Ostatni sekret namiestnika Galicji Leona Pinińskiego. Część 5 Grobowiec rodziny Pinińskich, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Ostatni sekret namiestnika Galicji Leona Pinińskiego. Część 5

W 1903 roku skończył się najbardziej burzliwy okres życia Leona hr. Pinińskiego – urzędowanie na stanowisku namiestnika. 8 czerwca tegoż roku ogłoszono oficjalnie o jego dymisji. Wiedeńska „Wiener Zeitung” jako pierwsza podała sensacyjną wiadomość: „Jego Ces. i Król. Apost. Mość najwyższym postanowieniem z dnia 8 czerwca br. na prośbę tajnego radcy dra Leona hr. Pinińskiego raczył go uwolnić ze stanowiska namiestnika królestwa Galicji i Lodomerii z W. Ks. Krakowskim, z pełnym uznaniem jego zasług oddanych na tym stanowisku państwu i przenieść go w stan stałego spoczynku”.

Cesarz też powołał Pinińskiego do Izby Panów jako członka dożywotnego. Wszyscy jednak zwrócili uwagę, że Leon hr. Piniński nie został odznaczony żadnym z wysokich orderów Imperium Austro-Węgierskiego, co nie było w tradycjach tego cesarstwa. Nieoficjalnie informowano, że to sam były namiestnik wyraził taką prośbę przy osobistym spotkaniu z „miłościwie panującym nam cesarzem Franciszkiem Józefem”.

Na stanowisko nowego namiestnika cesarz powołał byłego marszałka krajowego Andrzeja hr. Potockiego. Jak wiadomo, za jego kadencji polityczne problemy galicyjskie gwałtownie się zaostrzyły, zaś sam hrabia Andrzej Potocki został zamordowany we własnym gabinecie w Namiestnictwie lwowskim przez ukraińskiego studenta Mirosława Siczyńskiego. Zmianę namiestnika szeroko komentowały wszystkie galicyjskie stronnictwa polityczne i prasa. Przychylna byłemu namiestnikowi „Gazeta Narodowa” chwaląc jego zasługi zgrabnie starała się oczyścić hr. Pinińskiego z wszelkich możliwych zarzutów i złożyła na jego rachunek wszystko, cokolwiek w ostatnich pięciu latach dodatniego było do zanotowania w kronice krajowej”.

Również „Dziennik Polski” pisał, że „hr. Piniński pozostawił po sobie pamięć jak najlepszego urzędnika-obywatela. Celem jedynym jego działalności była szczera, gorąca praca dla dobra kraju, nad którym powierzono mu rządzić… W dziedzinie administracji, na którą podnosiły się skargi, nie działo się wcale gorzej niż dawniej, owszem o wiele lepiej. Protekcja, niechęć i uprzedzenie nie miały do hr. Pinińskiego przystępu. Etyka, przenikająca na wskroś hr. Pinińskiego, była obecna w każdej jego działalności, czy prywatnej, czy publicznej. Dalszymi wielkimi zasługami jego są: podźwignięcie ekonomiczne kraju, niebywała dotychczas opieka i gorliwość o rozwój kultury, o wzmocnienie i rozszerzenie polskiej nauki i sztuki… Odchodzi bez orderu, bo się od tego wyprosił”. Na drugi dzień po dymisji rozpoczęło się prywatne życie Pinińskiego – ogłoszono o jego ślubie z „Panią z hr. Mniszchów bar. Horochową. Ślub odbędzie się dnia 16 czerwca w kaplicy arcybiskupiej. Po śniadaniu u bratowej pana młodego hr. Mieczysławowej Pinińskiej, para nowożeńców odjechała do Wiednia i Karlsbadu”.

Po wycofaniu z aktywnej działalności politycznej Leon hr. Piniński poświęcił się nauce, sztuce i literaturze. Powrócił na uniwersytet, wykładał prawo rzymskie i prawo karne. W niepodległej Polsce podjął również studia nad muzyką i literaturą. Jego wkład do polskiej kultury, ochrony zabytków historii był ogromny i godnie doceniony tak za jego życia, jak również w perspektywie historycznej. Odznaczono go Komandorią Orderu Odrodzenia Polski. Został wybrany rektorem Uniwersytetu Jana Kazimierza (UJK) w roku akademickim 1928/1929. Otrzymał tytuł doktora honoris causa UJK, a w1935 roku również tytuł profesora honorowego. W 1936 roku miasto Lwów przyznało profesorowi Leonowi Pinińskiemu tytuł swego honorowego obywatela. Leon Piniński zmarł 4 kwietnia 1938 roku w swoim pałacu przy ul. Matejki,4.

Sędziwego profesora i męża stanu żegnało całe miasto. Jego pogrzeb był jednym z najbardziej okazałych w przedwojennym Lwowie, zaś „Gazeta Lwowska” nazwała go wielką manifestacją żałobną całego świata naukowego i kulturalnego miasta. Egzekwie nad trumną odprawili ks. abp B. Twardowski i ks. abp J. Teodorowicz w otoczeniu licznego kleru. „Wśród ogólnej ciszy i podniosłego smutku złożono trumnę ze zwłokami śp. Zmarłego na rydwan żałobny, zaprzężony w trzy pary koni… Tłumy wykwintnej publiczności podążyły ul. Mickiewicza pod gmach Uniwersytetu”. Na placu przed Uniwersytetem śp. Leona Pinińskiego żegnali profesorowie i studenci na czele z rektorem Edmundem Bulandą, przedstawiciele innych wyższych uczelni lwowskich, uniwersytetów warszawskiego, wileńskiego, Jagiellońskiego, krakowskiej Akademii Umiejętności, lwowskich towarzystw naukowych. Dalej kondukt żałobny ruszył w stronę Cmentarza Łyczakowskiego, gdzie zwłoki zmarłego złożono w rodzinnym grobowcu na polu 70 cmentarza obok małżonki Marii z hr. Wandalin-Mniszchów (1858–1922).

Fragment grobowca Pinińskich, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Okazały grobowiec zdobi prawie pięciometrowej wysokości pomnik wykonany w firmie kamieniarskiej Henryka Periera, zwieńczony majestatyczną figurą siedzącego cherubina z otwartą księgą. W 2008 roku na frontowej stronie grobowca umieszczono dwie białe marmurowe tablice poświęcone pamięci członków rodziny Pinińskich, którzy byli pochowani w zniszczonych po II wojnie światowej kaplicach rodzinnych w Grzymałowie i Świrżu, czy zmarli lub zostali zamordowani na obczyźnie. W 2020 roku grobowiec został poddany renowacji staraniem warszawskiej Fundacji Dziedzictwa Kulturowego, finansowanej ze środków polskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN ).

Spuścizna naukowa i publicystyczna profesora Leona Pinińskiego była wybitna i niezwykle różnorodna. Był on naukowcem, ale i umiejętnym popularyzatorem kultury i sztuki, znawcą teatru i muzyki, historykiem sztuki i literatury. Była to postać iście renesansowa. Prócz tego profesor był wybitnym i namiętnym kolekcjonerem. Jego pałac przy ul. Matejki 4 we Lwowie przechowywał prawdziwe i niezliczone skarby polskiej i europejskiej sztuki.

Tablica pamiątkowa, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Dr Mieczysław Orłowicz w 1925 roku w „Przewodniku po Lwowie” pisał: „Zbiory hr. L. Pinińskiego dostępne wyjątkowo jedynie dla znawców. W skład ich wchodzi sporo rzeźb, przeważnie barokowych, z drewna, marmuru, metali i kamieni, sztychy, a wreszcie duża galeria obrazów, wśród nich wiele dzieł głośnych mistrzów dawnych wieków (Perugino, Rafael, Ribera, Tiepolo, Velasquez, Goja, Boucher, Courbel, Rejnolds, Franc Hals, Ostade, Steen, Teniers i inni). Z dzieł polskich znajdują się tu obrazy Matejki, Grottgera, Ajdukiewicza, Axentowicza, Michałowskiego, Stanisławskiego, Pruszkowskiego, Chełmońskiego, Fałata, Dębickiego, Malczewskiego itd. Wśród obrazów do najlepszych należy Pejzaż Ruisdaela, Rafaela portret kardynała Juliusza Meddici, Perugina „Ukrzyżowanie”. Dodać należy również stylowe meble, które wypełniały wszystkie pokoje pałacu i duży zbiór porcelany. Profesor Leon Piniński ofiarował swoje zbiory Państwu Polskiemu i w 1938 roku zostały one oficjalnie wpisane do inwentarza Dyrekcji Państwowych Zbiorów Sztuki w Warszawie, ale przed II wojną światową nadal znajdowały się we lwowskim pałacu przy ul. Matejki 4. W 1940 roku zostały znacjonalizowane i włączone do zbiorów Lwowskiej Galerii Obrazów.

Hrabia Leon Piniński aktywnie działał we lwowskich i krakowskich towarzystwach naukowych i stowarzyszeniach. M.in. był jednym z inicjatorów założenia w 1911 roku „Towarzystwa upiększenia miasta Lwowa”. Jak pisała dr Łucja Charewiczowa w monografii  „Historiografia i miłośnictwo Lwowa”: „W 1911 roku działać rozpoczęła we Lwowie grupa estetów, która przybrała znowu nazwę „Towarzystwa upiększenia miasta Lwowa i okolicy”. Prezesem honorowym został obrany hr. Leon Piniński, prezeską Juliuszowa Makarewiczowa. Współpracowali zaś w wydziale: Marian Olszewski, Marian Osiński, malarze Jarocki i Pautsch, architekt W. Minkiewicz i in. Zabierało to Towarzystwo głos w komitetach i sądach konkursowych architektonicznych i pomnikowych, w sprawie nazw ulic, urządzało wędrówki artystyczne po zbiorach prywatnych i pracowniach malarskich…

Towarzystwo czyniło starania o podniesienie estetycznego wyglądu miasta Lwowa przez ukwiecanie fasad, placów i skwerów, przez wypowiedzenie walki brzydocie oraz takim zjawiskom jak np. modnemu wówczas wystawianiu w witrynach sklepowych szpetnych, pstro malowanych figur hindusów, murzynów, karłów itp.”. Profesor Leon Piniński brał bardzo aktywny udział w działalności Towarzystwa, m.in. wygłaszał liczne odczyty, których część była też wydawana drukiem. Jest to tylko z jeden z licznych przykładów jego aktywnego zaangażowania w działania na rzecz naszego miasta.

Jurij Smirnow

Tekst ukazał się w nr 18 (430), 29 września – 16 października 2023

X