Kościół rzymskokatolicki we Lwowie w latach 1945-1991. Część 7 Neoprezbiterzy ryskiego seminarium

Kościół rzymskokatolicki we Lwowie w latach 1945-1991. Część 7

Lwowski okres kardynała Mariana Franciszka Jaworskiego

Zameldowanie we Lwowie ks. Ludwika Kamilewskiego i działalność katedry do 1991 roku

Jak już wspomniano, w 1974 roku, dzięki staraniom dr Ireny Pelczarskiej udało się zameldować przy parafii katedralnej drugiego kapłana ks. Ludwika Kamilewskiego (1946–2019), który przybył tu po krótkim wikariacie w Samborze. Odpowiednia umowa między komitetem katedralnym a ks. Kamilewskim została podpisana 1 października 1974 roku, wyznaczając miesięczne wynagrodzenie 240 rubli i od 12 października 1974 roku ks. Ludwik Kamilewski oficjalnie rozpoczął pracę duszpasterską w katedrze. W katedrze pracował do 1991 roku. On też w okresie przemian odzyskał szereg świątyń w obwodzie lwowskim, takich jak: Żółkiew, Kamionka Buska, Bóbrka, Janów, czy Gródek Jagielloński. Przez cały ten okres mieszkał w budynku przy ul. Tatarbunarskiej 10.

Klerycy archidiecezji lwowskiej w seminarium ryskim

O. Rafał Kiernicki OFM Conv zatroszczył się również o nowe powołania kapłańskie. Za wielu wstępujących do seminarium w Rydze uiszczał opłaty za studia. Pierwszym powojennym pochodzącym ze Lwowa kapłanem był ks. Ludwik Roman Marko (1947–2007). Do 1991 roku z grona wychowanków katedralnych zostali kapłanami: ks. Władysław i Celestyn Derunowowie, ks. Piotr Sawczak i ks. Bazyli Pawełko. Z katedrą był również związany bp Marcjan Trofimiak.

Zachowały się pewne informacje na temat mszy św. prymicyjnej ks. Ludwika Marko w katedrze lwowskiej, którą odprawił 10 czerwca 1984 roku. Msza św. oraz błogosławieństwo prymicyjne neoprezbitera trwały kilka godzin. Uroczystość zaczęła się wprowadzeniem prymicjanta od drzwi wejściowych. Każdy uczestnik nabożeństwa otrzymał pamiątkowy obrazek z datą na odwrocie i sentencją duchową prymicjanta.

ks. Bronisław Baranowski i ks. Henryk Mosing

Ks. dr Henryk Mosing i jego dzieło

Jak już wspomniano, jedynym seminarium, gdzie od lat 70. zezwolono studiować kandydatom z Ukrainy, było seminarium w Rydze. Jednak nie każdy kandydat, z powodu ograniczeń ilościowych, mógł dostać się na studia. Wychodząc z pomocą pragnącym nieść jako kapłani pomoc duchową wiernym we Lwowie, dr Henryk Mosing (1910–1999) powołał do istnienia tajne seminarium duchowne.

Dr Henryk Mosing po zakończeniu II wojny światowej pozostał we Lwowie i pracował jako kierownik oddziału tyfusu we Lwowskim Instytucie Epidemiologii i Mikrobiologii. Otaczał też opieką lekarską ludzi starszych i samotnych.

Początki powołania seminarium we Lwowie wiązały się z poznaniem bpa Karola Wojtyły w czasie jednego z pobytów dra Mosinga w Polsce. Wraz z prymasem Polski kard. Stefanem Wyszyńskim biskup Wojtyła przychylił się do jego prośby o dyspensę od studiów teologicznych i o udzielenie mu święceń kapłańskich.

Po kilku latach to właśnie kard. Karol Wojtyła miał zasugerować ks. Mosingowi utworzenie tajnego seminarium. Po latach ks. Henryk wspominał: „Odebrałem te słowa poważnie i zacząłem grupować wokół siebie młodych ludzi. Nie było to tajne seminarium, choć w atmosferze nauki, modlitwy, kontemplacji kilku moich młodych podopiecznych uzyskało z czasem święcenia kapłańskie”.

Mimo iż był szanowaną postacią, władze miejskie we Lwowie śledziły każdy czyn doktora i w raportach znalazły się liczne sprawozdania, że codziennie odwiedza katedrę i należy do grupy bardzo wiernych Kościołowi. W następnych latach władze miały także dowiedzieć się o święceniach ks. Mosinga, jednak z racji piastowanego urzędu świeckiego odroczyły uwięzienie, czekając na stosowną ku temu chwilę.

O święcenia kapłańskich ks. Mosinga w pierwszych latach wiedziała zaledwie znikoma grupa wiernych we Lwowie, gdyż były przyjmowane w całkowitej tajemnicy. „Po powrocie z łagru biskupa unickiego Mikołaja Czarneckiego przez czas jakiś się nim zajmowałem – wspominał ks. Mosing. – Od niego też otrzymałem we Lwowie niższe święcenia, tzw. tonsurę. Zaplanowane były już święcenia diakonatu i prezbiteratu. Jednak w międzyczasie biskup Czarnecki, bardzo osłabiony pobytem w łagrach, zmarł. Był to rok 1959, potem próbowałem otrzymać święcenia na Litwie. I był tam nawet biskup, który zgodził się mi ich udzielić, jednak jak oświadczył, musi o tym poinformować władze. Taki wariant dla mnie nie wchodził w grę. Wreszcie, w czasie pobytu w Polsce, w 1960 roku, doszło do moich święceń. Odbyły się one w absolutnej tajemnicy, nocą, w podwarszawskich Laskach. Nikt o nich nie wiedział, nawet pracujące tam siostry zakonne. Udzielił mi ich kardynał Stefan Wyszyński, a jedynym świadkiem był mój długoletni przyjaciel, jeszcze z czasów lwowskich, ks. Aleksander Fedorowicz”.

Po powrocie do Lwowa ks. Henryk Mosing łączył pracę zawodową z duszpasterstwem. Jeździł z posługą za Zbrucz, a potem na Kaukaz, Syberię i do Kazachstanu. Jego głównym zadaniem w czasie tych wyjazdów było spowiadanie wiernych w specjalnie skonstruowanych konfesjonałach. Msze św. sprawował tajnie w domach prywatnych. We Lwowie czynił to we własnym mieszkaniu. Do liturgii używał małych naczyń liturgicznych i dwie stuły – jedną otrzymał od ks. Karola Jastrzębskiego, drugą od ks. Aleksandra Fedorowicza.

W telegramie pośmiertnym o ks. Mosingu papież Jan Paweł II tak pisał: „Dane mi było poznać go jeszcze w latach sześćdziesiątych, kiedy jako wybitny uczony, kierownik Instytutu Epidemiologii we Lwowie, przyjechał na krótko do Polski. Dzielił się swym głębokim pragnieniem służenia ludziom nie tylko jako lekarz, ale również jako kapłan. W tamtych trudnych czasach, korzystając z możliwości służbowych wyjazdów w różne strony ówczesnego Związku Radzieckiego, chciał podjąć trud niesienia Ewangelii i duchowej opieki tym, do których inni kapłani nie mogli dotrzeć. Po zasięgnięciu opinii, wiedząc, jak wiele dobra uczynił ludziom w latach wojny i w okresie powojennym, wraz z Kardynałem Prymasem przychyliliśmy się do jego prośby o dyspensę od studiów teologicznych i o udzielenie święceń kapłańskich. Wiem, że naszego zaufania nie zawiódł. Z wielką gorliwością, jako lekarz i kapłan, pełnił swoją pasterską misję od wschodniej Ukrainy, aż po Kaukaz i Syberię”.

Spośród wychowanków ks. Henryka Mosinga jako pierwszy święcenia kapłańskie przyjął 7 lipca 1979 roku z rąk bpa Mariana Rechowicza w Lubaczowie ks. Bronisław Baranowski (ur. 1938). Należał do najbliższych współpracowników ks. Mosinga, a w 1984 roku tajny biskup Jan Cieński ze Złoczowa udzielił we Lwowie święceń kapłańskich ks. Leonowi Małemu (ur. 1958), późniejszemu biskupowi pomocniczemu archidiecezji lwowskiej.

Zmiany społeczno-religijne po 1978 roku

Istotnym momentem w życiu Kościoła łacińskiego na Ukrainie był wybór na papieża kardynała Karola Wojtyły, który miał miejsce 16 października 1978 roku. W wielu kościołach sprawowano dziękczynne nabożeństwa za wybór papieża Polaka. Nowy pontyfikat wniósł nadzieję na umocnienie wiary i zmiany w życiu Kościoła katolickiego. Pozytywnym zjawiskiem była historyczna wizyta Michaiła Gorbaczowa w Watykanie, do której doszło 1 grudnia 1989 roku. Od tego czasu wierni rozpoczęli starania o zwrot kościołów, zabranych im po 1945 roku. Do pomocy o. Rafałowi Kiernickiemu OFM Conv w katedrze lwowskiej przybywali nowi kapłani. Tak w latach 1986-1987 wikariuszem katedry był ks. Piotr Sawczak, w 1988–1989 ks. Gerard Liryk i w 1987–1989 ks. Bazyli Pawełko.

W seminarium ryskim

W nowej rzeczywistości przemian społecznych Kościół katolicki musiał zmierzyć się z dotkliwym brakiem duchowieństwa, mogącym obsłużyć zwiększającą się liczbę przywracanych do kultu świątyń.

Z tej też racji 31 lipca 1990 roku odbyło się w bazylice metropolitalnej we Lwowie zebranie kapłanów, na którym powołano Radę Kapłańską archidiecezji lwowskiej. Skład rady obejmował przewodniczącego, w osobie o. Rafała Kiernickiego OFM Conv, który jako wikariusz generalny archidiecezji dokonywał zmian personalnych i mianował kapłanów na nowe placówki duszpasterskie. Warto przy tej okazji dodać, że urząd wikariusza generalnego archidiecezji lwowskiej o. Rafał Kiernicki OFM Conv sprawował conajmniej od lat 60. XX wieku, kiedy to dla lepszej organizacji duszpasterskiej oraz odwrócenia uwagi służb państwowych od tajnego biskupa na Ukrainie biskup Rygi nadał proboszczowi katedry ten tytuł. Niniejszy tytuł zezwalał mu na udzielanie sakramentu bierzmowania oraz konsekrowanie olejów świętych.

Tuż przed wstąpieniem do seminarium. (Stoją od lewej) Stanisław Szyrokoradiuk, Bazyli Pawełko, Gerard Liryk. (Siedzą od lewej) – N.N., N.N. i Ludwik Marko

Do składu zarządu wspomnianej Rady Kapłańskiej weszli wówczas: ks. Marcjan Trofimiak, ks. Józef Legowicz, ks. Ludwik Kamilewski i ks. Kazimierz Halimurka. Członkami rady ponadto byli: ks. Piotr Sawczak, ks. Celestyn Derunow, ks. Władysław Derunow, ks. Gerard Liryk, ks. Kazimierz Mączyński, ks. Ludwik Marko i ks. Augustyn Mednis. W czasie pierwszego posiedzenia postanowiono zarejestrować radę w urzędach państwowych.

W czasie uroczystości pogrzebowej. W pierwszym rzędzie od lewej stoją – Ludwik Marko, Andrzej Baczyński, Jan Naumko i Roman Stadnik

Obok zmian personalnych lwowska rada kapłańska rozpoczęła starania u prymasa Polski kardynała Józefa Glempa oraz u bpa Mariana Jaworskiego o przysłanie nowych kapłanów do pracy duszpasterskiej na tym obszarze.

Innym zadaniem, jaki podjęła Rada Kapłańska, było ubieganie się o zwrot kościołów. Czyniono starania o zwrot niektórych lwowskich świątyń. Tak we Lwowie w 1990 roku powstał komitet kościoła bernardynów, a 26 października 1990 roku została zarejestrowana religijna wspólnota przy tymże kościele pw. św. Andrzeja. Jednak ostatecznie 21 grudnia 1990 roku z urzędu lwowskiej miejskiej rady nadesłano pismo, podpisane przez przewodniczącego lwowskiej rady miejskiej I. Szpicera, informujące, że kościół został przekazany grekokatolikom.

Ks. Kazimierz Mączyński rozpoczął starania o zwrot kościoła św. Elżbiety we Lwowie. Po dopełnieniu odpowiednich formalności w maju 1990 roku Rada Miejska Lwowa, po pozytywnych odpowiedziach z Moskwy i Kijowa, uchwaliła przekazanie największej lwowskiej świątyni pw. św. Elżbiety łacinnikom. Ostatnim etapem było uzyskanie zezwolenia od Rady Wojewódzkiej na odzyskanie obiektu. Sprawę jednak przeciągano. Dopiero 11 lutego 1991 przewodniczący Rady Wojewódzkiej Wiaczesław Czornowił, anulując poprzednie decyzje, przekazał świątynię grekokatolikom.

Kuriozalna sytuacja miała miejsce ze zwrotem zniszczonego drewnianego kościoła pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy na lwowskich Zboiskach. Wierni 23 stycznia 1990 roku złożyli w rejonowym Komitecie Wykonawczym Rady Deputowanych podanie z prośbą o otwarcie kościoła, a wraz z nim spis wymaganej „dwudziestki” wraz z podpisami przeszło 500. osób. W lutym tegoż roku zapadła decyzja o przekazaniu kościoła łacinnikom. Odpowiednie pismo odesłano dla potwierdzenia do Kijowa i Moskwy. Z Moskwy i Kijowa przyszło zezwolenie na przekazanie kościoła łacinnikom. Jednak mimo tej decyzji katolicy nie mogli przystąpić do restauracji swojej świątyni, gdyż mieszczące się tam wydawnictwo nie miało zamiaru opuszczać kościoła. Od 1990 roku rozpoczęto sprawowanie nabożeństwa pod zamkniętymi drzwiami kościoła i ta sytuacja trwała do roku 1992, kiedy to wreszcie kościół został ponownie konsekrowany.

Był to pierwszy i jak dotychczas jedyny kościół zwrócony przez władze miejskie Kościołowi rzymskokatolickiemu na terenie Lwowa.

Lwów, katedra. Homagium kapłanów archidiecezji lwowskiej. 1990.

Zakończenie

Lata 1945–1990 przyniosły kościołowi rzymskokatolickiemu archidiecezji lwowskiej szereg zniszczeń. Już w pierwszych tygodniach po zakończeniu II wojny światowej uległ likwidacji szereg parafii i wspólnot zakonnych. Te ostatnie ze względu na nie przywiązanie do duszpasterstwa opuszczały tereny archidiecezji.

Zmuszono do wyjazdu ze Lwowa abpa Eugeniusza Baziaka i seminarium duchowne. W nowych granicach PRL pozostał zaledwie skrawek dawnej archidiecezji lwowskiej. I tam właśnie, w Lubaczowie, powstało centrum archidiecezji, gdzie przez wiele lat urzędowali poszczególni administratorzy archidiecezji z siedzibą w Lubaczowie. Do ZSRR włączono również wschodnie tereny diecezji przemyskiej.

Zgromadzony i przedstawiony materiał ukazuje walkę o przetrwanie Kościoła na tych terenach mimo usilnych prób ze strony władz komunistycznych jego całkowitego wyeliminowania. Jednak dzięki determinacji duchowieństwa oraz dobrej formacji wiernych świeckich udało się ocalić w każdym obwodzie (za wyjątkiem stanisławowskiego, późniejszego iwanofrankiwskiego) po kilka parafii.

W pierwszych latach powojennych walkę z Kościołem prowadzono w sposób otwarty, stosując zastraszanie, areszty i prześladowanie duchowieństwa. W tym okresie wielu duchownych zostało aresztowanych i wywiezionych w głąb Syberii. Wystraszeni najeźdźcą inni duchowni łacińscy pozostawiali wraz z wiernymi własne parafie i udawali się na tzw. Ziemie Odzyskane. Należy zauważyć, że dla wielu kapłanów i wiernych, pozostających na tych ziemiach, pośpieszne opuszczanie parafii spotykało się z dużym niezrozumieniem, a nawet potępieniem.

Na miejscu pozostawali w większości kapłani w podeszłym wieku, na których rychłą śmierć liczyły władze komunistyczne, gdyż wraz ze zgonem każdego duchownego uszczuplano liczbę funkcjonujących parafii.

W latach 50. XX wieku, po śmierci Stalina sytuacja personalna duchowieństwa na terenach archidiecezji lwowskiej uległa znacznej poprawie, a to dzięki powracającym z Syberii kapłanom, którzy postanowili pozostać w dawnych parafiach. Należy przy tym zauważyć, że najlepsza sytuacja pod tym względem panowała na terenach dawnej diecezji przemyskiej. Jednak i tym razem władze, stosując ukryte metody walki, wszelkimi sposobami nakłaniały duchownych do współpracy lub opuszczenia parafii i wyjazdu do Polski. Duchowni byli śledzeni, szukano wszelkich możliwych sposobów ich zniesławienia. W ten sposób znaczna liczba duchowieństwa pod naciskiem opuściła te tereny, a ostatnie kościoły udało się władzom zlikwidować w 1962 roku. Pozostali na tych ziemiach kapłani są uważani za bohaterów tamtych czasów i niezłomnych heroldów wiary. Odnośnie wielu tych kapłanów rozpoczęto w obecnych czasach procesy beatyfikacyjne. Inni jeszcze oczekują lub pozostają we wdzięcznej pamięci miejscowej ludności, o czym świadczy nawiedzanie ich grobów, składanie na nich kwiatów, zapalanie zniczy. Innym świadectwem wdzięczności są poświęcone i odsłonięte tablice pamiątkowe w nieprzerwanie czynnych kościołach.

Udało się również ukazać, że, na terenie archidiecezji lwowskiej działały, choć w ograniczonej formie, żeńskie zgromadzenia zakonne. Decyzję o pozostaniu siostry w większości podejmowały na skutek błagań miejscowej ludności. Inne natomiast pozostały, by opiekować się chorymi rodzicami. W tym też czasie dzięki odwadze proboszcza lwowskiej katedry o. Rafała Kiernickiego OFM Conv udało się odrodzić zgromadzenie sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. W warunkach spartańskich dzieła katechizacji podjęły się również Małe Siostry Niepokalanego Serca Maryi.

W każdej z wymienionych wspólnot na szczególne uznanie zasługuje również szereg osób świeckich – katechetów i bliskich współpracowników kapłanów, którzy na swój sposób troszczyli się o zachowanie świątyni parafialnej.

Może okazałoby się cennym sporządzenie w poszczególnych parafiach odpowiednich tablic z ukazaniem najbardziej zasłużonych osób świeckich (członków komitetów kościelnych, organistów, katechetów), dzięki którym w okresie zawieruchy komunistycznej przetrwała świątynia parafialna, gdyż jak dotąd w żadnej parafii taka tablica nie powstała, choć w niektórych wspólnotach próbowano, jak dotychczas bezskutecznie, takie tablice umieścić.

Wraz z upływem lat udało się uzyskać zezwolenia władz na kształcenie młodych kapłanów w jednym z dwóch seminariów duchownych w Związku Radzieckim – w Rydze. Te zezwolenia pozwalały żywić pewne nadzieje na przetrwanie Kościoła na Ziemi Lwowskiej w następnych latach. Obecnie z perspektywy lat, nieocenioną okazała się pomoc diecezji ryskiej w systematycznym kierowaniu na tereny Sowieckiej Ukrainy kapłanów ryskich. Mimo własnych braków personalnych podzielenie się duchowieństwem uratowało szereg parafii i wspólnot od całkowitej laicyzacji.

Dopiero w drugiej połowie lat 80. wraz z „pieriestrojką” rozpoczął się okres powolnego odradzania się Kościoła rzymskokatolickiego na terenach archidiecezji lwowskiej. Od 1987 roku rozpoczęto starania o zwrot zamkniętych kościołów i klasztorów, które z wielkim entuzjazmem przywracano do potrzeb sakralnych.

I na te zniszczenia, w tę resztkę wielowiekowej spuścizny wkroczył 16 stycznia 1991 roku pierwszy mianowany po wojnie przez papieża Jana Pawła II arcybiskup Marian Franciszek Jaworski, który w również heroiczny sposób podjął się reorganizacji dawnej archidiecezji lwowskiej.

Przez lata posługi wszystkie siły i zdrowie poświęcił dla odrodzenia i rozwoju Kościoła rzymskokatolickiego na tych terenach. Pragnął, aby każdy człowiek miał dostęp do własnej świątyni, a przez to doskonalił się i uświęcał. Całość jego działalności na rzecz dobra, pojednania i miłosierdzia zostanie przedstawiona w następnych opracowaniach.

Marian Skowyra

Tekst ukazał się w nr 10 (398), 31 maja – 16 czerwca 2022

X