Szwecja – kraj na kamieniu (Fot. Andrzej Pietruszka)

Szwecja – kraj na kamieniu

„Kraj na kamieniach” – taka przede wszystkim pozostanie w mojej pamięci Szwecja, którą zwiedziłem tego lata.

Kamieni w tym skandynawskim kraju naprawdę jest dużo. Tak dużej ich ilości w swoim życiu nigdy jeszcze nie widziałem. Przypominało mi to czasem, chociaż może dziwnie zabrzmi, koniec świata. Szwecja to również mnóstwo lasów, które są miejscem dzikiej, wydawałoby się, nieujarzmionej przyrody, a także ciszy i spokoju wśród krystalicznie czystych rzek, jezior oraz strumyków. Moja opowieść o Szwecji będzie przedstawiona z perspektywy studenta, który na półtora miesiąca pojechał do tego kraju w celach zarobkowych, a nie wycieczkowych. Praktycznie nie miałem czasu na zwiedzanie szwedzkich miejscowości, dlatego będą to raczej ogólne wrażenia o tym kraju – jego przyrodzie, obyczajach i ludziach, a także o mojej pracy.

Są różne sposoby dotarcia do Szwecji. Ja popłynąłem promem z Gdańska do Nynashamn. Podróż trwała 19 godzin Bałtykiem. Z Gdańska prom odpływa o 18.00 wieczorem, a następnego dnia o godzinie 13.00 przypływa do Nynashamn. Głównym celem mojej podróży była praca przy zbieraniu borówek. Mieszkałem na kempingu w miejscowości Bjornrike, obok miasteczka Vemdalen, w regionie Jämtland. Wioska Bjornrike jest bazą narciarską i ośrodkiem turystycznym, znajdującym się stosunkowo niedaleko od granicy z Norwegią. Nynashamn od Bjornrike dzieli około 550 kilometrów. Wyżej wspomniana trasa prowadzi przez stolicę Szwecji – Sztokholm. Był to mój pierwszy wyjazd do Szwecji, dlatego też nie miałem dużego rozeznania jak wygląda zbieranie borówek. Moja ekipa składała się z 4 osób (łącznie ze mną). Na kempingu był również skup, na który po ciężkim dniu pracy przywoziliśmy borówkę. Dziennie pokonywaliśmy samochodem niekiedy nawet 200 km w obydwie strony, czyli od miejsca zamieszkania do lasu i z powrotem. Praca jest bardzo trudna i trwa nawet około 12 godzin, ale można nieźle zarobić, dlatego też bardzo dużo ludzi ze Wchodu, a najwięcej właśnie z Ukrainy, podejmuje tego rodzaju pracę. Rzec można, że borówka jest szwedzkim bogactwem naturalnym i jest powodem do dumy, gdyż Szwedzi eksportują ją do wielu krajów, czyniąc z Szwecji „raj borówkowy”. Co prawda, urodzaj tego roku nie był obfity, a wpływ na taki stan rzeczy miały przymrozki w połowie czerwca, które uszkodziły kwiatostan krzaków jagody. Borówka jest dosyć specyficzną rośliną, gdyż nie będzie rosła i dawała plony byle gdzie, a najbardziej odpowiednie warunki dla niej to wilgotne tereny tuż obok rzek czy jezior. Rośnie przeważnie na kamieniach porośniętych mchem. Gleba na północy i w centrum Szwecji jest bardzo kamienista, toteż nie nadaje się do upraw rolnych. Warto także wspomnieć o tym, że są dwa rodzaje borówek: czarna i czerwona. Czarna jagoda dojrzewa o wiele wcześniej, jest to mniej więcej druga połowa lipca, zaś czerwona dojrzewa miesiąc później, czyli w drugiej połowie sierpnia. Czarna borówka najczęściej rośnie wśród jodeł, świerków czy sosen, a czerwona preferuje tereny otwarte, na miejscu ściętych drzew iglastych. Sezon borówkowy trwa około 6-7 tygodni. Czarna jagoda jest droższa od czerwonej, lecz tej ostatniej jest o wiele więcej. Oba rodzaje borówek wykorzystywane są przede wszystkim do produkcji dżemów, keczupów oraz barwników. Co ciekawe, kolor pozyskiwany z czarnej jagody używany jest do farbowania dżinsów.

Północna Szwecja, jak również centralna, w której to miałem okazję przebywać, jest raczej mało rolnicza, przeważają tam lasy, a uprawy roślin należą do rzadkości. Bardziej rolniczymi terenami są południowe miejscowości państwa szwedzkiego. Im dalej na północ Królestwa Szwecji, tym jest o wiele chłodniej niż na południu, lata są krótsze, a zimy chłodniejsze i bardzo obfite w opady śniegu. Tego lata, jeżeli chodzi o warunki klimatyczne w centralnej części kraju, to były one raczej anomalne, gdyż w końcu sierpnia było nawet 23 stopni ciepła i nie było przymrozków, jak to zazwyczaj jest o tej porze w Szwecji. W pierwszej połowie sierpnia trochę nie dopisała pogoda, było dość chłodno i padały deszcze. Koniec sierpnia zaskoczył mnie niespotykanym ciepłem, powiedziałbym, wręcz upałami.

Naturalnym odzieniem Szwecji są lasy. Zajmują one ponad połowę powierzchni kraju. W północnych i środkowych regionach są to lasy iglaste, przypominające tajgę. Spotkać można także niskie lasy brzozowe i roślinność tundrową. W południowej części przeważają lasy mieszane. Im dalej na północ, tym zalesienie wzrasta. W lasach mieszka mnóstwo różnej zwierzyny. Niejednokrotnie widziałem na uboczach dróg i skraju lasów stada reniferów. Świat ptaków również jest bogaty. W centralnej części spotykałem orły i głuszce, a na jeziorach łabędzie.

Szwecja to również piękne i czyste rzeki, jeziora, strumyczki i wodospady. Woda ze strumyków smaczna i orzeźwiająca, dosłownie ratowała mnie podczas pracy w upalne dni. W swoim życiu nigdy jeszcze nie wypiłem tak dużej jej ilości, jak w Szwecji. Skandynawskie wody różnią się od środkowoeuropejskich, gdyż zawierają dużo srebra oraz mają niepowtarzalne walory smakowe. Filtracja wody w Szwecji umożliwia jej picie nawet wprost z kranu.

Szwecja to nie tylko lasy i dzika przyroda. Jak w każdym innym kraju, oczywiście są tam miasta i wioski. Szwecja to także społeczeństwo, czyli jej obywatele a zarazem mieszkańcy. Jacy są Szwedzi? Nie powiedziałbym, że „zimni”, ale spoglądają z przymrużeniem oka na pewne sprawy. Słyszałem, na przykład, że nie lubią, jak ktoś się spóźnia. A tak, na ogół, są pomocni, uprzejmi i otwarci. Takie wrażenie odniosłem po obcowaniu ze Szwedami. Dogadać się z nimi można w języku angielskim, ale jeśli ktoś z cudzoziemców zna język szwedzki, to przez Szwedów postrzegany jest bardzo pozytywnie i traktują go z szacunkiem. Gdy potrzebowaliśmy pewnych wskazówek, które dotyczyły tego, gdzie rosną borówki (żeby uzbierać borówkę, to także trzeba ją w pierwszej kolejności samemu znaleźć), Szwedzi z przyjemnością pomagali, a gdy nie byli w stanie pomóc – uprzejmie przepraszali. Poznałem również emerytowane małżeństwo, które miało swój dom letniskowy naprzeciwko kempingu. Okazało się, że z wykształcenia są prawnikami, przed pójściem na emeryturę posiadali własną kancelarię prawniczą, a teraz przejęły ją ich dzieci. Pomimo tego, że byli już po siedemdziesiątce, wyglądali o wiele młodziej. Jak na emerytów, byli w bardzo dobrej kondycji i pełni wigoru. Głównym tematem naszej rozmowy była moja praca: jak długo pracuję przy borówkach, ile zarabiam, czy jest mi trudno. Padło również pytanie skąd pochodzę, z której części Ukrainy itp. Jak się okazało, szwedzkie małżeństwo dosyć dobrze orientowało się w wydarzeniach na Ukrainie. Usłyszałem również ciepłe słowa w kierunku obywateli Ukrainy, mówili, że wspierają ich w unijnych aspiracjach i pragną, żeby kraj wszedł na europejską ścieżkę rozwoju.

Szwecja to specyficzny kraj na północy Europy, funkcjonujący w swoim, spokojnym rytmie życia. Szwedów jest około 9 milionów, a przejeżdżając przez miasteczka czy wsie, czasem w ogóle nie widziałem żadnych mieszkańców. Muszę powiedzieć, że Szwedzi są patriotami swego kraju. Obok każdego domu stoi bardzo duży maszt z flagą. Na każdym prawie słupie można też zobaczyć powiewającą flagę. Szwedzi naprawdę mają być z czego dumni, bo Szwecja to państwo dobrobytu i wysokiego poziomu życia, państwo, które dba o swoich obywateli. Szwedzi dużo zarabiają, ale ceny są też wysokie. W kraju rzadko można spotkać bezdomnych ludzi, co świadczy o efektywnej polityce socjalnej. Gdy przebywałem w Szwecji, była akurat kampania wyborcza do parlamentu szwedzkiego. Najbardziej zdziwiło mnie to, że reklama nie była na dużych bilbordach. Były to dwa zwykłe nieduże drewniane słupy i parę desek, a na nich umieszczano plakat wyborczy. Nie wydaje się tam niepotrzebnie milionów na reklamę. Właśnie taki sposób prowadzenia kampanii wyborczej warto by wprowadzić i w naszej części kontynentu, a szczególnie w tak biednym państwie, jak Ukraina.

Szwedzi mają bardzo nietypową architekturę. Styl skandynawski cechuje prostota i funkcjonalność. Domy wiejskie przeważnie są drewniane. Niektórym wydawać się może, że są one bardzo monotonne. Zgodzę się, że są do siebie podobne, ale mają pewien urok, są komfortowe, ciepłe, solidne oraz wytrzymałe. Najczęściej spotkać można domy pomalowane w ciemną czerwień, ale są także żółte, błękitne, szare czy białe. Okna domów są z białymi ramami i okiennicami. Charakterystyczne dla szwedzkich domków są drewniane ganeczki z pięknymi wzorami. Szwedzi to bardzo proekologiczny naród. Obok budynków zobaczyć można mnóstwo kwiatów, choinek oraz starannie wykoszone trawniki. Jest czysto i schludnie. Segregacja odpadów jest rzeczą powszechną. Nowością dla mnie były dachy domów, na których nie było dachówki, a rosła trawa. Wygląda to bardzo oryginalnie i jest jednym z ekologicznych rozwiązań, które ma na celu propagowanie życia w zgodzie z naturą. Na każdym kroku można zobaczyć olbrzymie wiatraki, a to znaczy, że państwo stawia na odnawialne źródła energii.

Andrzej Pietruszka
Tekst ukazał się w nr 19 (215) za 21-30 października 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X