Muzyka pogranicza polsko-ukraińskiego

Muzyka pogranicza polsko-ukraińskiego

13 tradycyjnych polskich i ukraińskich piosenek z pogranicza polsko-ukraińskiego w wykonaniu orkiestry św. Mikołaja z Lublina i Zespołu Joryj Kłoc ze Lwowa znalazło się na płycie CD, która jest rozprowadzana bezpłatnie po obu stronach granicy. Przeprowadzono też szereg wspólnych koncertów. Jest to zwieńczenie projektu w ramach Programu Współpracy Transgranicznej PL-BY-UA.

Jednym z pomysłodawców przedsięwzięcia jest Aleksander Dombrowski, prezes Stowarzyszenia Twórczego „Niwroku” z Tarnopola. W wywiadzie dla Kuriera powiedział:

– Pięć lat temu do Użhorodu na obchody Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina zostały zaproszone też dwa zespoły – Jorij Kłoc i orkiestra św. Mikołaja. Wtedy podczas rozmowy za kulisami zrodził się pomysł tego projektu. Potem było spotkanie w Polsce i plany, jak to konkretnie zrobić. Ideą projektu było stworzenie albumu muzycznego składającego się z trzynastu pieśni, które pochodzą z obszarów przygranicznych, mają charakter folklorystyczny i są wspólne obu narodom, po sześć utworów z każdej strony. Polacy dali materiał nam, a my im. W związku z tym zespół Jorij Kłoc zaaranżował i wykonał te pieśni w języku polskim, a orkiestra św. Mikołaja – po ukraińsku. Jedną zaś piosenkę zespoły wykonały razem.

Partnerami projektu są Stowarzyszenie Animatorów Ruchu Folkowego (SARF) w Lublinie oraz Stowarzyszenie Twórcze „Niwroku” z Tarnopola. W słowie do słuchaczy beneficjenci zaznaczyli: „Pogranicze polsko-ukraińskie to miejsce współistnienia dwóch narodów, dzielących obyczaje kulturowe i kultywujących własne sposoby życia. Różne zwyczaje mieszały się i uzupełniały, m.in. te same pieśni śpiewano w dwóch językach, a Boże Narodzenie przedłużało się niemal miesiąc. Nie było idealnie, ale mieszkańcy pogranicza żyli w pokoju. Sytuacja zmieniła się po II wojnie światowej. Różne animozje i żale, przesiedlenia, milczenie i trudności w przekraczaniu granicy doprowadziły do powstania negatywnych stereotypów Polaków i Ukraińców. Celem projektu jest ich zmiana, pozytywne spojrzenie na naszych sąsiadów, Polaków i Ukraińców, co jest szczególnie ważne w obecnej sytuacji w Ukrainie. Jego mottem są słowa „ufać i widzieć partnera do współpracy, ale przede wszystkim widzieć ludzką stronę obu narodów żyjących na wspólnej ziemi, którą oba nazywają swoją, dzieląc podobną historię”.

Orkiestra św. Mikołaja to czołowa polska formacja inspirująca się rodzimą tradycją, łączącą instrumenty ludowe oraz biały śpiew z brzmieniem perkusji i gitary basowej. Jej nazwa nawiązuje do ikony św. Mikołaja wiszącej w opuszczonej przez Łemków cerkwi w Beskidzie Niskim. Do skarbnicy ukraińskiego folkloru orkiestra sięga od początku swego istnienia. M.in. nagrywano melodie huculskie razem z kapelą Romana Kumłyka z Werchowiny. Orkiestra św. Mikołaja jest znana też na Ukrainie, gdzie nie raz występowała z koncertami.

Joryj Kłoc to ukraińska obrzędowa hip-hop-dajboże-etno-czort wataha ze Lwowa. Właśnie tak nazywają siebie muzycy, którzy grają na starodawnych instrumentach ukraińskich w sposób nowoczesny. Nazwa zespołu pochodzi od tajnej gwary (argot) zamkniętych wspólnot niewidomych muzyków, grających na lirach korbowych i na kobzie. Joryj – oznacza szacowny, honorowy, Kłoc – kawałek, przystojniak, fragment albo stary, starszy.

– We współczesnym języku połączenie słów „Joryj Kłoc” można tłumaczyć jako poważny, honorowy człowiek, solidny pan, świetna, znakomita osoba, albo po prostu V.I.P. – wyjaśnił Aleksander Dombrowski. – Jednakże wszystkie te tłumaczenia pasują uczestnikom tego zespołu ze Lwowa.

Konstanty Czawaga

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X