Powstanie listopadowe na Podolu i Wołyniu. Część 3 Stara twierdza i sanktuarium w Latyczowie, fot. Dmytro Antoniuk

Powstanie listopadowe na Podolu i Wołyniu. Część 3

Kontynuujemy publikację materiałów, przygotowanych wspólnie z Konsulatem Generalnym RP w Winnicy z okazji 190. rocznicy zrywu patriotycznego na obecnych terenach Ukrainy.

Śledząc wydarzenia, opisane przez Feliksa Wrotnowskiego w pamiętnikach, zaznaczmy, że po udanej potyczce pod Tywrowem, w której wykazał się Eustachy Jełowicki, dowódca wojsk rosyjskich Szeremietiew zaproponował spotkanie na przeprawie przez Boh ze swoim dawnym znajomym Aleksandrem Sobańskim. Gen. Kołyszko zgodził się na nie. Szeremietiew grzecznie i przychylnie zaproponował powstańcom zdać się na miłosierdzie cara, ponieważ „tak czy inaczej, wcześniej lub później zostaną schwytani”. Sobański nie mniej grzecznie odmówił. Ciekawe jest to, że tenże Szeremietiew dzięki swym czynom w 1831 roku cieszył się wśród Polaków prawdziwym szacunkiem.

Benedykt Kołyszko, Wikipedia

Tym nie mniej, Kołyszko w tym miejscu nie mógł przejść Boh, wobec czego zdecydował ominąć Winnicę, iść do Janowa i tam się przeprawić. Natomiast nieopodal Tywrowa został zaskoczony przez trzy eskadrony strzelców z artylerią rosyjskiego generała Szczuckiego. Pomimo, iż powstańcy od dłuższego czasu nie mieli dobrej prowizji i wypoczynku, gdy tymczasem przeciwnik był wypoczęty, Polacy rzucili się na rosyjskie oddziały i błyskawicznie zdobyli armaty. Jedna z nich nie oddała nawet jednego strzału. Do niewoli wzięto generała, pułkownika, 11 oficerów i 299 strzelców z końmi. Po polskiej stronie poległo trzech powstańców, w tym kpt. Skurat. Na polu walki znów wykazał się Jełowicki, za co otrzymał od Kołyszki podziękowanie.

To niewielkie, ale niezmiernie ważne zwycięstwo moralne i taktyczne otwarło powstańcom drogę na zachód. Już 21 maja dotarli do Janowa i przeprawili się przez Boh na zachodni brzeg. Tu dołączyli do nich jeden z dowódców powstania Wincenty Tyszkiewicz (udało mu się uratować spod Daszowa w przebraniu przewoźnika) i Józef Tomaszewski. Ten ostatni był w oddziałach Dwernickiego i trafił do niewoli rosyjskiej, ale udało mu się szczęśliwie z niej zbiec. Opowiedział polskim powstańcom o okolicznościach nieszczęśliwej przeprawy Dwernickiego na austriacki brzeg Zbrucza. Powstańcy Kołyszki udali się w stronę Baru, uważając, że ich sprawa na Ukrainie jest przegrana i należy uchodzić do Galicji. Ale w rzeczywistości nie było tak źle.

Zwycięstwa między Latyczowem i Barem

Między Barem i Derażnią powstał nowy i dość liczny oddział powstańców – do 300 ludzi – pod dowództwem Nagórniczewskiego, do którego dołączyli ochotnicy z Uszycy, Starokonstantynowa i nawet trzej zakonnicy z miejscowego klasztoru. Tymi siłami 18 maja szturmowali Latyczów. Udało im się dotrzeć do Rynku i tam rozbić rosyjski oddział. Ze strony Lityna nadeszły jednak rosyjskie posiłki i powstańców ogarnęła panika. Opuścili Latyczów, mając zwycięstwo w ręku. Stracili w walce troje ludzi i około 10 rannych. Był wśród nich stary szlachcic, walczący jeszcze jako konfederat barski. Ze strony rosyjskiej zginął komendant Latyczowa Dunejko i dwóch oficerów.

Nagórniczewski 20 maja policzył się z Rosjanami. Zasadził się na nich na moście koło Szelechówki i Jabłonówki i rozgromił kozacki oddział dowodzony przez adiutanta generała Rotha Cziczagowa, który ciężko ranny zdołał jednak uciec. Powstańcy ruszyli następnie w stronę Baru, gdzie dołączyli do nich kolejni ochotnicy w sile około 113 konnych i 30 pieszych przybyłych z lasów brahiłowskich. 22 maja uderzyli na Bar i zajęli go bez jednego wystrzału ze strony słabej rosyjskiej załogi złożonej z weteranów.

Klasztor karmelitów w Barze, fot. Dmytro Antoniuk

Do powstania dołącza wschodnie Polesie

W tym czasie na 15 maja wyznaczył początek powstania w Czarnobylu marszałek szlachty radomyskiej Onufry Gałecki, mający posiadłość we wsi Słobódka. Po drodze do punktu zbiórki w miejscowości Wołczków powstańcy zostali otoczeni przez niewielki oddział kozaków. Odział ten pokonali bez trudu, dając tym znak do wzniecenia powstania na Polesiu wschodnim. W Czarnobylu Gałeckiego, do którego dołączyło wielu ochotników, witano chlebem i solą. Została odprawiona uroczysta msza święta, po czym powstańcy przenieśli się do miejscowości Białosoroka, na północ od Czarnobyla i stamtąd rozsyłali odezwy o dołączenie się do powstania. Tak uczyniono w Owruczu, gdzie na czele powstańców stanął marszałek owrucki Wilhelm Hołowiński. Przeor miejscowego klasztoru bazylianów Sierociński oddał powstańcom dwie czterofuntowe armaty i cztery mortiry, do oddziału dołączyło kilku zakonników.

Na 20 maja 1831 roku ogólne siły powstańców liczyły 500 osób w Owruczu (W. Hołowiński) i 250 pod Czarnobylem (O. Gałecki), 400 zaprawionych w walkach żołnierzy Kołyszki, oddział Nagórniczewskiego (500) i oddział Karola Różyckiego (200). O tym ostatnim mowa będzie w kolejnym odcinku. Ogółem było 1850 osób.

Przeciwko nim walczyło dziewięć eskadronów ułanów Loggina Rotha i pięć eskadronów konnicy z batalionem piechoty Szeremietiewa. Oprócz tego dwa eskadrony Rosjanie rzucili przeciwko Hołowińskiemu, do którego w Owruczu dołączył Gałecki, i trzy przeciwko kawalerzystom Karola Różyckiego. Przy takim układzie sił powstańcy musieli za wszelką cenę unikać otwartej walki z przeciwnikiem i starać się osłabić go akcjami partyzanckimi, spodziewając się zwycięską walką porwać do powstania większe masy rodaków.

Dmytro Antoniuk

Tekst ukazał się w nr 10 (374), 31 maja – 14 czerwca 2021

Dmytro Antoniuk. Autor licznych przewodników po Ukrainie oraz książki w dwóch tomach "Polskie zamki i rezydencje na Ukrainie". Inicjator dwóch akcji społecznych związanych ze zbiórką środków na remont zamku w Świrzu w latach 2012-2013. Tłumacz z języków polskiego, angielskiego i niemieckiego. Stypendysta Programu "Gaude Polonia" w roku 2016, w ramach którego przetłumaczył księgę Barbary Skargi "Po wyzwoleniu: 1944-1956", która ukazała się po ukraińsku w wydawnictwie "Knyhy XXI". Razem z Pawłem Bobołowiczem był autorem akcji "Rok 1920: Pamięć w czasach pandemii", w wyniku której powstała mapa interaktywna miejsc pamięci na Ukrainie oraz foldery, wydane przez Konsulaty RP we Lwowie i Winnice. Od listopada 2020 roku jest autorem i prowadzącym audycji radiowej na Radio WNET - "Wspólne Skarby". Stały autor Kuriera Galicyjskiego od 2008 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X