Przy porannej kawie – recenzja Kuriera

„Stałem obok tabliczki z nazwiskiem Zygmunta Bartnickiego, biskup kończył właśnie kazanie tuż obok, nad mogiłą numer siedem.

W tym grobie znaleziono podczas ekshumacji drewnianą papierośnicę, wewnątrz której ktoś wyrzeźbił: „Najdroższej Zochnie. Kocham i tęsknię”. Nie mam żadnych podstaw twierdzić, że to właśnie Zygmunt Bartnicki zrobił ten napis w ostatnich dniach swojego życia. Ale pragnę w to wierzyć i myślę, że tak było. Bo przecież najdroższa Zochna dożyła z tą miłością 103 lat. Pomyślałem, że nawet jeśli los czyni swój wybór w złą godzinę, miłość pozostaje niezniszczalna”.

Niedawno minęła rocznica napaści ZSRR na Polskę, czyli wdrożenia w życie Paktu Ribbentrop-Mołotow.

Powyżej wyimek z książki Ołeksandra Zinczenki pt. „Katyń. Śladami polskich oficerów”. Cała książka jest dokumentalno-fabularna, dotyka opisywanych ludzi na tyle blisko, na ile może sobie pozwolić wędrujący ich śladami dokumentalista historyk. Towarzyszy przy oświadczynach, ślubach, czekaniu żon pod szczekaczkami, ekshumacjach i w ostatniej drodze z obozu.

Uderza pozytywnie realne zrozumienie wielu spraw, rzadko spotykane u naukowców innej narodowości niż rodzima dla opisywanego zagadnienia. Chociaż podobny poziom „wczucia się w temat” widziałam również u autorów „Forgotten heroes”. Jest to jednak rzadkie, gdyż w ogarniającym nas wszechobecnie rynsztokowo-publicystycznym dyskursie o historii nie da się ponoć ani pisać ani rozmawiać z takim poziomem uniwersalnego zrozumienia, bo podobno prawda nie istnieje, a każdy ma swoją.

Tymczasem autor napisał w dedykacji: Prawda nie boli!

Serdecznie dziękuję. Przy okazji polecam każdemu, nie tylko zawodowym historykom, czy pasjonatom polonofilom, ale absolutnie każdemu kto chce chociaż na chwilę odpocząć od otaczającej nas tandety.

Nie można w takim wypadku przejść obojętnie obok Oli Hnatiuk – tłumaczki, dzięki której książka nic nie straciła ze swojego intymnego klimatu.

Wydawnictwo BOSZ, Olszanica 2015, Wydanie I, Oprawa twarda

Agnieszka Piasecka
Tekst ukazał się w nr 18 (238) 30 września – 15 października 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X