Stoi na stacji lokomotywa…

Stoi na stacji lokomotywa…

Na dworzec we Lwowie zajechała, całkiem jak z wiersza Jana Brzechwy, prawdziwa lokomotywa: duża, czarna, ociekająca smarem ze wszystkich ruchomych części, gwiżdżąca i buchająca parą z tłoków – niebywała atrakcja dla podróżnych, którzy przyzwyczajeni są do lokomotyw elektrycznych czy do ekspresów w rodzaju Hyundaya.

Ta lokomotywa nie tylko stała, ale też ciągnęła trzywagonowy skład tzw. „Pociągu św. Mikołaja”, który kolej lwowska uruchomiła na okres świąt zimowych. Pociąg porusza się na trasie Lwów-Brzuchowice. Przejazd jest krótki, bo zaledwie 20 minutowy, ale radości dla pasażerów jest wiele. Czyste, ciepłe wagony, udekorowane świątecznie, pełne są przeważnie rodzin z dziećmi, dla których przejazd takim pojazdem, to nie lada atrakcja, a już możliwość sfotografowania się na tle oryginalnego parowozu – to nie lada gratka.

Taka sesja zdjęciowa możliwa jest w czasie 45 minutowego postoju w Brzuchowicach. Parowóz jest oblegany ze wszystkich stron, a życzliwa obsługa wpuszcza nawet do kabiny maszynisty. Pstrykają sobie pamiątkowe fotki nie tylko pasażerowie, ale nawet obsługa świątecznego pociągu – bo gdzie można poczuć się prawdziwym kolejarzem, jak nie przy buchającym parą potworze. Na stacji można rozgrzać się gorącą herbatą z cytryną, serwowaną przez brzuchowicką młodzież, spróbować domowych wypieków. Wszystko to w ramach pomocy żołnierzom w ATO.

Pociąg jest też atrakcją dla przechodniów i mieszkańców mijanych miejscowości – Kleparowa, Rzęsnej, Brzuchowic, którzy starają się uchwycić przejazd pociągu na swoje komórki.

Na zakończenie – równie krótki powrót do Lwowa i pełnia wrażeń z podróży egzotycznym pociągiem.

Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 2 (270) 31 stycznia – 13 lutego 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X