Trzy stany zdrowia w gospodarce światowej

Trzy stany zdrowia w gospodarce światowej

Jaka jest naprawdę sytuacja w gospodarce i w handlu światowym? Jest dobrze, źle czy „tak sobie”? A co może być lub będzie w najbliższych dwóch – trzech latach?

Żeby na te pytania w miarę sensownie odpowiedzieć, trzeba posłużyć się ocenami i opiniami analityków i specjalistów, by nie ulec pokusie wielopolitycznej łatwizny czy trwożnej wręcz „banalizacji” interpretacyjnej faktów. 

Najlepiej więc sięgnąć do źródeł nie zawsze docenianej… polskiej wiedzy, by w ten sposób również móc odnieść się do częstokroć zmyślnych ocen instytucji międzynarodowych, w tym bankowo – finansowych. 

A takim anatomicznym wręcz źródłem i to wielce wiarygodnym są najświeższe, bo opublikowane w czerwcu br. badania zespołu pracowników Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur, dowodzonego przez prof. Ryszarda Michalskiego, dyrektora tegoż Instytutu.

Makrodiagnoza i prognoza
Posiłkując się niemal In extenso indywidualnymi opiniami analityków i ich uogólnieniami, ich wspólnym mianownikiem jest fakt, że rok 2010 w gospodarce globalnej był okresem odbudowy produkcji i handlu międzynarodowego, a także, choć w różnym stopniu, zatrudnienia i inwestycji. Ale, jak stwierdza to prof. Juliusz Kotyński, strukturalne zagrożenia finansowe, gospodarcze, polityczne i społeczne, które leżały u podstaw „wielkiej recesji” nie zostały jednak usunięte, a światowy kryzys finansowy nie został do końca zażegnany. Na gruncie europejskim przerodził się on w kryzys zadłużeniowy części państw Unii Gospodarczej i Walutowej, stanowiący egzystencjalne wręcz wyzwanie dla obszaru euro, wspólnej waluty i Unii Europejskiej. W wyniku innych wydarzeń, w tym w Afryce północnej i na Bliskim Wschodzie, wcześniejsze prognozy wzrostu gospodarczego na obecną dekadę, a zwłaszcza na lata 2011–2015 zostały obniżone. Zwiększył się też margines ich błędu i niepewności. Realia weryfikują najbardziej „pobożne” życzenia i intencje. W roku 2011 dynamika produkcji światowej wyraźnie osłabła. Światowy produkt brutto, po wzroście o 5,3% w 2010 r. zwiększył się o 3,9%, w tym w krajach rozwiniętych gospodarczo zaledwie o 1,6%. W krajach o gospodarkach wschodzących i rozwijających się zmniejszenie stopy wzrostu PKB było mniej wyraźne, bo z 7,5% do 6,2%. Według organizacji międzynarodowych w latach 2012–2013 można oczekiwać najpierw dalszego osłabienia, a następnie, bo już w 2013 roku ponownego wzmocnienia tendencji wzrostowych w gospodarce światowej i w handlu światowym. Według prognoz MFW, produkcja światowa będzie wzrastać w tych latach odpowiednio – o 3,5% i 4,1%, w tym krajów rozwiniętych gospodarczo o 1,4% i 2,0%., a krajów rozwijających się i o gospodarkach wschodzących o 5,7% i 6,0%. Nietrwałe okazało się też ożywienie w handlu światowym, bo w roku 2011 jego wzrost osiągnął poziom 6% wobec 13,5% w roku poprzednim. Według prognozy AIECE w 2012 r. nastąpi dalsze spowolnienie tempa wzrostu obrotów globalnych do 4% czyli do poziomu o 1,5 pkt. proc. poniżej przeciętnego tempa wzrostu w ostatnich 10 latach. Ale już w 2013 r. ma nastąpić powrót do wzrostu w granicach 6%. Gwoli uczciwości trzeba jednak mieć na uwadze, że utrzymujące się czynniki wysokiego ryzyka, o ekonomiczno-finansowym i politycznym charakterze, w tym problem wysokiego zadłużenia i deficytu fiskalnego państw strefy euro, stwarzają dość poważne zagrożenie dla realizacji powyższych prognoz, szczególnie w 2013 roku.

(Fot. biznes.interia.pl)

Aspekty ocen w ujęciu geograficznym
A jak na tym tle przedstawia się aktualny stan i prognozy koniunktury na lata 2012–2013 gospodarek istotnych zarówno w skali światowej, jak i z punktu widzenia rozwoju polskiego handlu zagranicznego? Otóż z tychże analiz wynika, że w krajach tzw. triady (Stany Zjednoczone, Japonia, strefa euro) bieżąca koniunktura i jej perspektywy są zróżnicowane. Nic w tym odkrywczego, ale przyglądając się bliżej, warto tę różnorodność mieć na uwadze. Gospodarka amerykańska powoli, ale dość systematycznie powraca na ścieżkę stabilnego wzrostu. Gospodarka japońska, po przezwyciężeniu bezpośrednich skutków ubiegłorocznego, katastrofalnego trzęsienia ziemi, wyraźnie przyspiesza, stymulowana przy tym przez inwestycje infrastrukturalne. Obszar euro znalazł się natomiast na krawędzi recesji, z równoczesną realizacją w krajach członkowskich ostrych programów sanacji fiskalnej. Na tym tle korzystnie wypada ocena sytuacji w gospodarce niemieckiej, w której elastycznie reagujący rynek pracy skutecznie przeciwdziała tendencjom recesyjnym. Z kolei Wielka Brytania znalazła się na początku roku w stanie technicznej recesji. Jednak dość luźna polityka pieniężna powinna umożliwić szybki powrót do dodatniego tempa wzrostu. Kraje BRIC (Rosja, Chiny, Indie i Brazylia) nadal radzą sobie znacznie lepiej niż kraje wysoko rozwinięte, choć w Chinach i w Brazylii nasilają się oznaki spowolnienia gospodarczego. Dla nas to też nie nowość, bo w tej strefie już jesteśmy. A ilustrując perspektywy danymi prognozowanymi na lata 2012–2013 w odniesieniu do kilku tylko krajów, tj. Niemiec, Rosji, Chin i Brazylii, można by je ująć w aspekcie trzech – czterech podstawowych wskaźników. I tak – PKB Niemiec ma wzrosnąć w 2012 r. o 0,9%, a w roku 2013 o 1,9%, konsumpcja indywidualna o 1,0% i 1,3%, a import o 3,8% i 6,2%. Więc przy wzroście PKB w 2011 r. o 3% zarysowuje się wyraźne spowolnienie wzrostu.

W przypadku gospodarki Rosji, dane są też mało optymistyczne, a ponadto trudne do sprecyzowania w sposób konkretny, bo tu wzrost gospodarczy zależy w dużym stopniu od koniunktury cen na paliwa i surowce, w tym ropy naftowej i gazu ziemnego. Ale na razie rosyjskie dane statystyczne przewidują wzrosty w najbliższych dwóch latach odpowiednio:

PKB o 2,8 – 5,0% i 2,5 – 4,3%; konsumpcji indywidualnej o 3,5 – 6,5% i 3,0 – 6,0%; importu – spadek do roku 2011 o 4,0 – 15,2% i wzrost o 6,5 – 20,5%. Chińskie wskaźniki są najbardziej optymistyczne, bo przewidują, wzrost PKB odpowiednio: o 7,5 – 8,0% i 8,0 – 8,5% wobec 9,2% w roku 2011. Ale już dwucyfrowe wzrosty w zakresie konsumpcji indywidualnej – o 19 – 20% i 20 – 21%, importu o 12 – 13% i 14 – 15%, a inwestycji o 23 – 24% i 24 – 25%.

(Fot. rebelya.pl)

Wskaźniki brazylijskie są umiarkowanie optymistyczne, bo przewidują wzrosty PKB o 3,4 % i 4,6%, konsumpcji indywidualnej o 4,3% i 4,7%, importu natomiast o 13% i 13,6%. Wzrosty inwestycji są relatywnie satysfakcjonujące i mają ukształtować się na poziomie 7,2% i 7,9%. Wskaźniki dotyczące importu mogą być interesujące dla naszych eksporterów.

Problemy i zagrożenia, czyli wyzwania
Nas oczywiście interesuje to wszystko, co dzieje się na świecie, ale najbardziej sytuacja gospodarcza w europejskim obszarze gospodarczym, a ta jest nadal zmienna i niepewna.

Nie wszystkie kraje do końca uporały się ze skutkami kryzysu finansowego i gospodarczego, a część już stanęła w obliczu niebezpieczeństwa kryzysu fiskalnego. Większość krajów unijnych ma niezrównoważone finanse publiczne, a w niektórych dług publiczny jest tak wysoki, że zagraża sprawnemu funkcjonowaniu już nie tylko samej gospodarki, co także państwa. W obliczu bankructwa, daleko nie szukając, jest Grecja. W grupie krajów najbardziej zagrożonych kryzysem jest Portugalia, Hiszpania, Włochy czy Irlandia. Nadal są obawy o przyszłość strefy euro. Nie mówiąc już o dyskursie politycznym, gdzie sytuacja wspólnego obszaru walutowego wydaje się być dramatyczna. A w przekazie medialnym – obraz jest jeszcze bardziej dramatyczny. Najbardziej na zagrożenia związane ze zjawiskami kryzysowymi reagują konsumenci, co przejawia się w pogorszeniu ich nastrojów, jak i w zmniejszeniu wydatków na finansowanie konsumpcji prywatnej, skutkującej spadkiem dynamiki sprzedaży detalicznej. W przypadku przedsiębiorców z przemysłu przetwórczego, pogorszenie nastrojów nie przełożyło się jeszcze znacząco na spadek produkcji sprzedanej. Ale zagrożenia istnieją, a to wszystko powinno skłaniać do aktywnych działań przeciwdziałających i do kreatywnych rozwiązań naprawczych i działań konstruktywnych. A takie działania są już podejmowane w naszym kraju w ramach realizacji przez resorty gospodarcze „Strategii proeksportowego rozwoju polskiej gospodarki”, we współdziałaniu ze Stowarzyszeniem Eksporterów Polskich i jego członków w sektorze realnej gospodarki, czego dowodem jest coroczny wzrost eksportu.

Mikołaj Oniszczuk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X