W Rozłuczu w kościele znów zostały poświęcone zioła Rozłucz, 15 sierpnia 2015 roku, fot. Alina Wozijan / Kurier Galicyjski

W Rozłuczu w kościele znów zostały poświęcone zioła

15 sierpnia, w uroczystość Wniebowzięcia NMP odprawiona została pierwsza po wielu latach msza św. w wyremontowanym drewnianym kościółku pw. Franciszka Borgiasza w Rozłuczu.

Leży Rozłucz pośród niewysokich jeszcze w tym miejscu gór karpackich, kilkanaście kilometrów od Turki. Pierwsze wzmianki o wiosce pojawiają się w roku 1511. Przed drugą wojną światową miejscowość słynęła z dwóch wiaduktów kolejowych na linii Sambor-Sianki, działało tu czynne przez cały rok schronisko narciarskie Powiatowego Komitetu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego w Turce. Słynna też była tu skocznia narciarska. W 1902 roku wybudowano kaplicę publiczną, której w 1937 roku nadano status kościoła filialnego, podległego parafii turczańskiej. Służył on społeczności Niemców – katolików obrządku łacińskiego, osiedlonej w tych stronach około roku 1780, a sądząc po wyrazie architektury, wywodzących się z rejonu alpejskiego. Zbudowano go z funduszy wiernych i towarzystwa „Boni Pastoris”. Wyposażenie stanowił ołtarz drewniany, architektoniczny, malowany oraz ośmioboczna drewniana ambona, dołem zdobiona, polichromowana. Wnętrze dopełniało 19 ławek z oparciami. Wokół kościoła był cmentarz ogrodzony płotem z kamienną rzeźbą Matki Boskiej na słupie.

Kościółek rozłucki pw. Franciszka Borgia należy do typowych w tej skali budowli parafii turczańskiej z pocz. XX wieku. Stoi pośrodku wsi na wzniesieniu nad niewielkim potokiem. Konstrukcja zrębowa umieszczona jest na wysokiej kamiennej podmurówce. Od wschodu wieża kwadratowa. Dachy kryte blachą, na szczytach charakterystyczne kute krzyże. Wewnątrz na drewnianym sklepieniu zachowały się malowidła przedstawiające główki aniołków i niebo gwieździste. Z wyposażenia kościoła prawie nic się nie zachowało.

Tak wyglądał kościół w czerwcu 2015 roku, fot. Alina Wozijan / Kurier Galicyjski:

Kościół od lat był opuszczony. Przyciągał uwagę zajeżdżających czasem do Rozłucza turystów swoją nietypową dla tutejszych terenów dekoracją architektoniczną, ale niszczał nieużytkowany. Od kilku lat planowany był remont, ale dopiero w tym, 2015 roku podjęto działania. Ten wspólny polsko-ukraiński projekt zrealizowany został przez Narodowy Instytut Dziedzictwa i Muzeum Architektury Ludowej i Kultury Materialnej we Lwowie ze środków finansowych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP.

Autor projektu remontu prof. Romana Cielątkowska z Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej opowiedziała Kurierowi Galicyjskiemu o pracy nad uratowaniem kościoła:

– Pracowali na tym obiekcie cieśle z Polski pod kierownictwem Piotra Dziubonosa, którzy mają doświadczenie w pracy na Ukrainie, ponieważ uczestniczyli już w przeniesieniu kościoła z Jazłowczyka do Skansenu we Lwowie. Przyjęliśmy obiekt w ekstremalnie awaryjnym stanie. Był to ostatni moment ze względu na przechył znaczny kościoła. Zniszczony był całkowicie fundament, wygnite były narożniki. Nie było intencją dofinansowanie na całkowite przywrócenie z pełną kolorystyką, wykonane zostało jedynie działanie zabezpieczające.

Chciałabym przy okazji przypomnieć, że nie zostało wiele obiektów tego typu na terenie obwodu lwowskiego. Ostatni, który jeszcze nadaje się do uratowania, również w ekstremalnie złym stanie. Jest to kościół, a raczej kaplica w Ilniku (położonym również niedaleko Turki – aut.). Jeżeli przetrwa tę zimę, to będzie można jeszcze coś zrobić, jeżeli nie – no to się zawali.

Architektura kościoła naśladuje architekturę przełomu XIX a XX wieku w miejscowościach uzdrowiskowych w południowych Niemczech, w Austrii, w Krynicy Górskiej. Ten rodzaj traktowania przestrzeni wewnętrznej kościoła, a także specyficzna kolorystyka wnętrza jest nietypowa dla tego regionu, natomiast w rozdziale historii architektury takie odpowiedniki znajdujemy.

Niewątpliwie elementami bardzo ważnymi, jeśli się porówna zdjęcia z poprzedniego stanu kościoła, są dwie figury Matki Boskiej, które stoją teraz przy wejściu. Dzięki tym figurom kościół zmienił radykalnie nie tylko swoje oblicze estetyczne, ale też całą kompozycję. Po prawej figura, która została przywieziona przez nas z cmentarza, dzięki życzliwości rodziny o pochodzeniu polskim. Państwo ci przechowali figurę od czasów komunistycznych na cmentarzu i teraz zwrócili ją kościołowi. Natomiast druga figura została przez nas na cmentarzu znaleziona. Były te figury zakopane w ziemi, my je wymyli. Z inskrypcji na cokole możemy się domyślać, iż była to rodzina, która uczestniczyła w fundowaniu tego kościoła. Napis jest czytelny. Być może za pośrednictwem mediów znajdą się osoby, którzy coś na ten temat wiedzą, a będzie dalszy ciąg tej historii.

fot. Alina Wozijan / Kurier Galicyjski

Od początku intencją było ratowanie tego obiektu jako obiektu muzealnego, a nie sakralnego. W związku z tym, tak jak to było dotychczas, obiekt pozostaje we własności gminy, we własności wsi. Nie będzie tu żadnej parafii, będzie okazjonalnie otwierany jeżeli zajdzie taka potrzeba. Klucz jest u sąsiada, kartka będzie na drzwiach z informacją dla zwiedzających. Jeżeli będzie grupa pielgrzymów z księdzem, jest możliwość otworzenia kościoła i odprawienia mszy św. Natomiast nie przewiduje się pełnego urządzenia kościoła czy dalszych prac zmierzających do przekazania tego obiektu władzom kościelnym.

Mszę św. odprawił ks. Andrzej Kurek CR, proboszcz parafii Ścięcia Świętego Jana Chrzciciela w Samborze, wspólnie z kapłanami różnych obrządków. Wszystkim, którzy dołączyli się do odremontowania kościoła, dziękowali wójt wsi Rozłucz Roman Sawczak oraz proboszcz parafii greckokatolickiej pw. Narodzenia NMP o. Andrij. Uroczystość odbyła się pod patronatem Konsulatu Generalnego RP we Lwowie.

Alina Wozijan

Pochodzi z bardzo mieszanej rodziny o wielu narodowościach, lecz polska krew okazała się być dominująca, stąd w gronie rodziny zachowuje tradycje i posługuje się wyłącznie językiem polskim. Urodzona we Lwowie. Po ukończeniu studiów w Ukraińskiej Akademii Drukarstwa pracowała w dziale bibliotecznym w Państwowym Archiwum Obwodu Lwowskiego, od 1995 roku przez 16 lat – jako redaktor i realizator w regionalnej telewizji państwowej. Od 2001 roku zaczęła oprowadzać grupy turystyczne, jako przewodnik opiekowała się wycieczkami do najdalszych zakątków dosłownie całej Ukrainy. Od 2013 roku jest związana z Kurierem Galicyjskim. Jeszcze w latach studenckich zainteresowała się sztuką przekładu. Na swoim koncie ma przełożone z kilku języków na język polski różnego rodzaju teksty, w tym literackie. Zainteresowania: historia, stosunki społeczne, geopolityka, geografia. Za najlepszy odpoczynek uważa kardynalną zmianę działalności – uwielbia piesze wycieczki na długie dystanse oraz... dziewiarstwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X