyd. „Współczesna Sztuka” Przemyśl, lata międzywojenne

Celem bliższych wycieczek było letnisko Dobrowlany nad Dniestrem z zabytkową drewnianą cerkwią – przyniesioną, jak mówiła legenda, przez powodziowe wody aż z Buczacza. Za odleglejsze cele wybierano np. Bedrykowce z cmentarną kaplicą Brunickich i Turnauów, Bilcze Złote położone w jarze Seretu z cerkwią fundacji książąt Sapiehów, tamże Holihrady, gdzie można było podziwiać, prócz drewnianej cerkwi, dwa wielkie głazy nad rzeką tworzące tzw. „Sfinksa Podolskiego”, a na jej zachodnim brzegu zwężoną skałę zwaną „Pucharem Sobieskiego”. Odwiedzano też Czerwonogród z interesującym pałacem będącym przebudowanym zamkiem wpierw Buczackich, później Jazłowieckich i Daniłłowiczów oraz pobliskim (najwyższym na Podolu) wodospadem. Tak okolice tego miasteczka przedstawiał Józef Kilarski w 1938 r. na stronach Ilustracji Polskiej: „Najświetniejszą ta kolorowość w przebogatym krajobrazie Czerwonogrodu, gdzie zeszło się wszelkie piękno podolskich jarów: w głębokim kotle przesyconym zielenią, wśród której świecą białe baszty i kolumny zamku, skrył się gród „czerwony”, od czerwieni występujących skał nazwany. Brylantowe kryształy gipsu lśnią się w słońcu na ścianach jaru, co są oprawą kosztowną barwnej mozaiki kwietnego ogrodu otaczającego letni dworek księżnej Lubomirskiej”.

Cerkiew w Żeżawie, fotowidokówka, fot. i wyd. niezn., lata międzywojenne

Popularne były również i inne miejscowości: Horodnica znana z wykopalisk dawnej ceramiki (neolitycznej, celtyckiej, scytyjskiej, rzymskiej i starosłowiańskiej) oraz kamieniołomów, Krzywcze z ruinami zamku z XVII w. tudzież niezwykle interesującą jaskinią ze ścianami z krystalicznego gipsu i naciekami o niezwykłych formach. Dalej Sinków z oryginalnymi strojami miejscowej ludności i plantacjami tytoniu, miasteczko Tłuste, Wysuczka w okolicach Borszczowa z pałacem i ruinami obronnego zamku z XVII w., Zazulińce – miejsce odpustów bogate w folklor, z hodowlą jedwabników, „cudownym źródłem” i winnicą należącą do Kapituły Wileńskiej, wreszcie Żeżawa z zabytkową drewnianą cerkwią z 1784 r. (niektórzy datują ją na XVII w.) i interesującymi stanowiskami wykopaliskowymi. Godną poznania miejscowością były Koszyłowce – tam to Teodora Modzelewska utworzyła w swym dworze muzeum podolskiej sztuki ludowej gromadząc interesujące okazy dawnego tkactwa i ceramiki oraz hafty. Najwartościowsze z nich zostały umieszczone na kartonach w chronologicznym porządku ich wykonania – ten jedyny w swoim rodzaju zbiór mógł stanowić materiał dla przygotowania albumu sztuki ludowej. Dwór w Koszyłowcach był też ośrodkiem pracy chałupniczej kobiet i dziewcząt z okolicznych wsi, gdzie hafciarstwo i tkactwo było od dawna praktykowane. Tamtejsze prace nie tylko stanowiły ważny czynnik wspierania szlachetnej lokalnej wytwórczości hamującej rozprzestrzenianie się przemysłowej tandety, ale też dawały wsi znaczący zbyt i zarobek – nawet kilkunastu tysięcy złotych rocznie, co było kwotą niebagatelną. Wartą odwiedzenia była też wieś Latacz i znajdujące się tam warsztaty tkaczy – często przedstawicieli miejscowej polskiej drobnej szlachty kresowej: Bobrowskich, Domańskich, Gostyńskich, Szydłowskich czy Tuligłowskich, wyrabiających białe płótna i barwne werety – konopne tkaniny do przykrywania łóżek, ław i wozów.

Łódź „OSA” na Dniestrze, fotowidokówka, wyd. Maurycy Bäumer, 1928, Cyfrowa Biblioteka Polona

Dłuższe wycieczki można było odbyć łodziami motorowymi i kursującym po Dniestrze stateczkiem „Osa” – np. do malowniczo położonego miasteczka Uścieczko, do Rakowca dla zwiedzenia ruin zamku z połowy XVII w. czy nawet odległych (99 km) Okopów św. Trójcy – miejscowości najdalej wysuniętej na płd. wsch. międzywojennej Polski – dawnej twierdzy zbudowanej przez Stanisława Jabłonowskiego za panowania króla Jana III i miejsca schronienia Kazimierza Pułaskiego z konfederatami barskimi (uwiecznionej przez Zygmunta Krasińskiego w Nieboskiej komedii). Do miejscowości tej, a także do grot w Bilczu, autobusowe wycieczki organizował w każdą sobotę wspomniany już Oddział Zaleszczycki Podolskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego – punkt odjazdu autobusów znajdował się przez ratuszem w Zaleszczykach. Tam też miały końcowy przystanek autobusy wspomnianej stałej linii komunikacyjnej Czortków–Zaleszczyki.

Łódź motorowa na Dniestrze, fotowidokówka, wyd. Maurycy Bäumer, lata międzywojenne, Cyfrowa Biblioteka Polona

Wybierano się i jeszcze dalej – do Chocimia i Czerniowców znajdujących się wtedy na terytorium Rumunii – takie wycieczki wymagały posiadania przepustki wydawanej przez Starostwo Powiatowe w Zaleszczykach.

Kort tenisowy, fotowidokówka, nakł. Polskiego Tow. Księgarni Kolejowych „Ruch”, lata międzywojenne

Uprawianie sportu było możliwe w samym mieście na znajdującym się tam boisku do piłki nożnej i siatkówki, zaś miłośnicy tenisa mogli korzystać z kortów (przy budynku „Sokoła” i Oficerskich Domach Wypoczynkowych) – zimą urządzano na nich lodowiska – należących, jak i przystanie „LIDO” nad Dniestrem, do znanych już miejscowych przedsiębiorców branży sportowo-rekreacyjnej – zaleszczykowian Hawranów i Składzienia. Ponadto, do dyspozycji gości dostępne były kręgielnia oraz strzelnica. Na Dniestrze odbywały się zawody kajakowe, na jego brzegu – plażowe mecze piłkarskie, na miejscowym zaś hipodromie – wyścigi konne. W mieście działał Małopolski Klub Jazdy, odbywały się też Zawody Konne Korpusu Ochrony Pogranicza urządzane przez Towarzystwo Zachęty do Hodowli Koni i Rozwoju Sportu Jeździeckiego Oficerów KOP. Wspomniane imprezy cieszyły się wielką popularnością i przyciągały licznych obserwatorów. Malownicze okolice Zaleszczyk – jak np. wieś Pieczarna, Uścieczko nad Dniestrem czy Czerwonogród – były chętnie wybierane jako miejsca letnich obozów harcerskich, w których uczestniczyli druhowie z odległych zakątków kraju. Jedną z obozowych atrakcji był spływ „czajkami” Dniestrem z Uścieczka do Zaleszczyk.

Przybywający do Zaleszczyk turyści o skromniejszych wymaganiach mogli zatrzymać się w nowo wybudowanym, obszernym i nowocześnie urządzonym Domu Wycieczkowym (zwanym też potocznie Podolskim Domem Turystycznym) należącym do Podolskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Ten murowany dwupiętrowy budynek z mansardami na najwyższej kondygnacji posiadał kilkanaście pomieszczeń i dwie świetlice. Tam też mieściło się własne Muzeum Krajoznawcze, przydatna odbywającym wycieczki biblioteka oraz biuro Komisji Uzdrowiskowej.

Mapka schematyczna popularnych tras wycieczkowych w okolicy uzdrowiska Zaleszczyk (oprac. przez Wł. Kozło, wyd. przez Ligę Popierania Turystyki, lata międzywojenne), z zasobów internetu

Urok i sława miejsca rosły, nic tedy dziwnego, że docierali tam z dalszych stron kraju zupełnie wówczas nietypowi podróżnicy. W korespondencji własnej z Zaleszczyk zamieszczonej w Ilustrowanym Kurierze Codziennym z 28 lipca 1927 r. czytamy: „Przed kilku dniami zawitał do nas w swej okrężnej podróży po Polsce prof. gimn. w Garwolinie ks. dr Antoni Święcicki. W ciągu dwóch tygodni przebył on na rowerze 1500 km, drogą na Radom – Kielce – Kraków – Zakopane – Pieniny – Jasło – Stanisławów – Kołomyję – Zaleszczyki. Ubrany w strój harcerski z małym tobołkiem przywiązanym do siodełka rowerowego ksiądz Święcicki zamierza w ciągu wakacyj odbyć dalszą drogę wzdłuż wschodniej granicy do Wilna”.

Od czasu wizyty wytrwałego księdza-cyklisty, Zaleszczyki cieszyły się jeszcze tylko przez 12 lat beztroskimi sezonami wakacyjnymi.

Jan Skłodowski

Tekst ukazał się w nr 7 (371), 16–29 kwietnia 2021

Jan Tadeusz Skłodowski dr n. hum. Uniwersytetu Warszawskiego, fotografik, publicysta, podróżnik, badacz Kresów. Założyciel i prezes Stowarzyszenia "Res Carpathica". Członek Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i Związku Polskich Artystów Fotografików. Odbył ponad 60 podróży badawczo-inwentaryzacyjnych na tereny Litwy, Łotwy, Słowacji i Ukrainy. Jest autorem 10 książek i albumów oraz ponad 100 artykułów, a także licznych wystaw fotograficznych w kraju i za granicą poświęconych ziemiom oraz dziedzictwu kulturowemu terenów wschodnich dawnej Rzeczypospolitej. Otrzymał odznakę honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X