Zakład naukowy Zofii Strzałkowskiej fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

Zakład naukowy Zofii Strzałkowskiej

W poprzednim numerze „Nowego Kuriera Galicyjskiego” Iwan Bondarew zamieścił roczne sprawozdanie stanisławowskiego gimnazjum. Dziś proponuję Czytelnikom fragmenty „Sprawozdania Zakładów Naukowych Zofii Strzałkowskiej za rok szkolny 1912/13”. Materiał interesujący, gdyż był to pierwszy rok nauki w nowym gmachu szkoły we Lwowie przy ul. Zielonej 22 a. W latach powojennych mieściła się tam rosyjska szkoła średnia nr 6, a obecnie 6. Liceum.

Po przezwyciężeniu rozlicznych trudności, spowodowanych ciężkiem przesileniem gospodarczem, jakie cały kraj przechodzi, znalazł się zakład dnia 5. czerwca br. we własnych murach przy ul. Zielonej 1. 22a. Przebywszy ośmnastoletni okres rozwoju, urósł zakład w największą na ziemiach Polski instytucyę wychowawczą dla dziewcząt – liczba uczennic gimnazyum i seminaryum nauczycielskiego urosła w br. szk. do 522.

fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

W dniu otwarcia nowego gmachu cała prawie prasa polska we Lwowie i niektóre dzienniki krakowskie pomieściły obszerne artykuły, opisujące szczegółowo nowy zakład, z których przytaczamy tutaj kilka wyjątków. „Kurjer Lwowski”, z dnia 10. czerwca pisze w artykule p. t „Czyn obywatelski”:

„Przy ul. Zielonej na miejscu dawnego pałacyku Zamojskich stanął wielki, wzorowo urządzony gmach, przeznaczony dla celów nauki i wychowania. Mieszczą się w nim zakłady naukowe żeńskie (liceum, seminaryum, gimnazyum i pensyonat) prowadzone przez Zofię Strzałkowską. Ktokolwiek miał sposobność obejrzeć ten wspaniały budynek, ten z podziwem i hołdem odnieść się musi do energii i pieczołowitości – tej, której wyłącznem staraniem gmach ten stanął. Wokół auli, przedzielone od niej kurytarzem, biegną sale szkolne, przestronne, widne, doskonale wentylowane. Stereotypowe krucyfiksy – zastąpione zostały przez obrazy treści pobożnej pędzla arcymistrzów renesansu. Sale te niezmiernie miłe są dla oka dzięki malaturze ścian – jasnej, trzymanej w jednej barwie – opasanych u góry artystycznym fryzem z kwiatowych motywów. W stosownym dostroju z barwą ścian każdej sali trzymana jest również barwna politura katedry i ławek, sporządzonych wedle najnowocześniejszych modelów – bardzo wygodnych. W każdej klasie znajduje się ponadto umywalnia. To dbanie o czystość, o hygienę, a także o jak najbardziej dodatnie i miłe wrażenia wzrokowe jest dowodem niepospolitego serca i pieczołowitości dla uczennic ze strony przełożonej zakładu.

fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

Jak daleko idą starania o hygienę i wyrobienie zarazem zmysłu porządku u uczennic, świadczy fakt ustawienia na korytarzach przy każdej klasie odpowiedniej ilości szafek, przeznaczonych na przechowywanie ubrań i niezbędnych szkolnych drobiazgów dla każdej uczennicy. Na każde dwie uczennice wypada jedna taka dość obszerna szafka. Dalej ściany korytarzy również są ozdobione malowidłami oraz podobiznami portretowymi i biustami różnych wybitnych zasłużonych społeczeństwu, narodowi i ludzkości obywateli. Wreszcie znajdujemy w korytarzach ostatnią nowość: poidełka Są to wśród kwiecia ustawione przyrządy wytryskujące, za odpowiedniem nakręceniem kurka, wodę do picia. Sale szkolne wypełniają parter i pierwsze piętro. Na piętrach drugiem i trzeciem mieszczą się po jednej stronie sypialnie dla pensyonaryuszek zakładu, a po drugiej sale domowej nauki popołudniowej, separatki dla lekcyi fortepianowej muzyki – sale rekreacyjne w okresie zimowym – sale gimnastyczne, sala amfiteatralna dla wykładu chemii i fizyki, gabinety przyrodnicze – dalej zaś wprost wspaniale urządzona i przyozdobiona malaturami wielka i mała jadalnia-terasa z prześlicznym widokiem na miasto i nawet… oranżerya.

Na ostatniem piętrze znalazła pomieszczenie doskonale urządzona i zaopatrzona we wszystkie najdrobniejsze nawet przyrządy szkoła gospodarstwa domowego oraz kuchnia postępowo, wymyślnie uposażona.

I o służbie zakładowej pomyślano troskliwie. Każdy z tych najbiedniejszych funkcyonaryuszy zakładu ma swój pokoik jasny i hygieniczny – a nawet pralnie. Tak wiele szczegółów już podaliśmy, a ile jeszcze ważnych pominąć musimy, by czytelnika zbytnio nie nużyć. Każdy chyba z tego pobieżnego tylko opisu zdać sobie może sprawę, jak znakomitego dzieła dokonała p. Strzałkowska.

fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

„Słowo Polskie” z d. 5. czerwca pisze w artykule: „Nowy gmach szkolny”:

„Warunki hygieniczne zadowolą najwybredniejsze wymagania. System przewietrzania zakładu dostarcza świeżego powietrza 2–4 razy w przeciągu godziny. Centralne ogrzewanie wodą, uznane za najzdrowsze, zapewnia jednostajną temperaturę w salach i korytarzach. Każda sypialnia (a są one obszerne, jasne, z potokami wschodniego słońca) połączona jest z łazienką wyłożoną kaflami, w której mieści się obszerna wanna i odpowiednia do mieszkanek sypialni liczba umywalń z zimną i gorącą wodą.

Podłogi ubikacyi wyłożone parkietami i twardemi deszczułkami, kurytarze o płytkach szamotowych i kselolicie ułatwiają utrzymanie porządku, czemu niepospolitą posługę odda także vacuum.

Obszerne korytarze, sale zabaw w razie słoty, wielka tarasa w razie pogody, duży ogród, boisko, plac zabaw z kręgielnią, tennisem, krokietem, krikietem, murawa do gier, cienista aleja ogrodowa zapewniają młodzieży dużo swobodnego ruchu, dużo powietrza i radości”.

fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

Dr. H. B. pisze w „Gazecie Wieczornej” z 8. czerwca b. r.:

„Zakład p. Zofii Strzałkowskiej obejmujący seminaryum wraz ze szkołą ćwiczeń i ogródkiem freblowskim oraz gimnazyum klasyczne nie ma sobie równego na ziemiach polskich pod względem hygieny i komfortu, pod względem drobiazgowej staranności z jaką obmyślano każdy szczegół, mogący zapewnić wychowankom lepsze warunki zdrowotne, większe wygody i łatwiejsze korzystanie z nauki.

Olbrzymi, czteropiętrowy gmach, wzniesiony kosztem blisko półtora miliona koron, projektowany i wykonany przez firmę Zacharyewicz i Sosnowski, obejmuje budynek główny i dwa skrzydła boczne i doskonale rozwiązuje zagadnienie światła i przestrzeni. Plan jego jest tak przedziwnie prosty, że kto go raz zwiedził, ten z pewnością trafi od razu wszędzie. Niema tu zaułków, niema ciemnych, małych ubikacyi, wszystko jest jasne, przestronne, wszędzie widać ukochanie motywów swojskich, na każdym kroku wyczuwa się wprost sercem, że rządzić tu ma ktoś, co głęboko ukochał młodzież, co zrozumiał jej upodobania, co w najdrobniejszych szczegółach umilić jej chciał monotonne nieraz życie szkolne.

Świadczy o tem choćby aula zakładu o 240 m2 powierzchni zajmująca dwa piętra wysokości. Aula cała zdobiona jest bogatem malowidłem o motywach ludowych, wykonanem przez p. Stefanowicza, utrzymanem w kolorycie ciepłym i bujnym. Wspaniałą jadalnię, ze stropem wspartym na słupach, malowidłami ściennemi udekorował również Stefanowicz, jako też i bibliotekę.

fot. Krzysztof Szymański / Nowy Kurier Galicyjski

Z tarasu widać obszerny ogród będący resztką dawnego parku hr. Zamoyskich pełen drzew cienistych i kwiatów, przecięty aleją grabową na dwie części. Z jednej strony mieszczą się boiska, korty tenisowe i trawniki, z drugiej ogród doświadczalny i grządki dla uczenie, które pod kierownictwem prof. dr. K. Ciesielskiego zaprawiać się będą w ogrodnictwie”.

Oto pokrótce i bardzo pobieżnie opis zakładu, który będąc jedną z osobliwości Lwowa najbardziej godnych zwiedzenia, stanie się na pewne jego chlubą.

Uroczystość poświęcenia i otwarcia nowego gmachu odbyła się dnia 5. czerwca, a jej nastrój podniosły, obecność przedstawicieli, Wieleb. Duchowieństwa, Wysokich Władz, Prasy polskiej. Towarzystw, Rodziców, Wychowawców i byłych uczennic zakładu, wykazały niezbicie, że między zakładem a społeczeństwem zadzierzgnął się serdeczny węzeł życzliwości i porozumienia. Toteż radość szczera przeniknęła serca, twórczyni tej instytucyi i Jej współpracowników wobec tylu dowodów uznania i tego ciepła życzliwości, które płynęło z przemówień i życzeń wypowiedzianych w dniu tego szkolnego święta, tudzież z listów i telegramów gratulacyjnych. Radość błyszczała w oku młodzieży szkolnej rozrzewnionej skierowanemi do niej ustępami przemówień JE. ks. arcyb. Teodorowicza i in., radość i duma płynąca z poczucia, że ta uczelnia, którą za wzór całej Polsce stawiają, jest dla niej jakby drugim domem rodzinnym. Niech nam wolno będzie na tem miejscu podać kilka ustępów wyjętych z przemówień wygłoszonych podczas inauguracyi, gdyż są one zupełnem nieraz odbiciem myśli przewodnich przyświecających organizatorce i pracy zakładu.

Po wręczeniu przez Radcę Zacharyewicza kluczy nowego gmachu i złożeniu życzeń „aby liczne pokolenia wykorzystywały te dobra wiecznie”.

Ks. arcybiskup Teodorowicz: „ Wiele potrzeba było siły duchowej, by gmach ten wznieść, wiele pracy ducha, by rzesze młodzieży doń przyciągnąć. Musiał tu przewodzić ideał: przez naukę służba ojczyźnie, siła do tej służby w służbie bożej. Na podstawie dotychczasowej pracy zakładu można mieć przeświadczenie, że te hasła będą mu i nadal przyświecać. Niech uczennice jak pszczoły skrzętne miód wiedzy z różnych brany kwiatów, składają na jeden wspólny plastr tradycyi narodowej. Podziw budzi uczelnia, tak wszelka potrzeba duchowa materyalnie przewidziana. Pojmujcież naukę w tych szczęśliwych warunkach jako szczytny obowiązek, a miłość pracę wam umili. Przez naukę kobieta ułatwi sobie posłannictwo życiowe — będzie mogła władać nie tylko sercami ale i umysłami, a właściwe jej posłannictwo w wiązaniu umysłu i serca.

Dyrektor Zakładu prof. Bizoń, mówił o ideach przyświecających zakładowi, o usiłowaniach nawiązania pracy wychowawczej do wielkiej tradycyi, jaką przekazała nam Komisya edukacyjna i dzieła wielkich reformatorów polskiego szkolnictwa.

Imieniem grona nauczycielek Zakładu mówiła P. W. Hozerowa o ideałach, jakie przyświecają uświadomionej kobiecie polskiej i o dziedzinach pracy, które się przed nią otwierają.

Imieniem J. E. P. Namiestnika Korytowskiego i Rady szkolnej krajowej przemówił Radca dw. Okęcki, składając gorące życzenia pomyślnego rozwoju zakładowi „by nadal rosły owoce pracy pedagogicznej i zasługi przed Bogiem i społeczeństwem”.

O uczuciach, jakie się budzą w sercach wychowanek Zakładu, mówiła uczennica kl. VIII. R. Troczyńska, przyrzekając ich imieniem wierność wszczepianym w młode serca cnotom miłości Boga i Ojczyzny.

Imieniem Rodziców uczennic przemówiła P. Dekańska, wyrażając wdzięczność za pracę dla dobra młodzieży i oznajmiając o ufundowanem przez Komitet rodzicielski stypendyum imienia Zofii Strzałkowskiej, przeznaczonem dla niezamożnych uczennic Zakładu, jako o materyalnym tej wdzięczności wyrazie.

Imieniem senatu Uniwersytetu lwowskiego złożył Przełożonej życzenia prof. Dr. Finkel.

Przemawiały następnie trzy reprezentantki b. uczennic, jedna imieniem pracujących naukowo, druga w imieniu tych, które oddały się zajęciom praktycznym, trzecia nauczycielka wiejska imieniem wychowanek seminaryum nauczycielskiego. W końcu złożyli życzenia delegaci Tow. nauczycieli szkół wyższych, Tow. pedagogicznego i Tow. szkoły handlowej. Imieniem przełożonej, która nie mogła przemówić, podziękował za wyrażone życzenia dyrektor Bogusz.

Program pracy,

jaki zostanie wprowadzony już w roku szkolnym 1913/14.

Ogródek dziecięcy.

treść zaś odpowiadać będzie dosłownie nazwie, gdyż zakład ma możność zapewnienia dziecku 5—7 letniemu warunków swobodnego rozwoju, rozporządzając dużym ogrodem i posiadając odpowiednio ukwalifikowane siły nauczycielskie. Zabawy i gry ruchowe, śpiew, muzyka, odpowiednie wiekowi zajęcia ręczne, wypełnia program.

Przyjmowane będą dzieci obojga płci, ażeby jak najwięcej upodobnić „ogródek” do życia rodzinnego w takich warunkach.

W dalszym ciągu istnieć będzie w zakładzie:

Czteroletni kurs szkoły ludowej, z prawem publ.

będącej zarazem szkołą ćwiczeń dla seminaryum nauczycielskiego. Obejmie on okres nauki przygotowawczej do szkoły średniej. Celem tej szkoły będzie budzenie zainteresowania dzieci we wszelkich kierunkach. I na tym stopniu przeprowadzoną będzie idea koedukacyi.

Szkoła średnia,

8-letnie gimnazyum z prawem publ. i odbywania egz. dojrzałości. Od kl. III. rozdziela się na gimnazyum klasyczne i gimnazyum realne (zamiast greki jęz. nowożytne). Poza obowiązującym programem państwowym wprowadzone będą niektóre przedmioty mające praktyczne znaczenie dla kobiet. Istnieje także myśl utworzenia szkoły rzemiosł.

Seminaryum nauczycielskie żeńskie,

z prawem publ. i wydawania patentów dojrzałości. Zorganizowane według planów państwowych, jest jednak jedynem seminaryum polskiem, które kształci w 2 językach wykładowych, polskim i ruskim, nie będąc utra- kwistycznem. Cztery lata trwające kursa nauki są tak przeładowane obowiązkowym materyałem, że wymagają bardzo starannego przygotowania kandydatek.

Dlatego też zakład zamierza otworzyć

Dwuletni kurs przygotowawczy do seminaryum,

o ile zgłosi się odpowiednia ilość uczennic, który pozwoli później pogłębić materyał naukowy i da możność gruntownego, fachowego i metodycznego przygotowania kandydatek zawodu nauczycielskiego. I na tym stopniu przeprowadzoną będzie idea koedukacyi.

Szkoła sztuki stosowanej

prowadzona przez P. Maryę Tomaszewską wchodzi obecnie w skład instytucyi zakładu.

Szkoła gospodarstwa domowego

przygotowywać będzie kobietę do praktycznego życia jako gospodynię i matkę. Obejmie ona wszystkie działy gospodarstwa domowego miejskiego i wiejskiego, jak kucharstwo, ogrodnictwo, hodowla drobiu, szycie, pranie i prasowanie, rachunkowość (buchalterya) itd. Zadaniem będzie przygotowywanie kwalifikowanych sił nauczycielskich dla szkół gospodarczych.

Szkoła muzyczna.

Zakład uznaje doniosłe znaczenie nauki muzyki, jako jednego z najważniejszych środków wychowawczych, który rozwija w młodzieży nie tylko zmysł piękna, ale na ogół kształci myśl i uczucie. Dlatego otwiera kursa dla dzieci do lat 5 metodą Pape-Carpentier, kursa przygotowawcze, niższe, średnie i najwyższe:

  1. a) – nauki gry na fortepianie,
  2. b) – nauki gry na organach,
  3. c) – śpiewu solowego i chóralnego,
  4. d) – gimnastyki rytmicznej,

wraz z przedmiotami uzupełniającymi, dyktatem muzycznym, śpiewem chóralnym, teoryą i harmonią muzyki, kontrapunktem, estetyką muzyczną.

Internat.

Dla uczennic zamiejscowych, lub zmuszonych do mieszkania poza domem istnieje w zakładzie internat pomieszczony w odpowiednio urządzonych ubikacyach II. i III. piętra nowego budynku. Za oddane wychowanki bierze zakład pełną odpowiedzialność i poświęca im szczególną opiekę i troskliwość.

Opłata za utrzymanie, konwersacyę, pomoc w naukach i kąpiele wynosi rocznie 1000 koron, osobno czesne za naukę szkolną i lekcye muzyki. Uczennice dostają wszystkie meble i kompletny serwis.

Szkoła była wyposażona w Zbiory naukowe:

Biblioteka uczennic:

Z końcem roku szkolnego 1911/12 posiadała biblioteka 1.425 dzieł w języku polskim i 285 dzieł w językach innych. W roku bieżącym przybyło 50 dzieł.

Gabinet fizykalny:

W ciągu roku szkol. 1910/11 zakupiono za pośrednictwem firmy Pfitzner Ska kompletny gabinet fizykalny, nabyto ponadto dla zakładu duży skioplikon za cenę 600 koron.

Gabinet historyi naturalnej:

Z końcem roku szkolnego 1911/12 obejmował inwentarz tego gabinetu 320 numerów okazów zoologicznych, botanicznych i mineralnych. Liczba numerów inwentarza z końcem roku szkolnego zwiększyła się do 350. W nowym budynku otrzymał gabinet osobne pomieszczenie.

Gabinet geograficzno-historyczny:

Po odnowieniu i przesortowaniu posiadanych dawniej map i okazów, zakupiono w b. roku szkolnym 1 duży globus rozkładany, 13 map ściennych,

Gabinet posiada obecnie 39 map do nauki geografii, 14 map do nauki historyi, gipsowe mapy plastyczne (reliefy) i 6-stereoskopów z 270 fotografiami.

Oprócz tego atlasy geograficzne Andreego i Vidal-Lablache’a i atlas historyczny Droysena.

W br. otrzymał gabinet nowe urządzenie na przechowywanie map i obrazów.

Zbiór modeli i wzorów do rysunków

Z koncem roku szkolnego posiada modeli – 147 sztuk i wzorów – 141 sztuk

Urządzenie sali gimnastycznej

zostało zakupione jeszcze w r. 1910/11. W br. szkolnym zakupiono wiele przyrządów do gier i zabaw ruchowych.

Fizyczny rozwój młodzieży.

Zakład zwracał zawsze baczną uwagą na to, aby uczennic spędzały przerwy między lekcyami na świeżem powietrzu. W pogodne dnie na boisku bawiły się uczennice podczas przerw skakaniem przez sznur, gonitwą, grały w dyabolo, serso, piłkę itd.

Co soboty po południu urządzano, o ile pogoda pozwalała, wycieczki poza miasto (Pohulanka, Zubrza, Pasieki, Żelazna Woda, Lesienice). Wycieczki odbywały się pod opieką kilku nauczycielek, zabawami kierowali prof. Lewicki i Pannenko. Liczba uczennic biorących udział wynosiła zawsze ponad 100 — w wielkiej wycieczce urządzonej 15. maja do Zubrzy wzięły udział prawie wszystkie uczennice Zakładu.

Została zachowana oryginalna pisownia

Opracował Krzysztof Szymański

Tekst ukazał się w nr 23-34 (411-412), 20 grudnia – 16 stycznia 2022

X