W listopadzie

W listopadzie

Oto listopad już, duchowa pora, kiedy

modlitwa idzie często w rozmyślanie
o tych, których sen wieczny zmorzył.

 

Bo w myślach mają wciąż mieszkanie
to nagle jawią się – to znów znikają,
nie powracając mgnieniem powracają.

Na Łyczakowie liść pod nogą szemrze,
w bladej poświacie grobowców milczenie.
Śmierć śmierci głoszą rzędy krzyży,
wysoko drzewa szumią swe elegie.

Kto tutaj długo błądzi po alejach złotych,
przy tym, czy innym grobowcu przystanie,
ten bliskich tu odwiedza – choć nieznanych.
Czyta – zagubiony testament.

Mariusz Olbromski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X