Lwów po polsku

Lwów po polsku

Autorki książki Iwanna Honak i Ksenia Borodin oraz konsulowie RP we Lwowie Marian Orlikowski i Andrzej Drozd (Fot. Jurij Smirnow)

Konsul Marian Orlikowski przemówił do zebranych po ukraińsku, co dla wielu było niespodzianką: „Jestem bardzo zadowolony, że są tacy pasjonaci, jak Ksenia i Iwanna, autorki tej książki. Na pewno zainteresuje ona wielu ludzi. Pracuję we Lwowie ponad rok, ale jestem ujęty duchem tego miasta. Te napisy – to też duch Lwowa. Urok Lwowa jest w szczegółach, w jego rzeźbach, ornamentach. Duch Lwowa jest zapisany w kamieniu i w napisach. Duch ten pochodzi ze starych kamieni. Jestem pod wrażeniem życia we Lwowie, jego kultury w każdym znaczeniu tego słowa. Z każdym rokiem tej kultury jest coraz więcej. Lwów żyje, rozwija się, jest miastem żywym. Wolna Ukraina pozwoliła miastu odżyć, za co bardzo jej dziękujemy”.

 

Obie autorki bardzo ciekawie opowiedziały o swojej przygodzie z napisaniem tej książki, a jeszcze więcej właśnie z poszukiwaniem tych napisów, tych „cieni przeszłości”. Trzeba mieć niemałą wyobraźnię, aby za napisem, reklamą, tablicą informacyjną, czy starym licznikiem wody zobaczyć ludzi i zbadać ich losy. Na zbieranie starych polskich napisów natchnęły je nazwy lwowskich willi, a mianowicie: „Karolina”, „Ewunia”, „Rozalia”. Tak liryczne nazwy budzą ludzka wyobraźnię. Dlatego w pierwszej kolejności postanowiły autorki pisać o kamienicach. Nasze mieszkanie to nasza twierdza, nasz schowek od świata.

Celem książki było zbudowanie mostu pomiędzy współczesnością i przeszłością naszego miasta. W książce można umieścić to, czego nie może nawet zrobić historia, np. pomniki Jana III Sobieskiego i Tarasa Szewczenki. Chwała Bogu, że we Lwowie wielu ludzi już rozumie, że przeszłość trzeba cenić, chronić i szanować. Jest już wielu współczesnych mieszkańców tego miasta, którzy przyjmują starą polską historię, napisy na murach, jak swoją własną schedę. Ta scheda stała się im potrzebna, także w formowaniu własnego „ego”. Lwów był i pozostaje miastem magicznym, ze swoim genius loci. Te stare napisy czarują, przyciągają i podbijają nasze serca.

Młode autorki odczuły to na sobie. Dlatego powstała książka pełna sentymentu i radości z odkrycia innego świata, i chęci „upolowania” kolejnych tajemnic przeszłości.

Jurij Smirnow

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X