Boże Narodzenie przez lata Gazeta Lwowska, 1942

Boże Narodzenie przez lata

Postanowiłem zrobić przegląd prasy pod kątem relacji ze świętowania Bożego Narodzenie przez kolejne dziesięciolecia XX wieku – od 1902 do 1942 – dopóki we Lwowie ukazywała się prasa po polsku.

Na początek przeglądnijmy „Dziennik Polski” z 1902 roku. Niestety pismo to było typowo informacyjne i o Bożym Narodzeniu są jedynie wzmianki w rubryce „Kronika”:

Dyspensa od postu

Konsystorz metropolitalny obrz. łac. wydał następujący okólnik z podpisem ks. arcybiskupa Bilczewskiego:

W bieżącym roku uroczystość św. Szczepana przypada w piątek. Ponieważ dla wielu wiernych trudną byłoby rzeczą powstrzymać się w tym dniu od potraw mięsnych, dla innych zaś wskutek pomyłki byłaby sposobność do zaniepokojenia sumień, przeto na mocy władzy, udzielonej Nam od Stolicy św. pozwalamy wszystkim wiernym naszej archidiecezji pożywać w tym dniu potrawy mięsne. W tym rządcy parafij zechcą niniejszą dyspenzę ogłosić ludowi w czwartą niedzielę adwentu.

Kurier Lwowski, 1922

Gwiazdka

W salach miejskiego Towarzystwa strzeleckiego odbyła się w niedzielę „Gwiazdka”, urządzona przez panie i panny z rodzin konceptowych urzędników namiestnictwa dla dziatwy sług w namiestnictwie zatrudnionych.

Z inicjatywy panny Anny Lidlównej, córki wiceprezydenta namiestnictwa, a przy gorliwym współudziale panny Leonji Mauthnerównej oraz panny Korzeniowskiej, panie i panny z rodzin urzędników namiestnictwa przez szereg tygodni pracowały nad uszyciem ciepłych ubrań dla biednej dziatwy sług i przygotowaniem dla nich „Gwiazdki”. Trudno opisać radość i uciechę, gdy o godzinie 6 wieczorem wpuszczono dziatwę na wielką salę kasyna strzeleckiego, w pośrodku której wznosiło się wspaniałe Boże drzewko, żarzące się setkami świec i obwieszone lampionikami. Dziatwa nie posiadała się z radości i zachwytu. Radca namiestnictwa p. Ignacy Korzeniowski w imieniu komitetu przemówił do dziatwy i do jej rodziców, wyjaśniając im w pięknych i serdecznych słowach podniosłe znaczenie świąt Bożego Narodzenia oraz przewodnią myśl uroczystości.

Następnie panie rozdawały każdemu maleństwu przygotowane dlań podarki t. j. ciepłe ubranie, przybory szkolne, książki, łakocie, zabawki itd. Jedna z dziewczynek i jeden z chłopaków dla wyrażenia wdzięczności – pięknie deklamowali. Dzieci obdarowanych było 67.

Wieczór humorystyczny

W drugi dzień świąt urządza ku uweseleniu lwowian, p. Gustaw Fiszer jeszcze jeden wieczór humorystyczny w sali Sokoła. Program, w którym p. Fiszer wystąpi, będzie per exellance świąteczny. Złożą się nań same prawie nowości. I tak ujrzymy obrazek z życia myśliwskiego „Dlaczego pan Jan się nie ożenił?”, „Maksio Wasserstrahl w służbie wojskowej”, „Pożar w małem miasteczku”. Prócz tych rzeczy, któreby już same na wieczór wystarczyły, przyjdzie na scenę Sokoła, na ogólne żądanie, raz jeszcze „Sztuczka kawiarniana”; przyjdzie też i biedny pan „Herz Pochtigel w kawiarni” i świetna Sienkiewiczowska „Sabałowa bajka” – w niezrównanej interpretacji Fiszera. Oczywiście nikt nie wątpi, że sala Sokola, jak zwykle, zapełni się po brzegi, tak jak i na poprzednich wieczorach.

„Gazeta Lwowska” z 1912 roku nosiła również charakter informacyjny i temat świąt pojawiał się też we wzmiankach w „Kronice”:

W sprawie „gwiazdki” dla żołnierzy, pełniących służbę u granic Monarchii

W porozumieniu z Ministerstwem wojny i w imieniu pozostającego pod protektoratem Księżnej Zofii Hohenberg komitetu do zbierania składek dla żołnierzy na granicy Państwa, pozwalają sobie niżej podpisani zawiadomić, że zbieranie datków bynajmniej nie ustaje ze świętami Bożego Narodzenia, lecz ma trwać jeszcze mniej więcej do 15 stycznia 1913; trwa bowiem z niesłabnącą siłą zainteresowanie pomysłem, aby żołnierzom na granicy za pomocą podarków dać dowód powszechnej dla nich sympatyi, a zarazem idzie o to, aby nie przerywać nagle działalności komitetów krajowych, rozpoczętej dopiero niedawno.

Książe Franciszek Lichtenstein (senior), Leopold bar. Chlumecky.

Krajową odezwę w sprawie składek podpisali dodatkowo Ich Eksc. Agenor hr. Gołuchowski i Roman hr. Potocki, oraz pp. Włodzimierz Kozłowski i bar. Jan Getz-Okocimski.

Wiek Nowy, 1932

Przedświąteczna loterya gospodarska

Urządzona wczoraj po południu w sali „Sokoła-Macierzy” pod protektoratem Pani Namiestnikowej Zofii Bobrzyńskiej, powiodła się pod każdym względem doskonale. Piękna pogoda zachęciła bardzo wiele osób do wycieczki na ul. Zimorowicza, sala więc niebawem wypełniła się szczelnie, a ruch przy stolikach, przy których panie sprzedawały bilety, przy bufecie i fantach napełniał szczerem zadowoleniem komitet loteryi gospodarskiej. Do kilku godzin brakło biletów i fantów, wśród których największe pożądanie budziła dziczyzna. Zabawa ochocza przy dźwiękach orkiestry wojskowej przeciągnęła się do wieczora. Dochód przeznaczony na Dom pracy okazał się znaczny.

Towarzystwo śpiewackie „Echo”

odśpiewa kolędy układu J. Galla w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w kościele Archikatedralnym, o godz. 12 w południe.

„Kurier Lwowski” w 1922 roku już więcej miejsca poświęca tematyce świąt. Pojawia się artykuł na pierwszej stronie, dający nadzieję na lepszą powojenną przyszłość.

O gwiazdce

Gdy kończy się panowanie długiej nocy, gdy przesilenie zimowe przywraca znowu władzę słońca i światła, lud radość swą obwieszcza o świcie, które świętem ma być powszechnem wszystkich ogarniającem przez splot serdecznych – saturnalje mają zgromadzić u jednego stołu pana i niewolnika, a w polskiej chacie zbratanie w kochaniu zaszło jeszcze dalej: władnie radość wszechstworzenia, a gadzina mówi w noc ową językiem ludzkim.

Mistyka chrześcijańska wlała głębszą treść w święto radości słonecznej: rodzi się Dobra Nowina, a Bóg wstępuje między ludzi i w ludzi.

Cofnijmy się i my w ów dzień radości, skupienia się w rodzinnem kole koło Żłóbka – cofnijmy się w zacisze, w kolebkę całego życia zbiorowego do serc ludzkich. Niech wokół szumi gwar i hałas walk i bojów, my klęknijmy przed tą potęgą, która z jednostek czyni zbiorowość, rodzinę człowieczą.

Wkoło szaleją zapasy, które doprowadziły do rozlewu krwi bratniej, do ojcobójstwa. Ocknijmy się raz przy opłatku tradycyjnym Ojców i pomyślmy nie o sile zewnętrznej, nie o suchych koncepcjach, lecz o sile moralnej. Padło niedawno cenne słowo od steru Rzeczypospolitej rzucone, że chaty naszej za nas i bez nas żaden dyktator nie poprawi. Lepiej nam będzie się działo, gdy każdy z nas budować i naprawiać będzie, bo Państwo –to my i ta ziemia, która czeka naszego znoju.

Chwała Boża na wysokościach to pokój na ziemi dla ludzi pracy. Praca będzie obracać się nie tylko w sobkowy pożytek, ale i na zbudowanie Rzeczypospolitej, gdy z sercem będziemy pracować z tym zapałem i z tą czystością dążeń.

Życzymy Wam, drodzy bracia z ducha, przyjaciele, którzyście wbrew silnym tego świata stali zawsze u boku naszego w boju z mrokiem – życzymy pokoju, obiecanego ludziom dobrej woli, i życzymy pełni szczęścia, zadowolenia, gdy w swej gromadce staniecie do wigilijnego posiłku. Idziemy ku wam z silną wiarą w lepszą przyszłość. Tedy śmiało zmieniamy słowa kolędowe – Bóg się rodzi – mrok truchleje.

W „Wieku Nowym” za rok 1932, oprócz artykułów o tradycjach świątecznych, daniach i obchodach Bożego Narodzenie w różnych krajach świata mamy kącik poetycki – wiersz Jerzego Zarzyckiego

Boże Narodzenie
Pośród śniegowej zawieruchy,
Przez grudy ziemi, mrozem ścięte
Przyszło mi słowa nieść otuchy,
Utrudzać Swoje stopy święte…
Znów, jak przed rokiem, jak przed laty
Z radością na męczeńskiem czole
Odwiedzasz domy, kurne chaty,
By siąść przy wigilijnym stole.

To nie że myśmy tylko ludzie,
Proch marny, który życiem kłamie…
Może nas siła Twa obudzi,
Może nas wesprze Twoje ramię…
Przyjm nasze dłonie spracowane,
Ty, który dziwną chodzisz drogą
I zrozum duszy naszej rany
One Ci krzyż Twój nieść pomogą.

Śnieg okrył szaty Twe wytarte,
Głowę cierniową splótł koroną…
Na Bożem drzewku świeczki płoną..
Czekamy Ciebie, drzwi otwarte!
Może to chwila jest jedyna,
W której się cud wyśniony stanie…
Każdy swych błędów zapomina.
Czekamy Ciebie! Przyjdź,
O Panie!

Smutne były Święta okupacyjne 1942 roku, a jednak rządowa „Gazeta Lwowska” na pierwszej stronie zamieściła artykuł redakcyjny z ilustracjami, niosący pociechę w tych trudnych wojennych czasach. Wczytajmy się uważnie w te słowa – przydadzą się nam i teraz. Ilustracją do artykułu jest grafika znanej lwowskiej malarki Ireny Nowakowskiej-Acedańskiej.

Gazeta Lwowska, 1942

W dzień Bożego Narodzenia

Jest taki zwyczaj od wieków zachowywany w liturgii Kościoła katolickiego: W pierwsze święto Bożego Narodzenia każdy ksiądz ma prawo i obowiązek odprawić trzy msze zamiast jednej przy ołtarzu. Pierwsza z tych mszy nazywa się anielską, druga pasterską, trzecia królewską, na pamiątkę aniołów, pasterzy i królów, którzy pierwsi oddali hołd Nowonarodzonemu. Obecni w kościele wierni współuczestniczący w tajemnicy św. Ofiary, mają po trzykroć możność usłyszeć te słowa, od których rozpoczyna się Ewangelia przeznaczona na dzień narodzin Chrystusa: „Wyszedł w one dni rozkaz cesarza Augusta, aby spisano wszystkich mieszkańców Betlejem…”. Jest jakaś moc tajemna w tych słowach, opowiadających w dalszym ciągu z ewangeliczną prostotą o tym, jak zdrożona podróżą uciążliwą Maria nie zdołała dotrzeć do większej osady i w ubogiej szopie po drodze odbywszy swą słabość, dala życie Odkupicielowi Świata. Jest jakaś moc cudotwórcza w tych słowach. Ktokolwiek je usłyszy, młody czy stary, żak szkolny, prostaczek czy mędrzec siwowłosy, każdemu spływa w duszę promień łaski nadprzyrodzonej, krzepi ją umacnia i rozjaśnia. Na całej kuli ziemskiej i wszędzie, gdzie istnieją chrześcijanie, rozjaśniają się w noc wigilijną oblicza i serca: Ci wszyscy, którym jest ciężko i samotnie, ci, których los przeciwny oddzielił od najbliższych, ci, którymi targa niepokój i troska krzepną na duchu i nie poddają się ponurym myślom w tej przedziwnej chwili: w wigilię święta Narodzenia, święta Radości. Bóg się rodzi, moc truchleje, moc szatana i wszego złego. Bo oto z wyżyn swego niebiańskiego władztwa zstąpił na podół ziemski Syn Boży, aby zbawić świat i ludzkość.

Wśród nocnej ciszy. Nie w pałacu, nie w wygodach pańskich, lecz w stajence ubogiej, wśród pastuchów i ich trzody przyszedł na świat Zbawiciel i Pan. Na pierwszą wieść o narodzeniu Boga-Człowieka pobieżeli do Betlejem pasterze, a w ślad za nimi – króle i proroki, aby złożyć hołd i cześć oddać Chrystusowi.

I odtąd, od tysiąca dziewięćset czterdziestu dwu lat obchodzi świat chrześcijański dzień Bożego Narodzenia jako rocznicę wielkiej Tajemnicy i jako święto wesela, radości i pojednania. W dniu tym na bok idą smutki i troski, na bok waśnie. Poprzez rzewność, która serca nasze dzisiaj może przepełniać, wznosimy się wyżej, składając zmartwienia nasze u stóp ubogiej kołyski Dzieciątka Bożego: W Nim ostoja wątpiących, w Nim ucieczka opuszczonych!

Przyszło Ono na świat, by ludzkość z niedoli grzechów wyzwolić. Wstępną uroczystością świąt Bożego Narodzenia jest wieczór wigilijny, który wokoło stołu rodzinnego gromadzi ojca, matkę, braci, siostry. Wśród nabożnego nastroju skupia się rodzina cala. Może w latach wojny zabraknie w dniu tym u stołu wigilijnego ojca, syna, matki lub siostry, którym nie jest dane zasiąść w kółku swych najbliższych, aby łamać się tradycyjnym opłatkiem. Niechaj więc wspomnienie serdeczne i westchnienie rzewne będzie duchową spójnią, jednoczącą nas z nimi. W tajemny wieczór narodzin Boga-Człowieka myśl nasza biegnie hen ku zaśnieżonym polom betlejemskim. Do żłóbka Dzieciątka w stajence. Wstańmy więc i wraz z królami i proroki witajmy Pana, dziś nam narodzonego. Jeżeli zawsze wypada nam w religijnym skupieniu obchodzić to podniosłe święto, to cóż dopiero rzec o chwili dzisiejszej? Na wschodnim teatrze wojny szaleje zawzięty bój w rozmiarach, jakich dotąd nie zanotowała historia ludzkości. Barbarzyńca wschodni pragnie nie tylko zalać kontynent europejski, ale chce również zniszczyć nasze tradycje, zasiać kąkol bezbożnictwa i odebrać narodom religię. Tym gorliwiej i tym okazalej strzeżmy jej świętości!

W 1952 roku już we Lwowie nie było prasy polskiej, a ukazujące się gazety nie wspominały o Bożym Narodzeniu. Tak było aż do ponownego ukazania się „Gazety Lwowskiej”, a w niej artykułu o świętach w grudniu 1992 r.

Została zachowana oryginalna pisownia.

Opracował Krzysztof Szymański

Tekst ukazał się w nr 23-34 (411-412), 20 grudnia – 16 stycznia 2022

X