Ściana Pamięci ofiar wojny fot. Aleksander Kuśnierz / Nowy Kurier Galicyjski

Ściana Pamięci ofiar wojny

Na początku maja na placu Halickim w centrum Lwowa powstała Ściana Pamięci dorosłych i dzieci, którzy zginęli na toczącej się w tej chwili wojnie z rąk rosyjskich okupantów. Autorem tej instalacji jest Amerykanin Leo Soto (Lew Sotow) z Miami na Florydzie, który specjalnie w tym celu przyjechał na Ukrainę. Znalazł w Internecie zdjęcia ofiar wojny z różnych terenów tego kraju, wydrukował je i zafoliował oraz ozdobił je kwiatami. Ludzie przynoszą tam zdjęcia kolejnych ofiar wojny.

– To są portrety ludzi, którzy zginęli podczas wojny, podczas bombardowań, podczas też różnych działań wojennych – powiedział Andrzej Końko, mieszkaniec Lwowa. – To są żołnierzy, to są cywile – kobiety, mężczyźni, dzieci. I to jest bardzo wyruszające. Gdy tu przechodzę, ta ściana zawsze przypomina, że mimo wiosny, mimo słońca, które teraz świeci, żyjemy w czasie wojny. Ta wojna ma swoją cenę i ta cena dla niektórych ludzi jest największa. To jest stracone życie. Bardzo chcielibyśmy pokoju, chcemy by ta wojna najszybciej się skończyła naszym zwycięstwem. I ażeby nastąpił rozwój Ukrainy. Trudno mówić, bo to są stracone życia, jest to bardzo wzruszające.

– Przyjechałam z dzieckiem do Lwowa w drugim dniu po wtargnięciu Rosjan na Ukrainę – mówi Olga Kowalczuk, przesiedlenka z Kijowa. – Tu czujemy się względnie bezpiecznie, ale, co jest zrozumiałe, na Ukrainie nie ma miejsca bezpiecznego. Czuję wielki ból. Za każdym razem, gdy oglądam wiadomości, myślę o tym, że rzeczywistą liczbę ofiar poznamy wkrótce, a być może nie poznamy nigdy. To boli. Chcemy wrócić do domu. Chcemy pokoju.

– To nie miało się zdarzyć, ale to się dzieje – mówi Iryna, mieszkanka Lwowa. – Patrzę na te twarze i czuję mrowienie. To jest trudne. Jestem kategorycznie przeciwna wojnie i do ostatniej chwili nie wierzyłam, że ona może się zacząć. Ale otrzymujemy tę rzeczywistość, której się boję. Nie, nie martwię się o swoje życie, ale uważam, że ci wszyscy młodzi i nie bardzo młodzi tego nie zasłużyli. Rosja się nie cofnie. Rosja będzie do ostatniego dopinała swego. Ale wiemy, że dopóki Putin kieruje, nic się nie zmieni. Absolutnie nic. Właśnie to, że się nie zmieni, bardzo nieprzyjemnie uświadamiać. Liczy jedynie na to, że świat coś zrobi. Owszem, są wprowadzone sankcje, społeczeństwo się sprzeciwia, ale myślę, że trzeba działać bardziej twardo.

Konstanty Czawaga

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X