Według praw ludzkiego żywota

Według praw ludzkiego żywota

Łesia Ukrainka w wykonaniu Walerii Nowak (Fot. Andrij Kubiak)W każdej z tych „Łeś” jest własny rytm bycia na scenie. Waleria Nowak zrozumiała i przedstawiła logikę istnienia „każdej z Łeś”, dokładnie przedstawiła cienką koronkę skomplikowanych stanów wewnętrznych bohaterki. Ważne jest to, że obraz stworzony na scenie, ma jedną ciągłą idee: Łesia Ukrainka jest przede wszystkim zwykłym człowiekiem, kobietą z dość „ziemskimi” doświadczeniami, stymulowanymi pojawieniem się w jej życiu mężczyzn.

Ciekawym jest reżyserskie rozwiązanie dotyczące bohaterów-mężczyzn, bowiem rolę wszystkich trzech (również rolę dramatopisarza) wykonuje młody aktor Wasyl Balicki. Jest i Nestorem – namiętnym Gruzinem w stroju ludowym. I Sergijem – delikatnym i czułym romantykiem. I Klionią (Klymentijem Kwitką) – naiwnym i altruistycznym bohaterem. Każda z tych postaci udowadnia swą rację bytu na scenie, swoje odnalezione i pełne wcielenie: Nestor rozmawia z gruzińskim akcentem, a Klionię wyróżnia „dziecięca”, niepewna i jednocześnie szczera narracja. Bohaterowie zostali pokazani jako wykształceni, pełni erudycji mężczyźni. Zasłużyli na zachwyt Łesi, jej miłość i pragnienie bliskości. Jedynie Dramatopisarz stoi na uboczu, pozostaje niezmienny przez cały czas spektaklu: wszechmocny, inteligentny, myślący. Możemy pokusić się o stwierdzenie, iż tym chwytem reżyser mówi nam o obecności mężczyzny w życiu Łesi Ukrainki.

Jeśli chodzi o postacie mistyczne (w Pierrota wcieliła się Natalia Łypko, a w Arlekina – Inna Łychowyd), to obie aktorki odnalazły się w tych adaptacjach scenicznych. Niecodziennym czyni ich sposób poruszania się na scenie Kostiumy na swój sposób utrudniają zadania wykonawcom, ponieważ pod białą i czarną pelerynami nie widać ich wyrazów twarzy i mimiki, więc aktorki tworzą obrazy swoich postaci wyłącznie przy pomocy plastyki oraz intonacji. Na scenie znajduje się kolejny ważny symboliczny obraz – Dusza Łesi (aktorka Maria Dzwonik). Istnienie tej postaci na scenie, a także w pełni uzasadnione: jej ciche nawijanie czerwonej nici życia poetki zaostrza dramatyczne napięcie spektaklu.

Przedstawieni w sztuce bohaterowie wspólnie tworzą historię, która niszczy „podręcznikowe” granice pomiędzy genialną poetką oraz publicznością, otwiera nam wewnętrzny świat jej uczuć, opowiada prawdziwą historię miłości. Pomimo tragicznego zakończenia spektakl zostawia wyjątkowo ciepłe i lekkie uczucie. W końcu dramatyczny finał opowieści tylko podkreśla jej autentyczność, bo mimo całej konwencjonalnej formy stworzona jest „według praw ludzkiego żywota”.

Maria Cyhyłyk

Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE MicrosoftInternetExplorer4

Według praw ludzkiego żywota

 

 

Naturalną jest ludzka ciekawość, szczególnie tego, czego nie wypowiemy na głos – czyli co prywatne, intymne. Dotyczy to zwłaszcza życia znanych ludzi. Właśnie taką historię, o prywatnym życiu Łesi Ukrainki opowiedzieli nam w Teatrze Dramatycznym im. Łesi Ukrainki we Lwowie. Kierownik artystyczny teatru i reżyser, zasłużona artystka Ukrainy Ludmyła Kołosowycz wystawiła na scenie historię miłości znanej poetki wg sztuki znanej współczesnej ukraińskiej dramatopisarki Nedy Neżdannoji „A jednak Cię zdradzę…” („І все таки я тебе зраджу…”). Premiera spektaklu odbyła się 25 lutego 2012 r. z okazji urodzin Łesi Ukrainki.

 

 

Tak naprawdę spektakl opowiada o trzech historiach, trzech różnych Łesiach, trzech różnych „obiektach”, które wywołują niepokojące uczucia młodej kobiety. Scenograf Oksana Radkewycz stworzyła specjalną sakralną przestrzeń, która mówi nam o stałym fizycznym bólu pisarki. Po prawej stronie na proscenium widzimy reanimacyjną lampę, kroplówkę, szpitalne łóżko, a naprzeciwko – jak dotyk do pięknego czasu trwania oraz afirmacji życia – fortepian i kwiaty w wazonie. Chociaż na muzycznym instrumencie Łesia zagrać tak i nie może. Jednak szpitalne łóżko w trakcie spektaklu przemienia się i w taras nad brzegiem morza, i w huśtawkę, i łoże śmierci Sergija Merżyńskiego. W głębi sceny są schody, które prowadzą do innego lepszego świata.

 

 

Spektakl nie istnieje na podstawie prawa codziennej rzeczywistości. Dramatopisarz pisze swoje historie bezpośrednio przed publicznością. W prologu informują nas, że jest to opowieść o utalentowanej, ale, według autora, niezbyt praktycznej poetce, której przeznaczony jest tylko ból, wyobcowanie i cierpienie. Wówczas nastąpi przejście Duszy bohatera z tego wyższego świata w nasz. Nieuchronność, fatum odczytujemy w grze postaci Pierrot – Biały Duch i Arlekin – Czarny Duch, ponieważ przewidują los Łesi i służą jako „pomost” między Dramaturgiem-twórcą i Pisarką.

 

 

Główna bohaterka zmienia się wraz z każdym nowym spotkaniem-miłością. Łesia zachwycona Nestorem Hambaraszwili jeszcze całkiem niedoświadczona, szczera, bezpośrednia i trochę ironiczna. Aktorka Waleria Nowak dodała tej postaci nieśmiałości, ukrytą za ostentacyjną arogancją. Tutaj Łesia po prostu stara się być kobietą mądrą. Aktorka ostra w swoich ruchach, pełna dynamiki, niepokoju. Z Sergijem Merżyńskim jest szczerą, kobiecą i silną. Co prawda nie jest już tak emocjonalną, raczej – ostrożną. Z Klemensem Kwitką – mądra i sarkastyczna. W rzeczywistości poetka zawsze pozostaje silną i mądrą – po prostu w tym czy innym momencie jej życia przejawia się w niej mocniej jedna z tych cech.

 

 

W każdej z tych „Łeś” jest własny rytm bycia na scenie. Waleria Nowak zrozumiała i przedstawiła logikę istnienia „każdej z Łeś”, dokładnie przedstawiła cienką koronkę skomplikowanych stanów wewnętrznych bohaterki. Ważne jest to, że obraz stworzony na scenie, ma jedną ciągłą idee: Łesia Ukrainka jest przede wszystkim zwykłym człowiekiem, kobietą z dość „ziemskimi” doświadczeniami, stymulowanymi pojawieniem się w jej życiu mężczyzn.

 

 

Ciekawym jest reżyserskie rozwiązanie dotyczące bohaterów-mężczyzn, bowiem rolę wszystkich trzech (również rolę dramatopisarza) wykonuje młody aktor Wasyl Balicki. Jest i Nestorem – namiętnym Gruzinem w stroju ludowym. I Sergijem – delikatnym i czułym romantykiem. I Klionią (Klymentijem Kwitką) – naiwnym i altruistycznym bohaterem. Każda z tych postaci udowadnia swą rację bytu na scenie, swoje odnalezione i pełne wcielenie: Nestor rozmawia z gruzińskim akcentem, a Klionię wyróżnia „dziecięca”, niepewna i jednocześnie szczera narracja. Bohaterowie zostali pokazani jako wykształceni, pełni erudycji mężczyźni. Zasłużyli na zachwyt Łesi, jej miłość i pragnienie bliskości. Jedynie Dramatopisarz stoi na uboczu, pozostaje niezmienny przez cały czas spektaklu: wszechmocny, inteligentny, myślący. Możemy pokusić się o stwierdzenie, iż tym chwytem reżyser mówi nam o obecności mężczyzny w życiu Łesi Ukrainki.

 

 

Jeśli chodzi o postacie mistyczne (w Pierrota wcieliła się Natalia Łypko, a w Arlekina – Inna Łychowyd), to obie aktorki odnalazły się w tych adaptacjach scenicznych. Niecodziennym czyni ich sposób poruszania się na scenie Kostiumy na swój sposób utrudniają zadania wykonawcom, ponieważ pod białą i czarną pelerynami nie widać ich wyrazów twarzy i mimiki, więc aktorki tworzą obrazy swoich postaci wyłącznie przy pomocy plastyki oraz intonacji. Na scenie znajduje się kolejny ważny symboliczny obraz – Dusza Łesi (aktorka Maria Dzwonik). Istnienie tej postaci na scenie, a także w pełni uzasadnione: jej ciche nawijanie czerwonej nici życia poetki zaostrza dramatyczne napięcie spektaklu.

 

 

Przedstawieni w sztuce bohaterowie wspólnie tworzą historię, która niszczy „podręcznikowe” granice pomiędzy genialną poetką oraz publicznością, otwiera nam wewnętrzny świat jej uczuć, opowiada prawdziwą historię miłości. Pomimo tragicznego zakończenia spektakl zostawia wyjątkowo ciepłe i lekkie uczucie. W końcu dramatyczny finał opowieści tylko podkreśla jej autentyczność, bo mimo całej konwencjonalnej formy stworzona jest „według praw ludzkiego żywota”.

 

 

Maria Cyhyłyk

 

 

Waleria Nowak jako Łesia Ukrainka oraz Wasyl Balicki jako Nestor Hambaraszwili (Fot. Andrij Kubiak)

 

Łesia Ukrainka w wykonaniu Walerii Nowak (Fot. Andrij Kubiak)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X