Wacław Chowaniec (1887–1985) – realizator idei „Wielkiego Stanisławowa” Wacław Chowaniec (ze zbiorów autora)

Wacław Chowaniec (1887–1985) – realizator idei „Wielkiego Stanisławowa”

9 października 2020 roku w Stanisławowie miała miejsce ważna uroczystość. Odsłonięto bowiem tablicę pamiątkową poświęconą przedwojennemu włodarzowi miasta Wacławowi Chowańcowi.

Tablica została umieszczona na fasadzie kamienicy położonej przy skrzyżowaniu dawnych ulic Sapieżyńskiej i Gosławskiego. Odsłonięcia jej dokonali uroczyście mer miasta Iwano-Frankiwska Rusłan Marcinkiw i dyrektor Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego Maria Osidacz.

Napis na tablicy głosi: „W tym budynku mieszkał Wacław Chowaniec (1887–1985) burmistrz, rodem ze Stanisławowa, pierwszy prezydent miasta, realizator idei „Wielkiego Stanisławowa”, który przyłączył do miasta przedmieścia Knihinin, Górka, Majzle, Kolonia, Belweder”. Jest to pierwsze tego typu upamiętnienie Chowańca w powojennej historii. Odsłonięcie tablicy zbiegło się w czasie z 35 rocznicą jego śmierci. W tym roku minęło także 95 lat od momentu kiedy przyłączono do Stanisławowa gminy podmiejskie. Zbieg tych dwóch wydarzeń stanowi dobrą okazję do tego, by przypomnieć pokrótce biografię Chowańca i napisać nieco o jego zasługach uczynionych dla starego grodu Potockich.

Nasz bohater przyszedł na świat w Stanisławowie 28 września 1887 roku. Był pierwszym synem Sabiny z Dankiewiczów i Stanisława. Jego rodzice aktywnie włączali się w życie społeczno-polityczne autonomicznej Galicji. Stanisław Chowaniec był długoletnim członkiem Sokoła, posiadał drukarnię i litografię firmowaną swoim imieniem i nazwiskiem, współredagował „Kurier Stanisławowski”, piastował funkcję dyrektora Kasy Oszczędności. Wyróżniał się aktywnością społeczną, w czym wtórowała mu żona. „Nie było instytucji humanitarnej lub narodowej, nie było celu pięknego lub szlachetnego, którego by nie wsparł hojnie”, jak o nim pisano. To wszystko z pewnością rzutowało na dalsze życie i karierę zawodową Wacława Chowańca.

W 1905 roku ukończył z odznaczeniem I Gimnazjum w Stanisławowie. Naukę kontynuował dalej na studiach prawniczych we Lwowie i ekonomicznych w Wiedniu. Z powodu śmierci ojca Stanisława w 1910 roku nie mógł ich, niestety, ukończyć. Przejął więc obowiązki głowy rodziny. Pomagał odtąd owdowiałej matce Sabinie w zarządzaniu rodzinnym majątkiem i opiece nad młodszymi braćmi: Czesławem (w przyszłości dyrektor Biblioteki Polskiej w Paryżu), Władysławem (profesor na Politechnice Wrocławskiej), Tadeuszem (właściciel drukarni). Tuż przed wybuchem wojny Wacław zawarł związek małżeński z Janiną Piasecką, o którym poinformowała mieszkańców lokalna prasa.

Lata 1914–1919 upłynęły w jego życiu dość spokojnie. Zajmował się bowiem głównie sprawami gospodarczymi drukarni i zarządzaniem nieruchomości. Przez jakiś czas piastował także funkcję referenta Galicyjskiego Wojennego Zakładu Kredytowego. Jednym z głównych zajęć Chowańca w tym czasie było dostarczanie druków do Polskich Kolei Państwowych. Po wkroczeniu Wojsk Polskich do Stanisławowa i ustanowieniu nowej władzy administracyjnej nasz bohater wszedł w skład pierwszej rady miejskiej utworzonej w czerwcu 1919 roku. Krótko potem, w proroczym wierszyku nieznany bliżej autor napisał w życzeniach noworocznych Wacławowi Chowańcowi do wiadomości:

„Wkrótce pater familias – zostań ojcem miasta,
Sława Twego rodu niechaj ciągle wzrasta,
Niechaj Wacio „Wacławem” raz przecie zostanie,
I żeś już poważny, niech ogół ma zdanie”.

Jak zapowiadano w wierszyku, tak też się stało kilka lat później. W 1924 roku wojewoda stanisławowski powołał go na stanowisko kierownika Zarządu Miasta, a w 1927 roku został już wybrany przez radę miejską na burmistrza Stanisławowa. Natomiast w 1933 roku, na podstawie nowych przepisów ustawy samorządowej, Chowaniec został prezydentem, którym był jeszcze przez najbliższe dwa lata, aż do rezygnacji w 1935 roku. Tym samym był to najdłużej urzędujący włodarz Stanisławowa w całym dwudziestoleciu międzywojennym. Piastując swoją funkcję przez jedenaście lat, a więc przez większość tego okresu, odcisnął trwały ślad w historii miasta.

Ciekawostką jest fakt, że sprawował on do tej pory jedynie mandat radnego miasta. Sam zresztą o sobie mówił, że nie posiadał większej praktyki pracy samorządowej. Jego celem było, jak twierdził, wykorzystanie „doświadczeń w zakresie finansowym i gospodarczym, by przez uporządkowanie tych dziedzin gospodarki miejskiej, przez stworzenie programu inwestycyjnego i planu gospodarczego pchnąć to miasto na tory właściwego rozwoju”.

Prezes grodu Potockich, jak pisano niekiedy o Chowańcu, dołożył wszelkich starań aby zmienić oblicze miasta. Pierwszym jego ważnym dokonaniem było zakończenie ciągnącego się już od końca XIX wieku długotrwałego procesu przyłączenia gmin podmiejskich do Stanisławowa, co udało się formalnie w 1925 roku. Decyzja ta sprawiła, że liczba ludności powiększyła się prawie dwukrotnie z 30 do 53 tys., a obszar miasta zwiększył się niemal sześciokrotnie z 415,8 ha do 2227,5 ha. To wyjątkowe wydarzenie przeszło do historii jako utworzenie „Wielkiego Stanisławowa”. Symbolem tego wydarzenia miał być Kościół na Górce, którego budowę zainicjowano tuż po przyłączeniu gmin podmiejskich.

Rozbudowa miasta przebiegała z jeszcze większym rozmachem. „Długość dróg […] w Wielkim Stanisławowie wzrosła do 81.5 km (wynosi więc 2/3 dróg miasta Lwowa!)”. Według przyjętego systemu w krajach rozwiniętych Europy Zachodniej na głównych ulicach miasta położono nowe drogi asfaltowe o trwałej nawierzchni. Odnawiano także skwery, parki i zieleń miejską. Powierzchnia ich zwiększyła się w przeciągu lat 1918-1930 z 14 do 22 ha. Magistrat włączał się w budowę domów mieszkalnych, których na przestrzeni kilku lat, wobec głodu mieszkaniowego, powstało 222. Wsparcie nowego zarządu miejskiego uzyskiwały inicjatywy mające na celu restaurację zabytkowych obiektów, głównie sakralnych, które wymagały często gruntownej renowacji.

W czasie prezesowania nad miastem przez Chowańca powstał także szereg efektownych budynków publicznych, będących do dziś wizytówką Iwano-Frankiwska. Modernistyczne budowle ratusza miejskiego, teatru, żłóbka, szkoły w dzielnicy Knihinin Kolonia, Polskiego Związku Kolejowców stanowią tego najlepszy dowód. Uznany badacz Michał Pszczółkowski stwierdził, że „architektura międzywojenna […] Stanisławowa na przykładzie najważniejszych gmachów użyteczności publicznej, pomimo peryferyjnego położenia miasta w skali kraju reprezentuje wysoki poziom artystyczny”.

fot. Biblioteka Narodowa w Warszawie

Dla unowocześnienia miasta Chowaniec zrobił jeszcze coś więcej. Kilka miesięcy po objęciu funkcji burmistrza w 1925 roku postawił za jeden z głównych celów gospodarczych elektryfikację miasta. Inicjatywa ta, choć była bardzo kosztowna, to niezwykle potrzebna miastu, które posiadało duże aspiracje. Po latach, w 1930 roku udało się uruchomić maszyny elektrowni miejskiej, co uznano za wielkie dokonanie. Rola w tym dziele Chowańca została godnie upamiętniona w postaci tablicy z popiersiem burmistrza odlanej w brązie, umieszczonej przy głównym wejściu do elektrowni.

W trakcie ostatnich pięciu lat prezesowania miastu Chowaniec pełnił równocześnie mandat posła RP III kadencji, lecz to praca samorządowa wypełniała jego codzienność. W 1935 roku zrezygnował z pełnionej funkcji prezydenta, czego przyczyną była ciężka choroba i konflikt z wojewodą stanisławowskim, który krytykował politykę inwestycyjną Chowańca. Po czym włodarz Stanisławowa przeniósł się wraz z rodziną do Lwowa, gdzie do czasu wybuchu II wojny światowej był dyrektorem Banku Hipotecznego.

Jego praca samorządowa została dostrzeżona już w dwudziestoleciu międzywojennym. Na Powszechnej Wystawie Krajowej w 1929 roku burmistrz Chowaniec otrzymał dyplom uznania, a miasto Stanisławów dyplom zasługi. Rok później Ministerstwo Przemysłu i Handlu „za całość gospodarki miejskiej” przyznało miastu dyplom honorowy. Tytułem zwieńczenia tych nagród było odznaczenie Chowańca „za zasługi położone na polu pracy samorządowej” przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego Złotym Krzyżem Zasługi w 1938 roku.

Wybuch wojny zmienił radykalnie rzeczywistość. W obawie przed aresztowaniem i wywózką cała rodzina Wacława Chowańca przedostała się do Krakowa. Zamieszkała, podobnie jak w Stanisławowie, w samym sercu miasta przy ulicy Brackiej 1. Kilkupokojowe mieszkanie udało się wyposażyć rodzinie ocalałymi meblami z pozostawionej pięknej kamienicy Chowańców. Przez krótki czas Wacław jeszcze pracował będąc dyrektorem Banku Hipotecznego w Krakowie. Utrzymywał, jak wielu stanisławowian po wojnie, kontakt z jego dawnymi mieszkańcami. Stałym gościem krakowskiego lokum Chowańców był arcybiskup Eugeniusz Baziak, którego były prezydent znał dobrze jeszcze z dawnych czasów, gdy ten był proboszczem kolegiaty. Wacław Chowaniec zmarł w wieku 97 lat 11 marca 1985 roku. Spoczywa na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Dobrze jest, gdy pamięć o nim przywraca się tam, gdzie biło jego serce najmocniej – w Stanisławowie…

Jarosław Krasnodębski
Tekst ukazał się w nr 19 (359), 16–29 października 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X