Karnawał ach karnawał!

Po świętach nastał okres zabaw karnawałowych. W „Wieku Nowym” ukazywał się dokładny program zabaw, organizowanych przez różne towarzystwa.

To czasopismo zamieszczało potem opisy tych zabaw. Oto kilka przykładów takich materiałów z lat 30. ubiegłego wieku.
Kalendarzyk karnawałowy dla Lwowa. Dla orjentancji naszych Czytelników poniżej podajemy spis bali, redut i zabaw tanecznych, które odbędą się w okresie karnawału:

11 stycznia – Bal „Rodziny Wojskowej” w salach Kasyna Garnizonowego przy ul. św. Piotra i Pawła (40 pp.). Zaproszenia wydaje adjutant por. Możdżeń, Komenda Placu, ul. Wałowa 1.16.
11 stycznia – Raut reprezentacyjny adwokatów i kandydatów adwokatury w salach Kasyna i Koła liter. – art.
15 stycznia – „Dancing mandarynkowy” w salach Kasyna i Koła liter.-art., staraniem Komitetu pomocy dla dzieci i młodzieży. Zaproszenia wydaje Sekretarjat komisarza rządu. Ratusz, I p.
18 stycznia – Reprezentacyjny Bal Prawników w salach Kasyna i Koła liter.-art.
1 lutego – Bal Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej w salach Kasyna i Kola liter.-art.
15 lutego – BAL PRASY – w salach Kasyna i Kola liter.-art.

Podczas zabaw organizatorzy starali się urozmaicić program, m.in. ogłaszano różne konkursy. Ot chociażby jak ten…

Królowa mody i najwytworniejszy mężczyzna. Królową mody na dorocznym Balu Mody wybrana została pani Helena Makowska, jedna z pierwszych aktorek filmowych. Na wicekrólowe wybrano Krystynę Ankwicz, również gwiazdę filmową i hr. Wierę Bobrowską. Damami dworu zostały znane artystki Morskiego Oka Mira Gabrielii i Stanisława Karlińska. Oczywista, sposób głosowania był taki, że wynik należy uważać za bardzo wątpliwy, albowiem głosowanie odbywało się przy pomocy kuponów, które można było nabyć w cenie dwóch złotych. Przy odpowiedniem więc poparciu finansowem można było przeprowadzić każdą kandydatkę.

Na Balu Mody było zresztą tyle pięknych toalet, że trudno by było o sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Humorystyczne wprost rezultaty dał konkurs na najwytworniejszego mężczyznę, albowiem został nim przez aklamację Konrad Tom.

Mieszkańców Lwowa zapraszano m.in. na koncerty kolęd w wykonaniu znanych artystów i chórów…

Poranek kolend „Bardu” odbędzie się w niedzielę dnia 19. bm. o godz. 12-ej w południe w sali Polskiego Towarzystwa Muzycznego. Współdziałają w tym kolendowym koncercie art. op. p. Helena Puchalska, orkiestra 40 pp. oraz prof. Tadeusz Górecki. Wykonane zostaną najbardziej charakterystyczne perły staropolskich kolend i pastorałek, opracowane po mistrzowsku przez najwybitniejszych kompozytorów daw-niejszych i współczesnych. Chórem dyryguje prof. Mieczysław Kasza, orkiestrą ppor. kplm. Tadeusz Górecki. Młodzież i starsi niewątpliwie zgromadzą się licznie, by usłyszeć przepiękne swojskie melodje, które od najwcześniejszych lat do późnej starości – radują serca nasze i unoszą je wzwyż. Bilety w cenie 1–3 złot. wcześniej do nabycia w składzie nut G. Seyfartha, ul. Akademicka 6. Dochód z poranku przeznaczony na cele Polskiego Białego Krzyża.

Największym „przebojem” tegorocznego karnawału będzie niewątpliwie wielka reduta artystyczna artystów teatrów m., która odbędzie się w sobotę dnia 1 lutego we wszystkich salach Hotelu Krakowskiego. Komitet przygotowuje mnóstwo niespodzianek w formie wspaniałych podarunków dla uczestników zabawy, konkursów tanecznych, tomboli etc. Zaproszenia wydaje się codziennie w Teatrze Wielkim, pierwsze piętro drzwi nr. 39, Tel. 69-78.

Odbywały się też spotkania opłatkowe…

„Opłatek” w Gwieździe. W sobotę 5. bm. odbył się w Stow. „Gwiazda” tradycyjnym zwyczajem wspólny „Opłatek”, w którym wzięli udział liczni członkowie stowarzyszenia wraz z rodzinami, jako też liczni reprezentanci władz, instytucji i organizacji pokrewnych. W gronie dostojnych gości byli obecni: Komisarz m. prof. dr. Nadolski wraz z sekretarzem, im. wojskowości major Klink, im. Izby handl. I przem. wicepr. Hoflinger, im. Izby rzemieśln. prez. Pammer, im. Tow. strzeleckiego p. Kupczynski, dr. Dwernicki, poseł Stroński, ks. dr. Górnisiewicz OO. Dominikanów i w. in.

Podczas wspólnej wieczerzy wzniesiono wiele toastów, które rozpoczął kom. prof. Nadolski, składając imieniem miasta towarzystwu życzenia dalszego, pomyślnego rozwoju. W odpowiedzi na życzenia skarbnik Tow. p. Bohm wzniósł toast na cześć reprezentantów władz, państwa i armji.

Sekretarz Preidl odczytał życzenia ks. biskupa Bandursktego, przesłane jak corocznie Towarzystwu, dalej telegramy gen. Wł. Sikorskiego, „Gwiazd“ prowincjonalnych i in.

Zebranie odbyło się w nader serdecznym i podniosłym nastroju, a po części oficjalnej nastąpiły tańce, które przeciągnęły się do późnej godziny w nocy.

Bal Ligi obrony powietrznej i przeciwgazowej. Jedną z najwznioślejszych i patrjotycznych instytucyj lwowskich jest bezsprzecznie Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Szczytne jej zadanie, polegające na obronie granic Państwa i ich obywateli przed zatruciem gazami nieprzyjacielskiemi, zasługuje bezwzględnie na jej poparcie.

Szczupłe jednak fundusze jak niemniej niedocenianie wielkiego jej zadania przez obywateli Państwa, którzy dopiero w razie grozy wojny gazowej zrozumieją jej szczytne posłannictwo, nie pozwalają stanąć na tej wysokości, jaką osiągnąć powinna. Chcąc zatem zasilić skromne fundusze tej ze wszechmiar zasługującej na poparcie instytucji – urządza ona piękną zabawę w dniu 1. lutego br. w Salach Kasyna i Koła literackiego, gdzie cała patrjotycznie myśląca inteligencja, której na sercu leży dobro Ojczyzny i własne bezpieczeństwo, zjawić się powinna i uświetnić ją swoją obecnością a zarazem poprzeć materjalnie wzniosłe cele.

Niezbyt wygórowane ceny wstępu (8 zł.) nie powinny odstraszać od wzięcia udziału w tej pięknej imprezie, która będzie jedną z najwięcej interesujących zabaw. Dwie orkiestry, jedna wojskowa, druga cywilna jazz-bandowa będą na przemian przygrywały i prześlicznemi do duszy przemawiającemi tonami pobudzać będą nawet najpessymistyczniej usposobionych do poruszania się w rytmiczny takt zawrotnego tańca. Liczne niespodzianki, nad któremi pracuje energicznie komitet, pozostają na razie tajemnicą i przyczynią się do przepędzenia miłych chwil i do oderwania się od smutnej szarzyzny codziennego życia.

Przy okazji dobierania sobie stroju na bal, reklamowano różne dodatki…

Piękną jest kobieta… na balu w strojnej toalecie, ale stokroć piękniejszą w lekkim wykwintnym negliżu. Posiadanie pięknej bielizny osobistej, sprawia każdej Pani ogromne zadowolenie. Wykwintna i gustowna bielizna nie powinna być przeładowana zbytnio koronkami, bo to wytwarza typ bazarowy. Ładny ręczny haft lub mereżka, albo wartościowa koronka, jest obecnie najmodniejszym przybraniem.

Specjalnie wykwintnym i estetycznym wyglądem odznacza się bielizna damska, którą podziwiać można na wystawie sklepowej firmy Józefa Nowaka przy pl. Marjackim 6. Oprócz niezwykle dobrego gustu, bielizna ta wykonaną jest z najlepszych materjałów, trwałych i dobrych w praniu, zaś szyta jest z tak wielką pedanterją, że zjednała firmie zasłużone uznanie. Nie wystarczy jednak posiadać dobre i piękne towary, najważniejszym szczegółem jest racjonalna a nizka kalkulacja. Na tym punkcie dokonała firma wielkiego postępu, zaprowadzając u siebie kalkulację cen systemem amerykańskim, przez co stała się jednym z najtańszych i najsolidniejszych źródeł zakupu.

Podczas balów i zabaw karnawałowych dziennikarze starali się podpatrzeć i podsłuchać ciekawe rozmowy, aby później umieścić je na łamach swych czasopism…

Z karnawału: „Zabawa w orzeszek”. Mimo olbrzymiego postępu w emancypacji panienek, są jeszcze na zabawach publicznych ostatnie Mohikanki: osoby „matkujące” swym córkom, jakkolwiek z ubioru, fryzury etc., do dawnych matron wcale niepodobne. Niektóre z nich bawią się lepiej, niż córki, ale nie brak i mam… pietruszkujących. Stoję pod filarem i całkiem „niechcący” i słyszę taką rozmowę:

– Ach, proszę pani, mieliśmy okropne zmartwienie… ale proszę o tem ani słówka, bo wzięliby nas na języki źli ludzie, których tyle na świecie, że aż strach pomyśleć.

– U mnie, to jak w studni – zapewnia uroczyście swą przyjaciółkę wytworna druga mamusia.

– Otóż proszę ja pani, moja Stacha poznała na dancingu jakiegoś faceta i odrazu jej się w głowie przewróciło. Zaczęta mnie dręczyć, błagać, żeby zrobić przyjęcie i zaprosić tego urwipołcia i postawiła na swojem. Urządziliśmy w domu herbatkę, zrobiłam chróst i pączki, Stacha zaprosiła cztery swoje koleżanki z narzeczonymi, no i jego, niech go tam połamie. Nazywa się Lolo. Przyszedł bardzo elegancki, wyperfumowany, w lakierach, smokingu i od razu podobał się wszystkim. Dowcipny, powiadam pani, jak nieboszczyk Fiszer. Tańczy jak anioł, a uśmiecha się jak djabeł. Po herbacie zaproponował zabawę towarzyską, świeżo sprowadzoną z zagranicy, tj. zabawę w orzeszek.

Gasi się światło, jedna osoba rzuca orzech na podłogę, kto go pierwszy złapie. Jeżeli panna krzyknie: „Fe, puść mnie pan” albo kawaler krzyknie „Aj”, to wtedy odkręca się elektrykę i dotycząca osoba, która krzyknęła, daje fant. Powiadam pani, co to było, to strach, aż się sama zawstydziłam, bo jak mię któryś urwis chwycił… (tu wymówiła szeptem parę słów). Fanty zbierał Lolo. Miał złoty zegarek narzeczonego Krzysi, pierścionek z brylantem panny Cesi, branzoletkę mojej Stachy, mój pierścionek z perłami i inne jeszcze rzeczy. Potem zaczął licytować fanty; na pierwsze była zabawa w listonosza, zaczęła moja Stacha. Wyszła do przedpokoju i oczywiście wezwała Lola po list nieopłacony. Długo się tam targowali, bo przedpokój był ciemny i Stacha wróciła bardzo czerwona. Czekamy niecierpliwie, kogo sobie uroczy Lolo wybierze – czekamy pięć minut – nic, czekamy jeszcze pięć – nic. Wtedy pan Zygmunt, narzeczony Krzysi, wyszedł do przedpokoju i – wystaw sobie pani, ten gałgan wziął swoje palto i czapkę i ulotnił się razem z fantami. Obliczyliśmy, że zabrał wszystkiego na 2000 zł. Daliśmy znać na policję, ale wątpię, czy to co pomoże. Bandyta może już gdzie we Lwowie urządza „zabawę w orzeszek”, albo w jakich Mościskach. Moja Stacha zrozpaczona i ja także, bo ojciec Cesi chce nas skarżyć o ten pierścień z brylantem i pan Zygmunt narzeczony Krysi…

Dalsza rozmowa się urwała, bo właśnie jakiś uroczy danser poprosił pietruszkującą mamusię do walca.

Tradycyjnie od lat okres karnawału kończył Bal Prasy – reklamowany od samego początku roku. Do dobrego tonu lwowskiej „śmietanki” wchodziło bywanie na tej zabawie. Tym bardziej, że organizatorzy starali się, aby nikt z gości nie nudził się (patrz fragment powyżej)…

{gallery}gallery/2017/karnawal{/gallery}

Sobotni Bal Prasy, urządzony przez „Towarzystwo Dziennikarzy Polskich” we Lwowie na dochód wdów i sierót po dziennikarzach wypadł wspaniale pod każdym względem. Piękne sale Kasyna i Koła liter. – art., artystycznie udekorowane przy kolorowych światłach, zgromadziły najwytworniejsze towarzystwo lwowskie.

Bal rozpoczął sią barwnem polonezem. W pierwszej parze prowadził go prezes Towarzystwa Dziennikarzy Polskich i naczelny redaktor „Wieku Nowego” Bronisław Laskownicki z wojewodziną hr. Gołuchowską, w drugiej parze szedł wojewoda hr. Gołuchowski z prezesową Izabelą Laskownicką… itd.

Nie będę wymieniał pełnej kolejności tańczących tego poloneza najświetniejszych osobistości ówczesnego Lwowa (zajmują one całą kolumnę strony gazetowej). Przytoczę jednak o wiele bardziej interesujący opis sukien wytwornych pań (kolejna kolumna)…

Jakkolwiek komitet balu apelował do pań, aby jawiły sią w skromnych toaletach, to cały szereg pań zjawił się w bogatych, przepięknych i gustownych sukniach. A więc: wojewodzina hr. Gołuchowska miała toaletę szafirową z velours chiffon, uzupełnioną wspaniałą sortie z brokatu i gronostajów; prezesowa Laskownicka była w sukni czarnej creppe satin ze strasami; prezydentowa Neumanowa w czarnej koronkowej na brokacie bordeaux; profesorowa Nadolska w szafirowej velours chiffon i w turbanie srebrnym; generałowa Popowiczowa w czarnej koronkowej; urocza Krystyna Hoflingerówna wybrana plebiscytem Miss Polonja, w toalecie z lamy kolorowej w kwiaty; dyrektorowa Lewartowska w cytrynowej, stanik z perełek, dół z drobniutkich falbanek tiulowych; inżynierowa Bardzka w białej creppe satin z białymi i czarnymi koralikami; panna Basia Bardzka w białej georgettowej ze strasami; dyrektorowa Szendlerowiczowa w czarnej tiulowej z udrapowanym wspaniałym szalem chińskim; mecenasowa Ostaszewska w fiołkowej z sortie brokatowym; panna Stefanja Ostaszewska w morelowej i georgette ze złotym kołnierzem stuartowskim; mecenasowa Wasungowa w złotej z koralikami; inżynierowa Orlenowa w czarnej koronkowej; konsulowa Gallinowa w seledynowej; pułkownikowa Niezabitowska w czarnej tiulowej; mecenasowa Rollerowa w bławatkowej jedwabnej chiffon; dyrektorowa Weiglowa ze złotej lamy przybranej tiulem czarnym; prezesowa Prachteł-Morawiańska w czarnej creppe satin; konsulowa Jirasiłowa w czarnej creppe satin z kwiatami ponsowymi; redaktorka Janina Pełeńska w czarnej koronkowej, przybranej strasami; mecenasowa Dziedzicowa w czarnej sortie velours chiffon; naczelnikowa Rogowska w czarnej z flitrami; radczyni Kofflerowa w czarnej koronkowej z tiulem i strasami; radczyni Frankowska w różowej creppe satin, przybranej białym i czarnym tiulem oraz strasami; prezesowa Moszorowa w dżetowej czarnej, haftowanej srebrem; artystka Kulczycka w lila creppe georgette; hrabina Szydłowska w czarnej tiulowej ze srebrną koronką; dyrektorowa Paula Weisowa w lila velours chiffon ze strasami; dyrektorowa Czarnowska w czarnej georgette ze strasami i cape ze srebrnej lamy; mecenasowa Loewenherzowa w czarnej dżetowej; redaktorka Michalina Hausnerowa w białej creppe satin, przybranej czarnem i strasami; panna Neumanówna w morelowej creppe satin; artystka Ładosiówna w taftowej żółtej w kwiaty; panna Terlecka w stylowej czarnej ze srebrem; radczyni Koehlerowa w czarnej jedwabnej; prof. Zakrzewska w lila ze srebrną lamą; art. Korabianka w niebieskiej ze srebrnym szalem; artystka Okońska w półstylowej białej z perełkami; hrabianka Łosiówna w żółtej creppe satin; inżynierowa Bagińska w czarnej ze strasami; panna Irena Gojawiczyńska w białej jedwabnej; panna Kollerówna w niebieskiej ze srebrem; doktorowa Sicińska w żółtej z lamą złotą; panna Kazimiera Gojawiczyńska w pomarańczowej; Zofja Nieciowa w niebieskiej z koronkami srebrnemi; redaktorowa Opiołowa w białej koronkowej; panna Randówna w białej creppe satin z tiulem i koralikami; inżynierowa Towarnicka w velours chiffon; doktorowa Łubkowska w czarnej gazowej ze strasami; inżynierową Bagińska w czarnej ze strasami; Ludwikowa Wilczkowa w niebieskiej velours chiffon; profesorowa Dianiowa w morelowej z kwiecistym velours chiffon; dyrektorowa Brandstaedterowa w liijowej z muszlinu jedwabnego; dyrektorowa Tabiszowa z tiulu różowego; Ostrowska w różowej georgette; panna Jordanówna w szafirowej, haftowanej w kwiaty; hrabina Mniszkowa w białej yelours chiffon; panna Ścibałłówna w różowej z tiulem i koralikami; profesorowa Draganowa w czerwonej georgette; Moorowa w brokatowej w srebrne kwiaty; Grotowska w czarnej gazowej; panna Krysia Bryzińska w seledynowej satin; dyrektorowa Szerautzowa w czarnej ze złotem; panna Buchsbaumówna w niebieskiej tiulowej ze strasami; panna Buczmówna w białej tiulowej; panna S. Karpińska w różowej taftowej; mecenasowa Hiibnerowa w czarnej gazowej z różowymi kwiatami i wachlarzem ze strusich piór pomarańczowych; inż. Tadeuszowa Wyżykowska w czarnej koronkowej; dyrektorowa Piotrowska z Chodorowa w białej stylowej; inżynierowa Terlecka, scanile srebrny pailletowy z czarną koronką; panna Kieslerówna w velours faconne niebieskiej.

Uff! Czy któraś z pań obecnie wie, o jakie materiały tu chodzi?

Do tańca przygrywała orkiestra p. Kordika i orkiestra 40 pp. Aranżerem sprawnym i energicznym był p. Krasiński, wykazując także swój talent w tym kierunku. Miłą niespodziankę obecnym zgotował przy kotyljonie. Panie i panowie otrzymali barwne, ciekawe w pomysłach czapeczki, jak: maharadżów, fezy tureckie, hełmy rzymskie, krakuski, główki ptaków itd. Czapeczki te dobrane były parami, więc dużo było gwaru i wesołości przy wzajemnem odszukiwaniu się. Tak „udekorowany” korowód tańczących w świetle reflektorów tworzył malowniczy obraz. Przytem dodać należy, że firma Mikolascha obdarzyła panie gustownymi wachlarzykami.

W ciągu nocy pojawiła sią zredagowana na balu jednodniówka pt. „Wiadomości balowe”, pełna humoru i satyry, zawierająca także po części opis toalet pań, wiersz okolicznościowy Henryka Zbierzchowskiego, kilka rysunków itp. Redagowaniem jej w miejsce red. Raorta, przeszkodzonego wyjazdem do Zakopanego, który ostatecznie mimo wszystko wieczornym pociągiem przybył na bal, zajmował się dr. Rofi-Roller.

Miłą też pamiątkę z balu stanowiły artystyczne karnety dla pań, ofiarowane przez wybitnych naszych artystów-malarzy. Tańce i zabawa skończyły się przed godziną siódmą rano, a uzyskany dochód wydatnie zasili fundusz wdów i sierót po dziennikarzach.

Jak się bawić – to się bawić!

Została zachowana oryginalna pisownia

Opracował Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 2 (270) 31 stycznia – 13 lutego 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X