Rok 1920: Pamięć podczas pandemii. Relacja z akcji – część 9 Grób Nieznanego Żołnierza w Nowym Jaryczowie, potrzebujący remontu (fot. Dmytro Antoniuk)

Rok 1920: Pamięć podczas pandemii. Relacja z akcji – część 9

Pod koniec bieżącego roku przy wsparciu i pomocy Konsulatu Generalnego RP we Lwowie ukaże się broszura w dwóch językach – polskim i ukraińskim, poświęcona miejscom związanym z walkami 1920 roku w obwodach lwowskim i iwanofrankiwskim.

W czasie naszej trwającej wciąż akcji odwiedziliśmy ponad 50 miejsc i pozostaje nam jeszcze około 20, ale tereny będące pod opieką Konsulatu Generalnego RP we Lwowie zbadaliśmy całkowicie, więc dzielimy się informacją, która niedługo zostanie opublikowana w osobnej broszurze.

Dokładne miejsce pochówku Polaków z 1920 roku w Toporowie, fot. Dmytro Antoniuk

Na początku chciałbym powrócić do Toporowa, gdzie omyłkowo przyjęliśmy grób austriacki z I wojny światowej za pochówek z 1920 roku. Pod koniec lipca 1920 roku rozpoczęła się wielka bitwa pod Brodami. Polskie siły atakowały I Konną Armię Budionnego, starając się okrążyć i rozbić wojska bolszewickie. 30 lipca grupa gen. Franciszka Krajewskiego, a właściwie 36 brygada piechoty 18 dywizji, wyruszywszy spod Oleska, toczyła krwawe walki z 11 konną dywizją pod Jabłonówką, Grabową i Toporowem. Wojsko Polskie zwolniło te miejscowości. Bolszewicka formacja przeszkadzała polskim oddziałom w wykonaniu postawionego im zadania. Bitwa pod Toporowem uniemożliwiła wojskom Budionnego wydostanie się z otoczenia.

Po tym, jak 6 sierpnia polskie oddziały wycofały się na nowe, bardziej na zachód wysunięte pozycje, Toporów znalazł się w rękach czerwonych, którzy gospodarzyli w nim do 21 września. Grupa Jakira, obsadzając te miejscowości, wykorzystała stare austriackie okopy z I wojny i tworzyła nowe pozycje obronne, ale ostatecznie wycofała się bez poważniejszego oporu.

W Toporowie naprzeciwko starej synagogi leży stary cmentarz katolicki, który został zamknięty jeszcze pod koniec XIX wieku. Tu pomiędzy grobami pogrzebano Austriaków, poległych w walkach o tę miejscowość podczas I wojny światowej. Jadąc tą ulicą dalej, już poza miejscowością, za niewysokim ceglanym płotem ujrzymy „nowy” cmentarz. Bliżej do centrum cmentarza po prawej stronie, koło ogrodzenia zobaczymy murowaną piramidę ze zdjętym żelaznym krzyżem (stoi, oparty o piramidę). Na frontowej powierzchni obelisku jest wgłębienie w kształcie tarczy herbowej. Samej tarczy brak. Starzy mieszkańcy miejscowości twierdzą, że zostali tu pochowani żołnierze Wojska Polskiego, polegli w walkach w 1920 roku. Bliżej do centrum cmentarza, na tej samej wysokości, widać metalową piramidę, pomalowaną obecnie w kolory sztandaru ukraińskiego. To „zmodyfikowana” mogiła żołnierzy Budionnego.

Mogiła Tychona Chyluka w Niżniowie, fot. Dmytro Antoniuk

W wiosce Niżniów nad Dniestrem byliśmy kilkakrotnie. Ostatnio odszukaliśmy mogiłę żołnierza armii Petlury Tychona Chyluka. Ta wioska (dawniej miasteczko) interesująca jest tym, że walczyli tu z bolszewikami wspólnie polscy i ukraińscy żołnierze. Pozostawili po sobie groby poległych w jednym dniu żołnierzy UAG i WP. Na tym odcinku frontu 14 armia Witalija Primakowa, idąca w kierunku Karpat i na Węgry, niosąc rewolucję do Europy, zetknęła się z Grupą operacyjną gen. Jędrzejewskiego i 3 Żelazną dywizją Armii URL. Niżniów był strategicznie ważną pozycją, bo tu była przeprawa przez Dniestr. 28 sierpnia bolszewicy zaatakowali połączone oddziały, broniące podchodów od strony wioski Komarówka, 10 km na południe od Niżniowa, na przeciwległym brzegu Dniestru.

W zaciętym boju Ukraińcom udało się zniszczyć 18 bolszewików. Sami stracili dwóch żołnierzy – kozaków Marczaka i Jermołajewa. Czterech żołnierzy zostało rannych. Wśród tych ostatnich był też chorąży Tychon Chyluk, ciężko ranny kozacką lancą. Koledzy przewieźli go do klasztoru ss. niepokalanek w Niżniowie, gdzie zmarł następnego dnia. Do tegoż klasztoru przywieziono rannych żołnierzy WP. Zmarli też od otrzymanych ran. Wszystkich obrońców ojczyzny złożono na miejscowym cmentarzu katolickim i greckokatolickim. Grób Tychona Chyluka zniszczono w okresie sowieckim, ale w 2012 roku został odnowiony. Grób polskich żołnierzy koło zniszczonego w czasie II wojny światowej klasztoru ss. niepokalanek przetrwał. Niestety oryginalna marmurowa tablica została strzaskana przez sowietów. Jedyne co dziś daje się z niej odczytać to imiona Teodora Berga i Adama (nazwisko nieczytelne) oraz datę śmierci: 28 sierpnia. Przed kilku laty na grobie ustawiono nową tablicę z napisami po polsku i ukraińsku.

Niżniowa i strategicznego mostu bolszewikom nie udało się zdobyć. Natomiast 14 września 1920 roku nastąpił wspólny kontratak polskiego i ukraińskiego wojska. W którym miejscu są groby polskich i ukraińskich żołnierzy warto zapytać u miejscowych. Wskażą drogę, bo samemu trudno odnaleźć.

Po drodze ze Lwowa do Kijowa mijamy Stary i Nowy Jaryczów. Okazuje się, że oprócz starego kościoła katolickiego i pałacu Krzeczunowiczów na cmentarzach w obu miejscowościach są groby żołnierzy z 1920 roku. Jaryczów leży około 10 km na zachód od słynnego Zadwórza. Po bitwie pod Zadwórzem 17 sierpnia 1920 roku wojska Budionnego zostały powstrzymane na tym odcinku, ale oddziały 6 dywizji czerwonej kawalerii nadal czyniły wypady w kierunku Lwowa. Tak został zdobyty Nowy Jaryczów, gdzie pozycji bronił 5 Lwowski pułk artylerii polowej, dowodzony przez płk. Juliana Wesołowskiego. Ciężkie walki o miejscowość trwały 17-18 sierpnia, po czym bolszewicy podeszli bliżej do Lwowa.

Możliwe, że miejscowa ludność pogrzebała swoich obrońców od razu, a może groby te powstały później, gdy na początku września Nowy Jaryczów został wyzwolony. Prawdopodobnie pochowani są tutaj ci, którzy zmarli w szpitalu polowym nr 603, urządzonym w tym czasie w pomieszczeniu miejscowej szkoły. Dziś na tym cmentarzu w jego wyższej części znajduje się zniszczony nagrobek z nową tablicą z napisem: „Grób Nieznanego Żołnierza”. Obok jest pusty teren, którego rozmiary wskazują na to, że były tu pochówki wojskowe. Grób wymaga natychmiastowej restauracji.

Przedłużeniem Nowego Jaryczowa – między miejscowościami nie ma przerwy – jest Stary Jaryczów. Tu wydarzenia 1920 roku toczyły się podobnie. Zajęty w dniach 17-19 sierpnia był też broniony przez 5 Lwowski pułk artylerii polowej, należącej do 6 dywizji artylerii WP. To prawdopodobnie żołnierze tych oddziałów w miejscowości Małe Podlaski ciężko zranili żołnierza Armii Czerwonej Mikołaja Ostrowskiego, znanego rewolucyjnego pisarza radzieckiego.

Już 5 września w obu miejscowościach stacjonowało dowództwo 5 dywizji piechoty i tabory. Miasteczko zostało zwolnione wcześniej podczas generalnej ofensywy WP. Walki te pociągnęły za sobą ofiary, pogrzebane na cmentarzu przed wjazdem do miejscowości od strony Lwowa. Tu w centrum stoi potężny metalowy krzyż z tablicą i napisem: Grób Nieznanego Żołnierza, poległego za Ojczyznę”. Mogiła została odnowiona staraniem miejscowej parafii katolickiej pw. Wszystkich Świętych.

Konsul generalny RP we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz i konsul Rafał Kocot przy mogile policjantów w Radziechowie, fot. Dmytro Antoniuk

Radziechów, jak i sąsiednia Kamionka Strumiłowa były intensywnie atakowane przez zgrupowanie Budionnego w dniach 11-13 sierpnia 1920 roku. Walczyła tu z nimi 1 dywizja kawalerii dowodzona przez gen. Juliusza Rómmla, 7 brygada płk. Brzezowskiego i 1 dywizja artylerii konnej. Z powodu wymuszonego wycofania się 2 pułku kawalerii z sąsiedniech Kut, te jednostki WP znalazły się w trudnej sytuacji i opuściły Radziechów 13 sierpnia. Wycofywanie odbywało się w stałym kontakcie bojowym z przeciwnikiem. Tu pod murami kościoła zginął dowódca 2 baterii dywizji artylerii konnej por. Petrażycki. Po zdobyciu miasteczka Budionny ulokował tu swój sztab.

Bolszewicy utrzymywali Radziechów do 16 września, kiedy to dopiero 6 pułk ułanów wyzwolił miasteczko. Na miejscowym cmentarzu zachowała się interesująca mogiła. Spoczywa w niej czterech policjantów, którzy zgłosili się na ochotnika gdy rozpoczęły się walki pod Brodami. Zginęli w zasadzce bolszewików w lesie 28 lipca 1920 roku i zostali pogrzebani na miejscowym cmentarzu, niedaleko od żydowskiego kirkutu.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 19 (359), 16–29 października 2020

Dmytro Antoniuk. Autor licznych przewodników po Ukrainie oraz książki w dwóch tomach "Polskie zamki i rezydencje na Ukrainie". Inicjator dwóch akcji społecznych związanych ze zbiórką środków na remont zamku w Świrzu w latach 2012-2013. Tłumacz z języków polskiego, angielskiego i niemieckiego. Stypendysta Programu "Gaude Polonia" w roku 2016, w ramach którego przetłumaczył księgę Barbary Skargi "Po wyzwoleniu: 1944-1956", która ukazała się po ukraińsku w wydawnictwie "Knyhy XXI". Razem z Pawłem Bobołowiczem był autorem akcji "Rok 1920: Pamięć w czasach pandemii", w wyniku której powstała mapa interaktywna miejsc pamięci na Ukrainie oraz foldery, wydane przez Konsulaty RP we Lwowie i Winnice. Od listopada 2020 roku jest autorem i prowadzącym audycji radiowej na Radio WNET - "Wspólne Skarby". Stały autor Kuriera Galicyjskiego od 2008 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X