Opowieść dziurawej drogi

Opowieść dziurawej drogi

Wśród 144 krajów świata Ukraina zajmuje 137 miejsce pod względem jakości dróg, są one w dziesiątce najgorszych dróg na świecie. Pokonanie 900 kilometrów drogami, które zajmują tak zaszczytną lokatę, staje się doświadczeniem psychodelicznym. Przy czym stan taki można osiągnąć bez żadnych substancji wspomagających.

Po kilku godzinach patrzenia na drogę przestajesz myśleć i tracisz kontakt z rzeczywistością, przed oczami jak w kalejdoskopie masz duże i małe dziury, które układają się w przedziwne konfiguracje.

 

Poznajcie proszę Alvina Straighta z Laurens, stan Iowa, USA. Alvin jest bohaterem filmu Davida Lyncha „Prosta historia”. Jego historia, jak na Lyncha, naprawdę jest bardzo zwyczajna: kiedy Alvin dowiaduje się o chorobie swego 80 letniego brata Henry’ego, postanawia zapomnieć o urazach i wyrusza w podróż. Ma pokonać kilkaset kilometrów do Blue River w stanie Wisconsin. Kilometrów jest zaledwie 390, ale Alvin jedzie około 8 tygodni.

Tego właśnie boisz się przemieszczając się z miasta do miasta w marcu 2013! Że ugrzęźniesz na bezdrożach jak Alvin. Bohater filmu drogi Davida Lyncha porusza się z szybkością 8 km na godzinę. Z taką samą prędkością porusza się na sporej części odcinków nasz autokar. Niewielka różnica polega na tym, że Alvin jedzie traktorem-kosiarką, my nowoczesnym autokarem VanHool, który na wysokości miast i miasteczek osiąga zawrotną szybkość 3 (trzech) kilometrów na godzinę. Więcej się nie da.

Marzec przyszedł w tym roku z tak wielką ilością śniegu, że przekroczyło to nasze pojęcie i wyobrażenie o tym, czym są opady tej puszystej substancji, którą z takim entuzjazmem oglądamy w okolicy świąt Bożego Narodzenia. Kilka dni w podróży, kiedy śnieg jeszcze leżał, ale już zaczynało go ubywać pozwoliły poznać wszystkie uroki przemierzania tras o tej porze roku. Kiedy wreszcie skończyła się strefa przedzierania się przez śnieżne tunele, kolejna zasadzka objawiła wielkie i małe doły i zryte bezlitośnie kawałki nawierzchni. Jeśli ktoś z państwa nie widział szosy Żytomierz-Czerniowce w marcu 2013 roku, to pewnie nie ma pojęcia, jak wyglądają dziurawe drogi.

Mam napisać tekst o drogach. Co można napisać o drogach, które składają się z wielkiej ilości dziur i z rzadka pojawiającego się wokół nich asfaltu? Zawsze można wezwać posiłki. O drogach, którymi się poruszam, pisał w roku 1840 Józef Ignacy Kraszewski w książce „Wspomnienia z Wołynia, Polesia i Litwy”: „Powiadają, że dwie są drogi w życiu, jedna gładka i wesoła do piekła, druga ciężka i ciasna do nieba. Jeśli tak, to poleskie drogi wprost do królestwa niebieskiego prowadzić muszą i to pewne, że tam już niejednego zaprowadzić musiały. Wystawcie sobie na przykład drożynę wyłożoną wozami chłopskimi, kręto, po korzeniach wśród pni i gałęzi lasem. Trudno się nią wykręcić, gdzie niegdzie woda powybijała doły dla tym pewniejszego wywrotu tam i sam strumyk błędny sącząc się, wieczną grzęzawicę robi”.

Autostrada Lwów - Łuck (Fot. tsn.ua)Mam wrażenie, że jadę drogą, którą opisywał Kraszewski i zachowano ją wyłącznie po to, abyśmy mogli skonfrontować opisy pisarza ze stanem rzeczywistym. DerżAvtoDor, instytucja która odpowiada za stan nawierzchni w państwie ukraińskim, pociesza, że dziur w tym roku będzie więcej. Fachowo taki stan nazywa się w języku ukraińskim „jamkowość”: jeszcze w lutym „jamy” według urzędników zajmowały 2 631 km, ale z powodu „niespodziewanej zimy” w marcu zajęły długość 4 433,3 km.

Są też inne dane. Ktoś obliczył, że dziury w ukraińskich drogach mają długość równika – jest ich 37 tysięcy kilometrów. Okrążasz dziurawy równik nie wyjeżdżając z jednego kraju. Kiedy jedziesz, dziury stanowią cały twój świat – żeby nie wpaść, żeby nie zahaczyć, żeby nie urwać, a jak już nie daj Boże coś się stanie, to niech to będzie w pobliżu dużej miejscowości. W przeciwnym razie na holowanie będziesz czekać aż śnieg zejdzie z resztką asfaltu. Zaczarowane kilometry, które nigdy się nie kończą i już po kilku godzinach podróży wydają się wiecznością.

DerAvtoDor twierdzi, że za taki stan nawierzchni winę ponosi zima: rzeczywiście, po co po ociepleniu przychodzi ochłodzenie? To rozsadza asfalt! Gazeta „Tyżdeń” informuje, jak to urzędnicy DerżAvtoDoru zapewnili premiera Azarowa, że w ciągu miesiąca stan nawierzchni poprawi się, ale szybkie zakończenie prac nie jest możliwe, ze względu na „stały wzrost obszarów, które wymagają naprawy”. Jednocześnie z innej informacji można się dowiedzieć, że prawie wszystko zostało już załatane – pozostało jeszcze tylko 461 kilometrów dziur do zasypania. Być może matematyka nie jest moją najmocniejszą stroną, ale widziałam dwa razy dłuższy odcinek pełen dziur i było to na terenie tylko czterech obwodów.

Oczywiście państwo przeznacza pieniądze na remonty. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że pieniądze z budżetu po drodze wpadają do opisanych tu licznych dziur i dlatego wciąż ich brakuje. W ciągu dwóch lat, jak informuje ukraińska prasa, ponad 225 milionów hrywien przeznaczonych na ukraińskie drogi „wykorzystano niezgodnie z przeznaczeniem”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X