Metal, biżuteria i wdzięczność dla Polski fot. z archiwum Krystyny Faryluk

Metal, biżuteria i wdzięczność dla Polski

Krystyna Faryluk, artystka z Przykarpacia wytwarzająca biżuterię metalową, biorąca udział w licznych ekspozycjach i szkoleniach w Polsce, doskonali swe mistrzostwo i wspiera ukraińskich żołnierzy. Artystka jest absolwentką Instytutu Sztuki Użytkowej w Kosowie, będącego filią Akademii Sztuk Pięknych we Lwowie.

fot. z archiwum Krystyny Faryluk

– Od dzieciństwa lubiłam rysować. Mam to po ojcu, który jest malarzem. Ale nigdy nie myślałam, że zostanę jubilerem – mówi Krystyna. Latwo było przewidzieć, że zostanie artystką, bo obie z siostrą od 5 klasy uczęszczały do artystyczno-rzemieślniczej szkoły w miejscowości Otynia. Uczennice jeździły tam na zajęcia co tygodnia. Z czasem Krystyna wstąpiła do liceum artystycznego w Kosowie na wydział haftu artystycznego i modelowania odzieży. Stąd, oprócz wyrobów metalowych, Krystyna umie wspaniale haftować. Po ukończeniu liceum postanowiła dostać się na studia i… kardynalnie zmieniła rodzaj zajęć – na obróbkę metalu.

fot. z archiwum Krystyny Faryluk

– Dlaczego tak się stało, do dziś nie mogę zrozumieć. Orientowałam się, że zupełnie nie mam pojęcie jak obchodzić się z metalem, ale bardzo chciałam się nauczyć – zwierza się artystka. Uczyć się przyszło jej wiele, bo Krystyna została przyjęta od razu na 3 rok, jako absolwentka liceum. Pierwszym jej dziełem był krzyżyk z mosiądzu. Ten krzyżyk artystka tworzyła przez dwa miesiące. Po tym metal zaczął się jej poddawać.

– Tworzenie metalowej biżuterii – to praca żmudna i trudna. Niektóre elementy można wycinać, inne – odlewać. Gdy wycinam z metalu, to najpierw tworzę szkic wszystkich elementów przyszłego wyrobu. Potem kreślę każdy element oddzielnie i dopiero wtedy wycinam laubzegą każdą część. Następnie szlifuję powierzchnie i łączę poszczególne elementy – dzieli się tajnikami swej pracy Krystyna Faryluk.

Odlewy Krystyna tworzy według modeli woskowych. Początkowo na komputerze jako model 3D dla drukarki. Z formy polimerowej robi odbitkę gumową, do której wlewa specjalny wosk. Tak uzyskana „woskówka” jest prototypem późniejszego wyrobu. Następnie model oblewa się gipsem i suszy się w specjalnym piecu w temperaturze 120 ºC. Potem nagrzewa się go do 680 ºC. Z tak wypalonej formy wycieka wosk, a w gipsie tworzy się wnęka, do której wlewa się roztopiony metal. Po zastygnięciu całość wrzuca się do wody, gips się rozpuszcza i pozostaje odlew wyrobu. Wszystko należy wykonać dokładnie, bo inaczej można wszystko zepsuć i zmarnować metal.

– Po odlaniu wyrób szlifuje się, poleruje, dekoruje wizerunkami. Najpopularniejsze jest grawerowanie, które robi się specjalnymi przyrządami. Bardziej skomplikowane dekorowanie – to upiększanie wyrobu emalią. Jest to właściwie szkło, bardzo drobno potłuczone. Wyrób znów rozgrzewa się do temperatury 790-900 ºC i kolorowe elementy stapiają się – kontynuuje artystka.

fot. z archiwum Krystyny Faryluk

Metal całkowicie poddaje się mistrzyni. Stworzyła już dziesiątki artystycznych autorskich wyrobów mosiężnych, melchiorowych (stopu miedzi z niklem, cynkiem i żelazem), srebrnych. Są to pierścionki, medaliony, broszki, kolie, kolczyki. Wyrobów za złota Krystyna nie wyrabia, bo jest to drogi surowiec. Potrzebne stopy artystka zamawia w Internecie, gdzie jest wiele specjalizowanych stron dla artystów i jubilerów, lub kupuje na targach staroci. Nad jednym kompletem biżuterii artystka pracuje czasem około trzech miesięcy.

Już podczas studiów w Instytucie Krystyna Faryluk brała udział w wielu wystawach na Ukrainie i międzynarodowych, uczestniczyła w konferencjach i szkoleniach w Niemczech, Hiszpanii, USA i Polsce. O Polsce artystka wspomina ciepło i z radością.

– Od 25 do 31 sierpnia 2018 r. byłam uczestniczką projektu „Kuj żelazo póki gorące: polsko-ukraińska wymiana doświadczeń”, który przebiegał w Oleśnie. W dniach 20-30 sierpnia 2019 r. moja praca dyplomowa „Komplet szachów: na straży pamięci” wystawiany był na IX Międzynarodowej wystawie-plenerze „Braterskie Spojrzenie” w Krynicy Zdroju – chwali się artystka.

Po zakończeniu nauki Krystyna została w Instytucie na posadzie laboranta, gdzie kontynuowała naukę i doskonaliła swe umiejętności w domu. W marcu 2021 r. wraz z Olegiem Garkusem, wykładowcą Instytutu, założyła pracownię artystyczną „Mosiężna Pracownia”, był to dla niej najszczęśliwszy okres, bo młoda artystka zrealizowała swoje marzenie – możliwość eksperymentowania z różnymi metalami i technikami i wykonywania swoich projektów.

– Ale… 24 lutego 2022 roku, dzień w którym wybuchła wojna, zmienił życie milionów Ukraińców – z goryczą mówi mistrzyni. – Chodziliśmy do Instytutu wytwarzać potrzebne konstrukcje medyczne i pleść siatki maskujące. Po jakimś czasie powróciliśmy do naszej pracowni, bo zrozumieliśmy, że należy robić to, co umie się najlepiej i w ten sposób pomóc naszej armii. Sprzedawaliśmy nasze wyroby, a otrzymane pieniądze przekazywaliśmy na potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy – wyznaje Krystyna Faryluk,

Kilka egzemplarzy swoich wyrobów wysłała na aukcję charytatywną i za otrzymane koszty kupiła 2 termowizory oraz zimowe kurtki dla żołnierzy z rejonu kosowskiego.

Obecnie pani Krystyna pracuje w pracowni i pomaga obrońcom Ojczyzny. Jest bardzo wdzięczna polskim przyjaciołom za pomoc okazaną Ukrainie. Twierdzi, że była to właściwie pierwsza pomoc i nadal pozostaje największą. Artystka marzy o pokoju, o zwycięstwie, o nowych pomysłach, o wspólnych wystawach i wymianie doświadczeń z polskimi kolegami i artystami z całego świata.

Sabina Różycka

Tekst ukazał się w nr 4 (416), 27 lutego – 16 marca 2023

X