„Trzecia fala”. Ormianie w Polsce po 1989 roku

Ormianie mieszkają w Polsce od wieków. Ci, którzy reprezentują tzw. „starą” imigrację, datowaną od czasów średniowiecza, w większości są już przede wszystkim Polakami, niektórzy kultywują jeszcze tradycje przodków. Przedstawiciele tzw. „nowej” imigracji to osoby, które przyjechały do Polski po 1989 roku.

Emigracja spowodowana była przede wszystkim kryzysem humanitarnym związanym z trzęsieniem ziemi w 1988 r., które doszczętnie zniszczyło północną część kraju, oraz narastającym konfliktem w Górskim Karabachu, który w latach 90. przeobraził się w otwartą wojnę. Wraz z rozpadem Związku Radzieckiego, doprowadziło to do kryzysu ekonomicznego. Sytuację pogarszało wprowadzenie przez Turcję blokady granicy z Armenią, co utrudniało przekazywanie pomocy humanitarnej. Szczególnie ciężkie były zimy – brakowało materiałów do palenia w piecach, nie działał transport publiczny.

Okres ten jest nazywany „latami chłodnymi i ciemnymi”. Cechował się ogromnym bezrobociem. Jeżeli ktoś pracował, to za głodową pensję.

W tej sytuacji wielu Ormian zdecydowało się opuścić kraj. Najwięcej wybrało Rosję lub Stany Zjednoczone. Polska nie wymagała wówczas od obywateli Armenii posiadania wiz – dlatego również nasz kraj był dla części emigracji atrakcyjnym miejscem. Najwięcej osób z tej fali emigracji zajmowało się drobnym handlem.

„Trzecia fala” migracji
W „nowej” imigracji wyróżnia się trzy fazy. W pierwszej, trwającej do połowy lat 90., wyemigrowało około 800 tys. osób. W latach 1995–2001 kraj opuściło dużo mniej obywateli, szacunkowo 180 tys. W pierwszej dekadzie XXI wieku zaczęły emigrować osoby z wykształceniem wyższym i studenci.

Dokładna liczebność populacji Ormian w Polsce szacowana jest pomiędzy 8–40 tysiącami osób. Prawo pobytu, wydane przez Urząd ds. Cudzoziemców, posiada 3 600 obywateli Armenii. W 2010 r. tych osób było o dwa tysiące mniej – nie jest to jednak efekt nagłej imigracji, lecz ujawniania swojego pobytu w związku z ogłoszoną przez rząd amnestią. Osoby narodowości ormiańskiej znajdują się również wśród osób z obywatelstwem ukraińskim czy rosyjskim. W spisie powszechnym z 2011 r. narodowość ormiańską zadeklarowało cztery tys. osób, w tym obywatele Polski.

Polska była traktowana przez większość Ormian jako miejsce tymczasowe – mieli tu zarobić trochę pieniędzy, przeczekać trudny dla Armenii okres, ew. szukać perspektyw w innym państwie. W istocie, wielu z nich wróciło do ojczyzny lub dołączyli do krewnych (większość ormiańskich rodzin rozsiana jest po różnych krajach).

Dla wielu problemem były kwestie formalne – stąd tak duża skala ujawnionych pobytów obywateli Armenii podczas amnestii. Nieznajomość języka polskiego, brak informacji w zrozumiałym języku, niekompetencja lub niechęć urzędników sprawiła, że większość Ormian mieszkała w Polsce bez uregulowania swojego pobytu.

Swój status uregulowali w ramach abolicji w 2003, 2007 i 2012 roku. Dla tysięcy osób była to szansa na nowe życie i poczucie bezpieczeństwa. Mogli legalnie zakładać firmy, korzystać z ubezpieczeń społecznych, kupować mieszkania. Wielu z nich uzyskało prawo do stałego pobytu, a część uzyskała już polskie obywatelstwo.

Brak znajomości języka, przeszkody formalne i nieprzyjaźni urzędnicy przyczyniali się do problemów z integracją. Niestety, sytuacji nie ułatwiało nastawienie części polskiego społeczeństwa. Niewiele osób o tym pamięta, ale w latach 90. pokutował stereotyp utożsamiający Ormian z przestępcami. W istocie, wśród ormiańskiej imigracji trafiali się również ludzie tworzący grupy przestępcze, ich ofiarami padali najczęściej drobni ormiańscy handlarze. Ormianie bywali utożsamiani z „Ruskimi” lub „Rumunami”, bywali traktowani podejrzliwie i z niechęcią. Jednocześnie, wielu Polaków otworzyło swoje serca na przybyszy, pomagało im w zmaganiach z rzeczywistością. Ich pomoc była cenna szczególnie dla osób, które z różnych względów nie mogły uregulować swojego pobytu – zarówno w wymiarze wsparcia moralnego, jak i konkretnych przysług. Co ważne, Ormianie nie izolowali się od otoczenia – nie wytworzyły się ormiańskie enklawy, a dzieci imigrantów z łatwością zintegrowały się w polskich szkołach.

Na początku i tu jednak były problemy. Polska szkoła nie była przygotowana do przyjęcia dzieci, które albo nie mówiły po polsku, albo miały z tym problemy. Dzieci ormiańskie musiały zaczynać z takiego samego pułapu jak dzieci polskie. Zdarzało się, że kierowano je do młodszych roczników, aby łatwiej było im przyswoić program. Pojawiały się przypadki dyskryminacji i nietolerancji, z którymi nauczyciele nie umieli sobie poradzić. Wynikało to jedynie z bariery językowej. Sami Ormianie nie zawsze wysyłali dzieci do szkół, zakładając, że i tak wrócą do Armenii. Mimo początkowych problemów, zaległości były jednak nadganiane szybko, a wielu ormiańskich uczniów kończyło szkoły z wyróżnieniem.

Dzisiaj charakter ormiańskiej społeczności zmienia się wraz z polską gospodarką. Zanika rola drobnego handlu, stąd konieczność szukania innych źródeł zarobku. Najwięcej problemów mają z tym przedstawiciele starszego pokolenia, którzy nie nauczyli się języka w stopniu umożliwiającym prace w wyuczonym zawodzie. Problemu tego nie ma młodsze pokolenie, odnajdujące się w różnych sektorach gospodarki.

Ormianie w Polsce obecnie
Obecnie widoczne jest coraz większe zaangażowanie diaspory w życie społeczne. Dotąd własne organizacje tworzyli przedstawiciele „starej emigracji”. Dziś coraz częściej w działania społeczne angażują się nowi imigranci. Największym wydarzeniem ormiańskiej społeczności jest marsz pamięci, organizowany 24 kwietnia, w rocznicę rozpoczęcia ludobójstwa Ormian w Imperium Osmańskim. Odprawiane są msze w obrządku ormiańskim, organizowane są wydarzenia promujące ormiańską kulturę. Organizacje ormiańskie urządzają imprezy wewnętrzne, skierowane ku integracji społeczności i zewnętrzne, służące promocji ormiańskich tradycji w społeczeństwie.

Cały czas daleko ormiańskiej diasporze w Polsce do poziomu organizacji diaspor w Rosji, Stanach Zjednoczonych czy Francji. Na ich tle jest również relatywnie uboga – większość Ormian w Polsce należy do klasy średniej. Terytorialnie jest rozproszona, w przeciwieństwie do diaspor z wielu innych państw. Na przykład w Bejrucie istnieje ormiańska dzielnica, Bourj Hamourd, jak również wsie z dominacją ludności ormiańskiej. Istnieje tam cały system ormiańskiego szkolnictwa (w Polsce działają jedynie w paru miastach szkółki niedzielne). W Bejrucie istnieje nawet ormiański uniwersytet. W tamtejszym parlamencie swoich przedstawicieli mają trzy ormiańskie partie polityczne. Podobnie liczna była społeczność ormiańska w Syrii – w Aleppo przed wybuchem wojny żyło 100 tys. Ormian. W Los Angeles istnieje dzielnica o nazwie Mała Armenia, dużo Ormian żyje również w pobliskim mieście Glendale. Społeczność tworzą też Ormianie w Turcji – zarówno potomkowie tych, którzy przeżyli ludobójstwo, jak również imigranci zarobkowi. Mimo historycznych zaszłości, Turcja pozostaje bowiem państwem znajdującym się blisko, z relatywnie dobrą gospodarką.

Cechą dzisiejszych diaspor jest życie niejako w dwóch światach. Ormianie w Polsce utrzymują kontakt z ojczyzną dzięki Internetowi. Mają dzięki niemu kontakt z kulturą, zarówno wysoką jak i popularną, np. najnowszymi ormiańskimi serialami. Za pośrednictwem aplikacji internetowych utrzymują kontakt z bliskimi w Armenii przez rozmowy dźwiękowe oraz wideokonferencje. Urlopy spędzają w Armenii – od paru lat jest to łatwe dzięki bezpośrednim połączeniom lotniczym między Warszawą i Erywaniem.

Życie ormiańskiej społeczności ułatwiło również zniesienie przez władze Armenii zakazu posiadania podwójnego obywatelstwa. Ułatwiło to decyzje o przyjęciu obywatelstwa polskiego. Dzięki niemu łatwiej im podróżować po Europie i utrzymywać kontakt z innymi diasporami.

Poprawia się również wiedza Polaków o Armenii. Ma ona pozytywny wizerunek, staje się też coraz bardziej popularnym celem dla polskich turystów.

Wyzwania przyszłości
Obecny klimat polityczny nie sprzyja imigrantom. Ostrze propagandy wymierzone jest w uchodźców i muzułmanów. Ormianie są chrześcijanami, nie ubiegają się w Polsce o status uchodźcy – jednak wzrost nastrojów niechętnych jednej grupie imigrantów może w przyszłości przenieść się na kolejne. Widać to już dziś, kiedy zaczynają się nagonki na imigrantów z Ukrainy. Ormian łatwo jest utożsamić z grupą tzw. „ciapatych”, obejmującą szeroki wachlarz ludzi z rozmaitych państw, kultur i kontynentów. Rosnące w siłę grupy nacjonalistyczne definiują polskość w kontekście czysto etnicznym. Osoby pochodzenia innego niż polskie traktowane są jako goście, mając dostosować się do standardów narzucanych przez nacjonalistycznych liderów. W praktyce prowadzi to do usprawiedliwiania dyskryminacji i przemocy.

Pozostaje również kwestia tożsamości. Ormianie w Polsce utożsamiają się z krajem pobytu, dla młodszego pokolenia jest on co najmniej tak samo ważny jak kraj przodków. Coraz słabszy jest ich kontakt z ormiańską kulturą, nie wszyscy mówią płynnie po ormiańsku. Dla kolejnych pokoleń Polska będzie pierwszym krajem, Armenia natomiast pozostanie miejscem przodków, o którym będzie się pamiętać, ale z którym więź może stopniowo słabnąć w następnych pokoleniach.

Procesy tożsamościowe są jednak o wiele bardziej skomplikowane niż oczekiwaliby tego Polacy, wymagający od imigrantów utożsamiania się z Polską. Nawet wśród młodych Ormian, zintegrowanych z polskim społeczeństwem, często dominuje tożsamość ormiańska. Można ją łączyć z przywiązaniem do kraju czy z poczuciem patriotyzmu wobec Polski. Sami Ormianie są zresztą wyczuleni na tym punkcie i dbają o pielęgnowanie swojej tradycji, niezależnie od tego gdzie mieszkają. Potencjalnym problemem dla Ormian w Polsce może być także wpasowanie się w ramy „ormiańskości” definiowanej przez rodaków z Armenii. Wieloletni pobyt poza krajem pochodzenia wpływa nie tylko na słabszą znajomość języka, historii czy obyczajowości, ale także na zmianę mentalności i poglądów imigrantów.

Margarit Harutiunian
Tekst ukazał się w nr 9-10 (277-278) 23 maja – 15 czerwca 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X