Okolicznościowy Goniec Lwowsko-Poznański Katedra Ormiańska (fot. Jacek Kołodziej)

Okolicznościowy Goniec Lwowsko-Poznański

Gazeta wydana na XXII Dni Lwowa, organizowane w Poznaniu przez poznański oddział Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.

„Miasto nasze Lwów i jego obywateli oraz mieszkańców jednoczymy i łączymy z Koroną naszego Królestwa Polskiego na wieczne czasy zespalając, i toż miasto Lwów i jego obywateli oraz mieszkańców pod naszą i Korony naszego Królestwa opieką chcemy stale wspomagać. Przyrzekamy ponadto i obiecujemy, że powiatu, ziemi i miasta Lwowa żadnemu księciu i jakiemukolwiek człowiekowi nie damy” (Władysław Jagiełło, w dokumencie jednoczącym Lwów z Koroną Polską, 1 października 1389, tlum. Krzysztof Ożóg)

Lwów – najpiękniejsze z miast I i II Rzeczypospolitej. Miasto kresów południowo-wschodnich, więc niejako „trzymające straż” nad niepodległością Polski. Stale narażone na oblężenia i najazdy. Jedyne miasto, które oparło się Szwedom podczas „potopu” w 1655r. To tu,1 kwietnia 1656r., w katedrze, król Jan Kazimierz przed wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej, złożył słynne śluby, obierając Maryję na Królową Polski. To w tym mieście po raz pierwszy zostały wypowiedziane słowa: „Maryjo, Królowo Korony Polskiej ,módl się za nami”. W uchwałach sejmowych I Rzeczypospolitej nadano miastu tytuły: „Ozdoba Rzeczypospolitej”, „Szaniec pierwszorzędny”, „Przedmurze chrześcijaństwa”, „Semper Fidelis”. Podczas zaborów znajdował się pod panowaniem Austrii.

W 1918 roku Lwów, tak jak i Poznań, o swoją wolność musiał walczyć. Początkiem walk był ukraiński zamach na Lwów i obrona miasta z udziałem bohaterskich „Orląt”. Po wyparciu Ukraińców z miasta, walki o kresy południowo-wschodnie trwały jeszcze po zakończeniu zwycięskiego już Powstania Wielkopolskiego. Wielkopolanie wysłali na wschód bardzo dużo żywności, odzieży oraz szpital polowy, w pełni wyposażony( nawet w łóżka) wraz z 55 osobami personelu. Prawie prosto z Powstania na odsiecz Lwowa pojechały też ,,rogate diabły”, jak Ukraińcy nazywali walecznych Wielkopolan (elementem wyróżniającym żołnierzy wielkopolskich była wysoka, szara rogatywka z pętlą w kształcie trefla z lewej strony oraz biało-czerwone wstążki na kołnierzu. Rok później Lwów obronił się przed nawałą bolszewicką (m.in. dzięki bohaterom bitwy pod Zadwórzem, zwanej „Polskimi Termopilami”). Tym razem Wielkopolanie byli już w stanie wystawić dużą część Armii Wielkopolskiej. Wspaniale wyekwipowanej i wyszkolonej, co niejednokrotnie chwalił Józef Piłsudski. Upamiętnienie wspólnie przelanej krwi nastąpiło podczas budowy na cmentarzu Orląt – Pomnika Chwały. Składał się on z łuku tryumfalnego, przy którym ustawiono dwa dużych rozmiarów lwy, z 12 kolumn i 2 pylonów. Jedną z kolumn Pomnika Chwały ufundowało miasto Poznań.1 września1939r., po zawarciu ze Stalinem paktu, Hitler uderzył na Polskę. 17.września od wschodu wtargnęła w nasze granice Armia Czerwona . Utraciliśmy ziemie wschodniej Polski.

Wspomnienia z przedwojennego Lwowa… z humorem
Lwów był zawsze miastem wyjątkowym. Jego barwność wynikała z wielkiej różnorodności jego mieszkańców. Mieszały się narodowości, języki, religie, obyczaje. Do dziś znajdują się tu trzy katedry: rzymskokatolicka, ormiańska i greckokatolicka. Powstała specyficzna mozaika kulturowa.

Katedra Ormiańska (fot. Jacek Kołodziej)

Lwow był centrum życia literackiego, artystycznego i naukowego. Był miastem pełnym humoru i uśmiechu. Dziennikarze, poeci, malarze, aktorzy po pracy spotykali się w chwilach relaksu głównie w kawiarniach (których zawsze we Lwowie było dużo), np. u Sznajdra lub artystyczno-literackiej „knajpie” u „Atlasa”. Lokale te były pełne papierosowego dymu , różnorakich trunków i nowinek z czterech stron świata. Dobry humor u Lwowian wspomagały niewątpliwie doskonałe alkohole w pięknych flaszkach ( nie butelkach!). Były tak dobre, że już w roku 1810 uhonorował je sam austriacki kajzer czarnym orłem i tytułem K. u K. czyli – ,,Królewski Dostawca Dworu”. I to właśnie Józef Baczewski, który zarabiał krocie, wspierał m.in. artystów, plastyków (stąd piękne ozdobne flasze) i literatów. Bard przedwojennego Lwowa- Henryk Zbierzchowski pisał: „Jeden oktawę wielbi Słowackiego – Drugi znajduje cały smak w sonecie. Dla mnie zaś cztery wódki Baczewskiego – Tworzą najlepszy czterowiersz na świecie”. Ostatni wagon z wódką Baczewskiego wyruszył ze Lwowa dla gubernatora Franka w 1942r. Na miejsce przeznaczenia nie dotarł, bo kolejarze lwowscy dosypali do hamulców piasek i ostatecznie wagon stanął na trasie w płomieniach. Oprócz Henryka Zbierzchowskiego, znanym piewcą Lwowa był także Wiktor Budzyński i Marian Hemar, który stwierdził, że tematem jego twórczości są: „młodość, co przeszła”, „miłość, co zgasła i miasto moje…” – to oczywiście Lwów. Wyrazem tęsknoty Hemara do Lwowa jest znana wszystkim piosenka pt. „Boston o Lwowie” ze słowami w refrenie: „Tyle jest gwiazd, tyle jest miast”. Wszędzie dobrze i źle po połowie. Idź w świat, gdzie chcesz. Rob, co umiesz, jak wiesz. Lecz jak młodym być, to we Lwowie”. Przedwojennej piosence lwowskiej poświęcamy odrębny akapit.

Najbarwniejszą i najsłynniejszą dzielnicą Lwowa był Łyczaków. Motyw Łyczakowa przewija się w wielu utworach literackich i piosenkach. Ale humor dopisywał wszystkim. Na każdym z lwowskich przedmieść od Snopkowa po Stryjską, Rogatkę, Wólkę, Gródek, Lewandówkę, Janowską, Kleparów i Zamarstynów – wszędzie śpiewano znane piosenki, najczęściej przy wtórze gitary. Bardzo barwną postacią był batiar (od węgierskiego „batyar”, co oznacza zawadiaka, skory do bitki i wypitki oraz włóczęgi). Batiar posługiwał się lwowską gwarą-bałakiem. Józef Pieluszczak napisał o bałakaniu wiersz: „Lwowski bałaku, śliczna mowo! Z polskich akcentów najpiękniejszy! Tu każde poszczególne słowo ma swoją melodię, dowcipniejsze znaczenie, zasięg i koloryt. A przepojone humorem niezwykłym, wprost zaskakującym. Słuchać batiara – taż to koncert!”.

Mowa ta tworzyła się i narastała przez wieki. Nigdzie nie pisana, przechodziła z ojca na syna i nie tylko nie zamierała, lecz ciągle wzbogacała się, bo Lwowianin nie lubił zwykłych wyrażeń. Przekręcał je i tworzył nowe. Zawsze z uśmiechem i humorem. „Lwowiak nie je tylko fryga i wsuwa, nie jada byle czego, tylko wcina takom kiszki pynknientom zy szkwaryczkami, a na obiad fryga z marchewku sznyceli aż mu si wensa trzensu i mówi ali ja si ni naligam, inu dalij sznycli frygam; wódki tyż ni piji, tylko ćmagi łopka aż du ustatnij kropli, bo ćmagi fajnu jest pić, byz ćmagi cienżku żyć; i to nawet na dwa sposoby to robi: z zagrychą i bez” ale przeważnie do zagryzania ma wendzunku, syrwuladku, albo zulc, czyli studzininy, znaczy si taką galaretkę co si drechli nazywa i może to wszystko spałaszować, wsununć i wtrajać (…) a przy tym trzyma fasun, a jak jest pudchmilony niekiedy, to tylku si troszku chwieji; zawsze ma mientkie serce i wszystko robi syrdeczni (Stanisław Domagalski, „Bałak Lwowski. Mowa przedwojennego Lwowa”, Wydawnictwo AA, Kraków 2018). Mini słowniczek bałaku zamieszczono poniżej.

Ciekawym oryginałem szlacheckim była rodzina Dzieduszyckich. W każdym pokoleniu objawiał się jakiś oryginał, aż po Wojciecha „Tunia”, który mimo prawie stu lat, jeszcze do niedawna, ale już we Wrocławiu, a nie w rodzinnym Lwowie śpiewał, bawił i opowiadał facecje. I tak można by snuć opowieści o wielu słynnych Lwowianinach. Wymieńmy choć kilku, znanych powszechnie twórców kultury. Ale czy wszyscy wiedzą, że to osoby związane ze Lwowem?

– Aleksander Fredro (oryginalny lwowski pomnik Fredry znajduje się we Wrocławiu), uwielbiany, z wzajemnością przez mieszkańców Lwowa. Zmarł w tym mieście 5.VII.1876.

– Maria Konopnicka. Przeniosła się do Lwowa w 1881 r. i tu zmarła 8 maja 1910 r. Pochowana jest na Cmentarzu Łyczakowskim.

– Władysław Bełza, twórca „Katechizmu polskiego dziecka”, z wierszem „Kto ty jesteś? Polak Mały”. Po wydaleniu z Poznania przez władze pruskie, przeniósł się do Lwowa, gdzie żył do śmierci 29 stycznia 1913 r. Spoczywa na Cmentarzu Łyczakowskim.

– Kornel Makuszyński. Urodził się w Stryju. Gimnazjum i uniwersytet ukończył we Lwowie. Zmuszony po wojnie do opuszczenia ukochanego miasta zamieszkał w Zakopanem, gdzie zmarł w 1953 r.

– Leopold Staff, urodzony we Lwowie w 1878 r.

– Tadeusz Boy-Żeleński. Wykładowca literatury francuskiej na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Zamordowany przez Niemców w 1941r. Pochowany na cmentarzu Łyczakowskim.

– Zbigniew Herbert. Urodził się we Lwowie w 1924 roku. W kamienicy, gdzie mieszkał na ul. Łyczakowskiej 55 znajduje się tablica pamiątkowa. Podobnie jak Marian Hemar całe życie „chory na Lwów”. Zmarł w 1998 r. w Warszawie.

– Artur Grottger. We Lwowie namalował wiele swoich obrazów. Jego ciało spoczywa na Cmentarzu Łyczakowskim po sprowadzeniu z Francji, gdzie zmarł w 1867roku.

– W Poznaniu nie można nie wspomnieć o urodzonej we Lwowie znanej szeroko w kraju aktorce Krystynie Feldman, która była członkiem poznańskiego oddziału TMLiKPW. Pochowana na Miłostowie w Poznaniu.

We Lwowie potrafiono bawić się jak nigdzie w kraju. Organizowano bale, szczegółowo później opisywane w lokalnej prasie. Do legendy przeszły bale w Hotelu George, organizowane z „ułańską fantazją” przez 14 pułk Ułanów Jazłowieckich”, który stacjonował we Lwowie.

We Lwowie nawet czas chodził własnymi drogami. „Lwowiacy mają czas i nigdy się nie spieszą” – pisał autor ukrywający się pod pseudonimem Jacek Lwowski. Nawet zegary chodziły „spacerkiem”, a każdy jak chciał i każdy inaczej. Ten od Bernardynów zawsze się spieszył 5 minut, a zdezorientowani goście hotelowi pytali portiera: dlaczego na każdym piętrze zegary wskazują inną godzinę? A on im odpowiadał: „a czy to nie wszystko jedno?”. Ale lwowianin nigdy się nie spóźniał – wie jak który zegar w mieście chodzi. W miarę dokładny był ten na Ratuszu. Umawiano się więc „bądź pan o 7:00” ale wg Ratusza”. Jeszcze jeden zegar chodził dobrze – zegar dla zakochanych w kawiarni „Wiedeńskiej”. Lwów miał najmniej zegarmistrzów ze wszystkich polskich miast. Gdy na ulicy kto pytał o godzinę, to wiadomo było, że to Lwowianin.

Katedra św. Jura, Lwów (fot. Jacek Kołodziej)

I na zakończenie wspomnień z przedwojennego Lwowa z humorem nie można pominąć „Wesołej Lwowskiej Fali”. Witold Szolginia opisuje ją tak:

„26 października 1932 r. po południu rozbiła się nagle nad Lwowem wielka bania z humorem, uśmiechem i radością, z poetyckim słowem, żartem, satyrą, melodią i piosenką. Stało się to dzięki Lwowskiej Rozgłośni Polskiego Radia, a owa „wielka bania” była pierwszą wielogodzinną audycją słowno-muzyczną, składającą się z słuchowisk, skeczów, dialogów, monologów, piosenek i innych, jak by to dziś określano drobnych form radiowych o charakterze wybitnie rozrywkowym. (…). Twórcą i spiritus movens nowej, niezwykłej w owym czasie formy rozrywki radiowej był prawdziwy wulkan inwencji i świetnych pomysłów, Wiktor Budzyński. Dobrał sobie zespół świetnych wykonawców”. Do najbardziej rozpoznawalnych w całym kraju (taki był zasięg audycji) należeli Szczepko (Szczepcio) i Tońko (Tońcio), czyli Kazimierz Wajda i Henryk Vogelfanger. Wcielali się w role typowych lwowskich batiarów i bawili się bałakiem. Pokochała ich cała Polska. Można ich zobaczyć w przedwojennych filmach, najbardziej znany to „Włóczęgi”.

BAŁAK – mini słowniczek. Tłumaczenie na gwarę poznańską
batiar – szczun
babrać – tytłać
bulba, barabola – pyra
giczały – giry, szkity
hamać – spucnąć
lola – mela
piniundz – grajcary
kwity, szwajnery – bejmy
przylipka – kromka
mojry – fefry
skiła – kejter
kacaraba – kociamber
studzinina – galart
putnia – wymborek

„Lwowiak nie mówi” tylko po swojemu bałaka, bo un zy Lwowa, a tam była insza mowa. Jak się okazuje – w Poznaniu było podobnie, z tym, że gwara ta obecna jest w całej Wielkopolsce.

Kilka ciekawostek – „po raz pierwszy we Lwowie”
– 21 kwietnia 1894 r. uruchomiony został pierwszy na ziemiach polskich tramwaj elektryczny.

– w 1912 roku na stadionie „Pogoni” miał miejsce pierwszy start aeroplanu, który został sprowadzony do Lwowa przez hrabiego Scipio del Campo.

– 5 listopada 1918 r. po raz pierwszy wystartował polski samolot wojskowy z lotniska w Skniłowie. Po blokadzie Lwowa przez Ukraińców była to jedyna droga przekazania informacji o tragicznej sytuacji w mieście.

– 22 grudnia 1920 r. po raz pierwszy w historii Polski doszło do nadania tytułu Virtuti Militari miastu. Dokonał tego Józef Piłsudski, dekorując herb Lwowa orderem „Za zasługi położone dla polskości tego grodu i jego przynależność do Polski mianuję miasto Lwów Kawalerem Krzyża Virtuti Militari”.

– 21 lipca 1921 r. odbył się we Lwowie pierwszy w odrodzonej Polsce zlot harcerstwa. Lwow jest kolebką skautingu. W 1911 roku powstała pierwsza drużyna skautowa, wyszedł pierwszy podręcznik „Skauting jako system wychowania młodzieży”. We Lwowie powstał hymn skautowy „Wszystko co nasze Polsce oddamy” i to tu powstało hasło „Czuwaj!”. We Lwowie Władysław Bełza w 1912 roku napisał pieśń skautów „Święta miłości kochanej Ojczyzny”.

– 7 października 1877 odbyła się pierwsza na ziemiach polskich rozmowa telefoniczna. Odbyło się to na Politechnice Lwowskiej, a rozmowę przeprowadziło miedzy sobą dwóch profesorów.

– 1852 r. Ignacy Łukasiewicz (lwowski aptekarz) po raz pierwszy na świecie przeprowadził destylację ropy naftowej i otrzymał naftę. Powstała pierwsza lampa naftowa, a szpital miejski był pierwszym na świecie budynkiem użyteczności publicznej oświetlony lampami naftowymi.

– 14 lipca 1894 r. rozegrano pierwszy w Polsce mecz – między drużynami Sokoła z Krakowa i Lwowa. Tu powstały pierwsze kluby piłkarskie – „Sława”, później przemianowany na „Czarni”, „Pogoń” i „Lechia”. „Pogoń kilkakrotnie zdobywała mistrzostwo kraju, a w 1938 uznano tę drużynę za najbardziej zasłużony klub sportowy w Polsce.

– W 1921 roku powstało tu pierwsze Polskie Biuro Podroży „Orbis”.

– W roku 1913 powstał pierwszy w Polsce uniwersytecki Zakład Muzykologii, stworzony przez profesora Adolfa Chybińskiego.

– W 1798 r. Wojciech Bogusławski wystawił we Lwowie pierwszego polskiego „Hamleta”.

Piosenka lwowska
Lwowska piosenka to temat na całą osobną książkę. Piosenki te stanowią dokument polskiej kultury obyczajowej, muzycznej i językowej. Lwowianie układali piosenki w każdej sytuacji. Zarówno o wydarzeniach smutnych, jak i wesołych. Np. o mordercy Czabaku, o adwokacie Lewickim, który zabił swoją kochankę z refrenem… „widzisz Lewicki, co miłość moży! W mogili ciemnej kochanki trup…” A gdy zginął linoskoczek Mucha – pół Lwowa śpiewało: „Przyjechał do Lwowa sławny człowiek Mucha, wlazł na Teliczkową i wyzionął ducha”. Nazwisko Teliczkowej, słynnej właścicielki lokalu śniadaniowego zostało użyte ponieważ lina została rozwieszona na kamienicy, w której znajdował się ów lokal. Znane też były piosenki o weselu Mańki Pryszcz, o szynku na ul. Janowskiej/Kleparowskiej. Przykład kupletu: „Na ulicy Kołłuntaja biła baba pulicaja. Pulicaja biła, ni bała si. A pulicaj chap za łydki, taskał baby na Brygidki: tutaj babu trochi wypoczniesz sy”. Wszystkich nie sposób wymienić. Trzeba natomiast w tym miejscu wymienić dwóch wybitnych autorów, którzy tworzyli piosenki o Lwowie. Hemar i Schlechter. Najsłynniejsze tytuły przedwojennych piosenek, których autorem jest dziś mniej znany z tej dwójki Schlechter (pewnie dlatego, że został zamordowany przez Niemców w getcie lwowskim, a Hemar tworzył jeszcze po wojnie na Zachodzie) to: „A mnie jest szkoda lata”, „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, „Bo to się zwykle tak zaczyna”, „Każdemu wolno kochać”, „Odrobinę szczęścia w miłości”, „Ja już nie mogę, ja muszę spać”, „Gdybym ja miał cztery nogi”, „Młodym być i więcej nic”, „Dobranoc, oczka zmruż”, „Serce batiara”, „My dwaj – oba cwaj”, „Lwów jest jedyny na świecie”, „Tylko we Lwowie” no i oczywiście „Sex appeal, to nasza broń kobieca”. Najbardziej znanymi kompozytorami byli: Henryk Wars i Jerzy Petersburski”, a piosenki śpiewały największe gwiazdy kina i estrady. Sale zawsze wypełnione były po brzegi. Przed wojną królowały kabarety, operetki, salony muzyczne i sale koncertowe.

Bo Lwów potrafi wspomnienia w piosenki i wiersze zamieniać.
Bo Lwów zna sztuki i sztuczki dla wielkich i całkiem maluczkich.
Od wieków po scenach i scenkach włóczyła się lwowska piosenka.
Zbierała wiwaty i brawa” aż przyszła by zabrzmieć dziś dla was!

Słowa: Sławomir Gowin, muzyka: Grigorij Skałozubow, kabaret „Czwarta Rano”

Henryk Sienkiewicz we Lwowie
Wielki i podziwiany przez cały naród autor Trylogii przybył do Lwowa w 1900 roku. Moment powitania opisał szesnastoletni wówczas uczeń gimnazjum lwowskiego Kornel Makuszyński: „Tego roku po raz pierwszy w życiu ujrzałem Henryka Sienkiewicza, kiedy zjechał do Lwowa. Lwów bowiem, miasto jak brylant wprawione w Trylogię, miłował go bardzo swoją miłością gorącą i impulsywną, a pogłaskane w swojej hardej mieszczańskiej dumie przez opis gotowania się do obrony, chciało to miasto, ten lew wśród polskich miast, uczcić go tak, jak żadne. (…) Dzień ten pamiętam jako wielką, bajeczną wizję, która mi się na sercu odbija. Byłem sztubakiem, tego dnia jednakże jednym z tysiącznych aktorów wielkiego, wspaniałego widowiska, którego bohaterem był Henryk Sienkiewicz. Lwów jest zawsze rojnym ulem, w którym coś się dzieje, bo gorący temperament tego miasta jest zawsze w stanie wrzenia. Cóż się dopiero działo, kiedy miał w gród ten wjechać imć pan Sienkiewicz, hetman bez buławy, wojownik wielki, choć bez miecza! Oszalała na poły dusza Lwowa. Jeśli tak rzec można: miasto dostało gorączki i wypieków. Ale też urządziło przyjęcie – miły Boże! Kwiaty, dywany, festony, bramy triumfalne – to nic. To każdy urządzić potrafi. Ale żeby do białości rozpalić duszę miasta, to tylko Lwów potrafi”. Jeśli kogoś ten barwny opis zachęcił, to polecamy do przeczytania całości: „Bezgrzeszne lata”, Kraków 1959 r.

„Salon Lwowski”, Poznań (fot. Jacek Kołodziej)

Z życia Poznańskiego Oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, w roku jubileuszu 30-lecia istnienia na mapie Poznania
W lutym 1989 roku odbyło się w Centrum Kultury Zamek spotkanie założycielskie. Pierwszym prezesem został profesor Andrzej Alexiewicz. Do Stowarzyszenia zapisały się setki Kresowian. Od samego początku podstawowymi celami działalności Towarzystwa są: podtrzymywanie więzi z rodakami oraz przekazywanie wiedzy na temat historii, kultury, zabytków i całego dziedzictwa kresów południowo-wschodnich mieszkańcom grodu Przemysła. Zależy nam przede wszystkim na młodym pokoleniu. Ludzie, miasta i dzieła żyją bowiem tak długo, jak długo żyją w ludzkiej pamięci. Pragniemy przekazać następnym pokoleniom jak najwięcej z tej wiedzy, którą posiadamy. W tym celu wydawane są publikacje, organizowane wystawy, wykłady i spotkania.

Za swój wkład w życie miasta TMLiKPW oddział w Poznaniu otrzymało tytuł „Zasłużony dla Miasta Poznania”. Na uroczystej sesji Rady Miasta 29 czerwca 2015 w Ratuszu odebrała go ówczesna prezes Bożena Łączkowska. Obecnie funkcję prezesa sprawuje Stanisław Łukasiewicz. Od 1996 roku organizowane są Dni Lwowa. Ich pomysłodawcą był prezes profesor Tomasz Naganowski. Dni Lwowa objęte są mecenatem władz samorządowych, patronatem honorowym arcybiskupa metropolity poznańskiego oraz patronatami medialnymi. Początkowo organizowane były tylko we wrześniu. Obecnie jest to wielowątkowe przedsięwzięcie, rozłożone w czasie od maja do 2 października. W tym czasie organizowane są wystawy, wykłady, zamawiane msze święte. Drukowane jest wydawnictwo, poświęcone tematowi przewodniemu w danym roku, pocztówki, okolicznościowy stempel. Wręczana jest statuetka lwa „Semper Fidelis” osobom zasłużonym dla Kresów. Kulminację stanowi Jarmark Galicyjski z Festynem Lwowskim na płycie Starego Rynku w Poznaniu. Na scenie prezentują się zespoły artystyczne (również ze Lwowa, Podola, Pokucia, Wołynia, Bukowiny). Organizowane są konkursy, nauka piosenek lwowskich i wyrażeń gwarowych (bałaku). Skosztować można barszczu ukraińskiego, pierogów ruskich i domowych wypieków. Ulicami jeździ „tramwaj lwowski”, w którym rozbrzmiewają piosenki. Jest wesoło i tanecznie.

„Salon Lwowski” – to najmłodsze nasze przedsięwzięcie. Spotkania w „Salonie” organizowane są cyklicznie, średnio co dwa miesiące. Poza tradycyjnymi „kolędowym” w styczniu i „niepodległościowym” w listopadzie”, spotykamy się przy kawie i domowych wypiekach, by pośpiewać, powspominać, ale też by posłuchać zaproszonych gości, którzy dzielą się z nami swoją nietuzinkową wiedzą np. wspomnienia ks. prałata Jana Stanisławskiego. To podczas takiej rozmowy zrodziła się inicjatywa wydawnictwa „Księża kresowi w archidiecezji poznańskiej” – mozolna praca pań Dobias-Telesińskiej i Butowskiej, którym ksiądz prałat służył pomocą i wsparciem. Marta Markunina, wieloletnia dyrektor szkoły polskiej we Lwowie im. św. Marii Magdaleny snuła piękną opowieść w „Salonie” na temat historii szkoły i ciekawostek z jej funkcjonowania w trudnych czasach. Innym razem historyk sztuki i kolekcjoner Mikołaj Pietraszak-Dmowski przedstawił w „Salonie” ciekawy temat „Kobierce orientalne i ich lwowscy kolekcjonerzy”. Spotkania w ramach „Salonu Lwowskiego” odbywają się w Domu Polonii Wspólnota Polska, Stary Rynek 51.

Dni Lwowa, Poznań (fot. Jacek Kołodziej)

Wierna kopia obrazu Matki Bożej Łaskawej w Poznaniu
W związku z 1050. rocznicą Chrztu Polski powstał, w porozumieniu z Kurią Metropolitalną w Poznaniu, ruch społeczny „Pokolenie Millenijne”. Swoją działalność zainaugurował 13 grudnia 2015 roku Mszą św. pod przewodnictwem biskupa Damiana Bryla. Pierwszym dziełem „Pokolenia Millenijnego” było ufundowanie wiernej kopii obrazu Matki Bożej Łaskawej ze Lwowa dla Poznania. Skoro początki chrześcijaństwa w Polsce związane są z Ziemią Wielkopolską, to wymownym symbolem staje się wprowadzenie do Poznania wizerunku Matki Bożej, przed którą król Jan Kazimierz ogłosił Maryję Królową Polski. TMLiKPW w Poznaniu bardzo aktywnie włączyło się w tę ideę i 9 kwietnia 2016 r. byliśmy świadkami poświęcenia poznańskiej kopii przez arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego podczas uroczystej Mszy św. w katedrze lwowskiej, odprawionej z okazji 360. rocznicy ślubów Jana Kazimierza w obecności najwyższych władz Polski.

Poświęconą wierną kopię (w miejscu, w którym powstał oryginał) wprowadził do Poznania arcybiskup Stanisław Gądecki, metropolita poznański podczas uroczystej Mszy św. w katedrze poznańskiej 2 października 2016 roku. Ksiądz arcybiskup poprowadził również uroczysta procesję, w której obraz został przeniesiony do zabytkowego kościoła pw. św. Małgorzaty na Śródce. Kresowianie przejęli „straż” nad obrazem i mają teraz miejsce, gdzie regularnie modlą się za wstawiennictwem swojej ukochanej „Gwiazdy Lwowa” (możliwość taką mieli również lwowianie z Wrocławia, którzy w tym mieście zorganizowali uroczystą Mszę św. z okazji 100. rocznicy Obrony Lwowa. Nie mogło tam zabraknąć Tej, u której 100 lat temu Orlęta wypraszały zwycięstwo). Rokrocznie 2 października odprawiana jest Msza święta z udziałem wszystkich środowisk kresowych i kombatanckich. W Poznaniu udaje się tym samym łączyć i coraz więcej działań podejmować wspólnie. Obecnie tworzona jest kronika, poświęcona poznańskiej wiernej kopii. Pragniemy, by do świadomości społeczeństwa (w tym przewodników!) dotarła informacja, że istnieją nie dwie, ale już trzy oficjalne wierne kopie Matki Bożej Łaskawej Królowej Korony Polskiej.

Wprowadzenie kopii obrazu MB Łaskawej do Kościoła św. Małgorzaty w Poznaniu (fot. Jacek Kołodziej)

Akcja charytatywna „Serce dla Lwowa”
Od samego początku niesiemy pomoc potrzebującym we Lwowie i okolicach. Pomocą obejmujemy dzieci, młodzież, najbiedniejsze polskie rodziny i organizacje polskie. Szczególnie wspieramy starsze osoby samotne, chore, których sytuacja materialna w ostatnim czasie jeszcze się pogorszyła, choć nigdy nie była dobra. Zbiórki darów przeprowadzane są w marketach (do ub. roku w sieci „Piotr i Paweł”, a w tym roku w sieci „Chata Polska”), szkołach oraz przekazywane są przez osoby prywatne. Pomagają nam dzielnie harcerze i wolontariusze z poznańskich szkół, dzięki życzliwemu wsparciu nauczycieli. Na potrzeby akcji zbierane są do puszek pieniądze (skrupulatnie przeliczane co do grosza przez specjalnie powołaną komisję) przy czym cała kwota zasila akcję.

Wolontariusze i harcerze z darami do Lwowa jadą na własny koszt. Istotą akcji jest również przekazywanie paczek pod sprawdzone wcześniej adresy, do konkretnych osób i instytucji. Bez niczyjego pośrednictwa. Na miejscu, rękami harcerzy, korzystających z tramwajów, marszrutek oraz bardzo często pieszo, dary rozprowadzane są po Lwowie. Szczególnym dniem jest zawsze 6 grudnia, gdy organizowany przez nas św. Mikołaj (bardzo ważny we Lwowie) przychodzi do najmłodszych. Przeżyciem duchowym jest też spotkanie w Kurii z arcybiskupem Mokrzyckim, który zawsze nam życzliwy, rok rocznie udziela nam błogosławieństwa. Może dlatego, pomimo trudności, często zniechęcenia „Serce dla Lwowa” udaje się już 34 raz?

Akcja Charytatywna „Serce dla Lwowa” (fot. Jacek Kołodziej)

Gdyby ktoś chciał włączyć się do naszej akcji, to zapraszamy. Pomoc może dotyczyć każdego etapu przygotowań (X i XI) – od dyżuru w markecie po segregację i pakowanie w bazie na Dębcu. Szczegóły podajemy na stronie www.lwowiacy.pl

Program tegorocznych XXII Dni Lwowa na IX I IX

13 września – piątek, godz. 15:00
Otwarcie wystawy: Kaźń Profesorów Lwowskich. Wzgórza Wuleckie 1941. Hol Col. Maius UAM”, ul. Fredry 10;
17 września – udział w uroczystościach wojewódzkich w rocznicę napaści ZSRR na Polskę: godz. 12:00 – Msza św., kościół oo. Franciszkanów na Wzgórzu Przemysła, „Marsz Pamięci”, ok. godz. 14:00 uroczystości przy pomniku Ofiar Katynia i Sybiru;
22 września – niedziela” godz. 11:00 – 17:00
Piknik Lwowski i Jarmark Galicyjski – Stary Rynek,
Występ orkiestry dętej ze Środy Wlkp., zespołów „Paka Rycha” (Bytom) i „Wiwaty” (Pobiedziska);
Konkursy z nagrodami dla dzieci i dorosłych, prezentacja wyrobów cukierniczych. Kuchnia kresowa: precle, pischingery, cepeliny… Wspólny śpiew piosenek lwowskich. Całość prowadzi krakowski artysta Wojciech Habela.
Godz. 13:00 – prelekcja Kamilli Jasińskiej z Wrocławia pt. „Kaźń profesorów lwowskich lipiec 1941”, Wspólnota Polska, Stary Rynek 51.
2 października – środa – Dzień Jedności Kresowian
godz. 18:00 – kościół św. Małgorzaty na Śródce, Msza św. w intencji wszystkich Kresowian w Poznaniu, godz.19:00, spotkanie w sali parafialnej „Laboratorium Wiary”, Ostrów Tumski 17;
Zakończenie XXII Dni Lwowa i Kresów” wręczenie wyróżnień” spotkanie z Tomaszem Kubą Kozłowskm.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY!
TMLiKPW oddział w Poznaniu ma swoją siedzibę w Zamku pok. 336. Spotykamy się w każdą środę o godz.16:00.
Na stronie www.lwowiacy.pl znajdują się wszelkie informacje na temat naszej całej działalności.

Opracowała Katarzyna Kwinecka
Tekst ukazał się w nr 15-16 (331-332), 30 sierpnia – 16 września 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X