Norwid a Kresy. Część 3 „Czarne i białe kwiaty”, wydane we Lwowie

Norwid a Kresy. Część 3

W 200. rocznicę urodzin Cypriana Norwida

Rozmowa Anny Gordijewskiej z Mariuszem Olbromskim, literatem, muzealnikiem, animatorem działań kulturalnych.

W poprzednich rozmowach wspominał Pan o kresowym pochodzeniu rodziny Norwidów, o przyjaźniach i relacjach Norwida z przedstawicielami romantycznej szkoły ukraińskiej oraz z innymi osobami z dawnych Kresów południowo-wschodnich, a także o pracach plastycznych i autografach wierszy oraz listów Norwida w zbiorach lwowskich i kijowskich na Ukrainie.

Jaka była recepcja we Lwowie twórczości Norwida po jego śmierci?

Norwid zmarł w Paryżu, w domu opieki prowadzonym przez polskie zakonnice zwane popularnie szarytkami – w Zakładzie św. Kazimierza, w nocy z 22 na 23 maja 1883. Nie zyskał za życia popularności, nie rozumiano jego twórczości, zaściankowa krytyka literacka drwiła sobie z niej. Uważano go za „ciemnego” piszącego dziwacznie. Także jego twórczość plastyczna nie była ceniona. Pochowano go na cmentarzu w Ivry pod Paryżem, a po pięciu latach prochy przeniesiono do zbiorowej mogiły na cmentarz w Montmorency w Paryżu. Został prawie całkowicie zapomniany. Ale pod koniec XIX wieku, w okresie Młodej Polski, zrodziło się jednak zainteresowanie jego dziełami. Głębia jego myśli połączona z nowatorstwem i mistrzostwem artystycznym zostały wreszcie odkryte. Wielkie zasługi na tym polu położył Zenon Przesmycki (Miriam), poeta, tłumacz, wydawca, który prawie całe życie poświęcił na badanie i popularyzowanie twórczości Norwida. Przełomowym momentem dla odkrycia przez społeczeństwo dorobku artystycznego Norwida była publikacja w 1904 roku, w VIII tomie Chimery, którą redagował Przesmycki, obszernego wyboru utworów Norwida. Chimera była pismem wydawanym nieregularnie, ale miała ogromny wpływ na kształtowanie poglądów i smaku estetycznego epoki. Od 1911 roku Przesmycki zaczął publikować Pisma zebrane Norwida, a w latach 1937-1939, pracując wręcz heroicznie, wkładając też własne fundusze, wydał Wszystkie pisma Norwida. Ale – i to warto podkreślić – w epoce Młodej Polski do stopniowego odkrywania i popularyzacji twórczości Norwida ogromnie przyczyniło się też środowisko artystyczne i literackie Lwowa. W roku 1908 powołano Komitet Obchodu Roku Norwidowskiego, w 25. rocznicę śmierci Norwida. W skład tego komitetu wchodzili m.in. profesorowie Wilhelm Bruchnalski, Jan Bołoz-Antoniewicz, Józef Kallenbach oraz aktorka Wanda Siemaszkowa, Tadeusz Dąbrowski, Kazimierz Hartleb, Juliusz Kleiner i pisarze Kornel Makuszyński i Stanisław Wasylewski. Przewodniczącym tego komitetu był Roman Zrębowicz, krytyk literacki, znawca sztuki, publicysta. Właśnie spośród badaczy, popularyzatorów twórczości Norwida chciałbym przypomnieć kilka osób związanych ze środowiskiem lwowskim, które były szczególnie zafascynowane twórczością autora Promethidiona i wybitnie przyczyniły się do upowszechnienia jego dzieł. Byli to wspomniany Zenon Porębowicz oraz Adam Krechowiecki, Cezary Jellenta.

Proszę może przybliżyć nam te postacie i ich działalność w tym zakresie.

Roman Zrębowicz był znawcą i teoretykiem sztuki. W okresie późniejszym, w 1921 redagował czasopismo Krokwie, w którym wydrukował między innymi nieogłoszone wcześniej norwidiana. Warto wspomnieć, że był on członkiem Klubu Konstrukcjonalistów, który działał od jesieni 1911 roku, a miejscem spotkań była kawiarnia Szkocka we Lwowie. Na spotkaniach omawiano głównie kwestie filozoficzne i estetyczne, zmiany zachodzące we współczesnej sztuce polskiej i europejskiej. Omawiano rolę konstrukcji w dziele artystycznym. Stąd nazwa tego klubu, którego organem stał się później wspomniany periodyk, ważny, choć ukazał się w Warszawie tylko dwukrotnie. Członkami wspomnianego klubu, oprócz Zrębowicza, byli filozof Roman Jaworski, pisarz polityczny hrabia Piotr Dunin-Borkowski, zwolennik współpracy polsko-ukraińskiej, konserwatywny polityk, a w okresie późniejszym w latach 1925-32 wojewoda lwowski. W spotkaniach brał też udział Mieczysław Rettiger, a także wybitni krytycy i znawcy literatury Ostap Ortwin i Karol Irzykowski. Jak sądzę nieprzypadkowo właśnie Roman Zrębowicz zafascynował się myślą Norwida, jego twórczością, nowatorską, refleksyjną. Norwid jak wiadomo znał i rozważał głęboko zagadnienia sztuki także od strony teoretycznej, jej zadania, cele. O ile Zenon Przesmycki po raz pierwszy opublikował po latach we wspomnianym numerze Chimery obszerny wybór utworów Norwida, to jednak trzeba mocno podkreślić, że to Roman Zrębowicz wydał po raz pierwszy książkę zawierającą utwory Norwida. Przez lata promował twórczość Norwida również wygłaszając liczne odczyty. Wpadł też na znakomity pomysł, aby o Norwidzie przeprowadzić rozmowy z twórcami niepodległości Polski: Ignacym Paderewskim i Józefem Piłsudskim. Ta wyjątkowa działalność Zrębowicza zyskała mu wielkie uznanie środowisk literackich, naukowych i społeczeństwa nie tylko Lwowa, ale i w całym kraju.

O kim jeszcze ze znanych postaci warto wspomnieć?

Przy okazji naszych rozważań warto przypomnieć o pisarzu i dramaturgu Adamie Krechowieckim, który był z pochodzenia Wołynianinem. Przez wiele lat pracował jako redaktor Gazety Lwowskiej, pełnił funkcję prezesa Towarzystwa Dziennikarzy Polskich we Lwowie. Warto podkreślić, że to Krechowiecki napisał pierwszą monografię życia i twórczości Cypriana Norwida, która ukazała się we Lwowie w 1909 roku. Posłużył się w niej m.in. materiałami, które pozyskał od rodziny zmarłego Józefa Bohdana Zaleskiego, z którym Norwid – jak wspominaliśmy w naszej poprzedniej rozmowie – przyjaźnił się w Paryżu. Pionierska książka Krechowieckiego zawierała też liczne utwory opublikowane z rękopisów, w tym wiersz Do Józefa Bohdana Zaleskiego. Trzeba też wspomnieć, że na fali budzącego się zainteresowania twórczością Norwida Michał Pawlikowski na łamach redagowanego przez siebie czasopisma literacko-artystycznego Lamus opublikował z rękopisów, z kolekcji rodowej, utwory Norwida. Przypomnę, że Lamus ukazywał się w latach 1908-1913. Był redagowany zarówno w Medyce, jak i we Lwowie, przy współudziale Maryli Wolskiej, poetki młodopolskiej. Pismo promowało literaturę młodopolską, modernistyczną i parnasistowską. Publikowali w nim m.in. Leopold Staff i Jan Kasprowicz. Już na przykład w Zeszycie pierwszym, wydrukowanym we Lwowie zimą 1908/1909 znalazł się Przyczynek do „Rzeczy o wolności słowa”, a także jeden z listów Norwida. Jeszcze inną postacią promującą twórczość Norwida w miastach galicyjskich przed I wojną światową był Cezary Jellenta, formalnie adwokat, ale w rzeczywistości pisarz, krytyk literacki i artystyczny, autor książki „Norwid”, wydanej w 1909 roku. Jellenta bywał w tamtym okresie często we Lwowie. Oto na przykład Kurier Lwowski, który ukazał się 17 października 1908 roku, informował: „Uczczenie pamięci Cypriana Norwida rozpocznie się w naszym mieście odczytami Cezarego Jellenty, które odbędą się w sali ratuszowej w niedzielę i poniedziałek, każdy razem o godz. 7. Prelegent pierwszy raz przedstawi u nas całokształtny pogląd na wielkiego artystę, estetyka i poetę. Program odczytów następujący: 1. Norwid jako estetyk ludów i prawodawca narodowej sztuki. 2. Norwid jako artysta i poeta. Jak z tego widać pogląd Cezarego Jellenty na Norwida będzie nieco odmienny od innych i oryginalny (…) Sprzedażą biletów zajmuje się księgarnia H. Altenberga w Hotelu Europejskim”. Jako ciekawostkę dodam, że Kurier Lwowski był w tamtym czasie bardzo popularny i wychodził dwa razy dziennie.

A później, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, jakie było w okresie dwudziestolecia międzywojennego największe wydarzenie artystyczne we Lwowie związane z Norwidem?

Z cała pewnością było to przedstawienie teatralne Kleopatra. Przypomnijmy, że jako dramaturg ma spory i bardzo oryginalny dorobek. Napisał on siedem pełnospektaklowych sztuk teatralnych oraz dwie jednoaktówki. Także kilka miniatur dramatycznych. Sztuki tworzył od młodości do starości. Kilka sztuk Norwida zaginęło, a kilka innych, nigdy niewydanych za życia poety, przechowywanych tylko w rękopisach, zachowało się dla potomnych z poważnymi uszkodzeniami, lukami w tekście. Najdojrzalszy z nich artystycznie jest dramat Cezar i Kleopatra. Został on napisany przez Norwida pod koniec życia we wspomnianym przytułku dla ubogich, gdzie poeta przez ostatnie sześć lat swego życia mieszkał i tworzył. Notabene przed laty przypadkowo trafiłem do tego przytułku i mieszkałem przez dwa tygodnie tam obok celi Norwida, gdzie powstał ten dramat. Głęboko to przeżyłem i zainspirowało mnie to do napisania poematu i eseju, które w tym roku ukażą się jako książka Cień Norwida. Miałem ten sam widok z okna, co Norwid, pisałem nocą. Wróćmy jednak do tematu. Ale zanim powiem kilka słów o spektaklu lwowskim pragnę zauważyć, że Norwid interesował się twórczością Jana Nepomucena Kamińskiego, jak wiadomo legendarnego twórcy polskiej sceny we Lwowie w okresie zaborów. Przypomnijmy, że Kamiński był przede wszystkim reżyserem i aktorem. Ale sam tworzył też sztuki, pisał ciekawe wiersze, tłumaczył między innymi Szekspira, Calderona. Norwid zapoznał się z pracami Kamińskiego. Znał jego prace na ten temat, między innymi rozprawę Czy nasz język jest filozoficzny? oraz książkę Dusza uważana jako myśl, słowo, znak. Psychologiczno-etymologiczne poszukiwanie, która ukazała się we Lwowie w 1851 roku. Podczas pisania swych dzieł Norwid mógł więc się posiłkować wiedzą i spostrzeżeniami Jana Nepomucena Kamińskiego.

Irena Eichlerówna, Wikipedia

Wróćmy jednak do wspomnianego spektaklu Kleopatra.

Chciałbym podkreślić, po raz pierwszy w dziejach polskiej kultury Kleopatrę Norwida wystawiono właśnie we Lwowie w Teatrze Miejskim. Prapremiera odbyła się 19 grudnia 1933 roku. Spektakl stworzyły wielkie indywidualności artystyczne. Dyrektorem Teatru Miejskiego był wówczas wielki reformator sceny Wiliam Horzyca, który opracował na lwowską scenę dzieło Norwida. Rolę Kleopatry zagrała Irena Eichlerówna, jedna z najwybitniejszych aktorek w dziejach polskiej sceny, wówczas wschodząca gwiazda sceny.

Partnerem jej w roli Cezara był ówczesny najwybitniejszy aktor scen lwowskich i warszawskich Tadeusz Białoszczyński, który w stolicy występował w Teatrze Narodowym. Wyjątkowo oryginalną scenografię do przedstawienia stworzył Andrzej Pronaszko, znakomity malarz, przedstawiciel awangardowej sztuki lat 20. i 30. XX w.

Andrzej Pronaszko. Autoportret. Lwowska Galeria Sztuki

Dziś w zbiorach Lwowskiej Galerii Sztuki im. Borysa Woźnickiego znajduje się jego sugestywny autoportret.

Dodać warto, że Zbigniew Pronaszko uznawany jest obecnie za najwybitniejszego polskiego scenografa XX wieku. Wedle relacji historyków teatru i świadectw fotograficznych lwowska Kleopatra to było widowisko hieratyczne i monumentalne, do czego przyczynił się właśnie Pronaszko, który posłużył się swym ulubionym stylem „monumentalnego kubizmu”, opartym na wielkich bryłach dekoracji. Przedstawienie lwowskie doczekało się wielu omówień i recenzji. Przeszło do historii teatru polskiego jako jedno z najważniejszych wydarzeń w tej dziedzinie okresu dwudziestolecia międzywojennego. O tym spektaklu informowała prasa lwowska. Pisano tuż przed premierą: „Dowiadujemy się, że na dzisiejsze przedstawienie Kleopatry przyjechać ma z Warszawy szereg osób interesujących się wystawieniem i interpretacją sztuki. Żywe zainteresowanie okazał wiceminister oświaty ks. Żongłowicz, który przyrzekł przybyć na pierwsze lub jedno z pierwszych przedstawień. Dziś przybywa do Lwowa dyrektor Zawistowski z min. oświaty, Miriam Przesmycki, kilku literatów i krytyków. Dziś o godz. 17.50 wygłosi odczyt przez radio dyr. teatru p. Horzyca i poda szerokiemu ogółowi szereg komentarzy do „Kleopatry” i twórczości Norwida”. Spektakl pozostał w dziejach polskiego teatru jako wydarzenie wyjątkowe.

Trzeba jeszcze wspomnieć, że w okresie dwudziestolecia międzywojennego rosło zainteresowanie we Lwowie dziełami Norwida, co przejawiało się w bardzo różnorodny sposób. To osobny, wieki temat. Wyrazem tego uznania było nadanie jednej z piękniejszych ulic Lwowa nazwy Norwida. Dziś to ulica Akademika Rudnytskoho.

Ul. Akademika Rudnytskoho współcześnie, fot. Anna Gordijaewska / Nowy Kurier Galicyjski

Kleopatra była po raz pierwszy wystawiona we Lwowie. Ale czy wcześniej również wystawiano inne dzieła Norwida na lwowskich scenach?

Tak. Wcześniej, jeszcze w okresie zaborów Teatr Niezależny, stowarzyszenie założone celem rozwoju sztuki dramatycznej pod kierunkiem Antoniego Godziemby Wysockiego wystawiło we wrześniu 1913 roku komedię Norwida Noc tysięczna i druga. Przedstawienie poprzedziła akcja oświatowa. Był to odczyt wspomnianego już Romana Zrębowicza, który przedstawił publiczności swe refleksje o twórczości Norwida i zapoznał ją z wynikami ostatnich badań nad jego twórczością. Jak informował Kurier Lwowski z dnia 2 września 1913 roku: „Na ten artystyczny wieczór Zenon Przesmycki i Roman Krechowiecki przysłali swe życzenia. Przedstawienie odbędzie się w sali „Teatru Nowego” zupełnie bezinteresownie na ten wieczór udzielonej stowarzyszeniu przez dyrekcję Edmunda i Jerzego Rydygierów”. Dwa dni później ten sam dziennik znów zachęcał publiczność do udziału w przedstawieniu tak charakteryzując dzieło Norwida: „Komedia ta z utworów dramatycznych Norwida jest może dziełem najprzystępniejszym dla ogółu. Chociaż cechuje ją właściwa poecie skłonność do metafizycznych uogólnień, obfituje w lekki i barwny humor komediowy. Treść sztuki, wysnuta z osobistych przeżyć, rozgrywa się na tle rzeczywistym i przejawia sie z żywiołową niemal potęgą”.

Czy także w okresie powojennym, po 1945 roku wystawiano we Lwowie sztuki Norwida?

O ile się orientuję, to nie. Chlubny wyjątek stanowi wieczór poetycki Norwid według scenariusza Adama Hanuszkiewicza wystawiony przez Polski Teatr Ludowy we Lwowie. Premiera Norwida odbyła się 3 maja 1973 roku. Na spektakl złożyły się: wiersze, poematy, listy oraz właśnie fragmenty dramatów. Spektakl reżyserował Zbigniew Chrzanowski, wykorzystano muzykę Andrzeja Kurylewicza oraz utwory Fryderyka Chopina, którego – jak wiadomo – znał i słuchał Norwid, a jego postać utrwalił w Czarnych kwiatach, a także w wierszu Fortepian Chopina. Muzykę Chopina interpretował Andrzej Nikodemowicz, wywodzący się ze Lwowa kompozytor i pianista. Oprócz zespołu kilkunastu aktorów Polskiego Teatru Ludowego w przedstawieniu wzięli udział soliści baletu Lwowskiego Teatru Opery i Baletu – Helena Barer i Witalij Jakimowicz. Następnie spektakl ten został zaprezentowany w dniu 19 maja w Wilnie w budynku Pałacu Kultury Związków Zawodowych. Informacje te przekazuję na postawie książki Teatr z ulicy Kopernika Janusza Wasylkowskiego, wieloletniego dyrektora Instytutu Lwowskiego, redaktora naczelnego Rocznika Lwowskiego, którego w ubiegłym roku żegnaliśmy na Wojskowym Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Jest jeszcze szereg zagadnień jeśli chodzi o temat „Norwid a Kresy”, o które chciałam zapytać.

Z całą pewnością nie wyczerpaliśmy tematu. Ale proponuję, aby o nich porozmawiać w przyszłości.

W takim razie bardzo dziękuję za interesującą rozmowę.

Rozmawiała Anna Gordijewska

Tekst ukazał się w nr 10 (374), 31 maja – 14 czerwca 2021

Anna Gordijewska. Polka, urodzona we Lwowie. Absolwentka polskiej szkoły nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie. Ukończyła wydział dziennikarstwa w Lwowskiej Akademii Drukarstwa. W latach 1995-1997 Podyplomowe Studium Komunikowania Społecznego i Dziennikarstwa na KUL. Prowadziła programy w polskim "Radiu Lwów". Nadawała korespondencje radiowe o tematyce lwowskiej i kresowej współpracując z rozgłośniami w Polsce i za granicą. Od 2013 roku redaktor - prasa, radio, TV - w Kurierze Galicyjskim, reżyser filmów dokumentalnych "Studio Lwów" Kuriera Galicyjskiego. Od września 2019 roku pracuje w programie dla TVP Polonia "Studio Lwów". Otrzymała nagrody: Odznaka "Zasłużony dla Kultury Polskiej", 2007 r ., Złoty Krzyż Zasługi, 2018 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X