Lwów bliżej Dortmundu i Wrocławia

Lwów bliżej Dortmundu i Wrocławia

Spotkanie z lwowską młodzieżą (Fot. archiwum Fundacji)Czy osoby, który już wzięły udział w praktykach mogą w nich uczestniczyć ponownie?
Staramy się raczej żeby to już były nowe osoby. Ale osoby, które były mogą wykorzystać swoje znajomości i mogą same sobie zorganizować kolejny przyjazd. My im oczywiście możemy pomóc organizacyjnie, logistycznie, ale nie możemy już im tego dofinansować. Kilka osób ze Lwowa było już dwa, a nawet trzy razy, ale to były przyjazdy prywatne.

Jakie efekty daje taki staż zawodowy dla młodzieży ze Lwowa?
Można zobaczyć relacje polskich rodzin, zwiększyć swoje doświadczenie zawodowe, zobaczyć jakie są nowe tendencje rozwojowe w danej specjalizacji. Polepszają znajomość języka polskiego. Na przykład lekarze mogli zobaczyć pierwszy raz jak działa robot „Leonardo da Vinci”. Są na takich oddziałach gdzie jest sprzęt najnowszej generacji. Tutaj jest ze mną Hania Krężlewska, która była na praktykach w Niemczech może ona powie co jej dały praktyki.

Hanna Krężlewska: Ja akurat miałam szansę być na praktykach w Niemczech. Odbywałam moje praktyki w gminie żydowskiej, co było naprawdę jednym z wyzwań dla organizatorów ze strony niemieckiej. Przede wszystkim ta praktyka dała mi pogląd na ich pracę jak są zorganizowani, jak postrzegają samych siebie ludzi z zewnątrz. Oczywiście też język niemiecki, bo to był bardzo duży zastrzyk nauki i przede wszystkim komunikacji w języku obcym.

Czy młodzież z Ukrainy może się ubiegać o praktyki w Niemczech?
Istnieje taka możliwość. Z tym, że język niemiecki trzeba znać już bardzo dobrze. Tam się nieraz jest rzucanym na głęboką wodę i trzeba się szybko odnaleźć.

Co jeszcze robi młodzież w czasie pobytu? Czy mają jakiś wolny czas?
Młodzież żyje nie tylko praktykami. W czasie pobytu zwiedzają miasto, muzea, chodzą do opery, do kina, na okresowe imprezy kulturalne, mają wycieczkę w góry. Także mają wiele spotkań z władzami miasta. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zawsze znajduje czas na spotkanie z młodzieżą z Ukrainy. Są także spotkania z bp. Andrzejem Siemieniewskim, bp. Włodzimierzem Juszczakiem, bp. Ryszardem Boguszem.

Tych spotkań jest bardzo dużo, ale mają też czas wolny dla siebie. Mogą realizować swoje własne plany. Na pewno się nie nudzą. Co roku staramy się żeby było coś nowego. W tym roku chcemy pojechać do Częstochowy, do Matki Boskiej Częstochowskiej. W tamtym roku rozegrano mecz pomiędzy praktykantami z Ukrainy, a młodzieżą polską. Od trzech lat jest organizowany dzień ukraiński. W tym dniu młodzież z Ukrainy przygotowuje ukraińskie potrawy. Na to spotkanie przychodzą rodziny u których mieszkają, pracodawcy, jest też prasa i telewizja. Co roku są inne potrawy. Jedynymi potrawami, które są cały czas to barszcz ukraiński, sało i kwas. W tym roku też będzie takie spotkanie.

Czy Fundacja planuje rozszerzenie współpracy na inne obwody ukraińskie?
Planujemy. Nawiązaliśmy już współpracę z Winnicą. Na praktykach byli już także młodzi ludzie z Żytomierza, z Czerniowiec i innych miejscowości. Czyli nie tylko Lwów.

Jakie jeszcze projekty realizuje Fundacja?
Realizujemy wymiany młodzieżowe, kursy językowe, wolontariat fundacyjny. Jednym z projektów było porządkowanie grobów niemieckich we Wrocławiu. Dla dzieci jest organizowana zabawa karnawałowa.

Jednym z celów statutowych Dortmundzko-Wrocławskiej Fundacji im. Św. Jadwigi jest tworzenie warunków do utrwalenia więzi pomiędzy narodami niemieckim i polskim. Jak układa się ta współpraca? Czy nie myśleliście o niemiecko – polsko – ukraińskiej współpracy?
Staramy się żeby nasza praca i pobyt tych młodych ludzi w Niemczech, w Polsce i na Ukrainie służyły pogłębianiu dalszej współpracy między narodami.

W 2014 roku organizujemy trójstronne seminarium w Brzuchowicach. Tematu nie będę podawał, bo jest jeszcze roboczy, ale będą uczestniczyły w nim trzy kraje. Będziemy chcieli zaangażować wszystkie strony, żeby można było pokazać, że razem można coś zrobić mimo różnic i kulturowych, i politycznych, że jednak ta działalność może być owocna.

Tekst ukazał się w nr 11 (183) 14–27 czerwca 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X