Struktury archidiecezji lwowskiej i jej rządca Marian Franciszek Jaworski (1991-2008). Część 11 Biskupi na uroczystości jubileuszowej. 2010 r.

Struktury archidiecezji lwowskiej i jej rządca Marian Franciszek Jaworski (1991-2008). Część 11

Wizyty kardynała we Lwowie po 2008 roku

Kardynał Jaworski po 2008 roku jako emeryt zamieszkał w Krakowie, gdzie też pozostawał do śmierci. Okazję przybyć do Lwowa jako emeryt miał zaledwie dwukrotnie. Pierwsza wizyta miała miejsce niespełna pół roku po rezygnacji papieża Benedykta XVI. Kardynał Marian Jaworski przybył z Krakowa do Lwowa 23 maja. Wizyta była poświęcona uroczystościom 25-lecia jego sakry biskupiej, którą we Lwowie obchodzono 25 maja 2009 roku. W kalendarzu czynności kardynała Jaworskiego pod datą 21 maja 2009 roku zachował się następujący zapis, sporządzony przez jedną z sióstr józefitek, opiekujących się kardynałem Jaworskim: „ks. Włodzimierz Smołyn przybył z archidiecezji lwowskiej po kardynała na jubileusz we Lwowie”. Do Lwowa kardynał przybył 23 maja, a następnego dnia w katedrze lwowskiej odprawił mszę św. i udzielił I komunii świętej dzieciom tutejszej parafii. Była to kontynuacja tradycji, sięgającej 1991 roku, odkąd arcybiskup corocznie udzielał I komunii tutejszym dzieciom.

Dar urzędu miasta Lwowa dla kardynała Jaworskiego. 2010 r.

Uroczystość jubileuszowa kardynała Mariana Jaworskiego zgromadziła w katedrze lwowskiej 25 maja 2009 roku biskupów obrządku łacińskiego. Z życzeniami przybyli też przedstawiciele Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego i Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego, władze miasta Lwowa oraz obwodu lwowskiego.

Nuncjusz apostolski na Ukrainie abp Ivan Jurkovič odczytał po polsku list gratulacyjny papieża Benedykta XVI z tej okazji. Papież przypomniał w nim zasługi jubilata dla archidiecezji lwowskiej oraz jego wcześniejszą pracę duszpasterską i naukową w Polsce. Ojciec Święty podkreślił serdeczne i silne więzy przyjaźni, łączące kardynała Jaworskiego ze Sługą Bożym papieżem Janem Pawłem II. „Zaiste dobrze on znał Twe szlachetne cechy charakteru oraz gorliwą umiejętność w zarządzaniu sprawami kościelnymi; dlatego z ufnością powierzył Tobie niełatwe zadanie kierowania Kościołem lwowskim obrządku łacińskiego, jednocześnie towarzyszył Ci duchowo i wspierał modlitwami, potem zaś, przyznając Ci zasłużone wyróżnienie, zaliczył Cię do grona Ojców Purpuratów, najpierw w swoim sercu, następnie już publicznie”.

Benedykt XVI zaznaczył ponadto, że kardynał Jaworski jako metropolita lwowski, z łatwością zyskał sobie szacunek osób duchownych i świeckich, a także władz państwowych. Cieszył się wielkim uznaniem wśród braci w biskupstwie. Przez wiele lat dobrze sprawował urząd przewodniczącego Konferencji Episkopatu Ukrainy.

Natomiast abp Mokrzycki podkreślił wielkie zasługi kard. Jaworskiego dla archidiecezji lwowskiej. Te zasługi zgromadził w tej jej części, która po wojnie pozostała w granicach Polski, gdzie przez 7 lat piastował urząd jako administrator w Lubaczowie, a następnie przez 18 lat jako metropolita we Lwowie. „Kiedy tu przyszedłeś – mówił – zastałeś kilka parafii i kilku kapłanów, dziś rozrosła się ona do 155 parafii, 305 kościołów, 160 kapłanów, spośród których sam 60. wyświęciłeś już tu we Lwowie na Ukrainie. Jesteśmy wdzięczni za tę wielką spuściznę, którą przekazałeś mnie, swojemu następcy” – powiedział abp Mieczysław Mokrzycki.

Dziękując wszystkim za przybycie, kardynał Marian Jaworski mówił o swoim powołaniu biskupim, trosce sługi Bożego Jana Pawła II o Kościół lwowski i o rozwoju życia Kościoła katolickiego na Ukrainie.

„Po II wojnie światowej kiedy Ksiądz Kardynał Stefan Wyszyński powrócił do Warszawy z więzienia, z zesłania, Kościół w Polsce poprosił Stolicę Apostolską, ażeby wspomnienie Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych było także obchodzone w Polsce jako wyraz wdzięczności Kościoła za to, że Opatrzność Boża pozwoliła, jakby powiedzieć, wskrzesić na nowo hierarchię Kościoła i ażeby ten Kościół nie był pozbawiony pasterzy” – dzielił się kardynał Jaworski.

„I kiedy ogłoszenie mojej nominacji zbiegło się ze wspomnieniem Matki Najświętszej Wspomożycielki Wiernych, miałem takie przeżycie, a mianowicie: co to znaczy? Czy tak jak Mojżesz spojrzę na Kościół lwowski z daleka i nie wejdę do niego, czy też przeciwnie – to jest znak, że Matka Boża ma swoją szczególną troskę także o ten Kościół. Wszyscy my starsi zdajemy sobie z tego sprawę, że po ludzku to mogło być tylko marzenie, którego nie da się zrealizować. I nie można było nic zrobić w tym kierunku. Ale Opatrzność Boża sprawiła inaczej, a mianowicie, ten Kościół lwowski, ta Metropolia, która była pozbawiona pasterzy, ona także doczekała się tego wspaniałego wstawiennictwa Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, że i Kościół lwowski i Metropolia otrzymała biskupa, a potem biskupów, którzy mogli przez te lata minione kierować tym Kościołem, prowadzić Lud Boży do Chrystusa Pana.

I moi Drodzy, trzeba nam za to Panu Bogu przez Matkę Najświętszą szczególnie dziękować. Bo to naprawdę jest znak Matczynej miłości do nas. I jaka radość dzisiaj przepełnia serca wiernych, kiedy biskup nie jest już tylko jakąś postacią, którą mogą oglądać na zdjęciach, a doświadczają, że Pan Jezus z powrotem dał swojemu Kościołowi pasterzy”.

Na zakończenie emerytowany pasterz archidiecezji lwowskiej wezwał diecezjan do dziękczynienia za to, że udało się doczekać takich czasów, gdy religia cieszy się wolnością i uznaniem. „To jest naprawdę wielki dar Boży przez wstawiennictwo Matki Najświętszej. I dlatego za to wszystko, co się stało, za ten wielki znak miłosierdzia Bożego dla nas, chciejmy być naprawdę wdzięczni Panu Bogu i starajmy się o to, ażeby jak najlepiej pełnić te wszystkie zadania, które nam Opatrzność Boża wyznaczyła. Ale chciałbym, ażebyście przeżyli to wszystko, co ja przeżywam, mianowicie jak bardzo, bardzo trzeba nam dziękować Panu Bogu za to, że to, co się wydawało kiedyś po ludzku niemożliwe, że dzisiaj możemy mieć pasterzy, że dzisiaj możemy wychowywać przyszłych kapłanów i możemy służyć Ludowi Bożemu. Za to wszystko chcę dzisiaj Panu Bogu razem z wami gorąco dziękować.

Starajmy się dalej tak pracować, ażeby ten Kościół nasz, który zyskał tyle wiarygodności wśród Braci innych wyznań chrześcijańskich, ażeby ten Kościół, który zyskał tak samo wiarygodność u władz państwowych – też dostrzeżono, że Kościół nie jest dla siebie, tylko drogą Kościoła jest człowiek, ażebyśmy dalej przez swoją pracę i oddanie Chrystusowi Panu, zdobywali tę wiarygodność dla Kościoła naszego wszędzie tam, gdzie przychodzi nam pracować.

Jestem bardzo wdzięczny Ojcu Świętemu za Jego list, który skierował do mnie, za te wszystkie słowa, które są na pewno dla mnie wielkim pocieszeniem i wielkim umocnieniem. Będziemy także dziękować za list Pana Prezydenta, który zostanie odczytany i wychwalamy miłosierdzie Boże, które okazał naszemu Kościołowi. Starajmy się wychwalać Pana Boga przez Matkę Najświętszą za to wszystko, co stało się naszym udziałem”.

Po jednodniowym odpoczynku we Lwowie kardynał Marian Jaworski po raz kolejny opuścił Lwów i udał się do Lubaczowa, a stąd do Krakowa.

W drodze do katedry na jubileusz w 2009 roku

Ważne wydarzenie we Lwowie, choć bez udziału kardynała Mariana Jaworskiego miało miejsce 23 października 2009 roku i było związane z inauguracją działalności Instytutu Teologicznego pw. św. Józefa Bilczewskiego, działającego odtąd przy Wyższym Seminarium Duchownym we Lwowie-Brzuchowicach. Na tę uroczystość na zaproszenie nowego metropolity lwowskiego abpa Mieczysława Mokrzyckiego przybył Prymas Polski kardynał Józef Glemp, który w kaplicy seminarium duchownego odprawił mszę św., w trakcie której zainicjowano działalność Instytutu. We mszy współkoncelebrował również abp Mieczysław Mokrzycki metropolita lwowski, abp Ivan Jurkovič nuncjusz apostolski na Ukrainie oraz biskupi obrządku łacińskiego z Ukrainy i Polski.

Wykład inauguracyjny pt. „Jan Paweł II założycielem i opiekunem Papieskiej Akademii w Krakowie” wygłosił rektor papieskiego Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie ks. prof. Jan Dyduch. Przybył również kard. Lubomir Huzar. Zaproszenie na inaugurację jednak całkowicie zostało zlekceważone przez władze wojewódzkie i miejskie.

Tłum ludzi garnący się do kardynała, aby ucałować pierścień biskupi. 2010 r.

W słowie podziękowania abp Mokrzycki powiedział, że dzieło studiów teologicznych Kościoła rzymskokatolickiego we Lwowie wznowił emerytowany metropolita lwowski kardynał Marian Jaworski, który przysłał życzenia na tę uroczystość. „On rozpoczął to dzieło. Zatroszczył się o to, aby ono powstało”. Wreszcie na zakończenie uroczystości z inicjatywy Kapituły Dziedzictwo Narodu Święta Sprawa im. O. Augustyna Kordeckiego na terenie lwowskiego seminarium został wysadzony dąb-pomnik im. Kardynała Mariana Jaworskiego, który poświęcił na zakończenie liturgii Prymas Polski kard. Józef Glemp. Jednak również i to drzewo, podobnie jak dąb papieża Jana Pawła II w ramach tak zwanej reorganizacji terenu zostało ścięte po 2014 roku. Zniknął też pektorał biskupi, który zgodnie z wolą kardynała Mariana Jaworskiego powinien był jako wotum znaleźć się przy cudownym obrazie Matki Bożej Łaskawej w katedrze lwowskiej.

Jeszcze jedna wizyta kardynała Mariana Franciszka Jaworskiego do Lwowa miała miejsce w 2010 roku, kiedy to 26 czerwca w katedrze lwowskiej kardynał Marian Jaworski odprawił mszę św. oraz wygłosił homilię z racji 60-lecia swoich święceń kapłańskich. Na uroczystości byli obecni biskupi rzymskokatoliccy, przedstawiciele kościołów prawosławnych i władzy państwowej na czele z merem Lwowa Andrijem Sadowym.

Dąb Jana Pawła II w seminarium lwowskim, wycięty po 2016 roku. Stan 2015 r.

Po tych wydarzeniach kardynał następnego dnia 27 czerwca 2010 roku wyjechał ze Lwowa do Lubaczowa. Była to ostatnia wizyta kardynała Mariana Jaworskiego do Lwowa. Zgodnie ze świadectwem świadków, opuszczał miasto i archidiecezję w pełnym milczeniu, rozglądając się jedynie po stronach, chcąc dobrze zapamiętać ulice i domy Lwowa. Opuszczał Lwów jak niegdyś wraz z seminarium i przełożonymi w 1945 roku, rozumiejąc, że nastał moment pożegnania z miastem rodzinnym i stolicą własnej metropolii. Mszę św. z racji jubileuszu święceń kapłańskich kardynał Marian Jaworski odprawił też w Lubaczowie, skąd ponownie udał się do Krakowa. Choć w następnych latach odwiedzał jeszcze Lubaczów, to do Lwowa nie dane mu było przybyć.

Mimo że przez wiele lat mieszkał jako emeryt w Krakowie, sercem był ciągle we Lwowie, czego dał wyraz w testamencie, prosząc, aby po śmierci jego serce zostało przewiezione do Lwowa i mogło tam znaleźć spoczynek, wśród tych, którym tak wiernie służył jako metropolita lwowski.

Tej ostatniej prośby jednak NIE WYKONANO, co można uznać za ogromną stratę dla całej metropolii.

Kardynał mimo posuwających się lat wiele modlił się za Kościół lwowski. W Krakowie i innych miejscowościach w Polsce spotykał się z duchowieństwem archidiecezji lwowskiej, w tym z biskupami, kapłanami i osobami konsekrowanymi, którzy dzielili się z pasterzem swoimi radościami i zmartwieniami. Prowadził liczną korespondencję z przedstawicielami władz i z duchowieństwem. W jego domu przy Kanoniczej 13 w Krakowie bywali niemal wszyscy biskupi z Ukrainy. Odwiedzali go również dyplomaci z lwowskiego konsulatu generalnego we Lwowie. Modlił się za żywych i za zmarłych, odnotowując przy tym fakt ich śmierci w swoim kalendarzu czynności.

Szczególną okazją dla spotkań z kardynałem lub rozmów telefonicznych były każdorazowe urodziny, imieniny, bądź też rocznice mianowania go biskupem. Zgodnie z wiadomościami zawartymi w kalendarzu czynności ostatnim odwiedzającym duchownym z archidiecezji lwowskiej był bp Edward Kawa OFMConv, który cierpiącego kardynała odwiedził w okresie pandemii w szpitalu uniwersyteckim w Krakowie na Prokocimiu 4 września 2020 roku. Purpurat przebywał tam od 18 sierpnia 2020 roku. O tej wizycie tak wspominał bp Kawa: „Odejście Księdza Kardynała do nieba, a mówiąc tak bardziej po franciszkańsku, jego narodziny dla nieba, to wielka strata dla Kościoła, gdyż był jeszcze z pokolenia Jana Pawła II. Jego mądrość, wrażliwość, życie Kościołem oraz miłość do Kościoła — oto wspólne cechy, łączące świętej pamięci kardynała Jaworskiego ze świętym Janem Pawłem II.

Ostatnie lata swojego życia bardzo cierpiał, lecz nadal żył modlitwą, głęboko przeżywając wszystko dotyczące Ukrainy oraz archidiecezji lwowskiej. Te sprawy zawsze były mu bardzo bliskie, więc zawsze się modlił w tych intencjach. Do ostatniego tchu był ojcem Kościoła rzymskokatolickiego w Ukrainie i o ten Kościół troszczył się, interesował się jego sprawami i modlił się za niego. Nigdy nie narzekał na swoje cierpienia, zawsze mówił, że Opatrzność Boża wie, co robić. Te słowa bardzo często powtarzał, a ja je będę zawsze pamiętał.

Zatem Opatrzność Boża tak pokierowała, że potrafiłem w pierwszy piątek miesiąca odwiedzić Księdza Kardynała w szpitalu. To nie jest prosta sprawa, ponieważ szpital jest zamknięty dla odwiedzających. To cud, że udało mi się pobyć z nim 10 minut. Przebywał już w stanie półśpiączki, ale ja mówiłam do niego, modliłem się i mam wrażenie, że on wiedział, że byłem przy nim.

Odszedł do Pana Boga w pokoju, w wielkiej łasce. To było odejście świętego człowieka, który w pokoju pozostawia ten świat i po sobie także pozostawia pokój bez żadnych nieporozumień, bez konfliktów. Zakończył swoje życie ziemskie w pierwszą sobotę miesiąca. Uważam, to też jest cud Matki Bożej Łaskawej — ona bowiem zabrała go do nieba właśnie w tym dniu, gdy w szczególny sposób czcimy jej Niepokalane Serce. Ta, do której przez całe swoje życie on się zwracał, pod czyją opieką żył, zadbała o kardynała Jaworskiego w ostatniej chwili jego ziemskiego życia”.

Tymi odwiedzinami franciszkańskiego biskupa jak niejako klamrą zamknął się okres życia lwowskiego kardynała. Gdy w 1989 roku bp Jaworski przybył do Lwowa – pierwszym witającym go duchownym był Sługa Boży o. Rafał Kiernicki OFM Conv, zasłużony długoletni proboszcz katedry lwowskiej, a absolucji generalnej na drogę do wieczności udzielił umierającemu kardynałowi biskup ze Lwowa z zakonu franciszkańskiego Edward Kawa OFM Conv. Przy umierającym kardynale trwali nieustannie członkowie jego rodziny oraz wiernie oddane mu siostry józefitki, które miały okazję pożegnać swego mistrza około 17.00 w dniu śmierci 5 września 2020 roku.

Kardynał Jaworski w ostatnim okresie życia pozostawił szereg wywiadów i relacji wspomnieniowych z okresu, gdy dane mu było sprawować urząd metropolity. Nie zapomniał o przestrogach dla Kościoła katolickiego i Ukrainy. Rządzących państwem ukraińskim i jego mieszkańców przestrzegał przed niewiarą, która może doprowadzić do katastrofalnych skutków. Wszystkich zachęcał do jedności.

W ogólnej perspektywie rządów na terenie archidiecezji lwowskiej, odnowiciela struktur diecezjalnych i metropolitalnych archidiecezji lwowskiej kardynała Mariana Jaworskiego można porównać dziś z takimi postaciami jak bł. Jakub Strzemię, czy też św. abp Józef Bilczewski w ich trosce o rozwój życia religijnego i społecznego archidiecezji lwowskiej i całego kraju. Gdy przybył tu po raz pierwszy, zastał metropolię w całkowitej ruinie, a gdy odjeżdżał – archidiecezja, a także cała metropolia przeżywała swój rozkwit. Działały tu liczne parafie rozsiane w siedmiu rzymskokatolickich diecezjach Ukrainy.

DZIŚ MOŻNA ŻYWIĆ NADZIEJĘ, ŻE POD WPŁYWEM NOWYCH BADAŃ I PUBLIKACJI POSTAĆ TA ZNAJDZIE WŁAŚCIWE UZNANIE NA NAJWYŻSZYM POZIOMIE KOŚCIELNYM. PAMIĘĆ O KARDYNALE JAWORSKIM MIMO TRUDNYCH OBECNYCH REALIÓW NIE ZANIKNIE, LECZ NADAL BĘDZIE SIĘ ROZWIJAŁA, CO SPRAWI, ŻE W PRZYSZŁOŚCI WŁADZE KOŚCIELNE ZDECYDUJĄ SIĘ NA ROZPOCZĘCIE JEGO PROCESU BEATYFIKACYJNEGO A NASTĘPNIE KANONIZACYJNEGO.

Marian Skowyra

Tekst ukazał się w nr 3-4 (439-440), 29 lutego – 14 marca 2024

X