„Pocałunki” Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w dwu językach

„Pocałunki” Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w dwu językach

Recytacja utworów Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej po polsku oraz w tłumaczeniu na język ukraiński w wykonaniu aktorów Narodowego Teatru im. Marii Zańkowieckiej Ludowego Artysty Ukrainy Hryhorija Szumejki oraz Mirosławy Sołuk rozpoczęła prezentację jej tomiku wierszy „Pocałunki”. Książka została wydana przy wsparciu KredoBanku w miejscowym wydawnictwie „Prostir-M”.

Prezentację poprowadził jeden z inicjatorów przedsięwzięcia Aleksander Maslanek, pisarz i wydawca.

– Pomysł wydania tego eleganckiego zbioru, jako znaku wdzięczności i serdecznej odpowiedzi na bezprecedensową i nieocenioną pomoc bratniego narodu polskiego dla Ukraińców i Ukrainy w zaciętej walce dwóch cywilizacji o wolność i uniwersalne wartości, zrodził się 31 sierpnia 2022 roku w sali Lwowskiej Organizacji Pisarzy Ukraińskich – wspomniał Aleksander Maslanek. – Podczas wieczoru literackiego ukraińsko-polskiej solidarności, poświęconego Dniu Solidarności i Wolności, poeta i tłumacz Bohdan Smolak ciepło i bardzo interesująco opowiedział o twórczości polskiej poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, która nas zaintrygowała. W rezultacie podjęto decyzję o wydaniu po raz pierwszy na Ukrainie jej pełnego zbioru wierszy „Pocałunki” w wersji dwujęzycznej.

Pomoc militarna Polski, Europy i Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy jest kluczowa – mówił dalej Aleksander Maslanek. – Bez ich wsparcia już dawno bylibyśmy okupowani, a nasze ziemie zaanektowane. Równie zacięta walka toczy się na froncie informacyjnym i kulturowym, walka na śmierć i życie między dwoma światopoglądami, cywilizacyjny wybór między światłem a ciemnością. Książka „Pocałunki” klasyka polskiej literatury Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, przygotowana i wydana we Lwowie przez grupę podobnie myślących ludzi, jest naszą amunicją do armaty duchowej walki z moskalami, znakiem duchowego braterstwa z naszymi polskimi braćmi na tle realnych i niepokojących zagrożeń geopolitycznych i tragicznych wyzwań trzeciego tysiąclecia.

Aleksander Maslanek również przekazał wyrazy uznania dla konsul generalnej RP we Lwowie Elizie Dzwonkiewicz, która z poważnych powodów nie mogła być obecna na prezentacji książki.

fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Prof. Mykoła Zymomria, pisarz i tłumacz, który sporo lat wykładał na uniwersytetach w Polsce, przybliżył postać Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Zaznaczył, że była córką wybitnego polskiego mistrza malarstwa batalistycznego Wojciecha Kossaka, który zaszczepił w swoim „słoneczku” miłość do piękna tkwiącego w słowach i kolorach.

Zdaniem Zymomrii, książka „Pocałunki” jest doskonałym arcydziełem poetyckim, cyklem lirycznych wynurzeń, których zasadnicza akcja ma sens w wymiarze liczby mnogiej znaku – „Pocałunki”.

– Książka ukazała się w 1926 roku, tuż po I wojnie światowej, która przyniosła ludzkości niespotykane dotąd cierpienia – zaznaczył Mykoła Zymomria. – Oczywiste jest, że autorka chciała podkreślić przepaść między miłością a nienawiścią… Ta ostatnia może również stanowić dodatkowy akcent dla współczesnego zainteresowanego czytelnika w połączeniu z niedawnym skokiem „Bestii ze Wschodu” na spokojne życie na Ukrainie. Odwołując się do reminiscencji, zauważmy paralelę: miliony Ukraińców znalazło schronienie w Polsce po zdradzieckiej inwazji Rosji na Ukrainę; za wystawienie sztuki „Baba-Dziwo”, będącej ostrym atakiem na hitlerowski totalitaryzm, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska we wrześniu 1939 r., musiała wyemigrować do Francji (przez Lwów i Zaleszczyki), a następnie do Anglii.

Niektóre wiersze Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej przełożył Dmytro Pawłyczko, pozostałe Nadija Panczuk oraz obecna na prezentacji Janina Wołosiecka-Al-Koni, polska poetka i tłumaczka ze Lwowa, która przeczytała kilka z nich.

Prof. Andrij Sodomora, wybitny tłumacz ukraiński i poeta, mówił o swojej pracy nad przekładem poezji polskiej na język ukraiński.

– Kiedyś kupiłem książkę „Pocałunki” i byłem zafascynowany wierszami polskiej poetki, której nigdy wcześniej nie spotkałem – powiedział Bogdan Smolak, poeta i tłumacz. – Klasyk polskiej literatury Maria Pawlikowska-Jasnorzewska wydaje mi się amazonką, której strzały pochodzą od Kupidyna, Artemidy, a może i Apollina… Jej utwory poetyckie, dramatyczne i pamiętnikarskie świadczą o darze głębokiej miłości, która jest przede wszystkim odrzuceniem tego, co brzydkie. Przedstawiam tu interpretacje, a raczej ukraińskojęzyczne wariacje licznych metafor poetki, niekiedy twórczo skompresowane lub rozbudowane. Dlaczego? Ponieważ kunszt, medytacyjny i aforystyczny charakter tych wierszy, umiejętność tradycyjnie skonstruowanego wiersza, przy jednoczesnym dodaniu akcentów duchowości, nie mówiąc już o tym, by nie zaprzeczać – a nawet wzmacniać – fale spontanicznej zmysłowości kobiecej duszy, robią na mnie ogromne wrażenie i zachęcają do pisania własnych wierszy. A ponieważ książka Pocałunki (1926) – na pierwszy rzut oka pamiętnik intymności, choć w rzeczywistości lirycznie zapisana ekstrawagancja mentalna, zmysłowa i estetyczna – zajęła własne, odrębne miejsce w historii polskiej poezji i była wielokrotnie wznawiana, postanowiłem zukrainizować ten literacki i wydawniczy fenomen. Pomnożyć afirmujące życie zwycięstwa w każdym z nas i w świecie ludzi. Tak pisała o tym sama poetka w wierszu „Kwiatki z Waterloo”:

„Wiersze moje jak kwiaty krótki zapach ślą,
jak kwiaty tracą płatki.
Na wielkich, samotnych polach Waterloo
zerwane kwiatki…”

„Вірші мої наче квіти – пахнуть, хай що б там не було,
і наче квіти роняють пелюстки на вітер.
У неозоро-самотніх полях Ватерлоо
зірвані квіти…”

Krystyna Frołowa i Bohdan Smolak, fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Wśród zaproszonych na wydarzenie Polaków była też Krystyna Frołowa:

– Z całego serca pragnę podziękować za zaproszenie na zorganizowaną przez Państwo prezentację książki polskiej poetki i pisarki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w tłumaczeniu na język ukraiński. Obecnie literatura polska cieszy się nieustającym zainteresowaniem w Ukrainie i potwierdzeniem tego jest to bardzo ciekawe i ważne dla nas wszystkich spotkanie. Właśnie dzięki takim projektom odbywa się popularyzacja polskiej kultury i literatury wśród ukraińskich czytelników. Dzisiaj została bardzo ciekawie zaprezentowana książka, cieszy mnie też bardzo, że jest dwujęzyczna i symbolicznie pokazuje łączność i dobrosąsiedztwo narodu ukraińskiego i polskiego. Mam nadzieję, że takiego rodzaju spotkania będą cykliczne, życzę sukcesów w dalszej pracy i z niecierpliwością czekamy na następne publikacje.

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
24.11.1891–9.07.1945

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska z Kossaków urodziła się 24 listopada 1891 roku w Krakowie, zmarła 9 lipca 1945 roku w Manchesterze. Była poetką i dramatopisarką. Debiutowała trzema wierszami w „Skamandrze” (1922), przez następne lata zamieszczała na łamach tego pisma wiele utworów, była blisko związana z pismem i ze skamandrytami. Przyjaźniła się również z Witkacym i krakowskimi formistami. Publikowała także m.in. w „Bluszczu” (1924–1939 z przerwami), „Wiadomościach Literackich” (1924–1939), „Tygodniku Ilustrowanym” (1924–1931), „Świecie” (1925–1930), „Cyruliku Warszawskim” (1927–1930), „Czasie” (1930–1935), „Gazecie Polskiej” (1933–1937). Współpracowała z Polskim Radiem jako autorka słuchowisk radiowych. Była członkiem PEN Clubu, została nagrodzona Złotym Wawrzynem PAL (1935) oraz nagrodą literacką miasta Krakowa. Po wybuchu II wojny światowej, opuściwszy Polskę, znalazła się najpierw w Paryżu, a potem, wraz z mężem – oficerem lotnictwa, w Anglii. W 1940 roku została członkiem Rady Teatralnej w Ministerstwie Informacji Rządu RP. Współpracowała z „Wiadomościami Polskimi Politycznymi i Literackimi” (1940–1943), „Polską Walczącą” (1940–1945), „Nową Polską” (1942–1945). W jej dorobku 20 książek poetyckich oraz tyleż utworów dramatycznych. Nieuleczalnie chora, ostatnie miesiące życia spędziła w szpitalu w Manchesterze. Została pochowana na miejscowym cmentarzu.

Wydarzenia miało miejsce we Lwowie 3 sierpnia w sali Muzeum Etnograficznego.

Konstanty Czawaga

Tekst ukazał się w nr 16 (428), 31 sierpnia – 14 września 2023

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X