Trzeba znaleźć klucz do społeczeństwa ukraińskiego

Trzeba znaleźć klucz do społeczeństwa ukraińskiego

Komentarz BOGUMIŁY BERDYCHOWSKIEJ, sekretarza Forum Polsko-Ukraińskiego, na temat spraw poruszanych podczas konferencji poświęconej Jackowi Kuroniowi i stosunkom polsko-ukraińskim, która odbyła się na Ukraińskim Katolickim Uniwersytecie we Lwowie.

Czy uważa Pani, że te wydarzenia, których jesteśmy świadkami są dostatecznym oddaniem czci Jackowi Kuroniowi?
Zacznę tu od pewnej anegdoty, związanej ze Lwowem. Pewnego razu Styka malował postać Chrystusa. Z szacunku malował go na kolanach. Aż tu raptem rozwierają się niebiosa i słychać głos: „Styka! Ty nie maluj mnie na kolanach, ty mnie maluj dobrze!”. Jeżeli opowiedzieć o Jacku i o jego działalności dobrze, a nie „na kolanach”, to wczorajsze wmurowanie tablicy pamiątkowej i dzisiejsza konferencja, spełniają to zadanie. Wczorajsze uroczystości i dzisiejsza konferencja odbywają się jakby na dwóch poziomach. Jeden – ten wczorajszy, sentymentalny, symboliczny powrót Jacka do domu dzieciństwa, a ten dzisiejszy – racjonalny, definiowanie sytuacji w jakiej znaleźliśmy się, my – Polacy i Ukraińcy. To także próba określenia jakichś działań na przyszłość, które, zapewne, pojawią się w podsumowaniu konferencji. Myślę, że Jacek byłby zadowolony, że konferencja nie ograniczyła się do bałwochwalczego stwierdzenia, rodem z Gombrowicza, że „Jacek Kuroń wielkim człowiekiem był”.

Padła tu propozycja stworzenia forum intelektualnego Polska-Ukraina. Czy uważa Pani, że postać Jacka Kuronia mogłaby temu patronować?
Jeżeli chodzi o tego typu inicjatywy to jestem „za”. Uważam, że ciągle mamy deficyt stosunków międzyludzkich, społecznych, na poziomie organizacji pozarządowych. W takich działaniach Jacek Kuroń może być dobrym patronem tego typu działań.

Jak ocenia Pani tezy Witalija Portnikowa o czarnej perspektywie sytuacji na Ukrainie?
Mimo całego mojego szacunku do Witalija Portnikowa, uważam, że patrzy zbyt czarno na obecną sytuacje na Ukrainie. Uważam, że ten kraj i jego społeczeństwo ma olbrzymi potencjał. Problem polega na tym, jak ten potencjał uwolnić. Uważam, że gdy ten potencjał się uwolni, Ukraina pójdzie bardzo szybko do przodu. Nie zmienia to faktu, że widzę negatywne tendencje na Ukrainie, ale społeczeństwo jest na takim etapie, że potrafi sobie z tym negatywem poradzić.

Czy uważa Pani, że da się jeszcze odrodzić tego ducha narodu, który pojawił się w czasie „Rewolucji Pomarańczowej”?
Nie ulega wątpliwości. Bo patrząc na Ukrainę widzę też nasze polskie realia, gdy oprócz wspaniałych, radosnych chwil mamy też chwile zwątpienia i załamań. Ale tu musimy powiedzieć, że trzeba znaleźć klucz do społeczeństwa ukraińskiego. A to nie jest proste. Politycy ukraińscy strasznie nadużyli zaufania swoich wyborców. Odbudowanie tego zaufania będzie wymagało jeszcze trochę czasu.

W związku z tym, czy widzi Pani osobę, która mogłaby porwać za sobą społeczeństwo ukraińskie?
Odpowiem krótko – nie widzę. Chociaż wielu ma taki potencjał. Ale historia już wielokrotnie pokazała, że politycy, którzy wydawałoby się, iż są pozbawieni charyzmy, szerszych horyzontów, nagle w konkretnej sytuacji politycznej odkrywają w sobie potencjał, o który nikt by ich nie podejrzewał. Może brak takiego polityka nie jest najgorszą rzeczą, bo Ukraina jeszcze potrzebuje czasu, żeby przeżyć kolejny etap swej historii i kolejny emocjonalny zryw.

Dziękuję serdecznie.

Rozmawiał Krzysztof Szymański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X