Olbrzymy

Olbrzymy

„A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach” – fragment Księgi Rodzaju.

Potomkowie synów Boga i córek człowieczych
Polacy, choć żarliwi katolicy, nie mają zwyczaju czytania Pisma Świętego. Jeśli się znajdzie ktoś taki, który temu zaprzeczy, z łatwością przyjdzie mi znaleźć choćby stu pięćdziesięciu jego bliskich znajomych, którzy nie tylko Pisma nie czytają, ale nawet nigdy nie trzymali go w rękach.

 

Takie podejście do podstaw naszej religii bierze się podobno z czasów Reformacji, kiedy to namiętne wczytywanie się w treść Ewangelii doprowadziło do powstania ogromnego odłamu chrześcijan, nazwanego ewangelikami, lub protestantami, jako że ich doktryna religijna miała być protestem przeciwko dotychczasowym zasadom wyznania katolickiego.

Władze Kościoła, mające aż nadto problemów z powodu protestantów, wydały jakoby polecenie, aby księża nie zachęcali wiernych do zbyt pilnego czytania Biblii, czego skutki mogłyby powodować jakieś następne powikłania. Miałżeby tekst Pisma Świętego zawierać w sobie materiał na powstanie wielu odłamów tego samego przecież chrześcijaństwa? Okazuje się, że chyba tak, bo wkrótce po sławetnym rozłamie, protestanci, nadal wczytani w Pismo, zaczęli się dzielić w błyskawicznym tempie na coraz to inne wyznania i obecnie jest ich tyle, że nie podejmę się wymienić ich wszystkich po kolei.

Ktoś powiedział, że Pismo ma to do siebie, że każdy znajdzie w nim to, czego aktualnie poszukuje. Czyli, że najpierw w czyjejś głowie rodzi się pomysł. Z tym pomysłem w głowie ktoś zasiada do Pisma i nagle, ku jego zdumieniu okazuje się, że Pismo potwierdza jego przemyślenia. Nic dziwnego, że taki myśliciel natychmiast dochodzi do wniosku, że właśnie tylko on pojął naukę, zawartą w Piśmie.

 

Pismo Święte powstało dawno temu, a miejscami opisuje dzieje jeszcze dawniejsze i dlatego niektóre jego fragmenty są dla nas niezrozumiałe. W tych szczególnie fragmentach Pisma, mamy chętkę założyć, że są to jedynie jakieś opisy umowne, że są to przenośnie, które tylko ubarwiają tekst. Jeśli się raz założy taką możliwość, łatwo przychodzi twierdzenie, że Biblia jest zbiorem opowieści fantastycznych, gdzie pomieszane są ze sobą przenośnia poetycka i odwieczna chęć ludzkości do stworzenia sobie jakiegoś ideału, zaś pozory prawdziwości, nadają Biblii zamieszczone w niej, na zasadzie rodzynków w cieście, opisy faktów, jakie naprawdę zdarzyły się kiedyś. Taki sposób myślenia typowy był dla komunistów, bo inni znowu przyjmowali zasadę, że Biblia pełna jest rzeczy prawdziwych podanych wprost, ale pełna też jest rzeczy podanych przenośnie. Więc, jeśli coś w Piśmie Świętym potwierdzało ich punkt widzenia, uważali, że jest to informacja wprost, zaś jeśli coś nie potwierdzało, albo zaprzeczało ich wyobrażeniom twierdzili, że jest to tylko taka przenośnia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X